beniab21
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Do Wojcio: W moim przypadku nie tknęli przytarczyc a mieli na 3 okazje a w przypadku znajomego miał tylko raz i musiał brać wapń, ale po niedługim czasie wszystko się unormowało. Nie należy się sugerować listą powikłań które są wymieniane na zgodzie do operacji bo większość z nich wogóle się nie zdaża, a te które się pojawiają z czasem znikają. Dziwi mnie postawa lekarza, u mnie nic nie wskazywało na konieczność a dopiero po operacji okazało się nowotwór niezle w tej tarczycy się rozpanoszył. Ale każdy prypadek jest inny. Powodzenia Wojcio!
-
Do krycha_g: Biopsja przed operacją to norma. Jest to sprawdzenie czy ma się do czynienia z nowotworem i jesli tak, to jest także podstawą skierowania na zabieg. Trzeba pamiętać, że z niektórymi guzami można żyć( jeśli nie rosną), dlatego lekarze kontrolują całą sytuacje jesli jest niegroźna
-
do Koczelada: A w jakim czasie wyslą Ciebie, to zależy od lekarza, jednak zwykle to ok 2 miesięcy.
-
Jeśli chodzi o jod to przerwa trwała ok 2 miesięcy. Po operacji musi się troche zagoić, poza tym przed jodem trzeba na 5 tygodni odstawić hormony, a w tym czasie przez 3 tygodnie bierze się cynomel, zwykle 2 razy na dzień, a na 2 tygodnie tuż przed przyjeciem na oddział nie przyjmuje się czegokolwiek, co zawierało by jod, nawet \"centrum\" czy innych musujących tabletek, które zawierały by jod. Nie wiem czy to jest regułą w Gliwicach, ale w moim przypadku było dwukrotnie i sprawdza sie po raz 3, bo w styczniu wybieram się na diagnostyke.
-
Centrum Onkologii - Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie Oddział w Gliwicach ul. Wybrzeże Armii Krajowej 15 44-101 Gliwice tel. centrala: (+32) 278 86 66, (+32) 278 87 77 fax: (+32) 231 35 12 e-mail ogólny: onkologia@io.gliwice.pl Wystarczy wpisać w wyszukiwarce. Operacje są nieodpłatne, o ile dobrze pamiętam trzeba mieć skierowanie od lekarza, wtedy umawiają na wizytę ze specjalistą i on podejmuje decyzje o przebiegu leczenia. Samych operacji jako zlecenia to raczej nie, chyba że wcześniej skonsultuje się prywatnie z chirurgiem który tam operuje. Ja znam tylko taką drogę- skierowanie i konsultacja z lekarzem.
-
do Wojcio: Przepraszam, że wtrące się do konwersacji z Gosi09. Tak, Gliwice zajmuja się głównie \"podejrzanymi\" przypadkami tarczyc i jak słyszałam od pewnego chirurga z Wrocławia, jest to jedna z najlepszych w Polsce, w tej dziedzinie, osobiście polecam. A odnosnnie operowania guzów, to także spotkałam się z taką opinią swojego endo, który także twierdził, że nie każdego guzka trzeba operować . Czasem tzreba zaufać lekarzowi, niech sam oceni, choć jeśli wolimy nie czekać na rozwój wydarzeń możemy sami zdecydować się na zabieg. W moim przypadku mimo poważnego stanu, nic na to nie wskazywało, że coś takiego jak nowotwór zaatakował.
-
do Wojcio: przepraszam, że wtrącam się do konwersacji z Gosi09. Mój endo, także nie chciał mnie narażać na operacje. Tłumaczył, że chorób tarczycy jest wiele i można z nimi zyć, nie trzeba także od razu operować guzków, bo czasem jest to niepotrzebne, z tad też mimo swoich podejrzeń zwlekał z operacją. Nie wiem co widział na USG, ale widać miał powody by mnie wysłać na zabieg i ciesze sie że mu zaufałąm. Czasem trzeba zaufać, choć to niełatwe. Tak, Instytut Onkologii w Gliwicach zajmuje się głównie \"podejrzanymi\" przypadkami chorób tarczycy. Od chirurga z Wrocławia słyszałam, że to jedna z najlepszych w tej dziedzinie i szczerze moge polecić.
-
do Marekgd: Nie pisałam, że bezgranicznie ufam. Ja ufam im bardziej ale biorę poprawke na to że moga pomylić. Wmoim przypadku w gliwicach biopsja wykazała co powinna była wykazać podwójnie we Wrocławiu. Poprawności wyniku wskazującego że jest nowotwór mogłam być pewna, ale co do wyników optymistycznych zachowuje dystans:) do Wojcio: Chirurg nie jest w stanie stwierdzić z całą pewnością, że to co widzi to nowotwór, ale na podstawie wiedzy medycznej i tego co widzi, a w moim przypadku duży guz na tarczycy i guzki na węzłach chłonnych, może przypuszczać, że ma do czynienia z nowotworem. Poza tym chirurg, który mnie operował, mówił że współpracuje z Gliwicami, więc mniemam, że miał \"przyjemność\" operować już podobne przypadki.
-
Ja także czekałam na wynik hist-pat, to norma ok 3 tygodni.Tylko w moim przypadku lekarze na stole operacyjnym od razu stierdzili że to nowotwór, a dla potwierdzenia czekali na hist-pat. Dlatego starali się przyspieszyć ta całą procedurę, bo były juz przerzuty na węzły chłonne
-
Przy okazji leczenia nasłuchałam się wiele na temat nowotworu tarczycy i mówią "jak mieć nowotwór to tylko tarczycy":)rokowania na wyleczenie sa najwyższe spośród nowotworów
-
Podczas badania USG lekarz zauważył tzw. naciek, czyli guz, który znajdował się na dużym obrzasze tarczycy. To go zaniepokoiło i skierował mnie na biopsje. Był pewny że wynik wykaże nowotwór, ale było inaczej. Dlatego zdecydował się po pewnym czasie na kolejne badanie, które znów nie potwierdziło jego obaw. Zaufał temu co zobaczył na USG i dał skierowanie na zabieg, mówił że lepiej jak okaże się że to nic poważnego niż po czasie miało by być za późno. Dziś mogę mu podziękować, zresztą potwierdzają to onkolodzy- nie zdaża się że mimo dobrej biopsji kieruje się na zabieg. Biopsja moim zdaniem nie zawsze jest dokładna. Zależy wszystko od sprzętu i lekarza wykonujacego. Dziś nie ufam biopsjom innym niż robionym w gliwicach
-
W razie zmian, proszę o info na form
-
Tyle operacji ponieważ biopsje nie wykazały u mnie nowotworu, lecz mimo to lekarz skierował mnie na zabieg. Wtedy okazało się że to jest nowotwór juz z przerzutami na węzły chłonne, więc skierowano mnie do Gliwic. Tam skierowano mnie na usunięcie przerzutów i tego co zostało do usunięcie. Po tym zabiegu był jod a na jodzie okazało się, że mam wznowy. Nie wykluczone tez, że było duzo tych zmian nowotworowych i w czasie operacji były zbyt małe by lekarz mógł je zauważyc ale to jedna z hipotez. Wtedy skierowano na kolejną operację tych wznów no i po tym znów jod, a po nim czysto. Miałam dość dużo zaatakowanej tarczycy o węzłów, stąd ta reoperacja. Każdy przyadek jest inny i nie mozna mierzyc swojego miara innych
-
Na jodzie byłam w Gliwicach i tam to wygladało tak: Obowiazkowo lezy się na oddziale i w dodatku zamknietym jesli dawka jest wysoka- z reguły 150 choć one są dopasowywane do pacjenta. Lezy się na takim oddziale ok 3 dni. Skótki uboczne to puchnięcie slinianek i nudności, ale to zdaża się naprawde żadko, większość pacjentów przechodzi to bezobjawowo. Przy problemach ze sliniankami podawane są leki. Ja czułam się dobrze tylko strasznie się nuidziłam:)Dawkę miałam 150 więc po wyjściu miałam okres kwarntanny w stosuku do dzieci i kobit w ciąży od 2 tyg. do 1 tyg. w zależności od poziomu judu w organiźmie, pozostałego po leczeniu.
-
Co do osób to się zgadza- strona się zacinała i za nic nie chciało przesłac odpowiedzi, więc próbowałam różnych sposobów, a jak się odblokowało to przesłało wszystko na raz, cóż technika zawodzi.. Wracając do nerwu, to ja także mam porażony lewy nerw krtani od pierszej operacji, ale głos zaczął wracać do normy tydzień po operacji(choć na początu mówiłam szeptem) więc nie zdecydowałam się na konsultacje w tej sprawie, tym bardziej, że zaczynałam leczenie i były ważniejsze sprawy. Niestety mogę tylko tyle powiedzieć, że słyszałam od lejkarza, iż głos może wracic do normy w ciągu pół roku od zabiegu ale u każdego różnie z tym czasem bywa