Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kasia.T21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kasia.T21

  1. No to jak obie dajesz, a on nadal szuka to chyba jednak się nie najada :( Pewnie będzie trzeba dokarmiać, bo szkoda malucha. Jednak wg mnie nie powinnaś przestawać dostawiać go do piersi. Niech opróżni piersi, a potem ewentualnie butla. Pobudzi laktację tym sposobem. Możesz też chyba pić jakieś herbatki na laktację. Nie wiem na ile pomogą, ale może... A kolki długo trwają? I raczej wieczorami je ma, czy w nocy? Mojego od około 3 dni też brzuszek boli, ale to nie kolki. Pomaga jak wypiję herbatkę z kopru. Wypróżni się i już jest ok :) Kolka narazie nas omija (słyszałam, że ok 3 tyg życia to się dopiero pojawia, nie wiem ile w tym prawdy).
  2. Polusia witaj :) W końcu doczekałyśmy się opisu porodu. Położna nieźle Was załatwiła zostawiając Was samych, ale na szczęście miałam męża przy sobie. No i sama faza parcia migiem przeszła. Poród szybszy niż u mnie chyba :) Troszkę się wycierpiałaś leżąc taka osłabiona i bez synka, ale ważne, że już wszystko dobrze i jesteście razem w domku :) A co do brzuszka, to napisz proszę czym karmisz? Bo na fotce widziałam, że coś z butelki podajesz. Sztuczny pokarm? Czy swój odciągasz? Gdybyś miała za mało pokarmu to maluch krzyczałby po opróżnieniu cyca chyba i domagał się jeszcze. Robi tak? Może z dwóch piersi dawaj? ehh... macieżyństwo wcale nie jest łatwe :)
  3. Heja :) Wrócilismy z podwórka bo nas deszcz przegonił. Ale 50 min nam sie udalo posiedziec :) Na obiad zupa z wczoraj wiec nic juz nie robię. Mąż dzwonił, ze dzis robia do upadlego, ale za to jutro bedzie z nami w domu :) Ja tez jestem za porodem sn. Wskazania lekarskie do cc to co innego.
  4. Suri bidulko masz to samo co ja podczas remontu. Pamiętasz ile razy Wam się żaliłam, że mąż sobie przyjemności sprawia a ja wariuję bo mam wrażenie, że dziecko wróci ze szpitala i gruz zastanie? Wiem jak Ci ciężko i wiem co czujesz chcąc mieć poprane, poprasowane i gotowe na przyjście malucha. Trzymaj się dzielnie. W końcu ogarniecie wszystko.
  5. Sylwinka mi po wyjęciu z brzucha pokazali przed oczy takie mega jądra i pytają "co Pani ma?" a ja "syyyyneeeek :)". A potem to już mąż pilnował małego, chodził za lekarzem krok w krok, robił fotki na wadze, podczas badania itd. Też się bał o podmianę na córkę :D A ja wtedy raczyłam się gazem rozweselającym :D
  6. Ja bralam Biofer i Tardyferon. Dopiero ten drugi mi sie wchlanial. Grazka bol brzuszka nie od jedzenia na 100% bo pilnuje sie jak moge i jem tylko kanapki z dzemem praktycznie od dwoch dni. Wiktor potrzebuje natomiast coraz wiecej jedzenia i jak sie budzi to jest taki glodny ze strasznie lapczywie je, szuka cyca najpierw lapiac powietrze, a mi tak pokarm leci ze czasem sie krztusi nawet. no i nalapie sie powietrza a potem gazy ma moj maly glodomorek :) A u mnie wlasnie byla pielegniarka czy tam polozna srodowiskowa. 5 min przed nia zmienilam posciel po wczorajszych ekscesach z kupa :) Szczescie mam bo zadzwonila dopiero spod furtki ze przyjechala :)
  7. Sylwinka witaj. Widzę, że wizyta w sumie ok. Tylko ta cesarka :( No, ale jak mus to mus. Lekarzem się nie stresuj to i ciśnienie się unormuje :) Żelazo przyjmuj i się nie smuć, bo ja brałam całą ciążę praktycznie i żyję, a i dziecko zdrowe :) Jaki preparat dostałaś? Aaa i warto dokupić witaminę B complex do tego. Powoduje lepsze wchłanianie się żelaza :) Ja brałam 3x2 tabletki. A jeden pampers, jak dobrze pójdzie, starczy Ci na... 2 godziny? :D Nam schodzi ok 10 pampersów dziennie. Makabra :D
  8. Magda witaj. Super urlop miałaś. Ja też uwielbiam takie samochodowe wycieczki :) No i trzymam za Was kciuki. Grażka, Kruszyna, Dorka, Suri Suri co do sutków to u mnie było tak, że w 2 i 3 dobie była makabra. Wszystkie na oddziale wariowałyśmy z bólu. Kilka dziewczyn płakało bo brodawki poranione, strupy, krew, a dziecko chce jeść. Nie umiały przystawiać do piersi i stąd te problemy. Inna miała np wklęsłe brodawki więc dziecko zanosiło się od płaczu bo złapać nie mogło, ona też zdenerwowana, a co za tym idzie mało pokarmu miała i koło się zamykało. U mnie aż takich ekscesów nie było, ale brodawki bolały bardzo bo musiały się przyzwyczaić po prostu. Jak mały zassał pierś tak ja aż buzię otwierałam z bólu, po chwili było już git :) Warto kupić sobie maść na pękające brodawki. Ja miałam Bepanthen (17zł). Pożyczałam nawet dziewczynom jak się z bólu wiły. Pocieszające jest to, że brodawki się szybko przyzwyczajają i leczą, jeśli były uszkodzone. Trzeba smarować maścią i wietrzyć. Będzie dobrze :) A u nas całkiem ok. Wiktor ma ewidentnie problem z brzuszkiem. Bolał go wczoraj. Był pogodny, nagle się krzywił, machał nóżkami, brzuszek twardy i płacz (a raczej takie marudzenie). Przytulanie pomagało, ale na trochę. Jak zabolało to znów płacz. Wypiliśmy więc herbatkę z kopru włoskiego, żeby ulżyć troszkę. Tzn ja wypiłam, a mały wyssał go z mlekiem. No i koło północy zasadził takie kupsko, że aż interwencja męża była konieczna :) Od razu dziecku ulżyło. W nocy budził się często, ale na jedzenie tylko. Potem grzecznie zasypiał. Teraz sobie leżał pół godziny w łóżeczku, gadał coś tam pod nosem i właśnie usypia :) Pogoda trochę lepsza dzisiaj więc chyba na spacerek spróbujemy wyjść za jakiś czas :) To tyle u nas. Sylwinka daj znać co gin powiedział. Moja bratowa też się kilka dni temu dowiedziała, że jednak nie uniknie cesarki :( Z pierwszym dzieckiem cesarka, z drugim robili jej nadzieję na poród sn, ale właśnie się okazało, że ma macicę za wysoko i dziecko nie zejdzie w kanał rodny, czy jakoś tak. Strasznie to przeżywa, bo nienawidzi szpitali i bardzo źle znosi to wszystko, ciężko dochodzi do siebie itd.
  9. Nie mam co ze sobą zrobić. Mały śpi, czekam na męża, który będzie koło 20. W TV nic nie ma, w necie chyba już wszystko wyczytałam, głodna jestem, ale jadłam zupę niedawno. No i nie mam co zrobić ze sobą no. Mogłam nie robić wszystkiego w południe :) Wiecie - Wiktor chyba nie lubi spacerków :( Karmię, przewijam i śpiącego wynoszę na dwór, a on się budzi. Jak byliśmy wtedy z mężem na lodach to mały usnął dopiero w drodze powrotnej i to też nie za długo pospał. Dziś byłam z nim godzinkę, to cały czas czuwał, a przy karmieniu przed spacerem już spał. Normalnie boję się wychodzić gdzieś dalej, bo są momenty kiedy nagle chce jeść i dosyć doniośle daje o tym znać. Nie chcę żeby zaczął mi krzyczeć na środku ulicy kilometr od domu :o No, ale może polubi jak będziemy wychodzić codziennie i ustabilizują mu się pory karmienia. ehh cięża rola matki :)
  10. Kruszyna meble sympatyczne i bardzo pojemne :) Sylwinka daj znać koniecznie jak gin zareagował na irokeza :P aska Wy jesteście daleko i tęsknicie, a ja mam wszystkich bliskich pod bokiem i czasem mam ochotę uciec. Tak to już jest niestety. Kończę robić zupkę :) Wyrwałam trochę warzyw i coś tam wyszło :) Zrobiłam się na bóstwo dzisiaj. Wyprostowałam włosy, zaraz zrobię sobie makijaż. Jeszcze depilator muszę wyciągnąć i nóżki przjechać i pachy. Ciekawe czy mój zauważy :)
  11. Wiecie co - myślałam, że tylko ja mam takie "problemy" i momenty, kiedy czuję, że zostałam ze wszystkim sama. A widzę, że u Was też nie jest sielankowo zawsze :( Na szczęście nasze chłopy mają przebłyski i potrafią być naprawdę kochani i pomocni :) Ale ponażekać zawsze można. Przynajmniej ulży człowiekowi :) Dorka szkoda że @ przyszła. Ale macie pozytywne nastawienie i tyle kciuków jest zaciśniętych, że musi się w końcu udać :) anna ja chyba miałam takie USG w połowie ciąży. Tzn nie nazywało się ono chyba genetyczne, ale też badał np. czy dziecko nie ma zespołu Downa itp. I dla wszystkich :) A ja dopiero zamierzam zjeść śniadanie. Umyłam głowę, przygotowałam mięsko na zupę, wygrzebałam z ogródka warzywka, przygotowałam paczkę kurierowi. Padam, ale teraz będę już tylko karmić, przewijać i odpoczywać :) Dzwonił właśnie mąż. Sklep mamy zamknięty, a podobno przyjechał właśnie serwisant do xera. Jak się uprosić nie mogliśmy przez 3 miesiące, tak teraz zachciało im się przyjeżdżać bez zapowiedzi (a zawsze dzwonili). No a ja przecież nie wezmę 3 tyg dziecka i nie pojadę do sklepu siedzieć z tym facetem. Gdzie przewinę, gdzie nakarmię? No i musiał pojechać. Mają nauczkę chociaż. Jak się prosi to nie, to teraz niech wraca. No :)
  12. No mij akurat ten tydzien pracuje fizycznie (uklada podloge) to bardziej rozumiem to jego zmeczenie. Co do smieci to moze przygotuj i powiedz wprost "kochanie jak bedziesz wychodzil do pracy to wynies smieci". bo jak spytasz "wyniesiesz smieci kochanie?" to odpowie "tak", ale w domysle bedzie mial "kiedys wyniose" :) A jak taka nieatrakcyjna sie czujesz to moze pomarudz mu troche i sie ocknie facet. Ja tez mialam taki okres ale maz stanal na wysokosci zadania i chwalil, chwalil i chwalil :)
  13. Kruszyna widzę, że na Ciebie przeszło narzekanie. Z tymi naszymi chłopami to już tak jest. Mój też jak wraca po całym dniu pracy (teraz fizycznej) to tylko późny obiad i siada przed projektorem i filmy ogląda. Nie dziwię mu się, bo też siedzę na necie długo i odpoczywam w ten sposób. A trędowata nie jesteś kobieto. Spróbuj jakiejś maseczki, czy czegoś. Zobaczysz, wszystko się unormuje, jeszcze troszkę i buźka znów będzie piękna. A najepiej to pokaż nam swoją aktualną fotkę to będziemy chwalić :) Ja wczoraj jak rozmawiałam z mężem przez telefon to aż się popłakałam i rozłączyłam. Jak przyjechał to powiedział, że nie chcę żebym płakała bo i jemu jest smutno, bo to nie od niego zależy czasem, że nie wraca na czas, a przez mój płacz czuje się winny. Też mu marudziłam, że źle wyglądam, że siedzę w domu jak samotna matka, a ojca dziecko nie widzi. Tak wziął to do siebie, że wstawał całą noc do małego - choćby po to, żeby mi go podać do karmienia. Sam zmieniał pieluchę, odkładał do łóżeczka. Mimo wszystko niestety się nie wyspałam, bo Wiktor budził się chyba z 7 razy między godz 20 a 8 rano. Teraz jest 9 a ja go już przebierałam 3 raz. Najpierw kupsko zasadził aż pod pachy, później się zsikał przy zmianie pieluchy i się zalał, a przed chwilą ja go zalałam kapiącym mlekiem. Podkładam pieluszkę, ale jakoś tak przesiąkło i miał pół brzucha mokre. Muszę wybrać się do sklepu po ubranka bo niby miałam od znajomej dużo, ale np mam dużo body na krótki rękaw a ja na długi potrzebuję na taką pogodę. A rajd działa (przynajmniej ten do kontaktu). Mam, używam i jest dużo lepiej bez tych latających paskudztw. Trzymaj się kochana, a reszta niech wstaje :)
  14. asia właśnie tak to jest. Ja kobieta pracująca. Powiedziałabym pracoholiczka nagle zostaję w domu. Do pracy idzie mąż (do tej pory pomagał mi w firmie i łapał dodatkowo różne zlecenia przy kładzeniu podłóg). Teraz musi ogarnąć wszystko. Zamknął sklep bo miał fajne zlecenie i stąd tak późna pora do domu. Sklep jest w naszym mieście, a zlecenie za Warszawą - 70km w jedną stronę. Nie sposób wrócić o tej samej porze co ze sklepu doliczając jeszcze warszawskie korki. Ja to rozumiem, ale mi cholernie smutno jest jak coś obieca a głupi korek go zatrzyma, albo klient nie dojedzie na czas. Ale już mi lepiej - nakarmiłam małego i poczekaliśmy aż mąż wróci i wykąpaliśmy pół godz później. Bratanica pojechała do siebie, a w komputerze trzeba było coś przestawić i też już można dalej instalować. A na kolację ja mam kanapki, a mąż odgrzał sobie cukinię z wczoraj. Oby tylko nocka była już spokojna i moje jedzenie samych kanapek dało jakiś rezultat :)
  15. Znów napłodziłyście, a ja nie mam kiedy czytać. Zaraz mi synek wstanie, bo już się kręci i znów karmienie itd. Za godzinkę kąpanie, karmienie i mam nadzieję, że przyśnie sobie na dłużej. Wróciłam niedawno z miasta. Załatwiłam znowu parę spraw. Mąż w W-wie i nie mógł mnie zastąpić. Zła tylko jestem bo pojechałam między innymi po części do komputera do naszego sklepu, przyjechałam, a nie mogę przeprowadzić instalacji bo coś jest nie tak. Mąż nie da rady mi wytłumaczyć przez telefon, bo to coś dziwnego i wyszło, że tylko nadaremno jechałam :( Na dodatek nie wróci na kąpanie znów, bo się nie wyrobi, a obiecał, że mnie z tym samej nie zostawi :( Mama mi pomaga kąpać, ale czuję się od wczoraj jakbym sama dziecko wychowywała :( On po fizycznej pracy zmęczony więc w nocy nie pomoże. W sumie nie bardzo ma co, bo przecież karmię piersią. Dziś mały nie spał od 5:30 do 7 i ja się nim zajmowałam bo mąż padnięty i zaraz miał wstawać i jechac na robotę :( Na dodatek siedzi u rodziców na dole moja bratanica (7 lat) i non stop przyłazi mi na górę skradając się. Mały je - ta stoi i się patrzy, przebieram go - stoi i się patrzy. Ok, niech się patrzy, ale po cholerę stoi nad łóżeczkiem 2 godziny jak on śpi?? A ja nie mogę odpocząć, przebrać się (nie będę przy niej z mega skrzydełkami od podpaski paradować). Wkurza mnie czasem wrrr... Obiadu też nie zrobiłam w końcu. Niech sobie mąż coś kombinuje. Ja nie mam siły i ochoty dzisiaj. A sama zjem kanapki i już. Buu... to się wyżaliłam.
  16. Dorka dokładnie tak. W ciąży można jeść wszystko (no, poza kilkoma produktami), a karmiąc piersią trzeba uważać na wszystko. Ja wprowadzam powoli do swojej diety produkty i patrzę, czy małemu nic nie jest. Np po arbuzie synek dostał plamek na policzkach. To samo po czekoladzie i kukurydzy. Nic mu nie jest po nektarynce, kiwi, wędlinach, dżemie, mleku itp. Aaaa jeszcze miał plamki po orzeszkach w lodzie. Ale ten brzuszek to mu sama załatwiłam :( Zjadłam kilka gryzów smażonego i troszeczkę gołąbka (uwielbiam te liście kapusty). Wiem, wyrodna matka jestem. Ale to był jednorazowy wybryk i mam nadzieję, że już ten "zły" pokarm został wypłukany. Grażka odpoczywaj odpoczywaj, należy Ci się :) Suri, a widziałaś świński żołądek? :P No wiesz... np salceson się robi często w takim żołądku. To tak to mniej więcej wyglądało, było podobnej wielkości. Położna najpierw podniosła łożysko do góry pokazując samą pępowinę. Patrzyła, czy się zielona nie robią i pokazała dalej :) Z tej strony co było dziecko powierzchnia łożyska była gładka, fioletowo zielona chyba, a potem wywinęła łożysko na drugą stronę i pokazała część, którą było przyczepione do mnie. No i tu była taka chropowata powierzchnia i strasznie krwista, czerwona cała.
  17. Wstałam wstałam... od 5:30 do 7.00 byłam na czuwaniu bo mały stwierdził, że już jest dzień. Na szczęście o 7 przysnął na 2 godzinki więc i ja padłam. Ale mimo wszystko jestem niewyspana dzisiaj. Wg mnie dalej bolał go brzuszek, ale mam nadzieję, że dziś już będzie lepiej, bo wczoraj żyłam o samych kanapkach. Teraz mały śpi, a ja nie wiem za co się wziąć. Nic mi się nie chce, pogoda do bani. Na dodatek nie mam co na obiad zrobić dla siebie, żeby nie zaszkodziło. Niby w lodówce coś jest, a jednak nie mam co zrobić. Suri super zobaczyć takiego uśmiechniętego szkraba :) Swoją wagą się nie przejmuj. Mi spadają kg z dnia na dzień a miałam 14kg na + na koniec. Dorka A reszta śpiochów gdzie? Macie rację, wysypiajcie się bo potem różnie będzie. Pozdrawiam ziewająco
  18. Kruszyna oj tak. Aż się sama dziwię, że tyle zmian można zaobserwować u 2 tyg dziecka :) anna ale miałaś cudny weekend. Jeziorko, opalanie. Ehh... Daj znać koniecznie po wizycie u lekarza. A ja się powoli szykuję do wyjazdu do miasta. Mały powinien niedługo wstać. Nakarmię, przewinę i oddaję w ręce babci, a sama migusiem przejadę po 3 sklepach. Ciekawe kiedy będę mogła spokojnie sobie gdzieś wyjść i mieć pewność, że np mam 3 godz. czasu. Bo narazie to Wiktor może się obudzić zarówno po pół godz, jak i po trzech.
  19. Sylwinka Dorka widzę zmiany. Zarówno wizualnie (zmienia mu się buźka), jak i w zachowaniu. Wikuś zauważa zabawki w łóżeczku - potrafi np leżeć pół godziny i patrzeć się na maskotki, macha rączkami i coś tam do siebie gada. Reaguje na nas, na nasz głos. Popłakuje, a gdy coś powiem to słucha z zaciekawieniem. Czasem się uśmiechnie, ale to jeszcze nie jest świadome. Bardzo lubi dziadka okulary. Zatrzymuje wzrok na dziacku bardzo długo. Jest silny - gdy trzymam go do odbeknięcia to odchyla głowę od mojego ramienia i sobie nią kręci na boki sztywno trzymając. No i coraz dłużej jest aktywny. Jak dziś - od 11:15 nie śpi. Właśnie go karmiłam, już usypiał, a teraz znów oczka otwarte i się patrzy :) Z odkładaniem do łóżeczka jestem twarda. Karmienie i do łóżeczka. Usypia sam. Właśnie widzę, że mu się oczka kleją. Czasem leży sobie tak 15 min, czasem tylko 5 i usypia. W momentach kiedy nie śpi, a łóżeczko już mu się znudzi, biorę go na kolana i gadamy do siebie, albo na łóżku się przytulamy, albo idzie do dziadków na dół na pogaduszki :) Jedyne co się nie zmieniło to nadal ma nie unormowany czas snu i karmienia. No, ale ma dopiero 17 dni :)
  20. aska Tomaszek gotowy do wyjścia :) Tylko się cieszyć, że wszystko bezproblemowo idzie. Jeszcze troszkę i będziesz na porodówce, a my znów będziemy się niecierpliwić i czekać na wieści od Ciebie :) No i znów zostaniemy ciociami :) A mój mały ma dzień aktywności. Nie śpi od 11:15. Leży i patrzy się na mnie słońce moje kochane :)
  21. Kruszyna fajnie, że wszystko dobrze, wyniki itd. A ta Twoja Kruszyna to już nie taka kruszyna :D Ponad pół kg to już coś :) A my właśnie słuchamy z Wiktorkiem Mozarta. A ja zajadam się jeszcze sernikiem na zimno :) Napisałam sms-ka do Polusi z prośbą, by do nas zajrzała bo się niecierpliwimy wszystkie. Mam nadzieję, że nas niedługo odwiedzi i opisze co i jak bo sama też ciekawa jestem :) A ja siedzę i z utęsknieniem czekam na kuriera. Mąż dorwał zlecenie na cały tydzień, zamknął sklep i pojechał do W-wy. A dziś dostawa ma przyjść a sklep zamknięty. Więc poprosiłam znajomą z lokalu obok, by wysłała kuriera do mnie do domu. Mam nadzieję, że nie będzie robił problemów. A jak przyjedzie to czeka mnie składanie komputera. Ehh zawsze mnie mąż w coś wrobi :)
  22. Dorka skoro nie ma Apapu to wez cos innego co zawiera paracetamol. To mozna stosowac w ciazy, a mozesz w niej byc wiec lepiej uwazac. Zielona herbatka tez moze pomoc. Ja ide zapazyc sobie rumianek. Moze na brzuszek malemu pomoze. Aaaa i kupa przyszla :) Glupia matka z kupy sie cieszy :D A bratowa naprawdę się namęczyła. Widzę, że te moje 5:35 h to pikuś przy niektórych prodach. A gdzie reszta dziewczyn?? No i Polusia czekamy na opis porodu!! Fotki na n-k śliczne, ale odwiedź nas i opisz co i jak :)
  23. Dorka marudź sobie jeśli ma Ci to pomóc. Od tego jesteśmy, żeby wysłuchać i wesprzeć. A tymczasem głowa, uszy i cycki do góry :) Ocho... moje słońce się budzi.
  24. Eee tam mega szybki. Tak naprawdę to nie wiem jak to liczyć. Gdzieś koło 8cm rozwarcia, w ramach reklaksu :P pytałam położną jak to się liczy. Powiedziała, że powinno się liczyć od pierwszych regularnych skurczy. No to mnie regularne (co 10 min) zaczęły łapać o 23.00 w piątek. Licząc w ten sposób to poród trwał 5:35 godziny. Na porodówkę weszłam jednak punkt 2.00. Licząc od tej godziny to tylko 2:35 :D Obok mnie rodziła pewna dziewczyna - 2 dziecko. Ja parłam pół godziny, ona chyba ze 3 razy tylko i dziecko było na świecie. To się nazywa express :) Jednak to co przeżyła potem to nie życzę nikomu :( Nie mogła urodzić łożyska, bo nie chciało się oderwać, chlusnęło z niej krwią, a łożysko odrywali wkładając jej rękę do środka :( Nacierpiała się dziewczyna strasznie. A pisałam Wam, że prosiłam o możliwość obejrzenia łożyska? :D No co ja zrobię, że mnie wnętrzności człowieka interesują :D
  25. Suri życzę Ci równie "przyjemnego" porodu jak mój :) Już niedługo też będziesz po. Będzie dobrze :) Grażka miałam właśnie te bóle krzyżowe. Nie wiedziałam, że przy tyłozgięciu właśnie bóle krzyżowe występują i nie wiedziałam czego się spodziewać. Czekałam na jakieś skurcze brzuszne (czy jak to się zwie). No, że brzuch będzie mnie bolał. A brzuch tylko robił się twardy, a ból był w krzyżu. Silne były te bóle - szczególnie jak pisałam od 7 do 10cm rozwarcia. Pomagał mi wtedy mąż. Masowanie też przynosiło ulgę. Nie wiedzieliśmy jak masować, ale brałam pięść męża i kazałam mu jeździć w miejscu bólu :D Dziwne, ale lekka ulga była :)
×