To sie stało nagle. Od miesiaca lekarz przepisał mi antykoncepcje JAS. Od dziecka miałam migreny, ale w ostatnim miesiącu nasiliły się. Sam moment udaru był zupełnie zaskakujący- zadnego wysiłku , ani zdenerwowania. Poprostu wychodziliśmy na sanki. Nagle poczułam, że jakby nie mam lewej strony, zwłaszcza nogi. Upadłam, ale nie straciłam przytomnosci. Nie mogłam tylko nic robić, nawet otworzyc oczu. Potem zaczełam wymiotować. Przyjechało pogotowie i podali mi jakiś zastrzyk i powiedzieli, że to ostry atak migreny!!!!! ?Ja wymiotowałąm do wieczora juz krwią. Nastepnego dnia nie mogłam chodzić, bo byłam jak pijana i nieziemsko bolałą mnie głowa z tyłu.. Przewracałam sie na lewa stronę. Maż zawiózł mnie na ostry dyżur do szpitala. Tam tomografia głowy stwierdziła niedokrwienny udar móżdzku. Ponoć był duży, bo lekarz dziwili się dlaczego mówię, kojarzę, nie jestem sparalizowana itd...Po zrobieniu badań okazało sie, że jestem osoba o bardzo dobrym zdrowiu ( wszystkie wyniki super). Szukali przyczyny tego udaru. Skierowali mnie na badanie przezprzełykowe serca. Okazało się, ze mam " wrodzoną dziurę miedzy przedsionkami i krew tetnicza miesza sie z żylną. Tabletki antykoncepcyjne zageściły krew i nastąpiło niedotlenienie.