Andzia_M
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Andzia_M
-
Co do witaminy D to ja wogóle nie daję, mała miała po niej wysypki. Jak powiedziałam lekarzowi że nie daję to ochrzaniła mnie, nastraszyła krzywicą, kazała dawać mimo wysypek. Od tego czasu nie chwalę się że nie daję witaminy. A na ostatniej wizycie, zbadała dziecko i kazała nie dawać już wit D bo ciemiączko ładnie zarosło i może dziecko mieć nadmiar. I pytała czy chociaż 2 kropel nie dawałam zamiast jednej, na co oczywiście odpowiedziałam grzecznie że daję 1 kroplę :) Jak wyszłam to trochę żałowałam że nie powiedziałam prawdy i nie zapytałam gdzie ta osławiona krzywica, ale z drugiej strony po co mam sobie wroga robić. My jeszcze karmimy się piersią, ale skaza i alergie więc na butlę nie chce przechodzić. Moja śpi w łóżeczku ok 4 - 5 godzin, potem zabieram do naszego łóżka i śpi spokojnie po karmieniu do rana. Także można się wyspać. Współczuje osobom których dzieciaczki tak często się budzą, myśmy to w poprzednich miesiącach przerabiali.
-
Ewelko - ja niestety mam podobny problem, takie uroki porodu naturalnego :( i biegam często do łazienki. Cwiczę mięśnie kegla - ale przyznam że nie reguralnie, najczęściej z przymusu czyli jak karmię i jednocześnie usypiam a czuję że muszę skorzystać z WC ;) I ciągle mówię że muszę zacząć ćwiczyć reguralnie, ale na mówieniu się kończy niestety. Moja mała buzi nie daje, ale daje noska, czyli miziamy się noskami:) Lubi się przytulać, podpełza kładzie głowę na moich nogach i mruczy :) Z zabaw to bardzo lubi taki zestaw: pojemniki na mocz a w nich kasztany i żołędzie. Potrząsa nimi, wyjmuje wkłada, rozsypuje, rzuca, zbiera. Nauczyła się odkręcać pokrywkę o ile nie jest mocno zakręcona. I jeszcze uwielbia koszyczek ze swoimi skarpetkami, wyjmuje skarpetki oglądając każdą a potem koszyczek wsadza sobie na głowę i udaje że jej nie ma. Do tego jak tylko usłyszy muzykę to kiwa się, albo dupką kręci, śmiesznie to wygląda.
-
Agnieszko witaj w klubie ;) też mam taki sam problem. Też jem i jem a waga ani drgnie. Przed ciążą ważyłam około 50 kg przy 170 wzrostu. Teraz karmię i mam ostrą dietę ale to co mogę to jem w dużych ilościach i co, 45 kg na liczniku. Najgorzej że po mnie to strasznie widać, szczególnie po twarzy że tak ostatnio wychudłam. Kiedyś lekarz mi poradził żeby co rano pić łyżkę oliwy. Piłam i trochę rzeczywiście pomogło, może czas wrócić do tego zwyczaju. U nas dziś też ładna pogoda. Jak mała wstanie to idziemy na dwór.
-
Ja zdecydowanie nie będę dziecku ząbków lakować. To są już zamierzchłe metody i powoli się od tego odchodzi, bo czasem więcej szkody niż pożytku z tego. Tzn jak się ząbków dokładnie przed lakowaniem nie oczyści (a to wcale nie jest takie łatwe bo mleczaki z natury nie są gładkie) to takie bakterie przykryte lakiem mają raj na ziemi i próchnica postępuje. Tak mówi nasza rodzinna stomatolog. Moja mała uwielbia mycie ząbków. Jak widzi szczoteczkę (mam taką gumową na palec) to otwiera buzię. My robimy roczek - musimy bo cała rodzina tego oczekuje, choć ja nie lubię takich imprez które muszę sama przygotować. Będzie około 10 osób więc impreza niewielka, choć w małym mieszkaniu to prawdziwy tłum:)
-
Beatko jak tam Twoja z kupą bo buraczkach? Ja za wcześnie się pochwaliłam. Trzy dni mi kupy nie zrobiła, pomimo że codziennie je trochę buraczków. Dopiero dziś zrobiła zbitego klocka. Chyba za bardzo ucieszyłam się z efektu po buraczkach i dawałam jej duże porcje kleiku i sinlacu. Teraz znów ograniczam kleik i sinlac. Aż szkoda bo mój niejadek sinlac akurat uwielbia.
-
Beatko my też ostatnimi czasy mieliśmy problem z zaparciami. Głównie przez sinlac i kaszki ryżowe. Problem rozwiązał się jak zaczęłam dawać buraczki. Po 7 godzinach od podania buraczka pierwszy raz była wielka lekko płynna kupa buraczkowa (po 2 dniach bez kupy), teraz już tak nie ma, ale zaparcia minęły. Jak jeszcze nie dajesz buraczka to spróbuj, może i u Was pomoże. Co do małych pokoi, to ja dzieliłam pokój z 2 siostrami, nie było źle do czasu kiedy zaczął do starszej chłopak przychodzić. Ja miałam wtedy ok 13 lat a siostra 16. Trzy dziewczyny w pokoju to ok, ale trzy plus chłopak siedzący do późna to kompletna porażka. Nie muszę chyba mówić jak go nie lubiłam, a dziś to mój ulubiony szwagier i czasem się śmiejemy z tamtych czasów.
-
My kąpiemy małą co 3 dni. Od urodzenia kąpaliśmy co 2 dni, jak się zaczęły upały wiosną zaczeliśmy kąpać codziennie i skóra była w fatalnym stanie. Jak kąpiemy co 3 dni to skóra o niebo ładniejsza. Ale u nas woda fatalna, śmierdzi chlorem na kilometr. Jak widać nie trzeba kąpać codziennie, dziecko żyje i ma się dobrze:)
-
Nika nam zaleciła 3 razy dziennie po pół saszetki przez 2 miesiące. Na razie nie daję. Wczoraj znów małą wysypało i ni e wiem po czym bo dziś już lepiej, pewnie coś kontaktowego. Przez ketotifen też przechodziliśmy, ale nic nie pomógł. Jeśli chodzi o zle matki to ja jestem na szczycie tej listy. Denerwuje się na dziecko jak ją wysypie choć dobrze wiem że jej winy w tym nie ma żadnej. A jak już tą wysypkę drapie to aż się trzęsę z nerwów. Dostała już pare razy po rączce. Taka ze mnie matka że aż mi głupio jak mi nerwy przejdą.
-
Nika ja mam ten lek przepisany przez alergologa na śluz i krew w kupce. Ale jeszcze nie dawałam, krwi na razie nie widać a śluz tylko czasem się pojawia i to raczej od ząbków. Będę dawać jakby znów się krew pojawiła albo więcej śluzu. A na co Wam przepisano ten lek.
-
Pingusia co do rtęci to trzeba ostrożnie i lepiej dmuchać na zimne, ale ja też kiedyś termometr pobilam, tak może w 2-3 klasie podstawówki. Trzy dni się tą rtęcią bawiłam razem z siostrą, (super się rozpadała na kulki które później łączyliśmy znów w jedną wielką kulę;)) nie dotykaliśmy jej palcami tylko klockami ale leżała w pokoju w którym spałyśmy. A potem tata nas nakrył i zabrał taką superfajną zabawkę. Do dziś żyjemy obie i mamy się całkiem dobrze. My dalej walczymy z jedzeniem, a raczej z niejedzeniem. Jak jej coś zasmakuje to zaraz wysypka i trzeba odstawiać. Już całkowicie rezygnuje ze słoiczków, teraz sama gotuje i mam nadzieję że będzie lepiej z tymi alergiami. Warzywa mam ekologiczne z robaczkami zamiast nawozów;)
-
Agnieszko próbowaliśmy witamin ale niestety małą wysypuje. Coś ją w nich uczula, nawet ja nie mogę żadnych witamin czy nawet wapna bo od razu wysypka. Dziewczyny współczuje chorób dzieciątek. Trzymam kciuki żeby było ok.
-
Dziewczyny ja Was cały czas poczytuje, ale jak czytam co wasze dzieci już robią, co jedzą to ocieram się o stany depresyjne. U nas problem goni problem. Maja praktycznie nic nie chce jeść ani pić. Tylko moje mleko:( Ja na diecie czuję się coraz gorzej. Wszelkie próby rozszerzenia diety to albo wysypka albo coś z kupą. Do tego krew w kupie mimo trzymania diety przeze mnie albo właśnie przez to jak ostatnio gdzieś tam przeczytałam. No i ciągłe problemy ze skórą bo wdała się jakaś infekcja. Jeszcze trochę a będę się nadawać na leczenie psychiatryczne. Ale się wyżaliłam, ale już po prostu tego nie ogarniam. A jeszcze teraz idą górne jedynki od 4 tygodni i wyjść nie mogą. Tak że do tego wszystkiego ciągłe marudzenie. Jakbyście wiedziały jak ja Wam zazdroszczę że dzieciaczki jedzą, niejadek to koszmar w życiu każdej matki.
-
Mała Agatko - kondolencje - współczuję. Majeczka wygina się tylko jak płacze i chce żeby już ją wyjąć z tych pasów. Ostatnio coraz lepiej śpi w nocy, ale wczoraj to już trochę przegięła, spała od 20:30 wieczorem do 6:20 bez żadnej pobudki. A dziś wstała o 5 na jedzonko. Nareszcie się wysypiam :) Nie potrwa to jednak długo bo na razie śpi ze mną a trzeba przetransportować ją do łóżeczka. Więc korzystam ze spania bo znów będą ciężkie noce.
-
Jak Majeczka miała duże zmiany to cała była fioletowa, a razem z nią ja, pościel, narzuty, zabawki i masa innych rzeczy. Ze swoiego ciała zmywałam spirytusem salicylowym - super schodzi. Z innych rzeczy to pranie w jelpie w 90 stopniach usuwa gencjane, inna sprawa że nie wszystko da się wygotować. Tam gdzie plamy zostały to widzę że z czasem bledną. Ale to tylko plamy, ważne że gencjana pomaga, u nas bardzo dużo pomogła jak Majeczce mocno skóra się sączyła.
-
Hej. Mało się odzywam ale czytam systematycznie - jak serial:) Muszę się pochwalić że mamy dwa pierwsze ząbki, wyszły bez większego marudzenia. Malutka coraz bardziej ciekawska, na spacerach z wózka na boki się wychyla i rozgląda, a najbardziej lubi inne dzieci, uśmiecha się do nich i gada po swojemu. Agnieszka my też mamy podobną sytuację z przychodnią, tyle że nie mam za bardzo gdzie się przepisać. Do innych mam daleko a nie mamy samochodu. Jak coś się dzieje to mamy prywatnego pediatrę który do domku przyjeżdża, co mam płacić za taryfę i ciągać się z chorym dzieckiem to wolę dopłacić i mieć lekarza w domu, a przychodnia jest tylko od szczepień.
-
Anabelko - rozumiem że niedawno miałyście szczepienie? Jeśli tak to może być po szczepieniu. U nas tak było, mała zaszczepiona z wysypką zbagatelizowaną przez lekarza, a po szczepieniu skóra drastycznie się pogorszyła w ciągu około 3 tyg. Beatko - trzymaj się dasz radę, jesteś mądra i dzielna, czekają Cię ciężkie chwile ale później już będzie tylko lepiej.
-
Ja zaczęłam wychodzić po 3 tygodniach, mała w kombinezonie i w kocu i do tego ochraniacz na wózek. Na spacerówkę zmieniliśmy jak zaczęła próbować siadać.
-
Ja też kupiłam ten telefon z biedronki:) dziecko zadowolone. Kręciołka miałam już wcześniej. U nas niestety biegunki ciąg dalszy, najgorzej było w sobotę- co godzina wodniste kleksy. Daję małej dicoflor i wróciłam do odciągnia mleka początkowego bo ostatnio mała dużo na piersi wisi i może to od nadmiaru laktozy.
-
Dzięki dziewczyny za szybką odpowiedź, zawsze można na Was liczyć:) Teraz będę przegotowywała, a na razie koniec dopajania, upały się skończyły więc na razie tylko pierś i może wróci wszystko do normy.
-
Dziewczyny jaką wodę dajecie dzieciaczkom do picia? przegotowaną czy tak tylko podgrzaną, chodzi mi o wody butelkowe. My ostatnimi dniami mamy problem z kupką, pojawiły się najpierw w niedzielę brązowo bordowe kropki (podejrzewam że to krew) w poniedziałek też kilka takich kropek było. A teraz robi kupy wodniste i trochę spienione. Dziś rano prawie sama woda:( Tak dziś pomyślałam,że może to dlatego że wodę daję taką z 5 litrowego baniaczka tylko podgrzaną, nie gotowałam więc może jakieś bakterie dostała. Poszłabym do lekarza, ale tam u nas w przychodni to takie lekarki że szkoda gadać, człowiek wychodzi bardziej chory niż wszedł:)
-
mother - piszesz że mały je w \"między czasie co 10 minut cyca\", Jak je tak często to dostaje tylko mleko pierwszej fazy, czyli wodniste nim się raczej nie naje. Może zwiększenie odstępów między karmieniami do 2-3 godzin pomoże, dostanie wtedy też mleko 2 i 3 fazy czyli mleko tłuste sycące. Nam pani w poradni laktacyjnej tłumaczyła tak że mleko 1 fazy to picie, 2 fazy to obiadek a 3 deserek - śmietanka po której dziecko przybiera kg. I zaleciła właśnie zwiększenie odstępów między karmieniami - wtedy dziecko dłużej i intensywniej ssie i dostaje wszystko co mu potrzeba. A moja ciągle tylko na moim mleku - ale już za tydzień mam nadzieję zacząć wprowadzać marchewkę jak nic się nie zmieni.
-
Spróbuję coś tam pozmyślać z tym sztucznym mlekiem, że nie ma dla niej odpowiedniego, może dadzą mi spokój, oby. Wczoraj teść miał wylew więc na razie ważniejsze sprawy na głowie niż mleko. Teraz mąż pojechał do szpitala a ja sama z małą. Moja też nie ma żadnego ząbka i narazie się nie zanosi żeby się jakiś pojawił. Wczoraj o mało z łóżka nie spadła. Karmiłam ją na leżąco i swoim zwyczajem jak trochę podjadła to zaczela rozrabiać, przewracać się na brzuszek i z powrotem na plecki i nagle z brzuszka przekręciła się na plecki ale w drugą stronę, zapałam w ostatniej chwili. Ale u nas upał, znów dziś siedzimy zabunkrowani w domku. Na spacer dopiero wieczorem.
-
Chodzi o to że mała ma problemy ze skórą, ciągłe wysypki, strupki, ranki. Tyle że z lekarzami doszliśmy że to już nie pokarmówka a coś kontaktowego, tylko że niektórym nie da się tego przetłumaczyć. Dla nich ja mam po prostu złe mleko, a na butli było by wszystko cacy. A z małą jest coraz lepiej, powoli bo powoli ale jednak jest poprawa odkąd piorę i kąpiemy ją w samej wodzie. Zastanawiam się tylko jak długo można dziecko kąpać w samej wodzie żeby brudem nie zarosło.
-
Dziewczyny dzięki za rady. Posmarowałam Majeczkę wczoraj emulsją emolium, wieczorem kąpiel w krochmalu i dziś jest trochę lepiej, tzn nie wygląda już jak krwawy befsztyk. Wczoraj z tego wszystkiego ugotowałam ryż na czarno, razem z garnkiem, a i noc nieprzespana bo mała ciągle się drapała i musiałam ją masować żeby nie swędziało. No nic teraz musi być już lepiej. Karolinkio - tak jak dziewczyny pisały - niech Twój mąż śpi na boku, mój jak śpi na plecach to dziwne odgłosy wydaje i ma nierówny oddech.
-
Wcześniej czasem przecierałam nadmanganianem i zawsze się poprawiało - tyle że w mniejszym stężeniu:(