

samotny47
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez samotny47
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Święta się skończyły, samotność pozostała – samotność, tęsknota i ból! Ciężko, coraz ciężej... Nie wiem co przyniesie ten nadchodzący Nowy Rok. Nie ciekawie się zapowiada – straciłem chęci do życia. Dzień do dnia podobny, nic nie cieszy. Pustka wypełniona tęsknotą! Nie umiem tak żyć, nie umiem się pogodzić, zaakceptować tej okrutnej rzeczywistości. Otępienie, przygnębienie – jak z tym walczyć? I wokoło słowa znajomych: trzymaj się, musisz sobie z tym poradzić, musisz być silny, jesteś silny, zobaczysz czas goi rany, musisz żyć, jesteś jeszcze młody, poradzisz sobie itp... A ja z wymuszonym uśmiechem udaję, że rozumiem, że radzę sobie, przytakuję, by potem gdy jestem sam w domu rozkleić się. Stoję przed zdjęciami i łzy same płyną z oczu. A chwilami zaczynam wątpić nawet w to drugie życie! A może tam niczego już nie ma?! Może nadzieja na spotkanie po śmierci jest tylko naszym wymysłem, mrzonką, ułudą, wmawianiem sobie jakieś bajki... Może śmierć jest fizycznym i duchowym końcem wszystkiego?! Jaki to ma sens? Nawet spoglądając na to zgodnie z wiarą katolicką, to i tak z naszymi bliskimi się tam nie spotkamy – tam wszyscy są równi, tam nasza miłość się nie liczy, tam nie ma par, nie ma małżeństw, nie ma rodziny – tam po prostu wszyscy są szczęśliwi... A ja nie chcę tak, nie chcę szczęścia samego w sobie, takiego nie ukierunkowanego – ja chcę tylko być razem z moją ukochaną! A to jest według księży niemożliwe. Raz w kościele na mszy czytanie było i potem kazanie na temat kobiety, która straciła męża, a potem w myśl zwyczaju pojął ją za żonę brat tego męża, następnie po jego śmierci następny brat i tak chyba siedmiu miała. Kapłani w świątyni zapytali Chrystusa, z którym będzie po śmierci, a On odpowiedział, że tam wszyscy są równi! Po co w takim bądź razie Bóg dał nam tęsknotę, przywiązanie, miłość i żal?! Czy po to by nas ukarać?! A jeśli tak, to za co, za to, że kochaliśmy, że na dobre i na złe w smutkach, kłopotach i radościach zawsze we dwoje dzieliliśmy bagaż życia?! Ktoś powie, módlcie się do Boga, On nas wysłucha, pomoże... Też od księdza usłyszałem, że Bóg po to dał nam rozum, by nie wtrącać się w nasze sprawy, więc i tak nam nie pomoże! Innym razem ksiądz mówił, módlcie się by Pan prowadził nas dobrą droga – jak Pan nas poprowadzi – to jednak coś za nas zrobi: gdzie jest prawda – wtrąca się Bóg w nasze życie czy nie? Jeśli się wtrąca, to dlaczego pozwala na te wszystkie niesprawiedliwości, na wojny, cierpienia, śmierć małych dzieci, śmierć młodych ludzi, straszne choroby, kataklizmy itd.? A jeśli nie wtrąca się, to jak może Ojciec spoglądać na to wszystko co się dzieje na tym świecie?! Tyle mam wątpliwości, tyle sprzeczności w tym wszystkim... Chcę wierzyć, że jednak jest tam coś, jakieś życie i że będzie tam na mnie czekać moja ukochana, bo co mi pozostało jeśli nie wiara i nadzieja, że spotkam tam Ciebie... Pozdrawiam Was wszystkich – nie pisałem ostatnio, zbyt przygnębiony byłem, ale zaglądam kilka razy dziennie. Płatku – trzymaj się – Ty masz wiarę i chyba tak powinno być. Jeszcze wiersz: „Gdzie jest nasz dom” Tam jest twój dom, gdzie serce twoje... I miejsce moje w niebie przy tobie! Uczucia, tęsknota i serce moje; Spoczęły razem z tobą w grobie! Do domu tego daleka droga Ty już tam doszłaś i na mnie czekasz! Codziennie prosząc o to Boga: Idę ku tobie i nie narzekam... Każdy dzień zbliża mnie do Ciebie! Nie wiem jak droga ta jest daleka... Wiem jedno kochanie, że tam w niebie: Ty zawsze będziesz na mnie czekać! U kresu tej drogi wyjdź na spotkanie Z radością w sercu przywitaj mnie. I to już będzie mej drogi koniec: Gdy światło ujrzę i spotkam Cię... Tam będzie dom nasz i we dwoje, Na wieki wieków zostaniemy... Złączymy wtedy dłonie swoje: W spokojnej krainie umarłych cieni.... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
„Nic naprawdę nic nie pomoże, jeśli ty nie pomożesz dziś miłości...” „Moja i twoja nadzieja pozwoli uczynić dziś cuda...” „Musisz odnaleźć nadzieję!” Życzę Wam na te święta odnalezienia nadziei. Pamięć po bliskich niech będzie na zawsze w naszych sercach, ale nie należy tracić nadziei. Wystarczy uwierzyć, że kiedyś będzie lepiej, lżej i uśmiech jeszcze zagości na naszych twarzach: - tego Wam kochani życzę – trzymajcie się! http://pl.youtube.com/watch?v=lzGNnmEZeVg&feature=related /kolare/ - nie jest to dobre wyjście – sama w święta. Ja też się broniłem, ale w końcu jadę do siostry chociaż na wigilię, a jutro do przyjaciół pójdę. Uwierz: to pomaga! A samotność – zabija, odbiera nadzieję, a nie o to chyba chodzi. Przemyśl to – pozdrawiam. -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Zasnąć dziś i zbudzić się po Nowym Roku, albo może lepiej wcale... Jutro mija dokładnie 5 miesięcy... „Zasnąć...” Wyłączyć myśli, odłączyć mózg... Ulecieć moja miła do Ciebie! To byłby dla mnie prawdziwy cud: Znaleźć się wreszcie przy Tobie – w niebie. Zasnąć na zawsze snem umarłego... Bez pożegnania w tym trudnym życiu. Takie pragnienie mam cierpiącego: Odejść w spokoju, w ciszy, w ukryciu... I wejść na drogę, gdzie światło w dali W ciemnym tunelu wołając mnie: Jasnym płomieniem gdzieś na końcu się pali... Przejść tą granicę i spotkać Cię! Tam gdzieś po drugiej życia stronie. Tam, gdzie odeszłaś bez pożegnania. Wiem, że tam czekasz, wyciągasz dłonie, Wołając: - przyjdź mój ukochany... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Kochani. Za dwa dni wigilia i święta. Potem już tylko chwila i Nowy Rok. Życzę Wam spokoju i pogodzenia się z tymi naszymi bolączkami życia. Nie karzę Wam zapominać naszych bliskich – oni zawsze w naszych sercach pozostaną! Życzę Wam tylko tego, abyście nauczyli się żyć z tym wszystkim co Was spotkało. Trochę akceptacji – czasu nie cofniemy, niczego nie zmienimy – co najwyżej nauczymy się z tym żyć – czego wam z głębi serca życzę. Spróbujcie zdławić ten smutek, w łzach wspomnień pogódźcie się z tym co było i pielęgnując te piękne wspomnienia z odrobiną optymizmu spójrzcie w ten Nowy Rok. Nasi ukochani na pewno nie chcą tego, abyśmy odseparowani od społeczeństwa, wyłączeni od życia w samotności rozdrapywali rany. Nie zmienimy tego i jedyną recepta na normalność jest zaakceptować to! Stwórzmy w naszych sercach azyl miłości dla tych, którzy odeszli i pielęgnujmy tą miłość i wspomnienia, ale nauczeni doświadczeniem, wzmocnieni naszymi tragediami postanówmy, że od Nowego Roku spojrzymy pozytywniej, z odrobinką nadziei w to nasze przyszłe życie. Ucieszymy tym i naszych nieobecnych i rodzinę, która z boku na nas spogląda, i znajomych i bliskich, którzy są koło nas. Niech te święta i czas do Nowego roku będzie dla nas takim rozrachunkiem z przeszłością, czasem budowy i silnego postanowienia: budowy w naszych sercach najwspanialszego miejsca dla tych co odeszli i postanowienia, że spróbujemy w Nowy Rok wkroczyć pogodzeni ze stratą i pełni – może na początek malutkiej nadziei. Niech ta iskierka optymizmu zapali się w naszych sercach: w końcu trzeba żyć! Upadać i podnosić się! Dźwigać to nasze życie i sprawić aby było lżejsze i przyjemniejsze. W niczym to nie przeszkadza pielęgnować wspomnień, kochać i tęsknić, a w szczególnych chwilach i tak łezki tych naszych pięknych wspomnień polecą nam z oczu – to nic złego. Wystarczy tylko tego chcieć i nauczyć się z tym żyć. To są moje życzenia dla Wasz kochani: zaakceptujcie to, pogódźcie się tym i spróbujcie podnieść wzrok z iskierką nadziei i spojrzeć w przyszły rok – będzie dobrze! Tego Wam i sobie życzę. Wsłuchajcie się w słowa tej pięknej „kolędy dla nieobecnych” – ja ją słucham codziennie – przyznaję łzy potokami mi lecą, ale rozumiem doskonale jej przesłanie: tchnie nadzieją! Dla przypomnienia: http://pl.youtube.com/watch?v=RrQQxdNjsMg Pozdrawiam wszystkich – spokojnych świąt.- Jeszcze na pewno się odezwę przed swiętami, tak mnie naszło na życzenia - może nietypowe, ale przemyślcie to co napisałem czy nie mam racji? -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Dziękuję za rady. Pisałem już co w święta będę robił: wigilia u siostry, a potem w domu - może napiszę jakiś wiersz o świętach... A choinka? - jeszcze bardziej rozpali ból w moim sercu - chyba tego nie chcecie! Pozdrawiam Wasz wszystkich - trzymajcie się. Jeszcze wiersz: „Gdzie ciepło i płomień” Paliłaś się jasnym ciepłym płomieniem, Ciemności bezsensu zawsze rozjaśniałaś. Dziś cały mój świat spowity jest w cieniu: Bo Ty umierając światło mu zabrałaś... Pan niegodziwy zdmuchnął Twój płomień. I zabrał Twe ciepło które mi dawałaś... W smutku i rozpaczy zaciskam swe dłonie: Już nigdy swym ciepłem nie będziesz mnie grzała! Mój świat dziś w cieniu cały pogrążony. Płomień Twej radości już na zawsze zgasł! Zimny, pusty dom: bez ukochanej mej żony! W smutku i rozpaczy zamrożony czas... Zimna pustka wkoło i ciemności smutku Tulą mnie w rozpaczy: - z oczu płyną łzy... Wołam Cię kochana: krzykiem co bez skutku Niknie w mrokach życia: gdzie są nasze sny?! Gdzie są sny, marzenia, gdzie ciepło i płomień, Gdzie iskry w Twych oczach co tak pięknie lśniły... Stoję nad Twym grobem – naszych marzeń koniec! Rozpacz, ból – w mym sercu: - pustkę wypaliły! -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
http://pl.youtube.com/watch?v=i1Hk0_cblds&feature=related - u mnie wszystko jak dawniej... Tylko świat jest mniej kolorowy... I ta pustka wokół! -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/Olenka8622/ - wiem, że będzie ciężko, ale napewno przeżyjesz te święta. Pomyśl, że tata śnił Ci się, uśmiechał się - to znaczy dobrze mu tam! Zazdroszczę tym którym śnią się bliscy. Moja żona śniła mi się 3 razy, ale to było w pierwszych tygodniach po jej odejściu - też zawsze uśmiechała się do mnie i mówiła, że nie mam się martwić - dodawała mi to sił! A teraz codziennie modlę się aby mi się przyśniła, aby dała znak, by powiedziała, że jest dobrze - i nic z tego... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Nie da się nie myśleć o tych świętach. To co dawnej cieszyło, dziś tylko smuci... Jeszcze rok temu o tej porze cały dom pełen był gwaru, zgiełku, zapachów... Dziś pustka, cisza, smutek. Posprzątałem tylko mieszkanie, mięso na jutro usmażyłem i katuję się muzyką – melodiami załączonymi w poprzednim wpisie i podobnymi. Syn jak wrócił po południu do domu zapytał co z choinką – odpowiedziałem nie ma świąt w tym roku... Zjadł obiad, wykąpał się, ubrał i pojechał do dziewczyny – wróci jutro. Dobrze, że ma dziewczynę, dobrze, że jej rodzice bardzo go lubią – może tam poczuje trochę ciepła i świątecznej atmosfery – ja mu tego nie mogę dać! W wigilię będę z synem u siostry na kolacji. Potem syn chyba pojedzie do dziewczyny, a ja do domu. Zapalę świecę i zdjęcia poprzeglądam przed pasterką i w samotności popłaczę sobie... Wiecie, że można przyzwyczaić się do samotności? Ja chyba pomału się przyzwyczaiłem – choć chwilami zastanawiam się czy to nie obłęd? Unikam towarzystwa, unikam ludzi. Złapałem się na tym, że nie mam o czym rozmawiać ze znajomymi, a to co oni mówią mnie nie interesuje. Co mnie obchodzi to, że gdzieś byli, albo, że planują w ferie wyjazd w góry – nawet mnie namawiają – wiedzą, że kochałem góry. A teraz – teraz nic mnie nie cieszy, a tym bardziej wyjazd w góry w miejsca, gdzie byłem szczęśliwy, ale byłem tam nie sam! Chyba mnie rozumiecie – w zasadzie to tylko wy mnie rozumiecie – dobrze, że jesteście, choć wolałbym żeby was nie było na tych stronach... Tu jesteśmy wszyscy samotni, cierpiący nie umiejący się pogodzić i przystosować do tego bolesnego życia. Ale dopóki piszemy, rozmawiamy to znaczy, że jakoś trwamy i może pomalutku nauczymy się z tym żyć, radzić sobie z bólem, tęsknotą. Może czas naprawdę kiedyś zabliźni te nasze rany, albo przystosuje nas do życia z nimi. Może ten balast doświadczeń wzmocni nas, zmieni w jakimś stopniu nasze życie, może staniemy się twardsi, odporniejsi, albo przygotowani na następne niespodzianki losu? A może po przez te doświadczenia staniemy się lepszymi ludźmi? Ktoś mi powiedział, że Bóg ma zawsze swoje plany i może to jest tylko jego gra, może chce nas sprawdzić nakładając nam taki krzyż na plecy? Nie wiem. Ale wiem, że musimy trwać i nawet jak boli spoglądać pomału w przyszłość: upadać i podnosić się, ale nie dać się pokonać! Trzymajcie się kochani – ja wiem, że mimo smutku i łez przebrnę jakoś przez te święta i wy też przebrniecie, a może nawet wśród rodziny i świątecznego gwaru na moment zapomnicie, lub wyłączycie się z tego rozpamiętywania szykując wigilię, sprzątając itp. A potem po wigilii, i tak starczy wam czasu na cichą rozmowę z tymi, którzy odeszli i na łzy... Pozdrawiam was wszystkich– trzymajcie się. -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
http://pl.youtube.com/watch?v=3PxSvLA5kJU&feature=related http://pl.youtube.com/watch?v=Nv9sA0R_zIU&feature=related -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Jak jest do kogo się przytulić... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/głuptula/ - to nie jest Twoja wina. Rodzice tacy są – zawsze o krok do przodu, prze swoimi dziećmi, zawsze chcieliby za swoje dzieci wszystko zrobić, pomóc, doradzić, a ich kłopoty i troski wziąć na swoje barki. Nie obwiniaj siebie! Na pewno nic nie zawiniłaś. Coraz bliżej te paskudne święta. Wracając z pracy spotkałem sąsiadkę. Starsza osoba, mieszka z synem i wnuczką. Zatrzymała się i życzyła mi zdrowych wesołych – zaraz się poprawiła – spokojnych świąt. Zapytała się gdzie będę na święta, czy wyjeżdżam gdzieś do rodziny. Powiedziałem, że najchętniej zaszył bym się w domu i w samotności przespał te święta i rozpłakałem się – przy bądź co bądź obcej osobie – aż mi głupio się zrobiło. Po chwili wytłumaczyłem jej, że do siostry na wigilię podjadę, ale nie mam chęci na to. Powiedziała, że gdyby co, to do niej mam przyjść – wzruszyłem się. Wiecie, wśród obcych ludzi też można znaleźć odrbinę współczucia i dobroci – podziękowałem jej. Pytała też o moją córkę. Powiedziałem: wyszła ze szpitala i znikła! Nie wiem gdzie jest, co robi. Tylko dwie króciutkie wiadomości przysłała: tato niech się tata nie martwi, czuję się dobrze, nie chcę się z wami kontaktować. I drugą: czuję się dobrze, przy okazji coś więcej napiszę. Na święta chyba nie będzie jej z nami. Nie wiem, czy w ogóle ją jeszcze zobaczę... I po co mi te święta?! Dwa puste nakrycia, cisza, spokój i „tylko tęsknota, co duszę rwie, tęsknota, co zabija\" Nie mogę więcej pisać – i tak chyba za dużo napisałem... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Zbliżają się te okrutne święta, chcę zapomnieć o wszystkim. Nie wyrabiam ostatnio. „Modlitwa” W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego... Rozważ na spokojnie modlitwę cierpiącego... Ojcze nasz co siedzisz gdzieś na tronie w niebie: W otchłań ciemną strąć mnie lub zabierz do siebie... Boże Wszechmogący – nie godnym stóp Twych myć! Pozwól mi zapomnieć, albo przestać żyć! Panie Stwórco Świata – daj mi ukojenie: Pozwól się pogodzić, lub daj zapomnienie... Błogosławieni w niebie i wszyscy w niebiosach święci: Pozwólcie mi wymazać – ten ból z mojej pamięci... Aniele – Stróżu mój – co przy mnie niby stoisz... Dlaczego będąc wciąż przy mnie: - zapomnieć nie pozwolisz... Maryjo Matko Boska – co łaski jesteś pełna: Dlaczego wciąż spoglądasz na ból co serce wypełnia? Jezu Chryste – Panie – stwórco całego świata: Spraw bym w końcu mógł pogodzić się z tą straszną stratą... Sędzio Najwyższy i Wszechmocny Panie: Jeśli grzeszę kochając: strąć mnie w piekieł otchłanie! Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata: Zabierz w zapomnienie ból: – wspomnień piękne lata... W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego: Uwolnij mnie Panie – od tego wszystkiego!!! Pozdrawiam wszystkich. -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
„Panie cofnij czas” Panie Boże cofnij czas, Zmień tą smutną rzeczywistość. Daj nam szansę jeszcze raz, Razem spojrzeć w naszą przyszłość. Daruj Jej te lata życia, Co zabrałeś tak przedwcześnie! Tak podstępnie i z ukrycia To zrobiłeś jednym gestem! Panie Boże cofnij czas! Spraw by to był tylko sen... Proszę: - ze snu obudź nas! Daj nam Panie nowy dzień... Daruj Panie życie nam, Pozwól cofnąć czas... Bo ja nie chcę żyć tu sam... Chcesz Ją zabrać – zabierz nas! Zamień Panie rzeczywistość. Spraw, by to był koszmar – sen Albo obróć wszystko w nicość: Złącz nas razem – proszę Cię! -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Pozdrawiam wszystkich. Ostatnio mało piszę – nie mam sił. Czym bliżej świąt tym gorzej. Dodatkowo kolejne problemy walą mi się na głowę. Życie mnie nie oszczędza. Ale jakoś się trzymam. I wy się trzymajcie – nie można się poddawać! Każdy z nas musi dźwigać ten krzyż, który mu los (Bóg – jak kto woli) nałożył na barki. Ja mimo wszystko jakoś funkcjonuję i to bez leków i psychologa. A uwierzcie, gdybym podzielił się swoim balastem, kilkoro miało by co dźwigać! A najgorsza w tym wszystkim jest bezsilność. Nie załamujcie się więc. Pomyślcie lepiej jak sobie nawzajem pomóc – doradźcie coś asai.asia! – ja na razie nie mogę zebrać myśli – nie mam małych dzieci, nie wiem nic o funduszach alimentacyjnych itp., a chyba jest coś takiego? Poza tym Pomoc Społeczna, Domy Matki z Małymi Dziećmi – nie wiem – pomyślcie! Pozdrawiam wszystkich tu obecnych – trzymajcie się. Jeszcze wiersz: „Dokąd prowadzi ta droga” Ból co przychodzi falami, Chęci do życia odbiera... W smutku powodzi ze łzami, Tonąć w rozpaczy umieram. Na d grobem Twoim płaczę... Pustkę dziś w sercu mam... Już Ciebie nie zobaczę: Zostałem w tym życiu sam! Do góry unoszę głowę W niemym pytaniu do Boga: Panie czy mi odpowiesz, Dokąd prowadzi ta droga? Droga co w łzach utopiona, Przepaścią smutku przecięta. Droga w rozpaczy zgubiona: Tak bezsensowna i wstrętna! Na d Twoim grobem znów stoję, Tu moja droga się kończy, Tu skończy się życie moje: Tu Bóg nas kiedyś połączy... Świetlistą drogą – jak rzeka Pójdę z radością do Ciebie! Bo wiem, że tam na nie czekasz Szykując mi miejsce w niebie. Ta droga gdzieś zagubiona, W bólu i smutku – w rozpaczy... Kończy się w Twoich ramionach! Ja ją pokonam: - zobaczysz! -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
\"Taniec ze śmiercią...\" Zimnym oddechem, ze snu przebudzony, Otwieram oczy: - Czarna Dama stoi! Myślisz – o Pani – żem przestraszony?... Spójrz w moje serce: - ono się Śmierci już nie boi! Patrzę w Twe oczy z ironią na twarzy; Gotowy jestem przejść tą granicę... W sercu mam pustkę – już przestałem marzyć! I śmiało wkroczyć mogę w czarną nicość... Robię krok na przód: - a Ty się cofasz! Śmierć – co przed żywym ucieka trupem?! Weź mnie ze sobą –czemu twarz chowasz? Myślisz – że może – ciebie przekupię? Nie chcesz zaśpiewać „Salve Regina”: Spróbujmy śpiewać może we dwoje! Ja karku przed śmiercią nie będę zginać: Bo – Czarna Damo – już się nie boję! Martwy za życia – bezduszne ciało; Wrak ludzkich marzeń przed Tobą stoi... Ze wszystkich uczuć – nic nie zostało! Czemu więc zabrać mnie w ciemność się boisz? (W sercu co śmierci już się nie boi...) Wyciągam ręce prosząc do tańca: Weź mnie w objęcia – Czarna Damo śmiało... Tańczmy nutami – paciorków różańca: Melodię co życie – samo napisało... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Dziś zamiast swoich myśli te cytaty – mówią same za siebie: Ludzkie łzy to z jednej strony wyraz ogromu cierpienia, lecz z drugiej także ulga. Razem z łzami wypływa cierpienie, by zrobić miejsce na nową, kolejną falę bólu. Inaczej ból przestałby się w nim mieścić. (Dorota Terakowska – „Tam gdzie spadają anioły”) Śmierć ukochanej osoby okrada nas z niezbędnego wewnętrznego ciepła. Albo może zdmuchuje stały płomień piecyka, wygaszając palnik. (Jonathan Carroll „Dziecko na niebie”) Trzymajcie się – pozdrawiam. -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Kolare – zrobiłem wszystko co ludzkiej mocy i przegrałem. Nie mam wpływu na to co się stało, nie mam żadnych możliwości - uwierz. Teraz tylko jakiś cud może coś pomóc, a w cuda nie wierzę. Zbliżają się te cholerne święta... Gdybym mógł się na ten czas wyłączyć, zapomnieć, nie myśleć... Ale nie da się. Codziennie wsłuchuję się w „Kolędę dla nieobecnych” – ona jest jak narkotyk: łzy płyną same, a myśl, że oprócz symbolicznego pustego nakrycia jak zawsze – jeszcze dwa dodatkowe będą, jest nie do zniesienia: przeraża, otępia, wzbudza żal, smutek, niechęć do całego świata... Sama pisałaś, że siądziesz do pustego stołu, obstawiasz się zdjęciami i pustymi talerzami... Słucham znów tej pięknej kolędy, ale sensu nie widzę, w jej słowa nie wierzę („daj nam wiarę, że to ma sens...”) – nic nie wypełni tych pustych miejsc przy stole... „A nadzieja znów wstąpi w nas” – jaka nadzieja?! Na co?! – Nadzieja umarła... Ostatnio mniej piszę - ne mam sił, ale czytam stale wasze wiadomości. Płatku - jesteś najaktywniejszą osobą na tych stronach, /kolare/ - też ostatnio więcej się odzywa. Lubię czytać wasze wiadomości - pomagają, zbliżają nas wszystkich, czasem zmuszają do myślenia i wzajemnego wspierania się - chyba o to chodzi... Dziękuję Wam wszystkim - piszcie, pozdrawiam wszystkich. -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Kolare, Płatek – mi się też wali wszystko. Od dłuższego czasu – jeszcze jak żona żyła przeżywaliśmy horror związany z naszą córką – nie będę opisywał na forum tego. Teraz na moje barki los (Bóg?) nałożył ciąg dalszy tego wszystkiego. Straciłem żonę, tracę – utraciłem córkę... Ktoś pisał, że Bóg nie nakłada więcej niż człowiek jest w stanie udźwignąć... Ja nie wiem czy mi nie nałożył podwójnie? Albo czy ciężar ten leży gdzieś obok, a ja w bezsilności spoglądam na niego i szarpiąc się z nim nie mogę go nawet ruszyć z miejsca! A co tu mówić o dźwiganiu?! Ale żyć trzeba – nawet w tym bezsensie jakoś (nie wiem po co) istniejemy. Życie jest do kitu – zbyt delikatnie to powiedziałaś, ale niech tak zostanie. Cóż mogę dodać? – może ten cytat: „Przestałem marzyć, jak człowiek nie marzy, umiera.” (Ryszard Riedl) Czy my umieramy? – Nie, marzenia nasze umarły i nadzieja chyba też... Sorry – mam naprawdę fatalne dni – gubię się w tym wszystkim, nie panuję nad tym życiem i ta cholerna pustka wypełniona żalem... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Zdałem sobie sprawę, że prawdziwą wartość drugiego człowieka odkrywamy dopiero wtedy, kiedy już go nie ma. Jak skarb, który trzymało się w dłoni, ale bezwiednie pozwoliło mu się wyślizgnąć przez palce. — Jonathan Carroll Muzeum psów Pozdrawiam wszystkich - dobranoc. -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Płatku – ja też codziennie rozmawiam z moją ukochaną żoną. Spoglądam na zdjęcie i proszę Ją: przyjdź do mnie we śnie, jestem na cmentarzy i nad grobem to samo. Stale proszę: daj mi jakikolwiek znak – i nic... Ostatnio stale słucham – wałkuję w kółko „Kolędę dla nieobecnych” – piękna, ale wyciska potoki łez. Słucham jej, a nadzieja nie wstępuje we mnie... Sama myśl, że w te święta zabraknie Jej głosu z dnia na dzień coraz większym żalem mnie ogarnia. Nie wiem jak to wytrzymam – znów łzy lecą z moich oczu, dlaczego tak ma być! Nie mogę dalej pisać – znów płaczę... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/ekhmmmm/ - sorry za ostre słowa. Wiem, że życie jest samo w sobie sensem – masz na pewno rację, ale my na razie utraciliśmy ten sens. Musi minąć trochę czasu zanim odnajdziemy się w tej nowej rzeczywistości, zanim nauczymy się po nowemu żyć, zanim pogodzimy się i zaakceptujemy w sobie tą stratę, ten ból. Może źle napisałem – nie zaakceptujemy, ale nauczymy się z tym żyć... Logicznie myśląc: masz rację! Ale na razie górę nad logiką biorą uczucia: trudno się pogodzić, bunt, żal, ból, tęsknota i to pytanie dlaczego- towarzyszy nam i spokoju nie daje... Do tego pustka i przerażenie, strach przed tym życiem, który niejednokrotnie przewyższa strach przed śmiercią – tak czujemy! A czując tak staramy się mimo wszystko jakoś utrzymać na powierzchni tego oceanu życia: upadamy i podnosimy się... Ważne aby starczyło mam sił na przetrwanie. Pozdrawiam wszystkich. -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
do /ekhmmmm / Dlaczego nas osądzasz?! – Kto dał Ci takie prawo? Żadna wiara nie polega na bezwzględnym akceptowaniu tego co komuś wydaje się słuszne! Chyba, że ktoś jest fanatykiem! Bóg – jaki by nie był, to po to dał człowiekowi rozum i zdolność myślenia, aby ten myślał, wybierał, często błądził i wątpił w poszukiwaniu słusznej drogi. I nie jest w tym ważne jaką drogę wybierze, ważne aby doszedł do celu – do słusznego celu, nawet jeśli droga ta będzie kręta, nawet jeśli będzie się cofał i błądził – ważne jest, aby w końcu trafił na tą dobra drogę. A więc nie krytykuj nas, nie osądzaj. W bólu i cierpieniu często zadajemy pytania dlaczego?! I to jest chyba normalne. Nienormalne było by, gdybyśmy z wdzięcznością do Boga chwalili jego wspaniałomyślność za to, że odebrał nam bliskich: żony, mężów, dzieci, rodziców... Musi minąć trochę czasu, zanim zaakceptujemy wyroki Boga, zanim pogodzimy się z tym, zanim odnajdziemy sens – nową dobrą drogę w naszym życiu – nawet jeśli grzeszymy. -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/Płatek/ - Płatku, zazdroszczę Ci, że Twój mąż Ci się śni – wierzę, że są to jakieś znaki, a nawet jeśli nie, to na pewno daje to poczucie bliskości, jakąś pewność, że może jednak jest tam, gdzieś to drugie życie i że ktoś ma Ciebie w swojej opiece – nie jesteś mu obojętna. Nie masz pojęcia ile bym dał, za to by moja ukochana przychodziła do mnie w snach. Miałem kilka znaków zaraz po Jej śmierci (Pisałem o tym) i kilka razy mi się śniła (4 razy), ale to się skończyło. I teraz pomimo, że minęło już (dopiero?) 4,5 miesiąca od Jej odejścia mam uczucie coraz większej pustki, coraz bardziej tęsknię, czuję się zagubiony, osamotniony – jednym słowem: jest coraz gorzej! Może to te paskudne, zbliżające się święta? Trudno mi będzie prze to przebrnąć – podejrzewam, że większości z nas będzie trudno – co zrobić? Chciało by się zasnąć i zbudzić po Nowym Roku, albo może wcale... Dziś słuchałem kilka razy tej „kolędy dla nieobecnych” i cały dzień ryczę jak małe pokrzywdzone dziecko! Czyż nie jesteśmy małymi zagubionymi dziećmi Pana Boga? Tylko dlaczego On nas zostawił, dlaczego zabrał nam naszych ukochanych i to tak przedwcześnie. Spogladam na różnych ludzi: dziś widziałem parę staruszków jak szli rano do kościoła i trzymali się za ręce jak młoda para, jak dwoje nastolatków (też tak chodziłem z zoną) – byli tacy uśmiechnięci, szczęśliwi, on podpierał się laską i tak pomalutku sobie tuptali... Jakże ja im zazdroszczę! Im było dane to co nam zabrano! Dlaczego?! Co do książki – kiedyś ją czytałem – możesz przeczytać, ale to nie ma znaczenia. Ważne jest to w co wierzysz, albo w co chcesz wierzyć. I te Twoje sny – naprawdę zazdroszczę Ci. Pytasz, czy wariujesz? A co to jest normalność? Są ludzie normalni? Każdy z nas ma w sobie coś z szaleńca. A całe nasze życie to jedno wariactwo! Ja też coraz częściej zastanawiam się czy nie zwariowałem. Ale czy to ma znaczenie – czy to zmieni nasze myśli, nasze życie – to, że sami stwierdzimy, że wariujemy? Ważne jest aby nasze postępowanie było zgodne z naszym sumieniem i abyśmy nie krzywdzili innych. A to, że cierpimy, że czasem odsuwamy się od znajomych, rodziny, że, po kątach popłakujemy, że nie chcemy świąt, że boli... To nie jest jeszcze wariactwo. To naturalne przeżywanie straty. Musimy to po prostu przetrwać! Jedni z nas może szybciej się przystosują, inni dłużej, niektórzy może do końca życia się nie pogodzą z tym, ale to nic złego. Ja na razie nie jestem w najlepszej formie jeśli chodzi o pogodzenie – przystosowanie się do tego życia, do tej pustki! Nie potrafię jej wypełnić, nie potrafię i chyba nawet nie chcę! Chcę śnić tak jaj Ty śnisz, chcę rozmawiać w śnie jak Ty rozmawiasz... Ciesz się tym, że możesz, że czujesz, że śnisz... Pozdrawiam. -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/Płatek/ - masz rację życie jest popaprane. P\\ytam tylko dlaczego stwórca tak je spaprał?! Jaki miał cel w tym? Dlaczego zabiera tych najlepszych?! Czym oni i my zasłużyliśmy sobie na takie życie? Dlaczego!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! „Nocne budzenie” Budzi mnie krzyk tęsknoty, Nocą gdy gwiazdy na niebie... Spłakane otwieram oczy: W ciemności szukam Ciebie. Wsłuchany w nocną ciszę, Wpatrzony w ciemności dal; Głosu Twego nie słyszę, Serce przepełnia żal... Budzi mnie lęk samotności, Świadomość, że Ciebie już nie ma! I nie ma już naszej miłości: Odeszłaś w krainę cienia... Wpatrzony w ciemność nocy, Płaczu nie muszę już kryć. W cierpieniu umieram z rozpaczy, (Samotny – umieram z rozpaczy) Bo nie chcę bez Ciebie już żyć! Budzi mnie cisza głucha, Oddechu Twego nie słyszę. Za oknem wiatr tylko dmucha: Jęcząc zakłóca tą ciszę... Spłakane oczy podnoszę Z cichą prośbą do Boga, Wskaż mi mój Panie proszę: Gdzie do mej miłej jest droga... Pozdrawiam wszystkich - mało ostatnio się odzywacie... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Erem Green - Tęsknota - to bez Ciebie mój świat umiera... - Piękne, dzięki. Teraz coś mojego: „Gdzie byliście?!” Tęsknota, smutek, żal, zniechęcenie I pustka po Tobie co mnie otacza... Co pozostało? Bolesne wspomnienie! Gasnąc – umieram pomału w rozpaczy. Z Twoim odejściem pustka została. Wspomnienia tęsknotą żyć nie pozwalają. Śmierć, która Ciebie mi odebrała: Za miłość naszą ma być karą?! Gdzie byłeś Nasz Aniele Stróżu?! Gdzie byłeś Boże Wszechmogący?! Pozwoliliście to wszystko zburzyć; Co budowane było bez końca... Dobrego anioła mi zabraliście: Moją wspaniałą, kochaną żonę! Pustkę w mym życiu uczyniliście... W pustce pragnienie: chcę odejść do Niej! Pozdrawiam wszystkich...