Mialam bardzo dobrego kumpla w klasie. Rozumielismy sie bardzo dobrze, nawet cos miedzy nami bylo ale moim zdaniem to zle rozpoznane uczucia i jego rowniez tez. Nie rozmiawialismy ze soba przez miesiac wakacji, pozniej zaczelismy ze soba gadac. Na pewnej osiemnastce widzac ze jest przygnebiony zapytalam co jest. Ospowiedzial mi ze to nie moj interes, zrobilo mi sie przykro i w ogole ale przeprosil i wszystko bylo ok. POtem zaczelam widziec ze nie traktuje mnie tak jak wczesniej, stal sie nie mily wrecz chamski. Powiedzialam ze jesli ma byc taki to nie chce z nim trzymac tak jak wczesniej. Od 3 miesiecy odzywamy sie tylko po to zeby sie poklocic. Szczerze mowiac to zal mi jest tej znajomosci. Jak jestem mila to on zawsze powie cos zeby to zepsuc no i awantura gotowa. Co zrobic z tym chlopakiem? Ciezko mi jest go tak po prostu olac gdy wczesnije traktowalam go jak przyjaciela.