Nutti LC

Idka - nie jestem głodna :) Czyli chyba dobrze jest :) Zjadłaś to wszystko naraz? Wg mnie dżem nie pasował do reszty, poza tym mogłoby być ;) U mnie te napady głodu ustały jak sobie zapewniłam regularne posiłki. Mam pudełka z różnych firm, jedne takie do mikroweli, ale obiadu nie zabieram do pracy. Ustaliliśmy z M, że ja pójdę na wywiadówkę, więc zdążę zjeść w domu. Teraz mam nowe, trochę mniejsze i muszę się w nich zmieścić ;) Głowa mnie nie bolała, ale zasypiałam. Braku nabiału właściwie nie odczuwam. Młody jadł bułkę z camembertem, trochę żal mi było, ale co zrobić... Spróbuj ze smażonym imbirem tych warzyw, pyszota, całkiem inaczej smakuje niż z dodatkiem imbiru sypkiego.

Hejka :) Emi - Ty tutaj o tej porze, nie w wyrku? :D ;) Ja już dawno nie widziałam naszego topiku na 1 stronie i wreszcie się pokazał :) Przerąbane masz z tymi lekami :O Jak długo musisz brać te hormony? Tej herbatki nigdzie nie mam. Nie była to czasem z lipy? Ja się teraz zawzięłam i ten tydzień zaczynam bez produktów mlecznych. Ciężko będzie, ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo ;) Przy okazji mniej kaw piję, bo gorzkie za bardzo obciążają mi żołądek. Zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Mrówcia- widzę, że u Ciebie też zmiany w diecie ;) Jak tam, ruszyło coś z wagą? Mnie się właśnie skończył miesiąc imprez,musiałam w końcu zrobić coś , bo na takim jedzeniu imprezowym raczej bym nie schudła ;) Kruszaku- gdzie przepadłaś? Brakuje mi Ciebie :) Misia- jak zdrówko? Szogunek zdrowy?

Idka- dzisiaj poniedziałek, tak że jest dobrze :) Na obiad miałam zupę jarzynową tak jak pisałam wcześniej. Do tego dodałam kaszę pęczak. Na jutro muszę się przygotować, bo trudny dzień. Oprócz zajęć mamy wizytę u okulisty i wywiadówkę. Musimy jakoś z M się podzielić, bo wszystkiego sama nie dam rady załatwić. Przygotowałam sobie już warzywa na łyżce oleju rzepakowego: papryka, cebula czerwona, por, cukinia, imbir, pomidor. Kasza też jest ugotowana :) Na rano mam tą jaglaną z owocami. A jak ty dajesz radę? Wróciłaś już na dobre tory? Wyobraź sobie, że dzisiaj wypiłam tylko jedną kawę. Jak musiałam zrezygnować z mleka to od razu 2 kawy odpadły. Pierwszą kawę zawsze piję czarną a więcej mój żołądek nie wytrzyma.

Idka- sąsiedzi bywają uciążliwi. Ja właściwie z sąsiadami mam spokój :) Zjadłam tą kaszę i sprawdziłam kalorie swojego posiłku. Miałam 373 kcal, to trochę dużo jak na II śniadanie. Muszę zmniejszyć ilość kaszy a zwiększyć ilość owoców. Dzisiaj dałam pół woreczka. Jutro kaszy dam mniej a owoców więcej, bo tylko pół gruszki się zmieściło do pojemniczka. W smaku dobre :)

Hejka :) Ja dzisiaj mam trochę roboty, będę pisać etapami :) Najpierw moje śniadanka: I: tosty z łososiem i ogórkiem, olejem lnianym, II: kasza jaglana, morele, słonecznik, siemię, gruszka, III: razowiec z łososiem ogórkiem, olejem. Dzisiaj zaczynam tydzień bez produktów mlecznych. Pozostałe zasady zostają bez zmian. Idka- będę trzymać kciuki za przerwy ;) Na imprezie jadłam różne rzeczy: sałatki z majonezem, ryby, śledzie różnego rodzaju i chleb, którego przecież nigdy po południu nie jem. Odstępstwa - owszem uchodzą na sucho, ale tylko takie jednodniowe, potem trzeba się szybko do pionu ustawić ;) Na szczęście to była ostatnia impreza, przez jakiś czas będzie spokój (mam nadzieję) ;)Na obiad mam jarzynową a rodzina mięso od wczoraj z sałatką jarzynowa ;) Zołza- to w mieszkaniu nie wolno biegać? Ćwiczyć pewnie tym bardziej nie. Pani z dołu pomylił się dom ze szpitalem :P Szarotko- zobaczymy jak to wyjdzie, nie zamierzam się poddawać ;) Ale wiem, że stary tłuszcz zbić jest dużo trudniej i więcej czasu wymaga. Całe szczęście, że młodym nie poszło na drogi oddechowe. W takim razie antybiotyk niepotrzebny :) Marzenko- dzisiaj nie ważyłam się, bo czego się spodziewać po takiej wyżerce? :P Tak czy siak jestem grzecznie już na dietce i zamierzam do piątku bez tych mleczy wytrzymać, najgorzej będzie z kawą :O Tobie szybko waga leci jak tylko nie jesz tak jak wczoraj ;) Pewnie szybko spadek zaliczysz. No ale ja cię będę gonić, pamiętaj o tym jak będziesz miała ochotę na coś niedozwolonego ;) :P Dostałam fotę z twoimi śladami na sniegu. W jakich butach biegasz, sportowych? Czuję, że robię się głodna a śniadanie o 10.00. Miłe uczucie jak komórki tłuszczowe giną ;)

Szarotko- współczuję szpitala w domu :( Długo to już trwa, pewnie bez antybiotyku się nie obejdzie. Czasami nie ma innego wyjścia. Miejmy nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Zdrowia życzę wam wszystkim, bo i tobie, żebyś się nie zaraziła :)

Idka- jestem pewna, że wymyślisz coś konstruktywnego ;) Jeśli chodzi o zmiany w mojej dietce, to mam nadzieję, że się przyjmą tak samo jak wcześniejsze. Bo nie chciałabym zmuszać się do jedzenia czegoś tylko dlatego, że jest zdrowe. Wtedy pewnie ciągnęłoby mnie do złych rzeczy. A gdzie reszta?

Marzenko- teraz łatwo nie będzie, ja to wiem, bo przerabiałam parę razy. Ale co tam, trzeba zakasać rękawy i do roboty ;) Tyle lat już jesteś sama.Mały miał chyba zaledwie parę miesięcy i jeszcze miałaś dwie dorastające córki. Nie jest łatwo poradzić sobie i z traumą i z wieloma obowiązkami jednocześnie. Dzielna z ciebie dziewczyna :) Dlatego teraz możesz podjąć każde wyzwanie. Idka- dzięki :)Jeszcze dużo przede mną. Teraz jestem na etapie, że spokojniej podchodzę do odchudu. Kiedyś bardzo mnie stresowały i zniechęcały porażki tzn. przestój albo chwilowy wzrost wagi. Teraz po prostu będę robić swoje ;)

Hallo :) Ja jestem dopiero teraz :) Rano zaspałam a potem szybko śniadanie, do sklepu na zakupy i w końcu musiałam na myjnię jechać, bo przez tylną szybę już nic nie było widać :P Potem jeszcze byłam z drugim autem, bo M nie mógł jechać, obiad, sprzątanie a za chwilę idę na urodziny :) Zdążyłam wskoczyć na wagę i było 69,4 :P Miałam już mniej, ale to co szybko spada to najcześciej nie tłuszcz i wraca. Marzenko- no to mam cię już blisko ;) Idka- nie mów, że zakończyłaś dietę? Przecież możesz robić dalszy ciąg. Bez ciebie będzie mi smutno. Daj sobie weekend na odpoczynek od diety a od poniedziałku powrót, co? ;) Jak to, prawie wszystkie dzieci na topiku się pochorowały? Moi wczoraj biegali po dworze bez kurtek, czapek, szalików, żeby nie było mróz ok. -9. Ale żaden kataru nie ma ani kaszlu, może krioterapia tak działa :)

Marzenko- już poszło ;) Jeden przepis jest na śledzia w oleju i jest robiony na bazie solonego a reszta to już przeróbka tego w oleju ;) Idka- ja też do niedawna stosowałam masło. Od momentu jak się zarzekłam, że będę jeść tylko tłuszcze roślinne to zaczęłam stosować olej rzepakowy, bo lniany rzeczywiście nie nadaje się do smażenia (nie próbowałam nawet). ALe staram się, żeby to była mała ilość, mniej niż łyżka :) Do zup jarzynowych też dodawałam masło do niedawna, bo byłam głodna.

Idka- ja jem i siemię i stosuję ten olej lniany. Myślę, że olej czasami jest konieczny. Ja nie mogłabym na przykład zrobić jajecznicy całkiem bez tłuszczu, te parę kropli musi być. Niektórzy robią na mleku, ale to mi zupełnie nie odpowiada. Trzeba sobie tak skomponować posiłki, żeby tego smażenia było jak najmniej. WIęc jak np. rano jajecznica to na obiad już zero smażenia. Wtedy można zminimalizować te tłuszcze bez większego wysiłku. Zauważyłam, że sałatki z surowych warzyw są zdradliwe, bo trzeba do nich dodać olej czy oliwę. ja robię raczej rzadko. Dietetyczka mieszała olej z wodą, to też jest jakaś opcja ;) Zołza- nie wiem, co mnie tak ostatnio na śledzie wzięło. Jak będę miała zgrzeszyć to na pewno śledzikiem ;) Marzenko- wyślę ci na maila, bo mam je w jednym pliku ;) Jak wypróbujesz to daj znać, bo ja na razie mam sprawdzone tylko te korzenne. W serniczku są herbatniki? Dietetyczny powinien być całkiem bez, bo w nich jest prawdziwy cukier i biała mąka. A to może u ciebie powodować wieczorne napady głodu.

Hallo :) Idka- jakie warzywa masz na myśli? Ja też myślę, że nie potrzeba tego tłuszczu za dużo. Ja często korzystam z tricków stosowanych w dietach od dietetyczki np. smaruję pieczywo serkiem naturalnym. Albo jak muszę coś w różnych garnkach przygotować najpierw przed połączeniem to smażę na tym samym tłuszczu. Kolejność jest taka: najpierw mięso, potem warzywa. Przydział tłuszczu na posiłek od dietetyczki był taki, że 1 łyżka na osobę, więc jak na więcej dni albo osób to zwiększam proporcjonalnie. Tak myślę o tym tłustym czwartku i jestem pewna, że taki jeden pączek może wszystko zaburzyć. Nie chodzi o kalorie, bo teoretycznie można by się zmieścić w limicie. Chodzi o całą gospodarkę tłuszczową, po takim incydencie organizm może zareagować zwiększonym zapotrzebowaniem na tłuszcze, zwiększonym apetytem i w efekcie zwiększeniem wagi. Marzenko- ważne, że jest postęp ;) Już nie ma cuksów w łóżku tylko orzechy, to już coś. Zresztą zwyżka na wadze jest niewielka w granicy błędu statystycznego. Zastanawiam się, ile ty jeszcze masz tego sernika w zapasie? :D Moje śniadanka: I: jajecznica z pieczarkami i cebulą, II: jogurt, siemię, słonecznik, płatki, żurawina, pomarańcza, III: razowiec z serkiem nat, łososiem i ogórkiem.

Ida- przepisu na sałatkę śledziową nie dałam. Więc proszę: Składniki Sałatka śledziowa • 250 g płatów śledziowych w oleju • 300 ml grzybków leśnych lub pieczarek w occie • 4 ogórki kiszone • 2 cebule • sól • pieprz czarny lub ziołowy do smaku • 1 łyżeczka cukru Przygotowanie Sałatka śledziowa 1. Płaty śledziowe odsączam z oleju i osuszam na ręczniku papierowym. Kroję w drobną kostkę i przekładam do miski. 2. Grzybki odlewam z zalewy, odsączam na sicie i kroję w kostkę. Cebulę i ogórki szatkuję bardzo drobno. 3. W misce mieszam śledzie, grzybki, cebulę i ogórki. Przykrywam folią i wstawiamy do lodówki na minimum 12 godzin. Po wyjęciu z lodówki doprawiam solą, pieprzem oraz cukrem. Podaję w formie kopczyków. Dobrze, że jesz zdrowe tłuszcze, to bardzo ważne :) No i dlatego jesteś szczupła i nie masz problemów z wagą. Ja mam słabość do masła i śmietany, teraz sobie narzuciłam rygor i nie używam ani jednego ani drugiego. W takim razie zamykamy roletki ;)

Szarotko- ja właśnie zamierzam je wydrukować sobie w pracy ;) Teściowa robi kulki śledziowe, przepyszne są. Też muszę wziąć od niej przepis ;)

Szarotko -dzięki ;) Szybko się nam udało przepchać ;) Tą zupę bierzesz do pracy? To jeszcze do kompletu dam przepis na śledzie w oleju. Składniki przepisu na Śledzie w oleju 500 g płatów śledziowych 5 liści laurowych 10 kulek ziela angielskiego kolorowy pieprz z przewagą czerwonego (jest słodkawy) około 400 ml oleju Przygotowanie Śledzi w oleju Jeśli śledzie są z beczki lub wiaderka w solnej zalewie: Filety śledziowe dokładnie myje pod kranem. Wkładam do miski i zalewam zimną wodą. Wstawiam do lodówki, co dwie godziny płuczę i wymieniam wodę na świeżą. Po około 6 godzinach filety płuczę pod kranem ostatni raz i wycieram papierowym ręcznikiem. Śledzie kroję na kawałki, wkładam do słoika z przyprawami zalewam olejem i lekko mieszam. Słoik zakręcam i wstawiam do lodówki. Po kilku godzinach śledzie nadają się do jedzenia. Ja mam jutro w planie jajecznicę na śniadanie, potem jogurt z owocami a potem razowiec z łososiem. Na obiad fasolowa.

I śledzie w śmietanie: Składniki przepisu na śledzie w śmietanie 300 g płatów śledziowych -> śledzie w oleju 300 ml bardzo gęstej, kwaśnej śmietany 1 czubata łyżka łagodnego chrzanu 1 płaska łyżka cukru pudru sól czarny pieprz Przygotowanie przepisu na śledzie w śmietanie 1. W misce mieszam chrzan ze śmietaną, doprawiam solą, pieprzem i cukrem. 2. Śledzie kroję na kawałki, układam na półmisku i polewam śmietaną. Można również włożyć je do słoika, wymieszać ze śmietaną i zostawić na kilka godzin w lodówce, aby się przegryzły, dopiero potem wyłożyć na półmisek.

Mam jeszcze od tej samej osoby przepis na śledzie w musztardzie: Składniki przepisu na Śledzie w musztardzie * około 400 g śledzi * 250 g gęstej śmietany * 3 łyżki majonezu * 2 łyżeczki musztardy * 4 łyżki musztardy francuskiej * 2 łyżeczki curry Przygotowanie śledzi w musztardzie 1. Obie musztardy, śmietanę, majonez oraz curry dokładnie mieszam. 2. Śledzia wyjmuję z opakowania, kroję na kawałki, układam na półmisku i obficie polewam sosem musztardowym.

Dobrze, to teraz przepis na śledzie: Składniki przepisu Śledzie korzenne • około 350- 400 g śledzi z zalewy oliwnej • 2 czubate łyżki cukru pudru • 2 łyżeczki mielonego cynamonu • 2 łyżeczki mielonych goździków • 2 łyżeczki mielonej gałki muszkatowej • 2 łyżeczki mielonego ziela angielskiego • 4 cm dość grubego korzenia imbiru • oliwa Do podania • 4 cebule fioletowe • 1 łyżka koncentratu pomidorowego • sól Przygotowanie Śledzie korzenne 1. Mieszam w misce cukier puder, mielony cynamon, goździki, gałkę i ziele angielskie. 2. Śledzie wyjmuję z opakowania, odsączam z zalewy, wycieram ręcznikiem papierowym, kroję na małe kawałki, takie, jakie mają być bezpośrednio do jedzenia. 3. Śledzie mieszam z przyprawami i 5 łyżkami oliwy. Przykrywam szczelnie folią spożywczą i wstawiam do lodówki na 24 godziny. 4. Smażę na patelni cebulę z 2-3 łyżkami oleju, solę i gdy dostatecznie zmięknie, dodaję obrany i starty imbir. Gdy lekko się przysmaży, dodaję koncentrat pomidorowy i mieszam. Cebule studzę. 5. Śledzie wkładam do słoika, przekładając warstwami cebuli. Dopełniam oliwą i zostawiamy na kilka godzin. 6. Śledzie wykładam do miseczki, przykrywamy cebulą i serwuję.

Za pączkami nie przepadam, ale co innego pączki domowej roboty. Szkoda, że nie mają mniej kalorii.

Szarotko- czyli za jednym zamachem odprawiliście Dz.Babci i Dziadka ;) Dobrze, że z młodą lepiej :) W pracy na pewno z czasem awansujesz i wywalczysz lepsze warunki ;) Dostałam cały słoik tych śledzi. Tylko kiedy mam je jeść? :P Mało chleba wam schodzi. Ja kupuję co 2 dzień 1 mały dla rodziny a dla siebie raz w tygodniu razowiec. Czasami jeszcze bułki, ale jedzą je tylko chłopaki. Ida- mnie się zawsze wydawało, że jadłaś mało tłuszczu. Nawet śmietanę zastępowałaś jogurtem w sosach. Zielononóżki też widziałam ;)

Ja po obiedzie i kawie. Miałam te warzywa z kaszą z wczoraj i dodałam jeszcze koncentrat pomidorowy. Na jutro gotuję już tą zupę fasolową. Marzenko- wzorowo dzisiaj jesz. Mam nadzieję, że wytrzymasz do wieczora ;) Ja pierwszy raz słyszę od ciebie o takich jajkach, też nie wiedziałam że takie kury istnieją :D Zobacz sobie w necie, mają takie długie pióra jakby wąsy i brodę a za to nie mają ogona ;) :D Pochodzą z Chile.

Ida- tą jajecznicę jesz bez pieczywa, prawda? Wtedy kalorie wychodzą przyzwoicie. Jak kiedyś nie jadłam chleba to też zawsze robiłam z 3 jajek :) Nabiał chcę wywalic na jakiś czas. Już wymyśliłam. Ten jogurt z II sniadania, bo o tym mowa zastąpię kaszą jaglaną z owocami czyli coś w takim stylu jak ty sobie robisz ;) Myślę, że mogłyby być też płatki zalane wodą z owocami. Oczywiście wody tylko tyle, żeby się napiły. Ja pierogów nie jem, ale jak tak dalej pójdzie, to mnie przekonasz ;) :D

Coś mnie ominęło? ;) Marzenko- udało się obie zguby wywołać ;) :D SPrawdziłam też w necie ceny, te zielone jajka są drogie a na dodatek ciężko je dostać. Zresztą ja bym się prędzej skusiła na jakieś szczególne walory smakowe niż na brak cholesterolu ;) Ostatnio jem mało jajek, 2 na tydzień albo wcale. Ajenko- pamiętaj, że czekolada to zło, głowa po niej boli :O Zołza- wszystkie dzieci nasze są ;) On nawet dzisiaj nie musi się nigdzie wybierać, bo babcię ma na miejscu. Nawet jeśli to pra- ;) Młoda się pewnie zaraziła od Mapecika. Ida- 20 jajek w tygodniu? WIem, że ważne też jest z czym się je te jajka. Bo jak z majonezem, to wiadomo, ze cholesterol wzrasta. Ja też nie widzę niczego złego w jajkach. Ale nie próbowałam nigdy sprawdzić jak to jest z tym cholesterolem. Dietuję niby dobrze a efekty nie zawsze są zadowalające. Teraz parę rzeczy poprawiłam, powinno być lepiej no a kolejny etap będzie z tymi mlecznymi rzeczami a właściwie to bez ;) Dobry obiad miałaś, dlaczego miałby być zły? Ja zamoczyłam fasolę i jutro będzie zupa fasolowa ;) To znaczy dla mnie, bo dla rodziny muszę coś wymyślić, jak zwykle. Ja lubię paprykę konserwową a w oleju jeszcze nie jadłam. Teraz tak sypie, że chyba godzinę do domu pojadę :O

Marzenko- dobrze, że piszesz, bo pusto jakoś. Ajenka i Zołza się coś nie meldują. Zainteresowały mnie te zielone jajka bez cholesterolu. Poszperałam w necie i znalazłam. Są 2 gatunki kur, które znoszą jajka z obniżonym cholesterolem, są to zielononóżki i araucany. Z tym że tylko te drugie znoszą zielone jaja. Mam nadzieję, że w środku są normalne? :D :P Szkoda tej imprezy, zawsze możesz powiedzieć, że masz bezwzględny zakaz od lekarza i nie wolno ci jeść ani słodyczy ani tłustego jedzenia. Przy okazji załatwiłabyś sobie kolejne imprezy ;)

Ida- interesowały mnie te dni z tłuszczem, bo myślałam że wtedy białka nie wolno. A jeśli tak to dobrze :) Szkoda tylko, że tych dni jest tak mało, ja też nie lubię całkiem rezygnować z tłuszczu. Wiem, że u ciebie chodzi o coś innego i może te dni beztłuszczowe są konieczne. Jak tylko parametry podciągniesz to możesz sobie te tłuszcze z powrotem wprowadzić :) W pracy jem tylko to, co zabrałam z domu. U nas nie ma takich imprez jak u Marzenki, więc pokus też nie ma ;) Czasami jak ktoś ciastem poczęstuje to zabieram do domu. Do sklepu nie chodzę, bo wszystko mam. Czasami przerwy wychodzą mi większe niż planowane, ale do końca dnia staram się wyrównać a jak za duża przerwa to omijam ten posiłek. Ja myślę, że u ciebie wszystko naraz się złożyło na ten wzrost, po prostu organizm wodę zmagazynował.