Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kasia.T21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kasia.T21

  1. No to wychodzi na to, że ja też mam skurcze. Tylko może ze 2 razy dopiero coś mnie w krzyżu bolało. Tak, to sam brzuch, szczególnie mocno dół brzucha jak na @ i przy tym często rwanie w pochwie. Ale ewidentnie czuję główkę malucha jak rozpycha szyjkę i wtedy boli i aż rozporek się unosi.
  2. A jak długo trwał taki ból? Bo mi nie promieniuje do pleców, ale kilka razy dziennie boli jak na @. Aż się ręką za brzuch łapię tak rwie.
  3. Pousia ja już okrakiem siedzę gdzieś od tygodnia :) Napisz mi proszę jak wyglądały te skurcze? To właśnie takie kujnięcia były, ale silne? Czy bolało w jakimś miejscu ileś sekund?
  4. Grażka już widzę 7 osób na porodówce + ja :D Ale bym doping miała "przyj", "przyj", "przyj" :D
  5. Baraszkowanie dozwolone przez lekarza (oby bez "wtrysku :D ), ale sił mi brak. Oj jak się marnie czuję teraz. Byłam fioletowa na twarzy, teraz mi mówią, że biała jestem. Normalnie zmieniam się jak ten tęczowy irokez :)
  6. Mery gratulacje kochana. Synek silny więc już niedługo będziecie razem w domu. Zdrówka życzę :) Coś mi mówiło, że nie ja pierwsza urodzę :) A ja musiałam wyjechać po mamę do pracy, a potem zajechałyśmy do sklepu zrobić te zakupy na jutro. Niestety za kierownicą to ja już jeździć nie będę. Ledwo dojechałam w ten ukrop. Teraz podobno jestem fioletowa na twarzy, pot ze mnie cieknie, a ja mam gęsią skórkę. Moczę sobie nogi, bo przez tą godzinkę napuchły strasznie. Dodatkowo mama powiedziała, że podobno każda kobieta przed samym porodem się zmienia. Chodzi o twarz. Jest bardziej opuchnięta i jakaś taka inna. Stwierdziła, że ja właśnie jakoś od wczoraj inaczej wyglądam i tego jutrzejszego grilla to robię chyba po to, żeby na nim urodzić. Ekstra...
  7. Męża brat zawsze sam przyjeżdżał, tym razem ona stwierdziła, że przyjedzie z nim. Ja tam nie mam nic przeciwko. Położyłam spać, dałam śniadanko, dam i obiad i na przystanek odwiozę, ale zabawiać nie mam zamiaru. Zwarzywszy na to, że naprawde nie mamy wspólnych tematów do rozmowy. A ja właśnie byłam po sok w kuchni. Ostatnio tłumaczyłam mężowi, że ten z czerwonych grejfrutów nie był dobry, gorzki jakiś. No i wczoraj na zakupach mąż odpowiedzialny był za napoje. Pochwalił się na koniec że kupił wodę, colę i sok dla mnie. Jaki? Właśnie zobaczyłam - tym razem z różowych grejfrutów. Co prawda innej firmy, ale jednak. I jak tu nie kochać tych naszych mężczyzn? :D
  8. Polusia ja mam ze szpitala do domu raptem 4km, ale nie chcę takiego 3-dniowego stworka przeziębić, albo zgrzać. Niby to chwilka jazdy samochodem, ale jakoś go do samochodu przetransportować będzie trzeba. Wezmę kilka ciuszków i zobaczymy :) Mąż własnie dzwonił, że z racji takiej, że musi szybko do domu wracać bo robota czeka, to na te zakupy pojedziedziemy razem wieczorkiem :) Się wymigał chłop :D
  9. Dorka zobaczymy co lekarz w środę powie. Zamierzam się zastosować już po wizycie do jego sposobów :) A Tobie na ból gardła polecam ... syropek :P Tak Ci gardło nawilży, że ból od razu minie :P Kurcze, kupiłam sobie rybaczki takie większe troszkę, i były do niedawna dobre. Zapinałam pod brzuchem i git. A od kilku dni znów mam ciasno. Maluch tak się wypręża i pcha tą główką w dół, że mi rozporek wypycha, a ja boję się, że go uszkodzę czy coś i chodzę z rozpiętym guzikiem i rozporkiem. ehh...
  10. Polusia takie pytanie mi zadałaś, że bladego pojęcia nie mam co Ci odpowiedzieć :) Wózek mam od znajomej, narazie złożony czeka na struchu. Wiem, że ma jakiś materacyk w gondoli. Myślałam, żeby na to położyć kocyk, czy coś w tym stylu i już. Musiałabym jednak znieść ten wózek z góry i zobaczyć co i jak. Ja właśnie się zastanawiam jakie ubranka przygotować małemu na wyjście ze szpitala. Pogody nie przewidzę, ale jeśli będzie tak gorąco jak dziś np. to co? body, pajacyk, czapka, skarpetki? a może samo body ale np na długi rękawek i skarpetki i czapka? kurcze nie wiem sama. Polusia zapisuj mężowi wszystko. Ja mojemu dałam dziś listę zakupów (spożywka i inne) i zobaczymy co mu z tego wyjdzie. Dopisałam na koniec wkładki Bella Panty Intima i śmignęłam mu przed okiem opakowaniem :) Sylwinka fajnie, że zniosłaś jakoś tą nieszczęsną glukozę. Domyślam się jakie to dla Ciebie było trudne. Przecież tak uwielbiasz słodkie rzeczy :) No, ale już po wszystkim. Teraz oczekiwanie na wynik.
  11. Widzę dziewczyny, że macie częściej bóle niż ja. ehh... Ciekawa jestem tej mojej wizyty w środę. Czy coś się ruszyło dalej.
  12. Może i lepiej, bo mniej się namęczę, ale wiesz - siedzę sobie w domku i wypatruję objawów porodu :) Tłumaczę małemu, że ma czekać do tego i tego dnia, ale jak już osiągnę ten 23 lipca to już będę z lekka niesokojna. A jak już 27 lipca będzie (termin) a objawów nadal nie będzie to już chyba zwariuję :)
  13. Jutro słonko Ci wyślę, żebyś miała świerzutkie :D Ja też mam grilla jutro, ale się podzielę słoneczkiem :) Ja czuję się ok, jeśli można czuć się ok w taką pogodę. Ale ogólnie nie jest źle. Ciekawa jestem kiedy maluch postanowi się wykluć, bo nic się u mnie nie rozkręca :( No, chyba że mnie złapie raz a porządnie i pojadę od razu do szpitala. Narazie czekam - przynajmniej te 6 dni, do 23-go.
  14. Dorka jaka stara, co Ty :) U nas pogoda rewelacyjna. Świeci słoneczko. Jest gorąco. Troszkę za gorąco, ale siedzę w domku, mogę się położyć w każdej chwili, albo wyjść na podwórko w cień. Mąż mi wyjechał na 3 godzinki, a ja siedzę i "pilnuję" jego brata i dziewczyny. Uprałam też materiał z nosidełka no i zamierzam przygotować ubranka dla Wikusia na wyjście ze szpitala. Odłożę w jeden kąt i potem mi dowiozą tylko :) Polusia jak się czujesz? Zauważasz już jakieś przygotowania ciała do porodu? :) A reszta dziewczynek jak dziś samopoczucie?
  15. Uwaga śpiewam: Stoooo laaaat, stooo laaaat, niech żyje żyje naaaaaaaaaam, stoooo laaaat, stoooo laaaat, niech żyje żyje naaaaaaaaam. Jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje żyje naaaaaaaaaaaaaaam, nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeech żyyyyyyyyyyyjeeeeeeeeeeeeeeeee Dorka naaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam!! I bukiecik
  16. Witam po północy :) Zostało nam 6 dni, by Wikuś był małym lwem :) Co tu taka cisza? :P No nie mówcie, że śpicie :P Ja już mam sofę i fotel. lalala... wraz z nimi przyjechał też męża brat (znowu do pomocy). Wziął też swoją dziewczynę, z którą mam nikły kontakt, ale damy radę ten jeden dzień :) Siedzę sobie właśnie przy laptopku i czytam co tam u Was, ale widzę, że mało się działo po południu. My byliśmy już na tych większych zakupach. Wydaliśmy sporo kasy, ale i w domku robi się od razu przyjemniej :) Myślicie, że arbuz to dobre pożywienie nocne? :) Bo właśnie sobie jem takiego słodziutkiego arbuzika. Poszłabym po kanapkę, ale wszystko jest w lodówce mamy, a nie chce mi się schodzić na dół świecąc po drodze tyłkiem :P Ubrałam się bowiem w koszulkę, która przed ciążą sięgała przed kolanko - teraz, jak łatwo zgadnąć, ledwo zakrywa mi pośladki :P Magnez zaczyna dawać znać o sobie, tzn o braku w moim organizmie. Dziś już miałam dwa mocne skurcze łydki i stopy. Zobaczymy jaka będzie noc. Narazie boli mnie brzuch jak na @. No, zobaczymy. Musimy te 6 dni wytrzymać :) No to zmykam. Spróbuję pójść spać, chociaż w ogóle mi się nie chce. Posiedziałabym jeszcze, ale goście są więc muszę wstać razem z nimi jakieś śniadanko zrobić chociaż. Dobranoc
  17. Cześć i czołem :) Dorka mąż pracował do punkt 24 :) Zmęczony strasznie, ręce mu już odpadały i żeby się wykończyć zebrało mu się na amory :) Ja się jednak już nie nadawałam do nieczego więc obiecałam mu pzytulanko na rano. Tym oto sposobem wstaliśmy dziś o 11 :D Oczywiście zastosowaliśmy się do wskazań lekarza, na temat nie przyspieszenia porodu. Wikuś ma wytrzymać w brzuchu jeszcze 7 dni :) Kruszyna witaj. Fajnie, że się do nas odzywasz chociaż raz na jakiś czas. 6 miesiąc - no ładnie :) Chwila moment i będziemy Cię dopingować na porodówce :) No i życzę szybkiego i bezproblemowego remontu :) anna rewelacyjne wieści przynosisz. Maleństwo szybko rośnie i na 200% jest podobne do tatusia :D Ja startowałam z wagi 55kg. Ile mam teraz nie powiem :P aska spaceruj spaceruj. U nas dziś znowu ukrop więc sobie odpuszczę spacery. Wieczorkiem usiądę sobie na podwórku troszkę z książką :) Sprytna ta moja macica :D Suri 26 tydzień to niezłe osiągnięcie :) Teraz już z górki :D Męża wykorzystuj ile się da. Nie tylko my kobiety korzystamy z mieszkania, żebyśmy same miały sprzątać :) Mój np właśnie odkurza :) A ja... wstałam późno jak już pisałam. Rozpakowałam ze zmywarki (pierwsze uruchomienie wczoraj miała :D) naczynia i popakowałam do szuflad w kuchni. Potem sztućce, kieliszki itd itd. Brakuje nam bardzo dużo rzeczy więc trzeba się wybrać na większe zakupy. Niby same pierdółki, ale kasy pójdzie, bo a to patelnia, a to deska do krojenia, a to taca, a to kilka szklanek, ściereczki i inne pierdółki. Ale jaka frajda :D Teraz chwilkę odpoczywam, bo zupę ugotowałam (korzystając jeszcze z kuchni mamy, no i to obiad też dla rodziców). Zgrzałam się okropnie nad tą kuchenką gazową i muszę odsapnąć. Zaprosiliśmy na sobotę znajomych na grilla. Takie ostatnie spotkanie przed narodzeniem Wikusia no i taka mini parapetówka :) Także zakupy będą ogromne do zrobienia :) Dzwonili dziś ze sklepu, że jest już dla nas sofa i fotel do salonu :) Właśnie mąż pożyczył od mojego taty busa i zamierza jechać po odbiór. Nie będzie go pewnie ze 4 godz bo do Warszawy musi po to jechać, a jeszcze gdzieś zajechać chce i zastanawiam się czy jest sens jechać z nim. Chyba sobie odpuszczę bo naprawdę jest strasznie duszno, a nic nie pomogę jadąc. Tylko się umęczę. No to tyle u mnie. Idę zjeść zupkę :)
  18. aska dziękuję za jak zwykle obszerne wyjaśnienie :) Brzuch nie twardnieje mi cały czas tylko kilka razy dziennie. To na 100% nie jest sprawka ułożenia dziecka. Często Wikuś układa się właśnie tak jak piszesz wypinając jakąś część swojego ciałka, ale wtedy wiem, że to to i wystarczy np "połaskotać" to miejsce, lub lekko poklepać i zmienia pozycję :) Przy tym twardnieniu brzucha o którym pisałam, to dotyczy ono calutkiego brzucha. lekko się podnosi, napina na całej powierzchni i po jakimś czasie odpuszcza. Jesli chodzi o poziom magnezu to wątpię, żebym miała prawidłowy skoro te skurcze mnie łapią :( Dziś już tego Asparginu nie brałam i odstawiam już do dnia porodu. Najwyżej będę męża budzić w nocy i będzie mi rozmasowywał łydki :)
  19. A czemu pytasz, czy skacze mi brzuch? :) Odpocznę jeszcze troszkę i zabieram się za rozpakowywanie talerzy, kieliszków i sztućców. Już nie mogę się doczekać :) W sklepie napisałam, że zamknięte do niedzieli. Po niedzieli mąż ma siedzieć, a jak nie, to napiszemy kartki ciąg dalszy :)
  20. Skaczący? :D Skacze jak mały ma czkawkę :) Jeśli chodzi Ci o to napinanie, to brzuch podnosi się do góry tylko i jest strasznie twardy. Po minucie czy dwóch rozluźnia się i opuszcza.
  21. Oooo i znów mam mega twardy brzuch, a to nie maluch się wypiął napewno. Nic nie boli, tylko brzuch jak skała. Co to asiu? :)
  22. Jeśli Dorka pozwolisz, podepnę drugie pytanie do asi: Czy łykając magnez do tej pory mogłam odczuwać ewentualne skurcze mniej niż, jakbym nie łykała magnezu? Czy te lekkie bóle, które mam od jakiegoś czasu, bez magnezu odczuwałabym mocniej?
  23. Dorka staranka ruszą pełną parą już niedługo :) Remont u mnie dobiega końca, a zaraz będę na nowo go zaczynać, bo mi tynki poodpadają :) Do znaków zodiaku też nigdy nie przywiązywałam wagi. Nie czytałam horoskopów, nie patrzyłam z jakim znakiem się wiążę itd. Jednak jeśli mam taki wybór przy narodzinach synka to chciałabym, żeby poczekał na lewka (ze względu na teścia głównie). Mężowi śnił się ostatnio jakiś młody dziki kot - tygrys, lew czy coś podobnego. Stwierdził, że to znak :)
×