Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AniaP

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez AniaP

  1. Cześć mamuśki Tak piszecie o tych stanikach, a moje piersi stanęły w miejscu, już się nie powiększają i nie bolą. Czasem czuję jakby pieczenie w sutkach i ogólnie są one bardziej wrażliwe, ale to na tyle. Jakoś mieszczę się w starych. Tak sobie myślałam o tym blogu i ogólnie też jestem za fotkami. Wczoraj miałam zabawną sytuację w sklepie, facet spytał \"Are you ok teenager?\" To ja tu w styczniu 29 lat skończę, maleństwo noszę w brzuchu, a nadal wyglądam jak nastolatka :) Jako nastolatka bardzo się tym przejmowałam, ale teraz to ok :) Miłego popołudnia życzę. JA chyba wynurzę się z domku i zakupię już jakieś karki świąteczne. Pozdrowionka dla wszystkich :)
  2. Cześć wszystkim późną już porą :) Dziś miałam wizytę w szpitalu i dzielę się moimi wrażeniami. Tak jak wspomniałam usg nie robili ponownie(miałam 17.11.), ale i tak spędziłam tak prawie 2,5godz. Masa papierkowej roboty i mnóstwo pytań o różne choroby. Ale też i porady udzielili. Z lekarzem się nie widziałam, zbadali ponownie mocz i znowu pobrali krew - tym razem 6 fiolek!!! Mój organizm nie nadąży z produkcją krwi ;P Acha dostałam mnóstwo ulotek z info na przeróżne tematy i wreszcie taką książkę ciąży. Dali mi też podanie o kartę na darmowe leki dla mnie i dzidzi, jak już się urodzi. Niestety chyba nie przygotowałam się dostatecznie do tej wizyty, tzn nie spodziewałam się że będę musiała wspominać np o zapaleniu miedniczek nerkowych, które kiedyś przeszłam i innych dolegliwościach no i poległam z angielskim :( Położna coś napomknęła, że zorganizują kogoś do tłumaczenia. A no i doznałam szoku gdy podali mi inną datę porodu! W sumie jak sprawdziłam moje zapiski, to jest to prawdopodobne bo kochaliśmy się w obu terminach i był to okres płodny, jednakże dotychczas cały czas na usg (miałam już 3) podawali 21.06., a dziś 18.06. (data urodzin mojego brata). Ta nowa data znajduje się na papierach z usg 17.11., a pamiętam, że kobieta potwierdzała wtedy 21.06. Tak więc wydaje mi się, że coś się pomylili z liczbami i dlatego mimo wszystko nie zmieniam daty porodu w tabeli. Życie i tak pokaże kiedy maleństwo przyjdzie na świat. Ja również co tydzień sprawdzam jak wygląda maleństwo i czytam co rozwija się w danym tyg. Jeśli któraś z was chce to podam link. Wieczorne mdłości nadal są, a nawet 2 dni temu wymiotowałam - po 2 tyg przerwy. Chyba duży stres powoduje, że mdłości przeradzają się u mnie w wymioty. Właściwie codziennie odczuwam lekkie kłucie w podbrzuszu, ale wiem, że wtedy potrzebuje chwilkę odpoczynku i potem jest dobrze. Koszmary nocne też miałam. Jakieś atakujące mnie psy, musiałam też kogoś zabić z broni palnej by ratować swe życie. Dokładnie nie pamiętam, ale wiem że uczucie strachu po przebudzeniu było bardzo męczące bo nie chciało przejść przez co ponownie nie mogłam zasnąć. Teraz już kończę bo jestem wykończona po dzisiejszym dniu. Życzę wszystkim samych miłych snów :)
  3. Stronka dla przebywających w UK, ale może nie tylko: http://dzieciak.co.uk/
  4. Apsika u mnie taki ślinotok występował na krótko przed rzygankiem, nie nadążałam z połykaniem i czułam, że wszystko mi rośnie w przełyku i zazwyczaj wizyta w wc była już nieunikniona.Skoro ciebie cały czas męczy rzyganko to może to jest wyjaśnienie ślinotoku??? U mnie w pracy jest dziewczyna w ciąży jakoś 3 tyg bardziej zaawansowanej niż ja. Zero mdłości, nic ją nie męczy. Jedyne co ma to zachcianki na różne jedzonko, ale to nic nieprzyjemnego. Chyba już tak jest, że niektóre kobiety są urodzone do bycia w ciąży a inne muszą się trochę pomęczyć. Ostatecznie wszystkie będziemy szczęśliwymi mamami i to jest najważniejsze :) Jak mi bardzo źle to zawsze sobie powtarzam, że dla maleństwa zniosę wszystko. Także Apsika życzę ci dużo siły w znoszeniu wszystkich tych niemiłych rzeczy i mam nadzieję, że wkrótce się polepszy.
  5. Dziękuję wszystkim za odp odnośnie mojej wizyty i usg. Chyba rzeczywiście trochę zawile napisałam poprzedniego posta więc wyjaśniam jeszcze raz. Według listu ze szpitala wizytę ok 2 godz z usg mam mieć 3go grudnia, tylko że ja pojawiłam się w szpitalu już ok 2 tyg temu przez te plamienia, które pojawiły się z niewiadomego powodu i właśnie wtedy zrobili mi już usg przez brzuch. Powiedzieli, że w tej sytuacji 3-go nie będzie usg, pobrali mi krew i nadal potwierdzali, że mam się pojawić 3go. Dlatego się zastanawiam co oni będą badać. Tak sobie myślę, że nie miałam jeszcze typowego badania ginekologicznego (tzn nikt mi tak jeszcze nie zaglądał) więc może teraz - chociaż nie wiem bo oni w UK wszyscy bardzo przeczuleni na punkcie dotykania. W sumie to chciałabym, bo pisałyście że z tą wydzieliną z pochwy różnie bywa a moja też taka żółtawa. I zauważyłam, że czuję że czas na siusiu, a poleci tyle co nic (ale nic nie boli). A może mnie zważą??? Tak czy inaczej chyba rzeczywiście wypełnię torebkę jedzonkiem i się tam wybiorę. A tak w ogóle to bez kawałeczka czegokolwiek do jedzenia nie ruszam się z domu - na wypadek mdłości. Myszka -co do wizyty u położnej to zbadała mi ciśnienie, mocz - włożyła taki paseczek żeby sprawdzić czy z pęcherzem wszystko ok, no i pytała czy choruję na coś, czy biorę leki, czy jestem uczulona na coś i tak ogólnie o rodzinę. Dała mi do wyboru 2 szpitale w moim rejonie, ulotkę z informacją np o jodze dla ciężarnych, o szkole rodzenia, no i jej namiary.A no i możesz pytać o co chcesz. Tyle pamiętam ze swojej wizyty, miałam ją jak byłam chyba w 5-6tyg. Życzę wszystkim udanego weekendu i jeśli się wybieracie to świetnej zabawy andrzejkowej :)
  6. Pytanko do brzuchatek przebywających w UK. 3-go idę do szpitala na taką wizytę pod koniec 1 trymestru. Wiem, że usg nie będę już miała ponownie, ale na co innego mam się przygotować? Wizyta jest o 9:20 rano i moje pytanko - iść na czczo, będą badać mocz, krew? (krew pobrali mi 17.11.) W liście który dostałam opisali tylko samo usg i ani słowa tam nie ma o innych badaniach, a napisali, że potrwa to ok 2 godz.Pytałam się czy nadal mam przychodzić w terminie z listu, a oni że tak. Napiszcie jak wiecie. Z góry dzięki. Kończę bo nie zdążę do pracy :)
  7. Na początku witam kolejne przyszłe mamuśki w naszym gronie :) Dobrze, że cały czas nas przybywa. Co do imion to jestem inna bo ja zawsze miałam problem z imieniem dla dziewczynki. Coś tam sobie wymyśliłam, ale mam takie jakieś dziwne przeczucie, że po porodzie mnie jakoś olśni i dam zupełnie inne. Nawet wybrane już dawno temu dwa imiona dla chłopca nie wydają mi się takie pewne. Ostatnio zaczęłam szukać w internecie stron ze znaczeniem imion.Oczywiście nie wierzę w to ślepo, ale kto wiem może jest w tym szczypta prawdy. Wyczytałam, że np Karol bliźniak prawdopodobnie będzie zupełnie inny niż Karol rak. Nie wiem co o tym sądzicie, kierujecie się znaczeniem imion, czy tylko tym czy wam się podoba czy nie? U mnie brak zachcianek ciążowych. Tzn brakuje tradycyjnych, maminych obiadków, najlepiej podanych pod nos ;) (nadal mam problem z zapachami podczas gotowania), ale prawda jest taka, że jak tylko pomyślę o tym jedzeniu to po chwili czuję, że jednak nie, że nie czułabym się po tym dobrze. Obecnie jestem na etapie kanapek z serem żółtym i pomidorkiem, z serkiem Hohland lub Krówka Śmieszka. Czasami przemycę plaster szynki i właściwie na tym się kończy. Trochę monotonnie, ale dobrze że już jem. Wszelkie pizze, chipsy odpadają. Jako zakąski królują owoce. Kupiłam sobie też czekoladę, ale jem jakoś max rządek dziennie. Brzucho chyba zaczyna rosnąć. Przyglądałyście się pępkowi? Mój to jakby płytszy i bardziej rozciągnięty się zrobił. Energii przybywa, wieczorami nadal mdli, ale chyba jest coraz lepiej. Tylko nasilają mi się wahania nastroju, tzn cierpliwości mi brak, a miałam wręcz anielską. Nie jestem już taka spokojna jak kiedyś. Nadal nie przeklinam, ale w głowie to czasem już niezłe wiązanki lecą. No cóż muszę to przeczekać. Muszę kończyć bo do pracy czas zacząć się szykować, dziś popołudniowa zmiana. Miłego dnia wam życzę :)
  8. Cześć :) Nemezis2682 mam nadzieję, że twoje maleństwo rozwija się dobrze i tak już pozostanie do czerwca :) Napisałaś, że będziesz samotną mamą - nie martw się, skoro facet już teraz się nie stanął na wysokości zadania, to nie ma czego żałować. My kobitki jesteśmy silne i jestem pewna, że doskonale sobie poradzisz. Trzymam kciuki. Lara27 mam nadzieję, że informacja o stracie pracy to ostatnia przykrość, jaka cię spotkała i że teraz to już czas tylko na dobre wieści o maleństwie. Wierzę, że tak właśnie będzie i również trzymam kciuki. A teraz trochę o apetycie. Jestem na minusie już 4kg, ale wydaje mi się, że od wczoraj jest jakoś lepiej. Dziś zrobiłam długą listę zakupów i wybrałam się do sklepu! Ostatnio to tylko mąż robił zakupy i kupował tylko jakieś podstawowe produkty, a dziś taka odmiana, 3 siatki dźwigał :) Na obiadek mieliśmy jajka w sosie koperkowym z ziemniaczkami, zrobiłam ciasto, bardzo proste biszkopt, brzoskwinki, śmietana i galaretka - tak jakoś mnie naszło.Kupiłam też truskawki , ale to już chyba na jutro. W sumie to jeszcze mogę wymieniać i wymieniać. Chyba już lepiej znoszę wszelkie zapachy. Taka odmiana daje mi nadzieję, że będzie lepiej i mam nadzieję, że już wkrótce, bo spodnie w pracy wiszą już na mnie jak jakiś worek (tzn w pasie lekko ciasne, ale cała reszta to ze 3cm luzu). Wszystkim nam życzę byśmy czuły się coraz lepiej!!! Tak optymistycznie nastawiona kończę swoją wypowiedź z nadzieją, że mój optymizm przejdzie również na was :)
  9. Cześć dziewczyny :) Myszka79 witam w naszym gronie Nigdy nie jest za późno żeby się dołączyć, a warto bo dziewczyny zawsze doradzą, pocieszą a i rozśmieszą :) agaaa1 cieszę się, że twoje maleństwo zdrowo rośnie i fika :) Mój mąż też był ze mną na usg (to bardzo dobry pomysł) i właściwie to on zawsze więcej widzi niż ja. Mamy dwie fotki, na których chyba tylko my rozpoznajemy dziecko, ale mąż chwali się na całego wszystkim - ustawił sobie to zdjęcie jako tapetę w komórce żeby zawsze mieć je przy sobie :) Czarunia ja też się czuję jakbym miała jakąś depresję czy coś. Makijażu zero, włosy to wysuszę suszarką i zazwyczaj francuza zrobię (trzyma się przez cały dzień ;) ). W domu sprzątanie na siłę, gotować się nie chce bo wszystko śmierdzi, jem co 2 godz bo wiem że jak tego nie zrobię to mnie zemdli, ale nie mam ochoty właściwie na nic. Pomiędzy 3 głównymi posiłkami to zajadam tylko owoce bananki, pomarańcza, śliwki, jabłka. Czasem zjem jogurt. No i waga cały czas spada w dół. Niesamowite ile takie maleństwo energii z nas zabiera, ale co tam ważne żeby zdrowo rosło. Ja również żyję nadzieją, że za kilka tygodni to wszystko przejdzie i będziemy mogły cieszyć się naszym stanem w 100%. :) Wiecie co po tym poniedziałkowym usg, cały czas mam w oczach widok mojego maleństwa. Teraz gdy już miało rączki przytulone do buźki i takie malutkie, długie nóżki (po tacie) to jak tylko sobie to przypomnę to uśmiech sam ciśnie mi się na twarz. Tym z Was, które jeszcze czekają na usg gwarantuję, że jest to niezapomniane przeżycie i zdecydowanie poprawia nastrój. :)... wzruszyłam się Pa pa życzę wszystkim miłego dnia
  10. No to zdaje relację. Byłam w szpitalu. Wzięli mnie na skan żeby sprawdzić czy wszystko ok z dzieckiem. To już trzeci raz więc zaczęli od usg przez brzuch - i w sumie na tym się skończyło bo mogli wszystko zobaczyć. Maleństwo żyje serduszko bije!!! :) Boże tak się cieszę.Ogólnie nie widzą żadnego powodu moich plamień. Poprosiłam o fotki bo za 2 tyg miałam mieć tą długą wizytę ze wszystkimi badaniami i usg, no ale teraz to już tylko badania porobią. Dziś wzięli mi krew aby zbadać grupę krwi, żeby sprawdzić czy konfliktu nie ma. Jeszcze coś chyba będą badać bo 3 fiolki mi pobrali, nie zrozumiałam co będą badać - dziś była lekarka która strasznie niewyraźnie mówiła i musiałam się bardzo wsłuchiwać żeby zrozumieć. Straszna ulga bo bardzo się denerwowałam. Dziś jeszcze trochę plamiłam i w sumie mam nadzieję że już skończyłam - zobaczymy jutro. Acha dziś to jakiś rekord w wymiotowaniu pobiłam. W 3 godz 6 razy, ledwo do łazienki dobiegałam, no ale na tych 6 razach się skończyło. Teraz trochę zaczyna mnie mulić, ale idę już spać bo jestem wykończona. Dobranoc i dzięki za trzymanie kciuków
  11. Cześć. Dziś poniedziałek i niestety dla mnie tydzień zaczął się źle.Wczoraj wieczorem tradycyjnie dopadły mnie mdłości i skończyło się nasz muszlą klozetową. Norma. Tylko że podczas wymiotowania czułam że coś wypływa mi z pochwy - okazało się, że plamię. Dziś już 4 razy wymiotowałam (u mnie dopiero 8) i za pierwszym razem znowu plamiłam. To chyba przez skurcze mięśni. Od wczoraj też boli mnie głowa i wyglądam jak jedno wielkie nieszczęście. Do pracy nie poszłam bo nie czuję się na siłach - koło południa jadę do lekarza. Mam nadzieję, że niepotrzebnie panikuję i że wszystko jest ok. Dam znać wieczorkiem co i jak. Trzymajcie kciuki, proszę.
  12. Też wiem co to rwa kulszowa. W swoim życiu miałam już 2 poważne ataki - obawiam się że w bardziej zaawansowanej ciąży kręgosłup będzie nieźle boleć. Na razie jest dobrze (odpukać). Mogę tylko doradzić, że trzeba utrzymywać w dobrej kondycji mięśnie brzucha i pleców. Po takim napadzie bólu miałam specjalną rehabilitację i magnetoterapię (nic nie dała), wszystko w towarzystwie kolegów i koleżanek po 60-te :)
  13. agulinka79 tak bardzo mi przykro :( naprawdę nie wiem co napisać bo chyba tylko czas zagoi twoje serduszko. Nie trać nadziei i za jakiś czas próbuj ponownie, mam nadzieję, że tym razem będzie dobrze
  14. Cześć dziewczyny. Ja to wam zazdroszczę tego pragnienia. Już jakoś radzę sobie z jedzenie, co 2 godz coś tam zawsze wpadnie do brzucha, ale nie daje rady z piciem. Zawsze raczej mało piłam i teraz choć wiem, że powinnam pić dużo to chyba kończy się na ok 6 kubkach dziennie. Czy myślicie że to może szkodzić maleństwu? Ja jeszcze nic nie przytyłam, 1kg na minusie. Spodni nie dopinam już od dawna, sutki bolą, jeśli chodzi o mdłości to najgorzej czuję się wieczorem, codziennie biorę folik i inne witaminki dla ciężarnych, po pracy padam na łóżko i krótka drzemka obowiązkowo no i mogłabym pracować jako psi detektyw - bo węch mam chyba z 10 razy lepszy (niestety). Czy wy powiadomiliście rodzinkę i znajomych o tym, że jesteście w ciąży czy jeszcze czekacie? Pytam bo moja mama cały czas mnie strofuje żeby nic nie mówić bo to jeszcze wszystko takie niepewne . Wkurza mnie to bo chcę się cieszyć moim stanem. Tu w UK to już znajomi wiedzą, a moja mama to w PL nikomu nie mówi. Wkurza mnie to i jednocześnie smuci. Nie chcę zadręczać się myślami, a co jeśli coś pójdzie nie tak, jeśli wszystko źle się skończy. Ech ... Pozdrawiam serdecznie
  15. Illuminanti tak bardzo mi przykro... :( Nie poddawaj się i myśl pozytywnie o przyszłości.
  16. Piszę jeszcze raz. Misia tak strasznie mi przykro, mnie również łezki napłynęły. Nie wiem czy jesteś osobą wierzącą, ale tak czy inaczej ja pomodlę się o twojego Aniołka w niebie i Ciebie. Illuminanti cały czas trzymam kciuki za Ciebie. Kasza twoja historia jest tak pogmatwana, że wkrótce będę potrzebowała instrukcji obsługi :) Moje życie w porównaniu z twoim to jak flaki w oleju. No ale ty sobie doskonale z tym wszystkim dajesz radę więc byle tak dalej a wszystko się uda. Sposób na mdłości. Wiem, że któraś z was już o tym wspominała, ale jedzenie co 2 godz działa. Wczoraj jedząc w ten sposób nie miałam mdłości przez cały dzień! Jak tylko czułam, że coś się zbliża albo że zaczyna ssać w żołądku to sięgałam po przekąskę i było ok. I nawet na czekoladki dostałam ochotę :) Cieszę się z tej czekolady bo mój organizm jest taki pokręcony, dopóki jem czekoladę (w rozsądnych dawkach) to nie mam problemu z wypróżnianiem. A jak chciałam się odchudzić i czekolada szła w odstawkę to zawsze zaczynały się problemy. Wiem powinno być na odwrót, ale może moje zaparcia znikną? Pozdrawiam słonecznie choć za oknem szaro :)
  17. O NIE!!! Przez jakieś 10min pisałam i pisałam po czym jak wysłałam wiadomość to okazało się że nie podałam pseudonimu i wszystko zniknęło :( buuu
×