Nutti LC

Chyba muszę iść spać, bo głodna się robię :P Pewnie dlatego, że czytam o tych pysznościach a tyle dobrych rzeczy jest do zjedzenia ;) Ida- jak to się uda, wtedy 50% sukcesu będzie należeć do ciebie ;)

Marzenko- ale to ciekawe z tymi rybami, bo żyjesz w regionie, który stoi na rybach ;) Na pewno masz większy wybór niż np. ja. U nas węgorz rzadko pojawia się w sklepie. M obiecał że mi złowi, pożyjemy zobaczymy ;) A sielawę lubisz? U nas tej ryby w ogóle nie ma.

Marzenko- mam nadzieję, że michałki bezpiecznie dotrą w calości na miejsce a nie skończą jak te ciasteczka ;) :D Nie słuchaj swoich komórek tłuszczowych, one chcą żyć ;) To one podpowiadają ci, że makrela śmierdzi. To nieprawda :P Idka- pisz tak do mnie częściej ;) Jak się coś w kółko czyta, to człowiek w końcu w to uwierzy i tak się dzieje naprawdę ;) Ja czasami jeszcze dodaję groszek do takiej pasty ;) Szarotko- ja też nie lubię gotowców. Ostatnio zrezygnowałam nawet z wędlin. Wolę upichcić coś własnego jak te galaretki drobiowe ;) Jak tam młode, zdrowe już?

Ajenko- dobrze, że nogi nie złamałaś. Mnie też się zdarza poślizgnąć na mokrej podłodze, kilka razy ze schodów zleciałam ;) Idka- jak ty pięknie nad tym panujesz :) Nie chodzi o te 3kg tylko to, że nie dopuściłaś do nadwagi. U mnie to się jakoś zawsze wymknie spod kontroli i pyk- patrzę- 10 kg więcej na liczniku :P Parę razy tak było. Szarotko- chyba właśnie odkryłyśmy nasz topikowy smakołyk ;) :D Jedynie Marzenka woli michałki :P :D

Marzenko- nie chcę być złośliwa, ale ty przynajmniej wiesz, z czego tyjesz ;) :D Dołóż owoce, bo możesz nie wytrzymać takiego reżimu. Ida- coś w tym jest. Przecież ja też długo długo nie mogłam zacząć chudnąć i jak już coś spadło to był długi zastój. Teraz wiele rzeczy wyeliminowałam, więc jest niby lepiej ale strach jeść normalne żarcie :O Jakby tak nad tym pomyśleć, to przecież koncerny farmaceutyczne muszą zarabiać. Wiecie, że mam alergię na te wszystkie reklamy o lekach. Obawiam się, że to one są zainteresowane tym, żeby szpikować żywność chemią i substancjami wzmagającymi apetyt, żeby ludzie przyszli do aptek po te wszystkie heparyny i inne świństwa. Mało tego, wciskają zdrowym ludziom jakieś suplementy, które mają działania uboczne i w końcu ludziom naprawdę zaczyna zdrowie szwankować. Gdybym miała tą wiedzę kiedyś to nie zaczynałabym z lekami na łaknienie. Nie wiem kto to dopuścił w ogóle do sprzedaży, powinno być karalne :O Dietetycy są niewinni w zasadzie. Oni tylko korzystają na tym, że ktoś nie potrafi sam się odchudzić. ALe mam znajomą, której córka studiuje medycynę i zamierza zostać dietetyczką. Twierdzi, że wiele rzeczy im narzucają chociaż wiedza na dzień dzisiejszy jest zupełnie inna.

Marzenko- jak ci smakują kasze? Ja myślę, że można całkiem dobrze zjeść bez boczusia i karkówki ;) No nie, po co te michałki kupowałaś? To już lepiej młodą wysyłaj do sklepu po słodycze. Coś wybiegasz ale nałóg wróci. W ten weekend też masz szkołę?

Ja też zrobiłam pastę z makreli :) Moja ma taki ładny, jasnozielony kolor, wygląda apetycznie i tak też smakuje :) Dodałam tylko 1 łyżkę oleju lnianego. SKosztowałam tylko a jeść będę jutro na śniadanie ;) Obiad zjadłam, te warzywa z kaszą od wczoraj. Na jutro muszę wykombinować coś innego. Szarotko- pasta dobra, ale zblendować to wszystko nie jest łatwo, awokado się tak łatwo nie poddaje. Ale możesz spróbować ;) Jak M wróci to będziecie mięśnie porównywać? ;) Ida- sama wiesz, jakie są zasady, teorię masz opanowaną na 6 :) Teraz tylko trzeba to wszystko wdrożyć ;) Ja kiedyś nie umiałam w ogóle walczyć z pokusą zjedzenia czegoś, co kupiłam. Czekałam na moment aż wrócę do domu, żeby to zaraz zjeść :P Miałaś dobry obiad, pastę pewnie też ;) Nie lubię żadnych kropli :(

Idka- nie używam żadnych kropli. Nawet tych przepisanych przez alergologa. Można ci pogratulować wytrzymałości. Mnie nic nie zdołałoby powstrzymać od rzucenia się na zakupione jedzenie jak głód dopadnie :P Jest szansa, że przeczekasz :) Śniadania jem odkąd jestem z wami czyli jakieś 1,5 roku ;) Już nie pamiętam, która tak na mnie naskoczyła :D, ale podziałało i ze strachu zaczęłam te śniadania jeść zaraz po wstaniu z łóżka ;) Szarotko- chciałabym to wszystko zblendować, tylko się zastanawiam, jaki kolor wyjdzie :P Małżeńska rywalizacja bardzo mi się podoba :) Młody się spóźnił wczoraj na lekcje kolejny raz. W e-dzienniku wprawdzie nie odnotowali, ale sam się ze strachu przyznał :P Właściwie oddałam mu już laptop wieczorem, ale nie zdążył sprawdzić planu. No to juz nie mam szlabanu ;)

Cześć :) Zamelduję się, jak już tu jestem :) Musiałam sprawdzić zmiany w planie młodego. On nie mógł, bo ma szlaban :P Nie ma to jak sobie samemu karę wymierzyć :P To teraz moje sniadanka: I: tosty z makrelą i awokado, II: kasza jaglana, 1/2 pomarańczy, kiwi, żurawina, sok z limonki, III: razowiec z olejem lnianym, łosoś, awokado. Szarotko- jak widzisz, podchwyciłam twoje śniadanko ;) Na jutro zrobię pastę makrela+awokado i przetestuję czy dobra. Idka- tort nie jest absolutnie tym, o czym powinnaś myśleć ;) Jesteś fanką owoców i niech tak zostanie ;) Poza tym lubisz wiele zdrowych rzeczy np. szpinak, soczewicę, cieciorkę, z tego da się skomponować całkiem fajną dietę. Będę korzystać z rowerka, jak się do niego dopcham :D :P Nie będę stać na drodze do rozwoju kolarzom ;) Głowa boli może z oczu, może z kręgosłupa. U okulisty byłam 2 lata temu na badaniach okresowych. Ale w tym roku znowu przypada termin badań. Marzenko- walcz, to wcale nie jest takie trudne. Najgorzej na początku a potem już idzie jak po maśle ;)

Marzenko- nie no, przecież miałam być twoim motywatorem :D A jak wyszłaś z kaloriami? Niektóre dzieci tak się zachowują tylko przy obcych. Pamiętam jak mnie wkurzały moje, bo zazwyczaj radziły sobie same a jak ktoś przychodził albo w gościach u kogoś ciągle przeszkadzały, że pogadać normalnie się nie dało. Na szczęście wyrosły z tego ;) Teraz gotuję kaszę jaglaną na jutro. To danie z owocami nie jest nic gorsze od jogurtu. Ciekawe, czy lepiej działa. Dzisiaj prawie cały dzień bolała mnie głowa, teraz też.

Widzę, że tu była ożywiona dyskusja :D ;) A ja w pracy czasu nie miałam,ciągle coś. Potem z młodym na zajęcia,do sklepu i kierat w domu. W końcu przysiadłam, ale zaraz muszę chłopakow pogonić do kąpieli. Zajrzeć do e-dziennika ;) Potem będę odpisywać. Zjadłam te warzywa z kaszą, dodałam jeszcze puszkę pomidorów i puszkę fasolki czerwonej. Przy okazji mam obiad na jutro ;) Dobra, jeden już siedzi w wannie, to popiszę. Ida- jestem pewna, że jesteś w stanie skomponować sobie dietę najlepszą dla siebie ;) Bo jednak powinno się jeść ze smakiem a nie z niechęcią. Te diety z netu często są nieżyciowe ;) Twoja młoda ambitna, pewnie zawsze taka była. Tą "złą" oceną na pewno była "4" hehe ;) Mama nie taka znowu młoda, bo dobiega 40. Ale już jest z nią lepiej :) Szarotko- nie pomyślałam, że kombinacja makreli z awokado może być dobra. Podsunęłaś mi pomysł, chyba zrobię taką pastę :) Próbowałaś kiedyś? Bardzo, bardzo tęsknię za rowerkiem, spotkałam dzisiaj 2 kolarzy i zrobiło mi się żal. Może w niedzielę pojeździmy, jak pogoda na to pozwoli. M chciał kupić rowerek stacjonarny albo treningowy. W Decathlonie nic ciekawego nie było, może na necie coś znajdzie. Marzenko- ciacho wsunęłaś? Chyba chcesz, żebym w sobotę cię przegoniła :P

Hejka :) Od rana byłam na nasiadówce u szefa, zimną kawę już wypiłam a teraz wcinam śniadanko ;) Podaję moje śniadania: I: jajecznica z cebulą i pomidorem, 2 wafle ryżowe, II: kasza jaglana, mango, kiwi, żurawina, sok z limonki, III: galaretka drobiowa z sokiem z cytryny, 3 wafle ryżowe, papryka. Ajenko- ja chętnie wypiję, dzięki, bo moja była zimna ;) Idka- czy o tych "złych" informowały cię same zainteresowane czy raczej druga strona? Moje chłopaki nie należą do wylewnych, ciężko jakąkolwiek informację wyciągnąć chociaż trajkoczą na okrągło. Ale nie o konkretach, niestety. :P Owoce są jak najbardziej zdrowe, ale zawierają też cukry i chcę je odstawić tylko na tydzień. Zostaną mi warzywa i kasze i inne rzeczy- śledziki np. ;) Szarotko- w takim razie ogarniaj tam młode i wygoń paskudnego wirusa ;) Nie mam dzisiaj żadnych wieści od tej mamy. Wczoraj jej krew przetaczali i to sporo. Miałam jechać do niej do szpitala, miało być tak pięknie a w tej sytuacji to nie wiem :(

Idka- w tej chwili już po 2 dniach ;) Wolałabym, żeby nabiał nie był szkodliwy, ale jeśli naprawdę tak jest, to od czasu do czasu będę ograniczać. Może i kasze są temu "winne". Brzuch mnie raczej nigdy nie boli, chyba że ewidentnie zjem coś złego.Jak ci dzisiaj poszło? Maleństwo już się urodziło, ale z mamą nie jest dobrze :( Chrzestną chyba nie, bo już jest inna kandydatka, prędzej M się załapie na chrzestnego ;) Piszesz o tych daktylach a ja planuję kolejny poziom - 7 dni bez owoców ;) Na wywiadówce wreszcie dobra wiadomość - w końcu jest e-dziennik :) Już się zalogowałam i zinwigilowałam moje 2 ancymonki :) :D Piękna sprawa, naprawdę ;)

Szarotko- dobrze, że wzięłaś zwolnienie. Praca przy chorych dzieciach to nie robota. Bo sama jesteś niewyspana i myślami wciąż przy dzieciach. Poza tym dzieci też wolą mieć mamę blisko jak są chore. Strasznie wysoka była ta gorączka:O Ja bym już penie panikowała. Śniadania podzielone a kto chętny na mój obiad? ;) :D Udało mi się zjeść o właściwej porze, od tego czasu piję herbatki i wodę z cytryną, kawy nie tykam. Nie jestem głodna, czuję takie miłe burczenie w brzuchu ;) :P Idka- zauważyłam, że zeszły mi obrzęki a pojawiały się po południu. Kiedyś gdzieś czytałam, że po odstawieniu nabiału tak się dzieje. Bo nabiał zakwasza organizm. To daje do myślenia ;)

Ida- nie mam imprezy w ten weekend i całe szczęście :) Ale za rok i tak będzie o tym czasie, bo w tym tygodniu rodzi się kolejne dziecko w rodzinie ;) :D Pyszna ta zupa, ja też tak czasami robię ;) Ja mam dzisiaj warzywa na oleju, wczoraj napisałam dokładnie, co tam wrzuciłam ;) Makrelę chyba zjem w całości :)

Ida- cayenne nie używam, bo nie wiedziałam, ze taki dobry. Używam zwykłego, czarnego. Chciałam wiedzieć, jakie warzywa dałaś do zupy? Ja też mam makrelę w lodówce, ale pasty nie mogę robić z twarogu, więc się zastanawiam w jakiej formie ją zjeść. Ta pasta z tv na pewno będzie dobra, szkoda że teraz nie mogę takiej jeść. Muszę zacząć coś robić, bo przyjdzie wiosna i zakwasów na rowerku dostanę :P

Wiedziałam, że od razu zadziała hehe :P

Magiczne słowo- ćwiczenia ;)

Teraz musi być coś ciężkiego, żeby przepchać ;)

M pojechał z młodym do lekarza, więc mam ich z głowy. Na obiedzie będą u teściów, bo to na miejscu ;)

Do tych warzyw dodałam sporo chili, niech pali tę tkankę :P

Z tą limonką to był dobry pomysł :)

Ida- jaką masz dzisiaj zupę?

Ida- pozazdrościć kondycji ;) Naprawdę jestem z ciebie dumna :) Nie myśl, że mnie to tak przelatuje mimo uszu o tych ćwiczonkach. Nie chcę składać obietnic bez pokrycia, dlatego nic nie mówię na razie. Ale cały czas o tym myślę, więc swój cel już osiągnęłaś ;) Pozwól, że zrobię korektę we wcześniejszym wpisie. Właśnie jem II śniadanie i zauważyłam, że jest żurawina, o której zapomniałam. Zaraz ją dopiszę i zweryfikuję kalorie. Muszę też dodać, że śniadanko pyszne i lepsze bez ziaren.

Hejka :) To kolej na mnie :) Ja już piję kawę, jedyną dzisiaj i czarną. Śniadania moje są takie: I: tosty z łososiem, ogórkiem, olejem, II: kasza jaglana 25g, 1/4 gruszki, 1/3 mango, sok z limonki, żurawina III: razowiec z olejem, łosoś, ogórek. Tym razem kaloryczność II śn. to 220kcal. Raz sobie ustalę proporcje, a potem już obejdzie się bez liczenia ;) Idka- gimnazjum jest na miejscu, młody na pewno wybierze klasę sportową. Koledzy też idą do tego gimnazjum, więc rozstania nie będzie :) Też jestem ciekawa jak będzie bez tego nabiału na wadze. Chociaż czytałam kiedyś, że niektóre organizmy reagują dopiero po miesiącu na jego odstawienie. Obym to nie była ja :P Ja też miałam taki nawyk z podjadaniem przy przygotowywaniu obiadu. Jak się przerzuciłam na te zupy to mam spokój, bo nawet jak coś skubnę, to już wliczone jest w ten posiłek ;) Kiedyś potrafiłam nawet farsz do gołąbków wcinać. Szarotko- mam nadzieję, że młody dał ci pospać ;) W końcu ile może trwać taka choroba :O Co masz dzisiaj na śniadanka? Marzenko- czy mi się zdawało czy wczoraj wcisnęłaś czekoladę w pracy? Ważyłaś się dzisiaj?