Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kasia.T21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kasia.T21

  1. Właśnie Tosia - GRATULACJE!!! :) Bo zapomniałam. Grażka zarówno ja, jak i mąż nie odczuwamy że jest tam inaczej, szerzej czy nie. Tylko ja się strasznie bałam tego bólu. Miejsce cięcia się nie rozciąga i wiedziałam, że nie łatwo będzie zmieścić tam interes męża :D No, ale się udało :D
  2. Hmm ciężki temat zapodałaś :D No więc - połóg trwa 6 tygodni niby powinno się do tego momentu wstrzymać z sexem. Nie każdy jednak się do tego stosuje. Po tych 6 tyg należy iść do gina na kontrol i on ma wydać decyzję czy można czy nie. Patrzy czy się zagoiło itd. Ja byłam u lekarza po 5 tyg i 3 dniach bo akurat bratowa miała wizytę i mi miejsce zajęła, żebym nie czekała 3 godziny. Lekarz powiedział, że wszystko jest ok i wydał pozwolenie na sex. Spróbowaliśmy i.. klapa :( Bolało mocno, zaczęłam nawet lekko krwawić, miejsce po nacięciu było twarde i nie rozciągało się więc z mega dołem poszłam spać. Ponownie spróbowaliśmy po następnych 2 tyg. Dłuuuga gra wstępna, sporo lubrykantu (za pierwszym razem też był), ja przejęłam inicjatywę i powoli, powoli udało się :) Na początku trochę bólu, ale już bez krwi a potem już git. Teraz mieliśmy przerwę bo 8 tyg po porodzie dostałam @, która trwała bagatela 2 tygodnie. Wczoraj się skończyła i dziś zamierzam zakomunikować to męzowi ;)
  3. Dorka no jak można Tobie dziecka nie dać, co? Tobie? Przecież Ty masz wrodzoną umiejętność zajmowania się takimi maluszkami :) Wikuś właśnie poszedł na dół do dziadków. Rozmawia teraz z moim tatą, ale mama jest w pobliżu i jak tylko zacznie się marudzenie to go weźmie na ręce. A jak już całkiem będzie marudny to mi go przyniesie :) A po 18 wraca mąż i wtedy on przejmuje małego aż do samej kąpieli czyli do 19:15. Potem karmienie i śpi, a my mamy czas dla siebie, czas na kolację, prysznic itd.
  4. A co do zajmowania się małym to... mieszkam z rodzicami w jednym domu. Mamie pozwalam bez problemu brać małego na dół, zajmuje się nim, nosi, gada itd. Tata wcale nie bieże małego na ręce, ale sam nie chce po prostu. Kładę Wiktorka na łóżku i sobie z dziadkiem rozmawia, ale jak zaczyna płakać to mama albo ja czy mąż go zabieramy. Mąż może robić z młodym co tylko chce. Nosi go, robi samolocik, ćwiczy, pomaga w kąpieli, ubiera zawsze rano z piżamek na dziennie ciuszki i co rano bawi się z małym ok 2 godzin przed pójściem spać, a ja się ogarniam po nocy, piję kawkę, sprzątam w sypialni itd. Przewija go również, czyści nosek, myje buźke itd itd. Przyjaciółka też może robić co chce z małym bo ma 2 letnią córeczkę i jakoś wiem, że się zna i nic złego stać się mu nie może, a nawet pewnie wie lepiej co i jak niż ja. Za to nie mam zaufania do teściów, a dokładniej do teściowej. Bardzo rzadko się widujemy z teściową więc o tyle dobrze. Pali, pije i niech nie dotyka mojego dziecka. Teść za to czasem ponosi małego na rękach i jak tylko Wikuś zaczyna się wyrywać czy płakać to oddaje. A jakieś ciocie i wujkowie nie garną się do noszenia nawet jak jesteśmy w odwiedzinach więc tu problemu nie mam wcale :)
  5. Grażka mam butelkę właśnie Tomme Tippee z tym smoczkiem imitującym pierś i kicha. Nie chce z niej jeść. Kupiłam inną butelkę jakąś za 6zł i też nie. Dziś dokupiłam (tzn mama bo ja nie wychodzę praktycznie) smoczki kauczukowe i własnie próbowałam mu dać - pluł i płakał. Dorka u Ciebie też się dzieje, czytam, że non stop masz gości np :) No i super, że bilety już wykupione. Zleci szybko czas do świąt :) A co do mojej pracy to mąż mi cały czas coś daje do roboty :) Przepisuję i poprawiam i wysyłam mu mailem, albo jak nie jest to na już to zabiera na pendrive do pracy. Przynajmniej zarobię parę groszy bo wydatków jest sporo. Śmieję się co do kasy, bo firma jest na mnie zarejestrowana i zawsze ja tam siedziałam, a mąż pomagał i jak chciałam kasę to sobie brałam z szuflady, a teraz muszę męża prosić o każdą złotówkę :D Mój mąż jest akurat taki, że zawsze mnie namawia na zakupy, bo ja znowu zawsze mega rozsądnie podchodzę do zakupów i czasem bywa tak, że mierzę 3 bluzki a ostatecznie stwierdzam, że jednak nie potrzebuję żadnej. Wtedy mąż biegnie do kasy i kupuje, bo ja bym chyba się nie zebrała :)
  6. Hej Szczerze? Czytam Was non stop, ale pisać nie bardzo mam co. Czasu mam sporo, net non stop włączony a ja często przy komputerze. Wiktor grzeczny więc jak śpi, albo się bawi sam to ja sobie mogę poczytać co i jak, ale nie bardzo mam co, bo tu taka cisza. No i co? O kupach mam pisać? :) Obiady gotuję co dwa dni, sprzątam też nie non stop i tyle. A co u nas? Różnie. Walczymy z krostkami, które pojawiły się Wiktorkowi w pachwinkach. To takie małe ranki, przez które płakał w kąpieli, bo go szczypały. Nie mam pojęcia od czego to. Może pieluchy nie takie? Zmieniliśmy na inne i zobaczymy. Dodatkowo smaruję mu to czymś. Mam nadzieję, że szybko się wygoi bo nawet kąpać nie mogę młodego tylko myjemy go na ręczniku. Poza tym - Wiktor od 3 dni znów budzi się 4 a nawet 5 razy w nocy. A już były 2 razy. No i usypiając zjada z dwóch piersi. Więc może się nie najada? W dzień dalej mamy karmienie co godzinę z groszami także siedzę w domu i się ruszyć nigdzie nie mogę praktycznie. Uczę też młodego pić z butelki. Oporny jest na to strasznie, wypluwa smoka i koniec. Na głodnego nie da rady, w trakcie karmienia też nie daje się oszukać. Dziś próbujemy z innymi smoczkami. Może zadziała. Mogłabym ściągnąć pokarm i wyjść gdzieś do sklepu, czy podać małemu troszkę herbatki. Poza tym - znów problemy z kupką. Dziś jest czwarty dzień bez. Nie męczy się jak kiedyś, ale wolałabym, żeby już się pojawiła. A już były codziennie. A z pozytywnych rzeczy? Wiktorek jest cudowny, ćwiczenia dają rezultaty i jest coraz silniejszy. No, ale zobaczymy co powie pani dr. Zmykam teraz coś zjeść bo Wikuś się budzi i nie zdążę :) Pozdrawiam
  7. Sylwinka tak - Wiktorek uwielbia kąpiele. Nie protestuje też przy rozbieraniu i ubieraniu. W wannie macha nóżkami chlapiąc naokoło, uśmiecha się i gada do nas. Lejemy mu jednak troszkę cieplejszą wodę - nawet 39 stopni. Grażka zapuszczaj zapuszczaj :) Jak wszystkie to wszystkie. Koszul też się pozbądź oczywiście :D Kruszyna martwiłaś się o przybieranie na wadze, a jesz jak szalona :) Odrobisz te kilogramy to i ta Twoja Kruszynka w brzuszku podrośnie :) Ale u nas pogoda marna. Siedzę w dwóch swetrach i mi zimno normalnie. brrrr
  8. Grażka bądź z nami solidarna i na poród zapuść dłuższe włoski i zrób irokeza :D I koniecznie pomaluj go na jakieś oczo-j-e-b-ne kolorki :D Postaram się pisać częściej :) Mąż znów mi pracę podrzuca. Ogarniam spóźnionych studentów. Ale dobrze, bo troszkę zarobimy, a i urozmaicę sobie te dni z małym. Niby jest co robić, ale momentami mam dość jak muszę mu gruchać grzechotką przed nosem pół godziny :D A wtedy jak leży na leżaczku, albo na macie to właśnie czytam forum albo pracuję. W międzyczasie sprzątanie, obiad i jakoś to leci. Dziś coś mi mały usnąć nie chce, usypia na rękach, odkładam i się budzi. Właśnie znów to samo zrobił. Ale nie płacze narazie tylko się gapi na wyrodną matkę, która na cafe pisze :D
  9. Hej. Czytam co u Was, ale nie zawsze mam czas na napisanie, a czasem bym napisała, ale nie wiem czy chcecie znów czytać o kupkach, bólach brzuszka itd. No, ale napiszę co u nas :) Ogólnie super. Mały rośnie. W ubranku waży już jakieś 6800g. 25-go skończył 2 miesiące i robi postępy. Ćwiczymy ile się da, Wiktor się denerwuje, ale trzeba. Coraz ładniej trzyma główkę leżąc na brzuszku, poznaje swoje rączki, potrafi już długo trzymać w rączce grzechotkę. No fajny jest po prostu :) W nocy śpi coraz więcej. Na karmienie budzi się już tylko 2 razy. Wczoraj wieczorem Wikuś miał jednak jakiś dziwny atak płaczu. Zaczął w kąpieli, którą zawsze lubił. Krzyczał jeszcze z pół godziny, nie chciał jeść. W końcu troszkę się uspokoił i znów dałam mu cyca - tym razem drugiego. Zjadł i usnął. Nie wiem o co chodziło. Nie wiem czy pisałam, ale w tamten poniedziałek dostałam @. Równo po 8 tygodniach od porodu mimo iż karmię tylko piersią. Zaczęłam od razu brać tabletki anty (Azalia). Niestety nie wiem czy tak ma być, czy to "zasługa" tabletek, ale @ mam do dziś i końca nie widać :( Jak potrwa to jeszcze kilka dni to muszę się wybrać do gina. Co do Wiktorka jeszcze to próbuję nauczyć go picia z butelki. Mogłabym wyjść na dłużej, gdybym odciągnęła pokarm, a i herbatki mogłabym dać. Narazie idzie kiepsko, ale może w końcu załapie. Malwinka (córka bratowej) rośnie pięknie. Śpi dużo więc bratowa może odpocząć, a musi sporo leżeć, bo kiepsko się czuje po porodzie, miała dużo szwów i ciężko dochodzi do siebie. Ale jest coraz lepiej :) Planujemy wspólne chrzciny - pewnie w listopadzie. Duża część gości jest wspólna więc będzie jedna duża wspólna impreza. No i taniej wyjdzie, a chcemy zrobić w lokalu :) ----------------------------------------- Dorka i Tosia - trzymam kciuki :) Grażka - już niedługo będziesz tuliła swoje maleństwo :) anna zdrówka życzę. Niestety nie pomogę co do bólu ucha :( Sylwinka super, że wszystko dobrze :) Suri trzymaj się kochana. Też już niedługo na porodówce wylądujesz :) Kruszyna 3 śniadanie? nieźle :) Ja muszę 2kg zrzucić. Już we wszystko się mieszczę, ale jak siadam to mi brzuszek wypływa. ehh... Zmykam bo głodomorek mnie woła :)
  10. A dla mnie banan się znajdzie? :D Wiiiitam dziewczynki. U nas wszystko dobrze. Nie wiem co już pisałam, a co nie, a nie bardzo mam czas na sprawdzanie. Walczyliśmy z katarem u Wiktorka, ale już jest ok. Na weekend był u nas mój teść. Miał pomagać przy wnuczku, a wyszło tak, że chłopaki siedzieli przed ekranem projektora i oglądali mecze siatkówki. W niedzielę byliśmy u babci m - prawie 2 godz drogi w jedną stronę. Mały zniósł podróż bardzo dobrze, a i na miejscu był grzeczny, pooddychał sobie wiejskim powietrzem więc i spał ładnie. 25-go skończył 2 miesiące i jakby za sprawą czarodziejskiej różdżki pozmieniało mu sie troszkę. Przede wszystkim nocki - nie budzi się 4 razy, a 2. Także troszkę bardziej się wysypiam. Robi też postępy w ćwiczeniach. Jak byliśmy u neurologa synek miał skończone 8 tyg. Ona zapisała, że ma 2 mies, a do 2 mies kalendarzowych brakowało mu 1,5 tygodnia. No i widać różnicę. Dziś mam pracowity dzień. Poprawiam i przepisuję prace zabłąkanym studentom :) Pozdrawiam wszystkich
  11. Witam wieczornie. Mam dziś doła więc napiszę tylko, że u nas po staremu. Więcej nie będę Was zanudzać. Przejdzie mi. Jutro jedziemy do babci M na cały dzień (1,5godz drogi w jedną stronę). Mam nadzieję, że Wikuś dobrze zniesie podróż. Pozdrawiam.
  12. Dzięki dziewczyny. Brat był tak zakręcony, że wszystkim wokół mówił co innego odnośnie swojej nowonarodzonej córy. Raz ważyła 3700g, raz 3300g, a raz 3800g. Mierzyła za to wg niego 38cm :D Realia są takie - 3700g i 58cm. Jest śliczna i ma długie czarne włosy :)Imię - Malwinka, ale to już chyba pisałam. Udało się sn, ale nacięli bratową w dwóch miejscach, a w środku dodatkowo popękała, szyli więc w narkozie. Ale już po wszystkim i wszyscy są szczęśliwi :) Suri widzisz, jakie rozbrykane to Twoje dziecko? :) anna fajnie, że już pomału się przygotowujecie do narodzin dzieciątka :) Z samochodzikami to mąż przesadził, ale pampersy to dobry pomysł wg mnie. Wydaje się na nie fortunę i można od czasu do czasu zacząć wrzucać paczkę do wózka. Ja tak robiłam np z chusteczkami do pupki. Mam teraz zapas, a nie odczułam tych zakupów. Dorka współczuję sytuacji w pracy. Nie za wesoło masz. Musisz się jakoś wyluzować, czy postawić, bo nerwy nie pomogą w starankach. No i jeszcze ta praca po nocach :( Zawsze pisałaś, że lubisz jak masz dużo obowiązków, jak się dużo dzieje, ale teraz to już przegięcie skoro Ty protestujesz. Może da się z szefostwem pogadać jakoś? Kruszyna a Ty dalej w biegu. Energia Cię rozpiera dziewczyno :) Promocyjna cena wózka bardzo ok :) Jak Wam się podoba to korzystaj :) Grażka też masz wiercipiętę w brzuchu :) Pozdrawiam wszystkich i standartowo rabatka :)
  13. URODZIŁA!!! Jednak udało się sn :) Dziewczyny czują się ok. Więcej nic nie piszę, bo brat wysyła sprzeczne informacje :D Potem poczytam co pisałyście :)
  14. Grażka Wiktorek już lepiej, dzięki. Nocka przebiegła nam jak dawniej. Ładnie spał, nosek nie dokuczał. Zobaczymy jak dzionek przebiegnie. Mam nadzieję, że to choróbsko odchodzi już sobie bo w niedzielę chcemy jechać do M babci. A co do bratowej. Jak pisałam dziś jest 3 dzień po terminie. W tamtą środę nic nie zapowiadało porodu. Rozwarcia zero, czasem skurcze przepowiadające, wkurzała się strasznie bo oczywiście już termin był blisko a tu nic. Była na ktg w sobotę - dalej nic. Potem ktg w poniedziałek (przedwczoraj) - skurczy brak, ale chociaż rozwarcie na 1cm. No, a dziś z rana ją złapało :) Czekała w domu jak najdłużej, pojechała do szpitala z regularnymi skurczami - rozwarcie na 4cm :) Podobno teraz jest na porodówce. Ma mieć cc, ale pierwszą fazę porodu ma przejść najpierw. Zmykam na śniadanko
  15. Znów na chwilkę się pojawiam powiedzieć, że moja bratowa jest od godziny w szpitalu :) Nie wiem, czy już na porodówce czy nie, ale pojechała z regularnymi skurczami, jest 3 dni po terminie więc raczej bez Malwinki nie wyjdzie. Ach... chrześnica mi się rodzi :)
  16. Witam wieczornie. Ja tylko się przywitać chciałam i napisać co u nas tak szybciutko. A u nas dzionek lepszy niż wczoraj. Młodemu mniej dokucza katarek, spał sobie dzisiaj smacznie i było git - do wieczora. Jak się przed kąpielą rozdarł to go uspokoić nie mogliśmy. Wrzask niesamowity. Dopiero się uspokoił przy cycu, ale jeść nie chciał, tylko się przytulał. Potem poleżał w łóżeczku jak zwykle, ale tym razem nie usnął tylko znów zaczął płakać. Ale zjadł w końcu i usnął. Ciekawe na jak długo i czy nie będzie jazd w nocy. Niech no już się skończy ten katar. U nas w domu wszyscy pociągający są więc pewnie szybko nie minie. ehh... Poczytam chwilkę i się kładę bo padam po wczorajszej nocce.
  17. Grażka jestem za Oskarem :) A nasz Wiktor podobny do taty, niestety :) Sylwinka tak właśnie zrobiłam - sól fizjologiczna a za chwilę aspirator + maść majerankowa pod nosek. Pomogło na tyle, że zjadł normalnie i usnął. Oczywiście pomarudził przed snem, ale nie był to wrzask jak rano. Musi odespać ten ranek pewnie. Dorka szalej szalej, wtrzymamy :D Sylwinka kiepsko masz, że mąż nie jest taki skory do pomocy. Tym bardziej Cię podziwia. Dwójka dzieci, a Ty sobie super radzisz. Medal Ci się należy kobieto :) Kruszyna widzisz, że wszystko dobrze z malutką :) A Ty więcej jedz i będzie jeszcze lepiej :) U nas w szpitalu też wszystkie położne super, ale ja trafiłam na taką extra extra najlepsiejszą :D A dla całej reszty kwiatuszki
  18. Dzwoniłam do pediatry. Kazała małego obserwować i w razie co zaprasza na wizytę. Jeść nie chciał bo nie mógł oddychać więc się denerwował. Musimy mu złagodzić ten katarek i będzie git. Właśnie mąż przywiózł z apteki aspirator do noska, już oczyściłam nos i od razu łatwiej mu się oddycha. Je też już normalnie więc myślę, że gardło go nie boli tylko nie mógł oddychać ani noskiem ani ustami jak jadł. W każdym bądź razie ciężki dzień przed nami.
  19. Hej Kruszyna Naprawdę zabieganą niedzielę miałaś. U gina wszystko będzie ok, zobaczysz. Daj znać jak już będziesz mogła podłączyć się pod prąd :) A u nas kiepsko. Tak chwaliłam synka wczoraj, a jak wczoraj Wiktor ładnie zasnął, tak nocka już nie była fajna. Zamiast wstać godzinę później (skoro położył się godzinę później) to wstał 1,5 godz wcześniej - przed północą. Okazało się, że ma masakryczny katar :( Spływał mu ten katar do gardła więc się krztusił biedak i spać nie mógł. Odciągnąć z noska nic się nie dało bo wszystko głęboko, ale aż charczało. Jakoś usnął, ale wstał po 2 musiałam go tulić na rękach bo się rozkrzyczał. Dałam mu kropelki do noska i podnieśliśmy materac wyżej. Później jeszcze kilka pobódek aż do 6:15. Wtedy wrzeszczał na całego. Był głodny, a nie chciał jeść. Tzn wziął dwa łyki i wrzask. Wg mnie doszedł ból gardła :( Uspokoiliśmy go jakoś po pół godz wrzaskach i nawet troszkę zjadł. Teraz śpi u M na klacie w prawie pionowej pozycji. A ja jem śniadanko, piję kawkę i zastanawiam się o której godz obudzić naszego pediatrę :) Oby tylko nic się z tego nie rozwinęło :( Ps. Dostałam @!!! SZOK - 8 tyg po porodzie.
  20. Ulala dalej cisza? Ehh to popiszę sobie sama, a co :D Wróciliśmy od znajomych godzinkę później niż zwykle i mały trochę marudził, ale już po kąpieli i śpi :) I tak chcemy mu zmienić porę kąpieli na późniejszą więc akurat od dziś zaczniemy :) Wikuś był grzeczny, pokazał się z jak najlepszej strony. Już planuję jechać tam znów, ale to może za 2 tygodnie gdzieś. Lecę coś sobie poczytać i czas na odpoczynek. Pa
  21. Co taka cisza? Od wczoraj od 14 zero odzewu? Ledwo znalazłam nasz topik :( Ja na chwilkę. Powoli szykujemy się do wyjazdu do znajomych. Jakby któraś chciała poogladać, to na końcu jest kilka nowych fotek. http://kati-kati.fotosik.pl/albumy/674712.html
  22. Cześć dziewuszki :) Wikuś mi dziś spać nie chce. Uśnie na 10 min i się budzi. W nocy spał super na szczęście, bo mnie masakrycznie głowa bolała. M wyjechał dziś o 5 rano na jakąś robotę, żeby zdążyć wrócić na otwarcie naszego sklepu. Zaraz następne na porodówce wylądują :) Super, super. Oooo znów się budzi. Tym razem pewnie zje troszkę i może uśnie w końcu.
  23. Kruszyna współczuję wydatków. U nas też zawsze w najmniej odpowiednim momencie wypadają jakieś dziwne wydatki na które nie jesteśmy przygotowani. Cóż - życie. Dorka teraz relaks Ci się należy od tych nerwów :) Suri mój M podobny do Marka? nieee :D Dla pewności - mój M to ten, co trzyma Wiktorka na ramieniu, a nie ten, co tak nieudolnie trzyma małego poziomo :) Widzisz, że poród nie jest straszny? :) Jak położna dobrze wszystko wytłumaczy, to od razu kobieta mniej się boi :) A druga faza oznacza przecież, że za chwilę dzieciątko będzie z mamusią więc czeka się na tą chwilą z utęsknieniem :) My wróciliśmy niedawno z targu. Kupiliśmy mojemu tacie bluzę i załatwiliśmy parę innych spraw. Mały się dotlenił troszkę. Teraz śpi sobie obok mnie przy otwartym balkonie i wdycha świeże powietrze. Przyszedł też zamówiony na allegro kombinezon więc zima nam nie straszna :)
  24. Polusia pisalam wczoraj o wyniku USG. Kilka postow nad Toba pisalam :) Wyszlo wszystko prawidlowo. Ciesze sie ze u Was wszystko ok. Bedzie troche zamieszania z przeprowadzka ale nie ma to jak u siebie :) Nie wiem czy czytalas wczesniej ale Wiktor w 6 tyg i 3 dniach wazyl 6370g :D To dopiero zarloczek :) My jedziemy wlasnie na targ kupic mojemu tacie prezent na urodziny :)
×