Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kasia.T21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kasia.T21

  1. Dorka, ja marudzę już długi czas mężowi, że chcę mieć czynną kuchnię i dupa. Są ważniejsze rzeczy do zrobienia. A ja pierdolca dostaję bo chcę już mieć czysto. Wyjdzie na to, że albo będę po głupią herbatę do mamy na dół biegać, albo w najlepszym wypadku wszystko u nas będzie podłączone, ale ja nie będę wiedziała jak co uruchomić :( Sorki za ten humor. Dziś mi chyba nikt nie przemówi do rozumu. Sylwinka całą cytrynę też możesz wcisnąć. magda dzięki. Ja wiem, że on może się zmobilizować i to skończyć na czas. Ale skoro lepiej pospać dłużej niż się zabierać do roboty to już inna sprawa. Ja coś wspomnę, to zła żona jestem bo marudzę i marudzę. Remont miał być skończony max miesiąc przed porodem. Ja już prawie rodzę a tu jeszcze tyle roboty. Na dodatek się nie wysypiam bo w nocy mąż musi siedzieć przy laptopie do późnych godzin z zapalonym światłem, a rano nie wstanie póki ja nie wstanę. Ja chcę spać do 10 to i on będzie do tej spał. Więc chcąc go popędzić do remontu wstaję o 7:30 czy 8 mimo iż do pracy mam na 11. wrrrr dziś kogoś pogryzę normalnie
  2. Dorka ona stoi u mnie w kuchni. Ja już mam kuchnię. Tylko cholera jasna nie są podłączone jakieś zaworki, nie ma skrzynki z bezpiecznikami, a co za tym idzie sprzęty nie są podłączone do prądu, nie ma oświetlenia. Jest za to tona kurzu i śmieci. Wchodzę tam obijając się o wiadra, wiertarki, kartony i patrzę na szary od kurzy blat, na lodóweczkę piękną, nawet otworzyć ją mogę i wyobrazić sobie pyszności w środku. I tyle mogę. Mogę też sobie powyć i wrócić do sypialni, która jako jedyna wygląda już normalnie, chociaż pod sufitem wisi żarówka zamiast żyrandola.
  3. Mam prawie litr lodów w lodówce więc skorzystam, dzięki. Tylko trochę się zdołuję, że lodówka jest mamy i stoi na dole, a moja cudna, piękna i nowa nie jest uruchomiona, jest zakurzona i nie zdolna do zamrożenia tych pieprzonych lodów. wrrrr
  4. Zabieraj słonko, niech u mnie będzie chłodniej. Naprawdę jakoś mi się nagromadziło żali wszelakich. Straszny dzień jakiś mam. Chodzę zła, zmęczona i chce mi się wyć :(
  5. Dorka słońca mam aż za nadto. Jest straszny upał, który również przyczynia się do mojego złego samopoczucia. Na nadejście synka się nastawiam i czuję, że to coraz bliżej - brzuch mi się opuścił, oddycha się lżej, jeszcze częściej chodzę do WC i chyba powoli zaczyna odchodzić czop śluzowy. I wiesz co? Chciałabym to wszystko zatrzymać :( Niech Wikuś posiedzi tam jeszcze z 3 tygodnie. Męczy mnie ten remont, wkurzył mnie mąż, jego brat, jedna ze studentek. Mam dość :( Chcę iść spać i wstać jak wszystko będzie gotowe :(
  6. Dzięki za listę. Niby to wszystko takie oczywiste, a zawsze człowiek o czymś zapomni :) Polusia nie martw się na zapas. Wiem - łatwo mówić. Ja też się martwiłam przed ostatnią wizytą. Musisz sporo odpoczywać i będzie dobrze.
  7. Ooo podkłady. Dużo ich wziąć? To są takie mega podpaski bez skrzydełek, nie? :D Wybacz, że pytam, ale nie wiem bo nie używałam :) A tą kanapkę (której już w sumie nie ma) zagryź ogórkiem małosolnym :) Może on się strawi bez rewolucji żołądkowych.
  8. Wiem, że chcą ileś tam pampersów. Ubranka można mieć, a można nie mieć - ubiorą wtedy w szpitalne. A dla nas (mam)? Wiem, że jakieś kosmetyki, klapki, koszule nocne, szlafrok, dokumenty. Co jeszcze? Ehh muszę podpytać kogoś, albo do szpitala zajrzeć. Chyba, że doczekam powrotu lekarza z urlopu to jego zapytam :)
  9. To super, ja już mam ten etap "wicia gniazda" i wymusiłam postawienie łóżeczka chociażby :D Remont nadal trwa i jeszcze będzie się kurzyło więc zamykam drzwi od sypialni która jest gotowa, uszczelniam szparę pod drzwiami i mam czysto chociaż tam. W łóżeczku pościeli jeszcze nie kładę, zrobię to w ostatniej chwili, ale ubranka pochowam do komody, powykładam kosmetyki w jedno miejsce itd. Jakby nie patrzył u mnie może się zacząć w każdej chwili. A masz może listę rzeczy, którą trzeba zabrać do szpitala? A może każdy szpital ma jakieś swoje wymogi? Muszę spakować torbę dla siebie i dziecka niedługo.
  10. Też wydaje mi się, że to dobry wybór :) A reszta rzeczy przygotowana? Łóżeczko, pokoik albo kącik dla dziecka, kupione wszystko dla Ciebie i malucha?
  11. Taaa, złapię za rękaw i za druki, wyciągnę lekko i do szafy :D Nie no, chociaż trochę przeprasować trzeba, ale to takie mini mini ciuszki, że naprawdę będzie problem. Plusia jak wózek? decydujecie się na któryś?
  12. Wiecie co? Robiłam wczoraj pranie tych ubranek i niby było tego tylko jedno pudełko (wszystkie ciuszki od przyjaciółki, 3szt nowych) a po rozwieszeniu wyszło tego 3 długie sznury prania :) Aż się przeraziłam, że tyle tego jest. Wybrałam same małe ciuszki, tak, żebym miała na pierwszy miesiąc, dwa życia malucha i tyle tego. Już wiem, że nie zdążymy założyć wszystkich ubranek maluchowi :) Zastanawiam się też jak ja mam to niby poprasować :D Powierzchnia żelazka większa od ciuszka :)
  13. Suri, Polusia Suri ja również uważam, że masz rację. W końcu też jestem w ciąży i wiem, że można się źle czuć. My wczoraj mieliśmy imieniny mamy, co prawda u nas w domu (rodzice mieszkają na dole, my na górze), ale po pewnym czasie powiedziałam, że ciężko mi siedzieć na krześle i przepraszam, ale idę do siebie się położyć. Ty byłaś w gorszej sytuacji bo to był wyjazd. Ale... kluczyki miałaś Ty czy tam mąż, a teście zabrali się przy okazji i powinni się dostosować. Nie pasuje? Niech szukają innego transportu. Ja bym porozmawiała z mężem. Niech powie wprost rodzicom, że żona nie czuje się najlepiej, musi się wysypiać itd i że max godz 22.00 (czy jaką tam chcesz) będziecie wracać. Jeśli chcą siedzieć dłużej, niech szukają kierowcy. No takie jest moje zdanie. Sylwinka bo ja nowa Kasia jestem :D
  14. witam :) Dorka to miałaś fajne przygody :) Ja też jak nie chcę się pobrudzić to proszę przechodnia albo jakiegoś kierowcę o pomoc :) U nas dzień wyjątkowo spokojny. Narazie. Mam nadzieję, że będzie tak do końca. Zmykam dopić kawkę.
  15. Hej Magda. Dzięki za zaproszenie. Zaraz przyjmę :) A ja już leżę w łóżeczku i czytam książkę na zmianę z forum :) Wysłałam właśnie męża po lody do lodówki :) A co sobie będę żałować :) Postaram się odezwać jutro.
  16. To wyżej to oczywiście ja :) Już siedzę sobie na górze, inni się nadal goszczą, ale ile można siedzieć za stołem. Ubranka poprane. Jest ich makabrycznie dużo :) Męża wciągnęłam w rozwieszanie prania. Tak się cieszył z tych ciuszków, tak podziwiał, że to takie malutkie i że jak w to się człowieczek zmieści. Stwierdził, że chyba się będzie bał ubierać szkraba na początku :)
  17. Pożegnałam topik jako ostatnia i dziś go witam :) Pewnie znów będą pustki na forum jak co weekend. U nas średnio na jeża z robotą. Stoją 3 panie i marudzą :P
  18. Zmykam do domku. Poprzebieram sobie te ubranka :) Postaram się jutro odezwać. Buźka
  19. Dlatego staram się napisać co jakiś czas co u mnie :) Muszę przyszykować te ubranka. Sypialnię mam już gotową. Meble stoją, karnisz wisi, firanki odebrane tylko powiesić, łóżeczko stoi, ale bez pościeli. Zniosę więc ubranka, przebiorę które mam uprać i może nawet wrzucę do pralki :) Miał dziś przyjść glazurnik dokończyć schody, ale nie mógł :( Będzie dopiero w poniedziałek. No, ale ważne, że sypialnię mam, mogę się w niej zamknąć i przygotowywać się na przyjście szkraba.
  20. Dzięki Dorka. Sama nie wiem co się dzieje. Wczoraj tak miałam i dziś. Poza tym spać nie mogę na wznak bo mnie wnętrzności bolą a na boku maluch mi często na nerw uciska i całe biodro mnie boli strasznie. Taka fala bólu przechodzi. Dopiero teraz czuję jakie są te negatywne "uroki" ciąży. Zaczęłam 9 miesiąc więc niech się dzieje co chce. Dziś zamierzam przebrać ubranka, które muszę uprać :)
  21. No... skończyłam na dziś. Mam nadzieję, że już nikt nie przyjdzie z grubszą robotą. Nie zabieram lapka do domu, wszystko na jutro przygotowane. Mówiłam, że zwolnię :) Nadal słabo się czuję :( Nic mnie nie boli, ale strasznie mi słabo. Na szczęście mąż jest ze mną no i już za 1,5 godz kończymy.
  22. Mery wszystkiego dobrego asia - super, że tak spokojnie do tego podeszliście. Ja już zaczynam się stresować kiedy mnie zaczną skurcze łapać. Prawda jest taka, że skończyłam 8 miesiąc i teraz niech się dzieje co chce. Kruszyna miło Cię widzieć. Gratuluję córeczki. Duża pannica z niej już :) Odzywaj się do nas jak tylko będziesz miała możliwość. A ja dziś znów się słabo czuję :( Duszno mi, a nogi mam jak z waty. Znów marzę o łóżeczku, ale umówiłam 2 panie na wieczór, bo były wczoraj i było zamnięte więc muszę siedzieć :( Na szczęście poprawiłam wszystkie prace i mam wolne. Co prawda przychodzą co chwilę do oprawy, ale już nie wisi nade mną fatum, że nie zdążę do jutra.
×