Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama natalki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama natalki

  1. Gosiu gratuluje!!! kolejne forumkowe dziecko :) to jakby nasze :) Dziewczyny, życzę Wam i Waszym rodzinom spokoju w Święta! Czasu by pomyśleć o tej wielkiej tajemnicy.... K.
  2. oj tam, od razu wielgachny ;) troche duzy tylko... moje "krasnoludki" mialy zaledwie: natalka 4300, tymek 4550 :) i pamietam jak dzis, ze jak rozmawialam z julia przed porodem i mowilam, ze strasznie sie boje (bo startowalam z naturalnym), to julia byla bardzo pomocna w pocieszaniu mowiac " o matko! mam nadzieje, ze cie pokroja bo Ci tymek dupe rozerwie... " (dokładny cytat) :) pokroili, ale dziewczyna przede mna urodzila 4600 bez jednego pęknięcia nawet :) nie wiem, czy Cie Gosiu pocieszyłam ? :) Julia, jak Jasmina?
  3. Ale kudłata! Super! :) Musze Cie dobic moja miła- malutka śpi i jest grzeczniutka, bo ma żółtaczkę... Tymkowa żóltaczka trwała trzy tygodnie i spał naokrągło... aż się bałam... z tego uroczego zachowania, jak zdazyłas sie przekonać, wyrósł oczywiście... ;) humorów nie zazdroszcze, miedzy innymi wlasnie dlatego nie znosze tych pierwszych miesiecy zycia dziecka... takich wyłącznie pielęgnacyjnych... ja przy obu porodach mialam depresje jak stad do poznania ;) A choc nie jestem zaciazona -odpowiem Ci babo, ze miewam sie kiepsko, bo dysk mi wypadł i leze unieruchomiona... :( Sky, teraz na Cie kolej rozumiem? bo sie pogubilam jak kolejka przebiega... orientuje sie tylko, ze chyba Misiu jest na burym koncu ? Raju, przypomnialo mi sie jak nie wiedziałam czemu tyle po terminie i czop odszedl 3 tygodnie wczesniej a ja ciagle nie rodze i zajrzalam na ten topik, bo sobie pomyslałam, ze niedawno rodziłyscie, wiec pewnie pamietacie, ale juz na tyle minelo, ze macie zdrowy osad i nie panikujecie jak na forum z mojego miesiaca... i wtedy Sky tak mi wszystko porzadnie i ciepło wytłumaczyła... (notabene pisałam posta ok 22:00 a po 23 mi wody zaczely odchodzic...hehe), ze potem wrocilam na ten topik nie swoj, mimo, ze natka z pazdziernika... a teraz wiele z nas juz przynajmniej dwojke ma... z zyczeniami na ustach opuszczam Was przeto, bo kregosłup dokucza. Acha! julia poprasował Ci ktos te ubranka w koncu?
  4. cytujac sms: "Dzis o 15:30 przyszla na swiat Martynka Kuglarz. 35 tydzien ciazy, waga 2640g. O czym informuja pekajaca z dumy (i nie tylko ;) ) mama i zakochany w corci tata" jak sie dziecko rodzi, to czlowiekowi zawsze gardlo sciska ze wzruszenia... :)
  5. Mala, wez no ty lez i sie nie ruszaj!!! dziewczyny z przyjemnoscia zauwazylam, ze moj synek tak samo przepada za dziewczynka machającą porem jak natalka kiedys... :) pamietajcie jaki to szał u dzieciaczkow był? http://www.youtube.com/watch?v=vibWjAr4r2Y pozdrawiam cieplo w te zamiecie
  6. Elu... tak mi przykro... Julia, ja tylko tyle o tej firmie wiem, ze ostatnio strasznie modna i ze wylacznie ich produkty zamienne do ich produktow pasują... ale podobnlo calkiem neizle... leż Ty cholero jak masz leżeć, a nie po hurtowniach sie szlajasz- Krzysztofa nie ma? jak wielce szanowna cesarzowa chińska niebieska sie czuje? Misiu, malzonek znowu wyjechal w sina dal a ja zmeczona jak pies... raju, wy tu rodzicie niedlugo, wydawalo mi sie, ze dopiero Tymka urodziłam a on juz rok skonczyl :) ale wcale Wam nie zazdroszcze :P wyjatkowo nie znosze tych pierwszych miesiecy dziecka... tego uwiazania, umeczenia i depresji...blee... z ubrankami u mnie jest tak śmieszno, że Natka byla w rodzinie pierwsza po dłuuugiej przerwie i wszystko musialam kupowac, potem byly trzy dziewczyny rok po roku u mojego rodzenstwa wiec dostawały wszystko w spadku, a teraz mam syna i od nowa wszystko musze kupowac... tzn Patryka brat ma rok starszego syna, ale buty nosi on juz mniejsze niz tymek, a ubrania w tym samym rozmiarze... :( a rosnie w takim tempie, ze mam wrazenie, ze nic tylko ciagle na niego wydaje kase... najgorzej z butami... za to strasznie fajny smyk z niego, półdiable małe... energiczna i zywiołowa natalka, to przy nim aniołek... choc jak sa ze soba to mam wrazenie ze najciemniejsze strony z obojga wychodza... tymek ja gryzie, ona go kopie istny dom wariatow... Tymek sie niczym nie przejmuje (co ponoc jest normalnym zachowaniem u rocznych dzieci ;) ) ale ja czasem w zwiazku z tym nie wiem gdzie sie podziać... ostatnio dziabnął facetowi kanapke w poczekalni u lekarza... tak krecil sie koło niego, ze w koncu podszedł i haps... a ja malo ze wstydu sie nie spaliłam... wyszlo w koncu ze dzieci glodze... natalka z kolei zadrecza mnie coraz trudniejszymi pytaniami.. naprawde nie wiem co mam odpowiadać... musze jakies ksiazki poczytac, bo nie wiem jak jej objasniac takie sprawy aby je rozumiała... na liscie tematow ostatnio poruszanych sa: śmierć, co sie dzieje potem z człowiekiem, czemu dziadziuś i wujkowie umarli, co to znaczy ze nasze cialo jest tylko ubraniem dla duszy, ktora zyje dalej, poród: dlaczego niektore dzieci wychodzą pupą a nie rozcina sie brzucha (!?), wiara: dlaczego ona musi sie modlic wieczorem i chodzic do kosciola a tata nie.... itd... odpadam...mam wrazenie, ze to co do niej mowie jest dla neij kompletnie niezrozumiałe... ponadto zawsze narobi mi wstydu w metrze robiac z nas patologiczną rodzinę... poza tym jest absolutnie cuuuudowna!!! :) co do balu- upierala sie ze chce byc krolewna... powtarzalam, "wszystkie beda krolewnami"... nie, ona tez chce. Dobrze, Twoja sprawa. Wieczorem przed balem- mamo, ja nie chce byc krolewna, bo wszystkie dziewczynki beda krolewnami... no rece mi opadły, jak ja juz mam stroj dla krolewny... był kompromis, dostała skrzydełka, różowe włosy, czułki i różdźkę i była królewną wróżek :) dziewczyny z tymi cieplymi kombinezonami to nie przesadzcie- zima sie konczy! (khe khe)
  7. ! dopiero doczytałam - Iwka -gratulacje!!! to mamy kolejny boom u sierpnioweczek :) dziewczynki- baaardzo duzo radosci Wam zycze z przezywania na nowo tego stanu....
  8. o kużwa...! KATIA GRATULACJE!!!! podziwiam..... jak to widzisz? dasz sobie rade z piateczką? co teraz obstawiasz-jaka plec? ja cie krece... jestem pod ogromnym wrazeniem!! Kasiu moc usciskow!! to prezent na Swieta :) :) :)
  9. Witajcie! Elu, Sky gratulacje! w skrocie- Tymoteuszek ma juz 10 miesiecy... strasznie leci czas... juz chodzi, choc wyglada jak robokop... i tyle razy upada, ze ja to juz bym sie poddała... pasta do zebow na guzy ciągle w użyciu... :) Natalka miała jasełka w przedszkolu... wystepowała.. az sie popłakałam ze wzruszenia, a moj maz wstydzil sie koło mnie stac, bo wrzeszczałam na cały głos "brawo"... Natalka bratem sie opiekuje, choc zazdrosc dosc czesto sie odzywa :) Tymek jest strasznie przytulaśnym dzieckiem, Natalia taka nie była... zastanawiam sie czy to dlatego, ze ma mnie tak mało... z natką siedziałam rok, tu wrocilam do pracy jak mial 3 miesiace... sama nie wiem... ponadto: szukamy działki, chcemy sie budować... sporo duzych zmian przed nami... bedziemy musieli zagryzc zeby i przeprowadzic sie do rodzicow, jak sprzedamy mieszkanie... nie widze tego zbyt dobrze... tylko osiagniecie celu mi daje siłe do tej decyzji... przy okazji zdradze Julie - bedzie miała druga córeczke! no i teraz mi sie dostanie.. :( Nesiu jak egzaminy?? Dziewczyny, to ja tez juz, bo potem to nie wiadomo jak w tym przedswiatecznych chaosie- magicznych, kolorowych, ciepłych świat!!!! no i wielu łask w Nowym roku!!!
  10. a moje 3 miesiace.... nie moge sie doczekac az bedzie juz chociaz siedzial... hehe.. w ogole nic nie pamietam, co powinno kiedy byc.... skleroza zupelna.. kiedy bierze grzechotki, kiedy siada, kiedy nie bedzie juz absorbowal tyle uwagi tylko troche sie zajmie soba, hehe... ile drzemek dziennie... kiedy posilki inne- chyba po czwartym, co?.... ech,w co ja sie wpakowałam... mialam juz lekko podchowane dziecko... hehe, a przynajmniej sie potrafilo samo sobą zając ;) dziekowac za zyczenia! wzajemności! :) bardzo bym chciala piwooooo...... ale nie moge... :( od porodu same kaplikacje ze zdrowiem :( acha... wrociłam do pracy... i stałam sie przedmiotem zgorszenia, bo przeciez mam maleńkie dziecko... Ps. misiu- jak przeprowadzka? julia?
  11. co do zdrowienia dzieci - lepiej bym tego nie ujeła! rzeczywiscie tak jest....
  12. a fryz jak fryz :) obciełam długaśne włosy na krótko i pomalowałam na śliwkowo - marchewkowo... :) czuje sie młodsza od razu skoro mnie stac na taką ekstrawagancję hehehe :)
  13. ale nawet na tym zdjeciu hello kitty wystepuje dwukrotnie- bluzeczka + apaszka :) gwoli wyjasnienia- Jaśminka jest absolutną fanką hello kitty i ma ją praktycznie na każdym ubranku :) nie mowiąc o tym, że w każdym sklepie do ktorego weszlismy chciała kupowac koniecznie kolejne rzeczy ze swoim idolem :) słodziak mały...
  14. melduje sie. dostalismy wypis ze szpitala. cystografia dobra! to nie sa wady wrodzone, ale mocz znowu cos wariuje, wiec za tydzien powtarzamy, bo wyglada na to, ze znowu nam wraca... moze to tylko jakis blad... :( rotawirusem podzielilismy sie ze wszystkimi.... nasza czworka, tesciowie, oj brat, jego zona, corka i syn... mojego meza brat z zona i synem spedzili 1,5 tygodnia w szpitalu... przechodzili najciezej... nie jestesmy skąpi- dzielimy sie wszystkim co mamy ... :( Kaska, masz tyle siły i zaparcia, ze Cie podziwiam..... moj brat poszedl do dietetyka w warszawie, bo w sierpniu ma slub i od grudnia schudł 25kg.... tylko on jest sam, a gotowanie dzieciom czego innego, mezowi czego innego i sobie czego innego to jakas paranoja... jak sie jest na diecie to natalki obiad pachnie wyjatkowo... to graniczy z masochizmem... tym bardziej Cie podziwiam, bo Ty trolom rozne smakolyki przyżądzasz.... wymiekam i chyle czoła... Jaśminka wyszła juz ze szpitala, jest ok. Sa z Julia w domu. Zmeczone i stesknione :) bo szpital nie pozwalał rodzicom siedziec cały czas przy dziecku, tylko w godzinach odwiedzin... Notabene to wbrew prawu, ale szpitale to państwo w państwie...
  15. Irenko, ja Ci nie pomoge, bo my biodacyne Natalii na zapalenie spojowek wkraplalismy siłą ... to brzmi okropnie, ale ani prosby, ani grozby nie pomogly... patryk ja trzymał, a ja rozsuwałam powieki... :(
  16. u nas nawrot... natalia zyga jak szewc... nic nie je, tylko pije duzo... tymek z tego wyszedł, ale boje sie, ze z powodu natalii bedzie od nowa... co to za gowno sie przyplatało... Julia..... duzo dobrych mysli do Was, abyscie przetrwali to wszystko
  17. o jak piknie... nie chcialo przejsc, a w koncu trzy razy... przynajmniej postow nadrobilam na pustoszejącej cafe...
  18. Najlepsiejszego kobitki!!! Padam na twarz... rota szaleje... u nas dwoje na zmiane wymiotuje, biegunkuje i goraczkuje... co zdąze wrzucic do pralki rzeczy zazygane przez natke i powycierac ze sciany i podlog to co jej wylecialo, to tymek w posciel... skoncze, to natalia kału nie trzyma i znowu pranie, kąpanie... jeszcze w wannie wymioty... i tak jux trzeci dzien... juz nie wymiotuje ale biegunka i duza goraczka trwa... tymek skonczyl szybciej. orsalit i enterol wpycham na sile, bo za nic nie wroce do szpitala teraz.... i tak we wtorek konczy nam sie przepustka i musze wrocic z tymkiem... a za oknem znow jest snieg....
  19. Najlepsiejszego kobitki!!! Padam na twarz... rota szaleje... u nas dwoje na zmiane wymiotuje, biegunkuje i goraczkuje... co zdąze wrzucic do pralki rzeczy zazygane przez natke i powycierac ze sciany i podlog to co jej wylecialo, to tymek w posciel... skoncze, to natalia kału nie trzyma i znowu pranie, kąpanie... jeszcze w wannie wymioty... i tak jux trzeci dzien... juz nie wymiotuje ale biegunka i duza goraczka trwa... tymek skonczyl szybciej. orsalit i enterol wpycham na sile, bo za nic nie wroce do szpitala teraz.... i tak we wtorek konczy nam sie przepustka i musze wrocic z tymkiem... a za oknem znow jest snieg....
  20. Najlepsiejszego kobitki!!! Padam na twarz... rota szaleje... u nas dwoje na zmiane wymiotuje, biegunkuje i goraczkuje... co zdąze wrzucic do pralki rzeczy zazygane przez natke i powycierac ze sciany i podlog to co jej wylecialo, to tymek w posciel... skoncze, to natalia kału nie trzyma i znowu pranie, kąpanie... jeszcze w wannie wymioty... i tak jux trzeci dzien... juz nie wymiotuje ale biegunka i duza goraczka trwa... tymek skonczyl szybciej. orsalit i enterol wpycham na sile, bo za nic nie wroce do szpitala teraz.... i tak we wtorek konczy nam sie przepustka i musze wrocic z tymkiem... a za oknem znow jest snieg....
  21. misiu - i co w szpitalu? podłaczyli go do kroplowki??? to takie objawy jak przy rotawirusie...
  22. domowe sposoby jakie ja znam na opuchlizne, to oklady z kapusty - Schłodzone w lodówce (nie w zamrażalniku) liście białej kapusty rozbij np. tłuczkiem do mięsa. Przyłóż je na chore miejsce, przykryj folią, przymocuj luźno bandażem elastycznym. Wymieniaj, gdy tylko zwiędną - altacet (chyba najskuteczniejszy - Moze byc zel albo tabletki chyba do rozpuszczenia. musisz po nalozeniu masci badz cieczy zawinac w bandaz zeby daloefekt. no i lezec zeby nie meczyc nogi:) - ocet- Powinnaś robić sobie wieczorami okłady z octu . Czsami zawijać w bandaż nogę nasyconą octem . powinno przejść ewentualnie z sody, ale soda pomaga wchłaniać obrzeki po ranach głownie z tym rywanolem to teoria naszego nefrologa... u nas jest ciagle zagrozenie nawrotu u tymka, wiec ten twierdzi, ze powinniasmy - BA! wszyscy rodzice chlopcow powinni przemywac kazdorazowo rumiankiem, a po kupie rywanolem (odkaża), bo tam jest siedlisko zarazek... boje sie o małego, wiec nie wiem co o tym sadzic... poki co tego nie robie - tylko przed pobraniem moczu, bo sie zastanawiam, czy stworzenie jałowego środowiska nie spowoduje, ze byle bakteria bedzie powodowac infekcje... sama nie wiem co o tym myslec... gdyby sie czlowiek tak nie bał, to by to olał... swoją drogą - pojechany gość, co?
  23. ja za to z kawą się wpraszam... w koncu mogę, to sobie nie żałuję... ;) dalka- dobrze, ze to sie tylko tak skonczylo... a swoja drogą - bardzo widoczna ta rana na głowie? bedzie blizna? dziekuje za mile slowa! mam pytanie do mam mężczyzn - czy ktorakolwiek z Was spotkala sie z teorią - tudzież cos takiego robiła, że trzeba po każdej kupie przemywać penisa rywanolem?????
  24. wyszlismy ze szpitala i jestesmy razem, a dzieki temu wszyscy mamy rotawirusa i grypa nas rozłożyła... wczoraj nie byłam w stanie wywlec się z łóżka. ale jest cudownie, bo jestesmy w domu :) przynajmniej narazie, bo wyszlismy na 2 tygodniowa przepustke... potem wracamy do szpitala diagnozowac, czy nie sa to wady wrodzone... ale mały musi byc zdrowy... pierwsza noc po szpitalu, gdy miałam oboje dzieci w swoim łóżku była niesamowita.. bylam potwornie zmeczona, ale nie moglam spac, bo bylam zbyt podniecona, ze mam ich oboje i nie moglam oderwac od nich oczu... :) jestem taka szczesliwa... dziekuje Wam za slowa wsparcia... trudny to dla mnie okres... myslałam, ze przy drugim bedzie prosciej, a nie przypominam sobie, abym przy Natalii tak sie wszystkiego bała... pierwszy raz bylam z nią u lekarza na szczepieniu... a tu z katarem biegne, bo sie boje jaki to ma wplyw na leczenie... a co lekarz to teoria... czlowiek jest najzwyczajniej w swiecie zmeczony.
×