no to zaczne od tego,ze mam 28 lat mam meza i 4 kochanych dzieci.jestesmy po slubie 9 lat.2 lata temu poznałam kogos na czacie 4 piekne miesiace znajomosci no dopoki nie zaufałam szfagierce i ona wszystkiego nie powiedziała i namieszała ze moj swiat przewrocił sie do gory nogami :(najpierw mi pomogła a pozniej wiecie co sie stało.pragnełam spotkania jak niczego na swiecie zauroczyłam sie w pawle i tyle.no ale to juz historia choc maz nadal nie potrafi mi zaufac i ma racje bo nadal czegos szukam czegos co mi brakuje,choc mam niby wszystko co chce to sobie kupie meza ktory mnie bardzo kocha i jest do przesady zazdrosny i 4 kochajacych dzieci.
od kilku miesiecy mieszkam z rodzina w anglii,ale przed wyjazdem poznałam mojego brata kolege ktorym sie zauroczyłam wiem ze jemu tez nie jeste obojetna.przed wyjazdem wymienilismy sie numerami tel i jestesmy w kontakcie.za jakies 3 tyg lece do polski i pragne sie z nim spotkac i porozmawiac.gdy dostaje od niego sms to czuje jak mi motylki lataja w srodku a jak milczy to sie złoszcze jak nigdy do tej pory.nie wiem co mam robic ale chciałabym zeby to było cos wiecej,ale mam wyzuty sumienia ....jednak mam 4 małych dzieci.
dziewczyny poradzcie mi cos pomozcie plisss
od tamtego incydentu moje małzenstwo nie jest juz takie jak było nie daze swojego meza miłoscia wrecz czuje ze jeste z nim ze wzgledu na dzieci .