Nutti LC

Marzenko- pewnie będę na IV zmianę jak wrócę, na razie za wcześnie :P Jak Idka pokaże się z winkiem, to na pewno wpadnę ;) Zastanawiam się, czy po północy wolno już grzeszyć na konto dnia wolności? ;) :P Bo parę rzeczy mnie nęci ha ha :P

Marzenka- jak dobrze, że one tego nie widzą :P :D Mnie wystarczy, że moje młode się natrząsają :D Najbardziej do pompek mi się doczepiają :P Tłumaczę, że matka sędziwa jest, to tak ładnie jak oni nie potrafi :D

Idka- udało ci się kupić tego zielonego śledzia? Mi nie, bo brakło, ale jutro ma być świeża dostawa i tak codziennie aż do świąt, w poniedziałek kupię ;) Cieszę się, że zakupy mam już z głowy, jutro pakowanie prezentów i strojenie choinki ;) Marzenko- my musimy kupić ryby, od tego trzeba zacząć, pierogów się u nas nie robi a inne potrawy trzeba przygotować w wigilię ;)

Idka- bardzo chętnie się z tobą napiję winka, ale po powrocie ;) Muszę autem jechać, więc na razie nie mogę :( Nawet nie pytam, co tam są za ćwiczenia, bo pewnie bym nawet ułamka nie zrobiła :P Ajenka- u mnie też wiatr szaleje :O Potem byłaś już grzeczna? ;) Marzenka- sprzątanie zakończone? ;) Ja też chowam słodycze po szafach, ale bardziej przed sobą niż przed mlodymi haha Pisałam, że waga taka sama, coś nieuważnie czytałaś :P :D Szarotka- zastanów się nad napisaniem poradnika odchudzania. Możesz zwabić chętnych tą czekoladą ;) :D Zołza- czasami teściowa też się do czegoś przydaje ha ha ;) :D

ZOłza- ciebie też dzisiaj nie było :D Zupa pomarańczowa? Hm, musi być dobra :) :D

Jedzenie było u mnie dzisiaj zdecydowanie na III planie. Śniadanie jadłam późno, o 9.00. Potem obiad jak przyjechałam ze sklepu czyli o 15.00. Zanim przygotowałam a byłam naprawdę głodna, śmignęłam kefir, który miał być na jutro :P N obiad miałam dorsza z surówką. Teraz zjadłam pastę z twarogu, połówki makreli, groszku, cebuli i koncentratu. Na razie większych grzechów nie mam, tylko ten kefir. Później wpadnę, muszę dalej lecieć ze sprzątaniem, bo jeszcze czeka mnie trasa dość daleka ;)

Na szczęście dużo czytania nie było :D Idy nie widzialam dzisiaj... Marzenko- masz szczęście z tą wagą, za jednym zamachem 2 kilo odjęła, też tak chcę! Ja mam to samo co wczoraj, muszę poczekać do końca @ ;) Szarotko- oczywiście że masz wszystko idealne, częstotliwość i wielkość posiłków, dlatego waga ci spada ciągle ;) Dlatego się nabijamy, bo dla nas z Marzenką to jakiś kosmos nie do zdobycia ;) :P Ajenka- waga lubi się zatrzymywać przy okrągłych liczbach, taka zlośliwość rzeczy martwych ;) :P Też tak miałam, ale trzymam kciuki ;) Przy biszkopcie padłam ha ha bawiłaś się w odkurzacz? ;)

Hallo :) Zaraz będę czytać, dzisiaj cały dzień mam pogoniony, teraz jem dopiero III posiłek i ostatni, bo już 18.00!!!! Byłam z rana na zakupach, potem obiad i jeszcze rogówkę musiałam przestawić z mężem, żeby posprzątać. Teraz go odwiozłam na wigilę firmową i nareszcie mogę usiąść ;) Muszę jeszcze po niego jechać, ale to będzie baaardzo późno. Tak że mam dobry uczynek, jakby co :P

Idka- jeszcze nie zrobiłam, dzisiaj nie mam głowy do tego ;)

W końcu nie pojechałam na zakupy. Wybiorę się jutro, muszę przemyśleć dokładnie co kupić, bo nie uśmiecha mi się jeździć 100 raz przed świętami zwłaszcza teraz jak wszędzie tłumy.

Marzenko- a ty patrz i ucz się, często jeść znaczy co 6 godzin ;) Obżarstwo to znaczy zjeść więcej niż 1 łyżeczkę na jeden posiłek ;) :D

Szarotka- proszę cię, bo się posikam ze śmiechu! :D Oczyma wyobraźni widzę twoje "obżarstwo" w postaci 1 całego pieroga i te"fałdki tłuszczu" będące tylko falistą wypukłością na wystających żebrach :D

Marzenko- bynajmniej nie wyśmiewam się z naszej Szarotki, tylko wyobrażam sobie, że przy jej porcjach odmierzanych w mikrogramach te 2 pierogi i trochę sałatki są ilością prawie hurtową i pozostaje jej tylko zapakować to w sreberka i wziąć na wynos ;) :D Dobrze, że się nie poddajesz ;) Chyba zacznę czytać stary topik od początku, bo zaczęłam się zastanawiać, jak ty zgubiłaś to 5 kilo ;) :D Jednak musi być jakaś metoda ;)

Idka- a co ty dzisiaj jadłaś, że nie dałaś Marzence szans? ;) :D Zołza- piszesz się na III zmianę?

Wszystkie już spać poszły? A gdzie III zmiana? ;) Marzenko- widzę, że katastrofa na całej linii, ostro poszłaś po bandzie :P Jutro bieganie, czy tak? ;) Walczymy dalej, jutro nowy dzień z czystą kartą, masz szansę wreszcie iść spać z miłym uczuciem niedojedzenia ;) Szarotka- nie uwierzyłabym, że można tak jeść, gdyby nie chodziło o ciebie ha ha ;) Twoja rodzina chyba je podobnie ;) Od razu w głowie powstał mi obraz, jak przynosisz do domu z tej imprezy 2 pierogi i po łyżce sałatki i zajada się cała rodzina :D ;) Nie ma to jak wykształcić w młodych zdrowe nawyki ;)

Idka- ale z tego co wiem, to specjalistką od skalpelów, killerów i gilotyn jest Chodakowska ;)

Idka- poćwiczyłaś już? ;)

gościu- a może ty będziesz codziennie odświeżał ? Lubisz pisać na obcych topikach, to jaki problem? :P Idka- ja raczej kupię mrożone ;) Za świeżymi nie mam głowy latać teraz ;)

Idka- może być ;) Miałam na myśli olej, którego używam na co dzień czyli lniany ;)

Idka- ocet tradycyjny, ja muszę kupić zwykły olej ;)

Idka- no, jest nas tu więcej z dobrym serduchem ;) :D

Idka- mówisz i masz ;) Sledze sa w podwojnych platach wiec albo je rozmrazamy lub od razu wykrawamy srodek tam gdzie jest pletwa na grzbiecie- otrzymujemy 2 platy, ktore dzielimy na 3-4 kawalki Nastepne zalewa ( na 1 kg) 1 szkl wody 1/2 szkl.oleju 3/4szkl.octu 3 duze lyzki koncentratu pomid. 3 duze lyzki cukru 1 duza lyzka soli 2 liscie laurowe 6-8 ziarene ziela 4 duze cebule pokrojone w pol ksiezyce Wszystko razem zagotowac 2-4 min Dodac 1 kg pokrojonych filetow sledzia Zagotowac 4-6 minut Przelozyc do sloikow Gotowe- pycha Ja w tym roku wobec rosnacej popularnosci zrobilam z 6 kg! Moga stac do wielkanocy

Basiu-a ty jesteś jasnowidz? Właśnie patrzyłam na ten twój przepis, jakie są składniki i co muszę kupić oprócz zielonych śledzi ;)

Basiu- no to ładnie, ja też mam w styczniu jedną imprezę po drugiej :P Ale chyba będziesz się meldować? Możesz pisać, co wcinasz dobrego, w sumie przyzwyczaiłyśmy się już przy Marzence ha ha :D

AJenka- tu byłaś ha hha ;) :D