Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama natalki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama natalki

  1. Sky, tak wczesnie autobus? daleko masz do pracy?
  2. kaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaawyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy najlepiej w tym niebieskim, czy jakim tam, byle duuuuzo.... łeb mi peka.... troche za duzo alkoholu.... ale mialam noc dziewczyny... o raju... kolezanka sie zwiazala z mezczyzna, ktory byl uroczy, szarmancki, elegancki, sporo starszy, pan architekt, ktory po pracy zrzucal garnitur i siadal na rower, troche zakrecony, ale pozytywnie, w ogole ach i och... wkreciła sie w to uczucie totalnie.... niestety okazalo sie, ze pan ma spore problemy ze soba i drastycznie upraszczajac jest psychopatą... wczoraj sytuacja przybrala dość dramatyczny obrot i w nocy mialam telefon z prosba o pomoc, wiec wsiedlismy z Patrykiem w samochod i pojechalismy... no ale po zalagodzeniu sytuacji, zesmy sie troche popili.... a właściwie popiły, bo Patryk jak ten bodyguard nad nami czuwał ;) (mój bohater ;) ) w kazdym razie, konczac wywod - cieerpie.... z natalka lepiej, jeszcze ja jakas infekcja wirusowa dodatkowo meczy, podobno bedzie ciagnac nosem do dwoch tygodni, ale musi przebrnac kuracje antybiotykowa do konca, potem posiew, potem kuracja witaminowa i odbudowujaca po kuracji antybiotykowej, uzupelnienie zelaza, bo jest problem z krwinkami, potem badania krwi na zelazo i zobaczymy co dalej... troche to jeszcze potrwa... ale rozrabia jak w peli zdrowe dziecko :) kupilam juz te szczepionki na meningokoki i pneumakoki, bedziemy szczepic w pazdzierniku (o ile wyzdrowieje w koncu ;) ) dziekuje za wszystkie mile slowa pod jej adresem :) serce w matce rosnie ;) ;) ;) natalka tez rysuje - tylko ona \"pisu pisu\" ale malo to cokolwiek przypomina ;) a drzwi wszelkie otwiera jakis czas (jest wysoka) i wczoraj zrobila numer, bo pojechalismy ja na noc do dziadkow zostawic i wparowala do nich, rozejrzala sie ze dziadka nie ma, zobaczyla swiatlo w ubikacji i zaskoczyla biednego dziadka wparowywujac do wc i zucajac mu sie w objecia, gdy on zalatwial swoista potrzebe :) Nesiu, czesto miewam podobne emocje ;) nic to, caluje i ide po ta kawe...
  3. wrzuce potem jak zrzuce razem ze zdjeciami z chrztu na komputer, a narazie zapraszam na bobasy i tak, bo wrzucilam troche wspomnien wakacyjnych :) www.nataliajaworska.bobasy.pl
  4. hehe, Skye, masz racje.... Q... wystalam sie po numerek i Natalka dopiero na 17 do lekarza.... odpadam... kawke baaardzo chetnie... najlepiej mocna, taka co da porzadnego kopa i zalatwi za mnie wiekszosc spraw z ktorymi sobie nie radze ;) mowie Wam, ale bym sie skuła.... tak, aby sie zresetować... moze ktoras przyjezdza w najblizszym czasie do Warszawy? ;) przenocuję, napoję spragnioną... ;) ech... a! miałam sie pochwalić... ponieważ siedzę w domu z córką, to jak wiecie, dostaję pierdolca...więc oczywiście kombinuje sobie jakies zajecia... a poniewaz chrzest i slub mojej siostry w kwietniu, poprobowalam swoich sil w kartkach i zaproszeniach slubnych... musze przyznac nieskromnie, ze nawet calkiem fajnie wyszlo... efekty moge wyslac na e- maila, jak ktos ma ochote, albo wieczorem wrzuce na bobasy... to tyle z chwalenia... ;) zyjecie jakos? :)
  5. no i mnie Q... na omineło..... :( ja po wyczerpujacym weekendzie w bazie macierzystej połączonym z chrztem, na ktorym bylam \"kumą\" ( to sie chiba tak nazywa, co?) padam na pysk... wlasnie wrócilimy do domu i rozpakowalimy sie....z samego rana do lekarza... Carlunia -spoznione zyczenia! NAJLEPSZEGO!!!! i jak juz urodzisz, to juz mnie chiba nic nie powstrzyma przed wizyta u Cię na tego papierocha.... Gosiu- raczej sie nie ludze, ze bedzie OK w pracy po slowach jakie uslyszalam na informacje o dalszej chorobie natalii... nic to, cos sie wymysli.... a fogle to musze sie czyms pochwalic, ale to juz jutro w dluzszym opisie, bo padam na twarz... sciskam!
  6. ja nie jestem na zwolnieniu, tylko na urlopie z powodu natalki. zreszta nikt mnie oficjalnie nie wyrzuca, ale jak znow bralam wolne na natalke, to juz ton byl tak pretensjonalny, ze mi sie odechciewa... mała troszke lepiej juz... jeszcze 5 dni antybiotykow, ale juz troche widac poprawe :) juz przynajmniej znowu łobuzuje :) chodzi i ględzi... szczególnie tekstami z \"toy story\"... apropos, za dwa tyg urodzinki, wiec chcemy jej kupic \"chudego\" z tej bajki, bo zna ta bajke na pamiec, powtarza teksty i chce ciagle ja ogladac... tylko ze te zabawki sa sciagane ze stanow i sa potwornie drogie... buuuu.... ISIAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA - bede nawolywac do skutku ;)
  7. Gumi - bardzo poruszające jest to co piszesz.. jest w tym tyle duszonej nadziei... Kazde macieżynstwo jest inne i niesamowite jest to, ze metody i schematy wyprobowane z jednym dzieckiem, nijak maja sie np. do drugiego... Wierzę mocno, że z Bartkiem wszystko bedzie dobrze! I strasznie sie ciesze, ze decyzja ze szkola okazała sie słuszną... Isiu??????????????????????????????? Hoooooooooooooooooooooooop hoooooooooooooop!!!! Babo wracaj, bo nie ma z kim wodki pic!!!! ;)
  8. TPM - bardzo wymowny jest Twoj post... te 100 lat strasznie mnie uderzylo... zreszta to pewnie doza wspolnych doswiadczen... w moim domu jest wiele pustych krzesel... Pszczolko, droga jaka przeszlas od pierwszych postow tutaj, jest ogromna... napewno jest to efekt doświaczeń, ale ja strasznie podziwiam u Ciebie tą walkę z samą sobą... to dla mnie niesamowite... Carla, kochana moja- to nie jest tak, ze kochalas ojca najbardziej... po prostu najbardziej Ci go teraz brakuje, bo masz swiadomosc tego przekletego słowa \"nigdy\".. ja chyba wkroczylam w inny etap... teraz obarczam go za wszystko... i przeginam w druga strone... Smutno sie zrobilo na topiku... :( Bartusiu - spoznione STO LAT!!! ze zdziwieniem odkryłam, ze jestes tylko 3 tygodnie starszy od natalki :) Apropos - natalka wazy 14kg! No i najwazniejsze - Natalka powaznie sie pochorowala... ma teraz stan zapalny 3 róznych narządów.. nie dosc, ze sie nie wyleczyla, to jeszcze zrobilo sie gorzej... mamy cała litanie lekow- mała jest dzielna i wszystkie łyka, ale ja sie boje o jej wątrobe czy nie bedzie zbyt nimi obciążona.. ech, jak nie urok, to sraczka... w dodatku juz 3 tydzien musialam wziac wolne na jej chorobe... juz sie nie mam po co pokazywac w pracy... nic to... pora na zmiany... Nesiu- to Ty tu nie zagladaj, tylko nosek w książki!!! Przepraszam za ignoranjce, ale \"zwykły szary prawnik\", albo kto? Julia, nie chce Ci przeszkadzac w tym chaosie, ktory teraz masz, ale jak sie troche ogarniesz, odezwij sie prosze.... Całuje Was wszystkie mocno..
  9. U nas to wygladało tak, ze natalka narzekala na bol cipki. Pokazywala i mowila ała, ała... nie dała się podetrzeć, ani umyć tam. Poza tym ciągle jej się siusiu chciało. Ledwo skończyła i od nowa chciała. Czasem tylko psiknęła, ale wrażenie że jej się chce miała ciągle. No i był śluz. Dlatego początkowo dr myslala ze to jakies podraznienie śluzówki, albo owsiki... ale zrobilismy badania i sie okazalo ze jest duzo białka w moczu. Lekarz mowi, ze moga to byc tez nerki, ale najpierw kuracja tym lekiem co dala przez 10 dni, a potem krew i mocz, zeby sprawdzic nerki. Niuninko, jak dobrez, ze ta operacja odroczona... MISIU! CARLA! JULIA! gdzie jestescie???????????????????? a co z innymi, ktorzy sie juz dawno nie odzywali..... ??? o Fionie i Puzie to juz nie marze nawet....
  10. Jak nie urok, to .... My mamy zapalenie pęcherza.... seria lekow, potema seria badan krwi i posiewowych moczu i sie okaze czy nerki ocalały... aaaaaaaaaaaaaaa!!!!! Dziadki maja płytki pcv, a natalka zawsze w majteczkach samych siedziała na podlodze.... tylko ze pod plytkami goły beton.... ech... pytalam lekarza czy w zwiazku z tym mam jej nie wysadzac na dworzu, a ona powiedziala, ze nawet jak zimno, to lepiej zebym probowala ja troche okryc - krzakami, kurtka, blokiem itd i szybko wysadzic, niz zeby chodzila z mokra pieluszka... lekarstwa niedobre, mała nie chce jesc, w piatek pobranie krwi, w poniedzialek wizyta u lekarza... a wlasnie- czy ktoras ma patent na podawanie lekarstwa w tabletce?? ja rozkruszam i probuje podawac na lyzeczce z serkiem, ale przestała przez to chciec jadac serki.. wiec zaczelam dawac rozkruszone na lyzeczce z odrobina cieczy i mowie ze to lekarstwo a to picie, zeby popila... bierze, bo wie, ze musi, ale probuje uciekac ;) macie jakies patenty? Ja potwierdzam,Mateuszek Nesi wcale nie jest gruby! jest bardzo dobrze zbudowanym mężczyzną!! Natalka jest oczarowana ;) szczególnie gdy ją soczyście całuje w policzek ;) TPM, dawaj znac jak sie czujesz.... no i oczywiscie relacje z wizyt u ginekologa... strasznie zadroszcze! my sie juz tyle staramy i nic.... fajnie, ze sie tak dobrze bawilas! należało Ci sie! tymbardziej, ze niedlugo maga byc mdlosci... ;) my niedlugo (hehe, w kwietniu) tez mamy wesele :) moja mlodsza siostra rodzona bierze slub - hurrraaaa... hihi, po 7 latach prowadzania sie z pewnym niezdecydowanym osobnikiem ;) ale sie postaral na koniec - zabral ja do Jastrezbiej Góry na najbardziej wysuniete na polnoc miejsce polsce, kleknął i fffogle... jej szczeka opadła, bo nie wiedziała o co chodzi i stracila wszelka nadzieje po takim czasie... ;) ;) ;) Carla- u nas to samo wyraza sie w wykrzyknieniu \"elo elo elo\" :) Ninko - daj znac na czym polega ten zabieg u dziecka i skad Nina sie nabawila przepukliny???
  11. Co to piosenka Jakuba???? my załatwiamy potrzeby na dworze, bo nie chce wprowadzac natalce chaosu raz mowiac \"wołaj\", innym \"lej do pieluchy\". Pieludzki na dłuzsze wyjscia zakladamy na wszelki wypadek, ale i tak woła, więc wracamy z suchą. Czasem potrafi nawet wstrzymac. Ale jak już sciagamy to na krociutko. ledwo sciagne i podniose ją to od razu sika i szybko ubieramy :) nie wiem co bedzie jak bedzie zimniej, zobaczymy... moze bedzie trzymac... juz jej to dosyc czesto wychodzi... Nesiu - zdjecia sa sliczne!!!! zjadłabym jakieś dobre ciasto do herbaty... mmmmmmm...
  12. to ja Was z butow wyrwe ;) - moje dziecko UWIELBIA włatcy móch..... wyrodna matka, nie... ;) za to z satysfakcja musze wspomniec ze natalka od trzech tygodni nie sika w pieluszke... zakladam czasem na spacery i na noc, bo sie jeszcze obawiam - ale ona krzyczy, ze chce, a nawet ostatnio wstrzymuje do momentu az moze juz sikac i wtedy idziemy pod najblizszy krzaczek... :) wiem, ze to nic takiego - ostatnio bylismy z Mateuszkiem na spacerze, a on nie sika juz dawno, w dodatku tak ladnie juz mowi i tyle rozumie... ech.... ale i tak sie ciesze i spiesze pochwalic... :) :) :) Spoznione zyczenia dla wszystkich dwulatkow! Carla.... siły, kobieto - dla Dustiego i juniora przede wszystkim!!! Pszczolko.... ja ciągle nie umiem znalezc slow... ale mysle o Was... Marta - jak to przepukline???????????????????????????????????????????????? to u takiego malucha jest to mozliwe?? Julia, brak e-maili od Ciebie :( Misiu, Twoje trole sa niezwykle.... Sky - qrde... \"Dzien swira\" jak nic.... ech, do dupy z tym.... Elu - wspolczuje... ja nie umiem sie z mezem na dzien rozstac... :( ja mam taki odplamiacz na sucho amwaya... jak jestem uczulona wrecz na tego typu produkty, tak ten naprawde jest dobry. Iwka, gratulacje postepow w nauce... ze tez Wy z Dalka znajdujecie jeszcze na to sily i czas! zazdroszcze... ja sie ciagle nie moge zebrac, zeby isc w koncu na kurs... Boze, dziewczyny, jak ja sie ciesze, ze jestescie... dajecie taka siłę tym topikiem....
  13. oooo... na kawke chetnie.... pustki tu, wszyscy wczasuja... misio, ela i nesia na wczasach, a co z carla????? czy ona juz w polsce?
  14. misiu - dzieki za tekst- dal mi do myslenia... nie jestem zwolennikiem \"bezstresowego wychowywania\" co wieloktotnie podkreslalam, ale tak czesto ulegam jej naciskom... Iwka doskonale Cie rozumiem - wrocilismy juz do domu z dwoch powodow- we wladyslawowie czlowiek na czlowieku - nie znosze tego... dziki tlum - to kompletnei bez sensu wybrac sie na odpoczynek z miasta do miasta... przepychanie miedzy ludzmi, wszedzie kolejki, przespalismy tam jedna noc i ucieklismy... pojechalismy na hel, do gdanska na jarmarkj sw dominika, do olsztyna i ostrody, ale byl i drugi powod - myslalam, ze udusze wlasne dziecko - malo jej ze skory nie obdarlam - tak nam dala popalic, ze mialam wszystkeigo dosc...przysiegam - bylam zdziwiona, ze to moje dziecko! zachowywala sie zupelnie inaczej niz w domu... ona sama, reki nie da, ucieka, wyje jak tylko powiem nie, a czasem bez powodu, wydusza ten placz, az sie tak nakreci ze sinieje z nerwow, bylimy z moja siostra - to nie pozwalala sie zblizyc ani dotknac - wziac na rece ani jej, ani wujkowi, ani tacie, tylko ja - wykonczyla mnie.... w dodatku tyle newralgicznych miejsc typu te wszystkie ruchome zabawki, automaty, karuzele... aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa Nesiu - w tamtym tygodniu pisalam Wam, ze wyjezdzamy na mazury w poniedzialek. Z rana tak sie poklucilam z mezem, ze za nic nie chcialam jechac. chcialam zeby zrozumial pewne rzeczy i... pojechal sam... myslalam ze sie wsciekne... potem stwierdzilam, ze najbardziej ukaralam siebie... wrocil co prawda z kwiatem pieknym, ale ja czekalam na niego z kolacja wykwintna... cos stracilam, nie wyjazd, tylko mozliwosc rozwiazania problemu inaczej niz jak to robilismy przed natalka - rozchodzac sie w swoje strony... bylo mi glupio, ze zachowalismy sie tak gowniarsko i ze natalia coraz wiecej rozumie i nie moze widziec ze jej rodzice sa niepowazni i nie umieja rozwiazywac problemow... przypomina mi sie co mowila moja matka jak bylysmy razem kiedys na cmentarzu - ze czlowiek tak sie pieklil o tyle glupot, ktore z perspektywy sa tak malo istotne, ktore zdawaly bol bez sensu tej drugiej stronie i przez ktore marnowalo sie tyle czasu... tyle sie u nas wydarzylo, ze poczucie tego, ze kogos zabraknie z dnia na dzien jest tak silne, ze zawsze jak sie klocimy, to mysle o tym, ze chyba szkoda czasu na to...ze to wszystko takie nieistotne... nie mowie, ze to co Was sklocilo jest glopstwem, mowie o tym, ze laczy Was cos tak waznego, macie rodzine za ktora jestescie odpowiedzialni, ze nie mozna sie juz odwrocic na piecie i udawadniac czegos sobie... kochacie sie bardzo - widzialam Was! niepozwol, aby chwilowe niesnaski zniszczyly Ci wyjazd! i cos wazniejszego.... zawsze wszystkim tu radzisz, potrafisz tak dojrzale objac nasze problemy i przede wszystkim wytlumaczyc wszystko Mateuszkowi, ze jestem pewna, ze umialabys wytlumaczyc tez mezowi, co dla Ciebie znaczy to wesele, ze robisz cos dla niego jadac w to miejsce na wczasy co on chce, wiec oczekujesz, ze on tez sie troche nagnie... cholera straszne sie madrze- ale nie wiem co Ci napisac, Ty to wiesz najlepiej co robic, ale chcialabym Cie prosic, abys nie dala sie poniesc emocjom i nie zalowala potem... a na obecny stan emocjonalny pilny srodek zaradczy w postaci wieczoru z kolezanka przy duzej ilosci wina, czy innego trunku... ta amatorska \"psychoterapia\" w moim przypadku sie bardzo sprawdza... sciskam Cie mocno i zycze milego wypoczynku...
  15. Elu masz absolutna racje z tymi przedmiotami! Czlowiek z perspektywy patrzy i zastanawia sie po co to wszystko bylo? wiekszosc uzywana rzadko, jeśli nie w ogóle... ale sie tego nazbieralo od choroby... natomiast! (i tu będę dręczyć uporczywie :) ) hustawka akurat byla uzywana non stop, a teraz uzywa jej moja siostra, a jak Zuzia wyrosnie, to wezmie ja Łucja mojego brata :) a potem moze znowu ja... ;) co do spotkania - chetnie - nie wiem wprawdzie jak dlugo bedziemy we wladyslawowie, tymbardziej, ze nie mamy nic zarezerwowanego i jedziemy na wariata, a mamy jeszcze w planach olsztyn, ostrode, narty, gdansk, hel i co tam sie jeszcze da.... ale chetnie bym sie spotkala, gdyby to bylo mozliwe. poszukam czy mam do Ciebie e-mail i wysle Ci moj numer, a gdybym nie znalazla- to w razie wiekszosc dziewczyn go ma ;)
  16. a zeby w domu nie zajmowala miejsca to skladamy siedzisko do scianki - jak scyzoryk bez niczego blokowania, naciskania, demontowania a nogi do siebie i jest cieniutka - zajmuje tyle miejsca co suszarka na bielizne czy deska do prasowania po zlozeniu... lezaczek zabiera nam sporo miejsca... a co do pozycji lezacej, to nie jestem pewna ale chyba misia Macius tez go ma w pozycji lezacej teraz...
  17. Pszczola- hustawka graco - ta ktpora my mamy rozklada sie do pozycji lezacej - lezaczek zatopiony, nogi hustawki skladaja sie w pol i hustawka -scianka do siedziska - przewozimy w samochodzie - mniejsza wychodzi niz nasz lezaczek, ktory jest niedemontowalny - plus dla hustawki... ;) :)
  18. Pszczoła - choc! mamy po Ciebie zajechac??? :) slynne slowa - myslalam ostatnio dokladnie o tym samym :) jak mi ludzie mowia, ooo raju jak ona urosla - to zalapalam sie, ze chce odpowiedziec jak kiedys moja mama- bo uplyw czasu to dopiero po dzieciach widac :) co do lezaczka- widzialam ostatnio go w komisie - jest fajny, te wibracje sa strasznie delikatne, myslalam, ze to cos bardziej efektywnego... z drugiej jednak strony - co ja chcialam, zeby mi dzieckiem rzucalo??? :) choc ja osobiscie mialam lezaczek i hustawke i z wlasnego doswiadczenia - hustawka sprawdzala sie znacznie bardziej - mala w niej usypiala, bujala sie, lezala - lubila przebywac... moze wzielabys udzial w licytacji ktorejs z tych - bo pewnie osiagna podobne ceny jak ten lezaczek: http://allegro.pl/item221524679_hustawka_hauck_na_baterie_z_reg_oparcie_od_1_zl.html http://allegro.pl/item220518138_hustawka_na_baterie_graco_.html http://allegro.pl/item220230453_hustawka_graco_na_baterie_bcm_.html to fisher - drozszy, ale zostawiam Twojej ocenie - no i zaraz sie skonczy: http://allegro.pl/item217323736_fisher_price_hustawka_okazja_cenowa_.html
  19. forumkowe myszy mi \"c\" w charakterek wygryzly - wybaczcie grafomanstwo
  20. Prawda? ja jakos przegapilam moment kiedy to sie tak zmienilo ;) Z pewnością Twoja Natalka jest drobniejsza, bo przeciez i Wy jesteście drobni. My - dwa wielkoludy, to i dziecko ma byc po kim spore :) Natalka dwa miesiace temu na szczepieniu wazyla 13kg.... a mierzy prawie 100 cm :) Twojej Natalce buźka wysubtelniała bardzo, w ogole nabrała wyrazniejszych - bardziej zdecydowanych rysow twarzy.... ale z tego co mowisz, to i harakterek ma, wiec i na buzce to widac :) Twoj post o sprzataniu ubran po dziadku nie przeszedl niezauwazony, tylko czlowiek nie wie co powiedziec w takich chwilach... ja sie czuje calkowicie zagubiona w takim momencie... ubrania mojego brata i taty wyrzucilismy zaraz po pogrzebie- jesli chodzi o taty, to czesc wzial moj maz, czesc brat, ale niewielka- jakies krawaty, bo obaj sa wieksi od niego, reszte zas dalismy do pck. Nie chcielismy tego trzymac w domu, bo pachnialy nim, a to bylo nie do zniesienia... jak o tym mysle, to jeszcze czuje ten zapach i bol z nim zwiazany, a przeciez wczoraj byla kolejna rocznica jego smierci. Nie wiem kiedy to minelo... corka mojego brata ma juz 13 lat! To nie do uwierzenia... a jak patrze na nia, to tak mi go przypomina, ze pomimo tylu lat bol nie mija... Asiu - mysle, ze bol nigdy nie minie, ale mozna probowac nad nim panowac poprzez nierozdrapywanie ran.. dlatego dobrze, ze pozbyliscie sie juz tych ubran... oj, rozpisalam sie... w dodatku troche prywaty tu uskutecznilam ;) wybaczcie dziewczyny, ze post w calosci poswiecony jest TPM :)
  21. Dominisiu - GRATULACJE!!!!!!!!! dalka- trzymamy kciuki! dziewczyny - Macius misiowy jest przepiekny!! bardzo podobny do Wojtusia. w ogole dzieciaczki misia sa takie sliczne i drobniutkie - Natalka jest prawie jak Tonia :) no i dorzuce jeszcze jedno do tego worka zachwytow - jestem pod ogromnym wrazeniem misia po raz setny... ona jest niesamowita - tyle ciepla i tak potrafi to wszystko ogarnac... Wojtus z Natalka bawili sie butelka wody gazowanej, wiec jak nie trudno sie domyslic- w pewnym momencie ona eksplodowala zalewajac mieszkanie. Ja bym pewnie od razu poderwala sie na rowne nogi by ratowac co sie da, a Kasia ze stoickim spokojem, nie odrywajac sie od naszej rozmowy skwitowala tylko -\"Wojtusiu, nie kąpiemy się w ubranku\" ... no, wymiekam... ;) my wyjezdzamy dzis w nocy do wladyslawowa i na hel, tak wiec nie bedzie mnie tu przez kilka dni... a od przyszlego tygodnia do pracy.......aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa pozdrawiam Was wszystkie mocno! K. Niuninka- napisz jak wrazenia po pobycie w Polsce!
  22. Wszystkim Krzysiom spoznione życzenia!!! No i Anny niech wodke stawiają ;) WSZYSTKIEGO NAJLEPSIEJSZEGO!!!!! Ps. Misiu, ciesze sie, ze smakowaly... :) moglabym do Ciebie jutro np. podskoczyc?
×