Weźcie się dziewczyny porządnie zastanówcie...dla mnie ślub jest sprawą beznadziejną...fascynacja minie, wszystko minie, będzie nudno, rutyniarsko i zostaniecie w fartuchu w kuchni przy garach z bachorem gdy wasz luby w tym czasie będzie lezał na kanapie, pierdział, oglądał mecze, pił piwo czytał gazete i ignorował kazde wasze słowo...wiem wiem...teraz zaprzeczycie, obrzucicie mnie błotem, ale ja jestem młoda mężatką (26l.) z moim jestem od 10 lat w tym 3 lata po ślubie...uwirzcie mi, w życiu trzeba szukać nowych inspiracji, fascynacji, rozwijac swoje zainteresowania...poprostu żyć...oczywiście jeśli marzycie o małżeństwie - wszystkiego dobrego! Ja sie do tego nie nadaję...nie wyszłabym za mąż po raz drugi...Pozdrawiam