

samotny47
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez samotny47
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 17
-
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/Andzinsan/, /ziutella/ - wniosek jest jeden, samotność dla ludzi, którzy mają dorosłe dzieci (ptaki, które wyfrunęły już z naszych gniazd) jest straszna. Oni są dorośli i mają swoje życie, żyją dla siebie, kochają się, czasem o nas sobie przypomną, ale nawet jak do nas przyjdą na obiad, czy kawę, to myślą o swoich sprawach. Kochają nas, tu nie mam wątpliwości, ale ich świat jest inny, szczęśliwy, pełen działania, mają za czym gonić, czym się cieszyć, mają swoje problemy i towarzystwo to jest ich życie, jakże rożne od naszego. Nie możemy wymagać aby żyli dla nas i naszym smutnym życiem. Zostajemy więc w pustym domu i ubolewamy nad swoim losem, nad samotnością, która odbiera chęci do wszystkiego. Samotność i pustka sprawia, że nie chce się zrobić porządków w domu, nie wspomnę o gotowaniu dla jednej osoby... Większość spraw odkładamy na potem, bo i po co, dla kogo... Tracimy sens działania, brak nam wsparcia tej drugiej, dotąd (kiedyś) najważniejszej osoby - jesteśmy sami! A co nam potrzeba? Dla nas samych niewiele! Sensem było kiedyś wspólne działanie, albo robienie czegokolwiek dla tej drugiej osoby. Teraz utraciliśmy ten sens, dzieci wyrosły i nie potrzebują opieki, a my miotamy się w pustym zimnym domu. Przyjaciele, maja swoje rodziny, czasem na przygarną, ale nie jest to dobre dla nas, spoglądamy na ich szczęście, widzimy jak są z sobą, nawet jak czasem posprzeczają się z sobą, jak ponarzekają na siebie my już nie mamy na kogo narzekać, z kim się posprzeczać, do kogo przytulić, nie mamy z kim dzielić naszego życia i tu jest sedno sprawy! Tkwimy w przeszłości, wspomnieniach i żalu za czymś co już nigdy nie wróci... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/helmutt55/ - może masz rację, ktoś złośliwy bawi się naszym losem... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
http://www.youtube.com/watch?v=I0FdwhnUzyU http://www.youtube.com/watch?v=smRMGrUumHY&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=TZD_2WjNbig&feature=related -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Dobija mnie ten weekend, ale jeszcze tylko dwa dni... A potem codzienność, trochę mniej czasu na rozmyślania. Gorące uściski dla wszystkich - Tomasz -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
siedzę i przeglądam zdjęcia sprzed dwóch lat, byliśmy o tej porze w Pieninach, jeden dzień w Tatrach polskich i jeden wyskoczyliśmy w Tatry słowackie... Już nigdy... Smutno mi, ale już nie płaczę, już nie potrafię płakać... Tak pusto w tym domu... Czy to jest dom, to są ściany mieszkania, opuszconego mieszkania, zimne bezduszne miejsce noclegu... Dobranoc -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/helmut55/ - ja mam wrażenie że jak ktoś ma szczęście to jest ok. i wszystko cokolwiek by nie robił sprawia, że wychodzi tak ja sobie zaplanował, aż do momentu, gdy limit tego szczęścia zostaje wyczerpany. Ja chyba wyczerpałem swój i teraz pora na spłatę tego długu. Od 4 lat wszystko idzie coraz gorzej, od momentu, gdy nam (żonie i mi) wydawało się że osiągnęliśmy pełnię szczęścia, gdy dzieci samodzielne, córka za granicą na renomowanej uczelni kończyła magisterkę, syn wydoroślał, po małych może nie szaleństwach, ale latach beztroski też się ustatkował i zostaliśmy my, sami dla siebie. Myśleliśmy że teraz odrobimy to co za młody straciliśmy, będziemy tylko dla siebie i nagle wszystko zaczęło się walić! Choroba córki, po dwóch latach śmierć Jagody, potem w pracy... I tak od 4 lat borykam się z tym wszystkim, od dwóch sam i nie wiem co jeszcze ten cholerny los może mi zgotować. Mówią, nigdy nie jest tak źle, aby nie mogło być gorzej... Mówią też, że jedno nieszczęście przyciąga drugie, albo, że nieszczęścia chodzą parami... Do d... to wszystko i jeszcze ten niepotrzebny przedłużony weekend. Może dla Was będzie lepszy, mi nie zapowiada się dobrze, bo co mam mówić jak sam nie wiem co będę robił. Pozdrawiam Wszystkich i mimo wszystko życzę udanego tego weekendu. /Andzinsan/ -poddałem się, co nie znaczy, że spuściłem głowę. Honor zachowam, w oczy każdemu śmiało mogę spojrzeć, nie zobaczą w nich pokory, strachu, może zniechęcenie i smutek, ale na pewno nie uległość. Wytrwam jakoś a jak nie to i tak nie ma znaczenia. Może górnolotnie to zabrzmi, ale bohaterowie zawsze giną. Zobojętniałem, a może tylko tak mi się wydaje, bo jak spoglądam na to co się dzieje z tym wszystkim co tworzyłem przez lata, to za przeproszeniem żal d....... ściska, ale niech tam, wali mnie to, nie cofniemy czasu... Na koniec złapię Cię za słówko: niedobry los właśnie do nas się uśmiecha! Bo ten dobry zapomniał o nas... Pozdrawiam - Tomasz -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/helmut55/ - ja mam wrażenie że jak ktoś ma szczęście to jest ok. i wszystko cokolwiek by nie robił sprawia, że wychodzi tak ja sobie zaplanował, aż do momentu, gdy limit tego szczęścia zostaje wyczerpany. Ja chyba wyczerpałem swój i teraz pora na spłatę tego długu. Od 4 lat wszystko idzie coraz gorzej, od momentu, gdy nam (żonie i mi) wydawało się że osiągnęliśmy pełnię szczęścia, gdy dzieci samodzielne, córka za granicą na renomowanej uczelni kończyła magisterkę, syn wydoroślał, po małych może nie szaleństwach, ale latach beztroski też się ustatkował i zostaliśmy my, sami dla siebie. Myśleliśmy że teraz odrobimy to co za młody straciliśmy, będziemy tylko dla siebie i nagle wszystko zaczęło się walić! Choroba córki, po dwóch latach śmierć Jagody, potem w pracy... I tak od 4 lat borykam się z tym wszystkim, od dwóch sam i nie wiem co jeszcze ten cholerny los może mi zgotować. Mówią, nigdy nie jest tak źle, aby nie mogło być gorzej... Mówią też, że jedno nieszczęście przyciąga drugie, albo, że nieszczęścia chodzą parami... Do d... to wszystko i jeszcze ten niepotrzebny przedłużony weekend. Może dla Was będzie lepszy, mi nie zapowiada się dobrze, bo co mam mówić jak sam nie wiem co będę robił. Pozdrawiam Wszystkich i mimo wszystko życzę udanego tego weekendu. /Andzinsan/ -poddałem się, co nie znaczy, że spuściłem głowę. Honor zachowam, w oczy każdemu śmiało mogę spojrzeć, nie zobaczą w nich pokory, strachu, może zniechęcenie i smutek, ale na pewno nie uległość. Wytrwam jakoś a jak nie to i tak nie ma znaczenia. Może górnolotnie to zabrzmi, ale bohaterowie zawsze giną. Zobojętniałem, a może tylko tak mi się wydaje, bo jak spoglądam na to co się dzieje z tym wszystkim co tworzyłem przez lata, to za przeproszeniem żal d....... ściska, ale niech tam, wali mnie to, nie cofniemy czasu... Na koniec złapię Cię za słówko: niedobry los właśnie do nas się uśmiecha! Bo ten dobry zapomniał o nas... Pozdrawiam - Tomasz -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Coś nie tak z tym serwerem, najpierw nie chciał mi przyjąć dwa razy hasła i chyba to na pomarańczowo poszło bez hasła, a potem jakoś udało się więc jest trzeci raz na czarno, tak jak moje myśli... http://www.youtube.com/watch?v=VWdC_HVEu1A&feature=related -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Tam na dnie został Twój ślad... I moja łza, bo świat się pomylił! http://www.youtube.com/watch?v=v31w4pptp-M&feature=related Czujecie to samo? -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Ale mnie dziś dopadło, siedzę i wsłuchuję się w takie kawałki: http://www.youtube.com/watch?v=LteRzfSbg0I&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=VLX8ZsjaT24&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=YZwBdtvKlx0&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=h4H-e_xF6BQ&feature=related Pozdrawiam wszystkich i spokojnego snu życzę, dobranoc -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/Andzinsan/ - słuszne pytanie... Ja już i tak w nic nie wierzę, ale trzeba jakoś żyć dalej. Wokoło tylko pustka, której już nic nie wypełni i bezsens wszystkiego. Nie pozostaje nic jak brnąć w tym bezsensie i czekać, czekać nie wiadomo na co... I ta niczym nie zaspokojona, nienasycona tęsknota, ten ból i rozpacz, żal do wszystkiego i do wszystkich, rozgoryczenie i zniechęcenie... I wspomnienia, które śnimy do końca świata... http://www.youtube.com/watch?v=HfVHBvaeSTU -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Gdyby ktoś z tamtej strony, ktoś kto odszedł wyciągnął do mnie dłoń... Nie zastanawiał bym się nawet: http://www.youtube.com/watch?v=NbfQJGrvFsg&feature=related -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Będzie lżej, inaczaj być nie może! -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/halmutt55/ - masz rację, miłość jest bezwarunkowa i nie ważne do kogo. Każdy przeżywa swój ból i każdemu z nas los kogoś zabrał. Każdy w życiu ma kogoś najważniejszego, dla jednych jest to matka/ojciec, dla innych syn/córka, jeszcze dla innych żona/maż, a ktos powie, że najbardziej był zwiazany z przyjacielem i nikt tu tego nie neguje. Tracimy naszych ukochanych ale musimy dalej próbowac życ, powracać do normalności tego świata, bo życie toczy się dalej... Stoimy w miejscu, cierpimy, a coś koło nas przemija - nie nadążamy za tym, ale przyjdzie czas i puścimy się z tym nurtem pedzącego życia, nauczymy się na nowo żyć - w to musimy uwierzyć, aby potem pomału próbować wrócić do rzeczywistości. Łatwo to pisać, łatwo o tym mówić, może trochę trudniej to zrealizować, ale uwierz - uwierzcie jest to możliwe. Gdyby nie było tak, to do tej pory na tym forum były by setki osób, a jednak część wraca do życia, wystarczy poczytać ich wpisy, cofnać sie o kilkadziesią stron, o kilkaset - szkoda, że tak rzadko wracają, mogliby napisać, że jest to możliwe... Miłego sobotniego wieczoru życzę, ściskam wszystkich - Tomasz -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/Nora05/ - nie pisz bzdur, urodziłaś je, jesteś ich matką i na pewno potrzebują Ciebie, martwią się o Ciebie i nie jest tak, że pogodziły się z tym że Ty odejdzisz! To też będzie dla nich ból! Weź się w garść, zacznij myśleć o nich i o innych. Może pogniewasz się na mnie, ale chciałbym Ci dać dużego kopa, może wtedy dotarło by coś do Ciebie.Mój świat też się zawalił, straciłem kogoś, kogo najbardziej na świecie kochałem i nie mogę odnaleźć się w tej nowej rzeczywistości, ale trzeba żyć! Trzeba odnaleźć się w tym świecie, spróbuj chociaż. Zrób coś dla siebie i usmiechnij się, może to pomoże. A wspomnienia, zostaną, bedą z czasem cieszyć, stwierdzisz: mi się udało, miałam te swoje przepiękne lata przy boku ukochanego - nie każdy miał takie szczęście... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/Nora05/ - ja też nie boję się śmierci, ale nie znaczy to, że należy się poddawać i czekać na nią. Przyjdzie to będzie, a na razie po coś jednak los, lub Bóg jak kto woli, po coś nas zostawił na tym świecie i musimy dalej trwać, co nie znaczy że trwać biernie czekając. Coś trzeba robić, ktoś zawsze znajdzie się na tym świecie, kto nas potrzebuje. Pomyśl o tym, pomyśl, że tak samo jak Ty cierpisz, cierpią i inni. Pomyśl, że ktoś (córka, rodzina, znajomi) obserwują Ciebie, martwią się o Ciebie i nie jest im dobrze ze świadomością że Ty straciłaś sens tego wszystkiego. Każdemu na tym forum zawalił się świat, ale jakoś żyjemy, coś robimy i tak musi być. Pomału, czas nie leczy ran, ale przyzwyczaja i przyjdzie dzień, że zaczniesz się uśmiechać, nawet do dawnych przeszłych wspomnień, do tych pięknych chwil, które z mężem przeżyłaś. Mniej będzie bolało, co nie znaczy że nie będą dni upadku, łez i niewobrażalnego żalu. Ale będą też dni spokoju, pogodzenia i radości. Ja przeszedłem przez to, minęło 21 miesięcy (w poprzednim wpisie pomyliłem miesiące, czasem nie myślę), już potrafię się uśmiechać pomimo ciężaru jaki noszę, pomimo bólu i bezsilności. Nie załamuj się, powiedz sobie muszę pomału przejść tą drogą, drogą która kiedyś się skończy. Jeśli jesteś wierzącą osoba to przecież kiedyś spotkasz się z ukochanym, co mu wtedy powiesz? Że nie przejmowałaś się losem waszej córki, że myślałaś tylko o sobie, bólu i tęsknocie?! Sama pisałaś o tym, jak to twój maż cieszył się na ślub córki, jak był zaangażowany... On chciałby widzieć jak rodzą się wnuki, uczestniczyć w tym wszystkim, służyć pomocą, bo jeszcze nie raz będziesz potrzebna córce, choćby na weekend, aby zostać z wnukami. Czytałaś wpisy córek, które utraciły swoje matki, to też boli! Uświadom sobie, że dla córki jesteś obok jej męża najważniejszą osobą na tym świecie i nawet, jak wydaje się że Ciebie nie potrzebuje, że jest szczęśliwa, to zawsze jeszcze ma Ciebie i w chwilach kryzysu, słabości, tragedii do Ciebie przyjdzie. Mam chorą Córkę, walczę stale z przeciwnościami losu, ale mam też syna dorosły, samodzielny, mieszka z dziewczyną, są szczęśliwi, niczego im nie brakuje, ale wiem że bardzo martwi się o mnie, czasem wpadnie do mnie, czasem zadzwoni, czasem zaproszą mnie do siebie, widzę jak bardzo mnie jeszcze potrzebuje, jak martwi się gdy mam słabszy dzień. Czy ty tego nie dostrzegasz w oczach swojej córki? Pomyśl o tym, uśmiechnij się i powiedz sobie: będzie lepiej, muszę przełamać to i wytrwać. Pozdrawiam serdecznie wszystkich na tym forum i miłego weekendu życzę - Tomasz -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Nora05 - przecież masz córkę, będą wnuki, nowe gwiadzki, masz o co walczyć, potrzebują Cię. Nie poddawaj się, gdybym ja miał się poddać, moja córka już kilka razy była wygasłą gwiazdą, a jednak pomimo, że sił nie ma, że nadzieja umarła, walczę, a jest to walka z wiatrakami. No, może źle napisałem, gdzieś iskierka nadziei zawsze się tli, ale bardzo dużo mnie to wszysko kosztuje. Czasem myślę że mam już dosyć tego i poddaję się, ale wstaje nowy dzień i jakoś nowe siły potrafię w sobie wskrzesić. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, nie poddawajcie się, musi być jekiś sens tego wszystkiego... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/Helmutt, Marina/ - piszecie o rodzicach, o tym że brak wsparcia, że „odeszli... Ja mam rodziców, są, dzwonią, martwią się o mnie, wiem to wszystko, ale to nie to, nigdy nie byłem z Nimi blisko. Szanowałem ich, pomagałem, zawsze mogli na mnie, na nas liczyć, ale ja nic od nich nie oczekiwałem... My żyliśmy dla siebie i dzieci i teraz tak trudno mi jest odnaleźć sens w tym wszystkim... /Nora05/ - masz rację może to o nas, na pewno o wszystkich na tym forum, dla każdego jakaś gwiazda (dla mnie ta najważniejsza Słońce mojego życia) zgasła... Jutro mija 28 rocznica naszego ślubu i 20 miesięcy od czasu gdy zgasło moje Słońce. Nie miałem już pisać na tym forum, ale nie da się zapomnieć i wracam w takich chwilach... Nie jest łatwo w tej ciemności przetrwać, stale walczę o światło innej gwiazdy, które to rozbłyska to przygasza. Chwilami nie mam już sił, nie potrafię spoglądać jak gaśnie i walczyć z bezsilnością... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
http://www.youtube.com/watch?v=FW2JjKP_C4Y&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=zxxXqF_BgBw&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=8eBHB6P3FPM&feature=related -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
http://www.youtube.com/watch?v=FW2JjKP_C4Y&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=zxxXqF_BgBw&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=8eBHB6P3FPM&feature=related -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Isami to Twoje słowa: Nie mogę sobie znaleźć miejsca, w którym czułabym się dobrze... zawsze i wszędzie jest mi źle... Przed Świętami, coraz boleśniej czułam, jak bardzo brakuje mi mojego Kochanego R., pomyślałam więc: Jak to dobrze, że na Święta jadę do Mamy, u Niej na pewno poczuję się lepiej... Kiedy byłam u mojej Kochanej Mamy, pomyślałam: Chcę już wrócić do siebie, do mojego mieszkania, gdzie przed nikim nie muszę ukrywać mojego smutku i łez. Moje mieszkanie, to mój azyl, tam na pewno poczuję się lepiej... Kiedy jestem w domu, myślę: Chcę już być w pracy , tam mam tyle ważnych spraw do załatwienia, tam poczuję się lepiej... Kiedy jestem w pracy, myślę: Chcę stąd uciec jak najdalej, chcę już być w domu, tam poczuję się lepiej... Jestem w domu i.... wcale nie czuję się lepiej!!!!!!!!!!! To jest jakieś błędne koło ... Nic dodać nic ująć... Czasem zaglądam tu jeszcze, w chwilach gdy mi jest naprawdę źle ( a kiedy jest dobrze?). Wczoraj 28 rocznica mojego ślubu cywilnego, w sobotę kościelnego: te same dni wtorek i sobota... Rozwala mnie totalnie, nie jest łatwo i nie wiem czy kiedykolwiek będzie. Życie w dalszym ciągu mnie nie rozpieszcza, stale pod górkę, albo może stale w dołku, sam nie wiem. Ale trwam, choć planów nie mam żadnych, żyję z dnia na dzień, próbowałem coś z tym zrobić, ale nie wychodzi. Jesteśmy okaleczeni i może tak już zostanie do końca... Pozdrawiam serdecznie i ściskam cieplutko starych bywalców i tych nowych, których stale przybywa. Trzymajcie się - Tomasz -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/Isami/ -dziękuję, ale przeszłością nie da się żyć, ona zostaje wspomnieniem, pięknym wspomnieniem, czasem przychodzi bólem, innym razem po długim czasie wywołuje uśmiech, tak uśmiech do pięknych chwil, które były i zostaną na zawsze w sercu... Nie zmienia to jednak rzeczywistości... /Kaisha/ - dziękuję... /bożuś2311/ - nawet w egzorcyzmy trzeba wierzyć... /Marina/ - każdy ma swoje racje, nie neguję ich, w każdym jest jakaś wiara i chyba dobrze, bo człowiek bez wiary jest żywym trupem, wypalonym, wątpiącym, zrezygnowanym... Ja jeszcze w coś wierzę, ale raczej związane to jest z tym co "tu i teraz"... Pozdrawiam wszystkich, sorry, że tak mało piszę, po prostu brak mi tej wiary, którą Wy macie, ale jestem z Wami, bo wiem jak to boli... Nie poddawajcie się walczcie o siebie, ściskam - Tomasz -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
Cześć dziewczyny. Dzięki za słowa wsparcia, za Waszą wiarę, tak trzymajcie. Może Wam to jest potrzebne, może Wasi bliscy mają Was w opiece, może zasłużyliście na to, bo ja chyba nie... Ja od ponad 1,5 roku walczę o swoją córkę, walka bezsensowna... W listopadzie kolejny raz Ją straciłem, całe starania, na nic! Wtedy coś we mnie pękło, coś bezpowrotnie wypaliło się we mnie, przestałem wierzyć, choć nie poddałem się. I znów od początku to samo... Wydawało się że jest lepiej, a tu w ostatnim tygodniu, kolejny raz ją straciłem, miesiące leczenia i znów wszystko na nic! I jak mam wierzyć że moja ukochana żona ma Ją w swojej opiece, nie piszę o mnie, ja i tak dam radę, choć nic mi się nie układa, ale jak się uśmiechać, gdy bezsilność zabija... Schizofrenia mojej córki zabrała mi żonę, pogodziłem się z tym, twierdząc że za jej zdrowie oddała życie, teraz wiem że nie było tak. Kolejny raz tracę córkę i (może wyda Wam się to okrutne) ale zobojętniałem! Własne dziecko jest mi obce! Może zasłużyłem sobie na to utratą wiary. Nie ważne. Pytam tylko dlaczego On, wszechmocny jeśli jest, tak nas doświadcza. Wybaczcie, ale tam już nic nie ma, a życie... Życie jest takie jak sobie ułożymy pomimo naszego bólu i przeciwności. Ja chcę jeszcze żyć, żyć dla siebie (może stałem się egoistą), ale nie mam już sił zamartwiać się. Muszę odbić się od tego dołka, próbuję i musi mi się udać. Myślę coraz więcej o sobie, a destrukcja mojej córki nie może mi przeszkodzić w tym. Robię co mogę dla Niej, choć rezultatów nie widać i nie wiem jak to się skończy... Pozdrawiam serdecznie - Tomasz -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/Isami/ - Zgadzam się z "K", dlatego już nie pisze na tym forum. A życie – jest po to by nam dawać popalić... Nie będę się żalił, ale nie jest dobrze. Wiem że przetrwam, bo już nic nie jest mnie w stanie powalić. Pozdrawiam wszystkich starych przyjaciół z tego forum i nowych, trzymajcie się. /bożuś2311/ - ładne wiersze piszesz, pisz jak najwięcej, to daje ulgę... -
Smierc bliskiej osoby...jak sobie z tym poradzic...
samotny47 odpisał famfaramfa na temat w Życie uczuciowe
/Nora05/ - piszesz, że upadłaś i nigdy się nie podniesiesz... Znam to uczucie, ale nie jest tak! Ja straciłem zbyt wiele w życiu, dalej stale coś tracę... Myślałem podobnie, dziś wiem już że czas coś zmienić. Ktoś powie że za wcześnie, inny że za późno, nie ważne, każdy kiedyś powinien podnieść się, otrząsnąć, zostawić wspomnienia w sercu (nie zapominać!) , pielęgnować je, ale żyć dalej. Czas nie leczy ran, ale pozwala przyzwyczaić się. Każdy po stracie jest okaleczony, rany zostają do końca życia, ale nie mogą nas powalać. Zawsze jest ktoś na świecie, kto nas potrzebuje – pomyśl o tym! Zmień swoje myślenie i nie szukaj drogi do Niego. Chcesz aby Twoi bliscy, ci którzy pozostali mieli kolejne rany i cierpieli tak jak Ty. Jesteś wrażliwą kobietą, wszyscy na tym forum są wrażliwi, o wielkich sercach, wiec pomyśl (pomyślcie) czy nasze odejście, nasza dążność do połączenia się z tymi, którzy już odeszli nie zaboli innych? Sami cierpimy po stracie, wiec łatwiej nam pojąć że ktoś po nas też będzie cierpiał.. Postaraj się uśmiechnąć do tych co zostali, postaraj się żyć dla nich i podnieść dla nich. Upadamy po to by się podnosić, a nawet jak wpadniemy w najgłębszy dołek, spadniemy na samo dno, to jest od czego się odbić! Wyznaczcie sobie cele, tak jak zrobiła to Isami (Isami – jesteś wieka, tak trzymaj!) i spróbujcie stawić ten krok do przodu. /byłam szczęśliwa/ - trzymaj się dziewczyno i daj sobie na przeczekanie. Ból jest wielki, ale z czasem przyzwyczaisz się. Każdy na tych stronach cierpi, każdy przeżywa tragedię, ale można z tym żyć, trzeba z tym żyć, nie ma wyjścia. Masz córeczkę, i masz męża. Pomyśl o nich, są z Tobą i żyj dla nich. Kochani miało mnie nie być już na tym forum, ale stale wracam... Nie jest mi łatwo, nie zapomniałem , nic w zasadzie się nie zmieniło, ale potrafię już się uśmiechać, już głowy nie opuszczam w dół, nie unikam spojrzeń, nauczyłem się z tym żyć, nauczyłem się chować ten ból w sercu i wiem, że wielu z Was też to potrafi. Wielu jak widać już odeszło z tych stron, może tak jak ja zaglądają jeszcze czasem na ten portal, ale ich myśli bardziej są już skierowane ku żywym! Piszę to, aby dać Wam cierpiącym nadzieję, że jakoś to będzie. Ktoś może powie o czym on pisze, pewnie nie kochał, pewnie nie tęsknił... Kochałem, kocham i będę kochał do końca swojego życia, ale wiem że z tym można żyć, trzeba żyć i trzeba pomału nadążać za życiem... Życie to tylko chwila, każdy z Was miał piękne chwile, nie znaczy to że już nigdy nie będzie pięknych chwil w Waszym życiu. Życzę Wam wytrwałości, spokoju, siły, by przez to wszystko przejść i jeszcze się uśmiechać... Będzie lepiej, pamiętajcie o tym. Pozdrawiam wszystkich, starych i nowych bywalców tego forum, tych którzy piszą i tych którzy tylko czytają (odezwijcie się czasem, nawet jak tylko małe "pozdro" wpiszecie) - Tomasz
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 17