-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nutti LC
-
Marzenko- aha, doczytałam teraz ;)
-
Marzenko- no właśnie :P Tam dalej są jeszcze zakładki, z ćwiczeń mam jogę, stretching, pływanie, jazdę na rowerze i spacery. Jaką masz grupę krwi?
-
O pozostałych grupach krwi też jest, to jest strona http://www.grupakrwi.pl/grupa-a/
-
Przeczytajcie, to o mnie! Zwłaszcza to "tycie z powietrza" :P
-
Wklejam artykuł: Grupa A Co jeść, jak żyć? – czyli kilka wskazówek dla osób z grupą krwi „A” Artykuł zamieszczony w „Zielonym Rynku” nr 17/2003 Profilaktyką zdrowotną zajmuje się od kilku lat i przywykłam do sytuacji, że osoby trafiające do mnie (z prośbą o poradę) z chorobą nowotworową, cukrzycą czy problemami z układem krążenia, mają grupę krwi A. Zdarzają się wśród nich takie, które zawodowo zajmują się żywieniem, pomagając w ten sposób innym, natomiast same przegrywają walkę w zmaganiach nie tylko z chorobami, również z nadwagą (zbyt często postrzegana jedynie jako pewnego rodzaju defekt kosmetyczny). W walce z wieloma zdrowotnymi przeciwnościami, w grupie A, prócz samej diety, która jest niezwykle istotna (zdecydowanie bezmięsna !!!), ogromną rolę odgrywa ustabilizowany rytm dobowy. Osoba z grupą A powinna zasypiać zawsze przed 23 (tak wcześnie jak to tylko możliwe) i wstawać o wschodzie słońca. Dlaczego? Otóż, wydzielanie jednego z hormonów stresu czyli kortyzolu podlega właśnie rytmowi dobowemu. Największe jego ilości (w warunkach idealnych) wydzielają się między 6 a 8 rano. Następnie poziom ten sukcesywnie maleje, przyjmując wieczorem wartości minimalne, po to by podczas snu zachodziły niczym nie zakłócone procesy odnowy w wielu tkankach i układzie odpornościowym. Jeśli rytm ten zostaje zaburzony, niemożność bieżącej regeneracji prowadzi do przedwczesnego starzenia organizmu ze wszystkimi jego konsekwencjami. Osoba z grupą A, która chce pozbyć się nadwagi, wbrew wielu zaleceniom, powinna unikać diet niskokalorycznych i opuszczania posiłków (głód jest potężnym źródłem podwyższającym poziom kortyzolu). Ze względu na niską w tej grupie zawartość kwasu żołądkowego posiłki powinny być niewielkie (z wyjątkiem obfitych, równoważących potrzeby metaboliczne śniadań), ale częstsze. W przeciwieństwie do ekstrawertycznych „zerówek”, introwertyczni przedstawiciele grupy A to często osoby tłumiące negatywne emocje, martwiące się tym co było, będzie i tym, co zapewne nigdy się nie wydarzy. Jeśli w dodatku spotyka ****ardzo stresująca sytuacja losowa (np. utrata bliskiej osoby), mimo niemożności przełknięcia najmniejszego kęsa pożywienia przy jednoczesnym długotrwałym braku snu, może dojść u nich do tzw. „tycia z powietrza” (zjawisko to również związane z podwyższonym poziomem kortyzolu). Wyeliminowanie martwienia się „na zapas” nie jest na pewno łatwe, ale warto zdać sobie sprawę, że nie pozostaje ono bez wpływu na funkcjonowanie wielu układów, w tym również immunologicznego. Dlatego poza próbą zmian również w tej kwestii, aby jak najdłużej zachować zdrowie, powinny one pomyśleć o wprowadzeniu do porządku dnia ćwiczeń odprężających (nie służy im obciążający organizm wysiłek fizyczny) i nie zapominać o kontakcie z muzyka relaksacyjną. Niezwykle ważną sprawą jest zapewnienie sobie regularnych badań w zakresie profilaktyki kardiologicznej i onkologicznej. Dzięki stosowaniu właściwej diety są w stanie znacznie ograniczyć czynniki ryzyka zdrowotnego. Jeśli osoby posiadające grupę A wezmą sobie te wskazania do serca i co najważniejsze wprowadzą je w życie, organizm odwdzięczy się zwiększoną aktywnością życiową, jasnością umysłu i długowiecznością.
-
Marzenko- no, ja czekałam aż ktoś zauważy :P
-
Ida- sałatę lodową to ja lubię ;) Dzisiaj też mam ;)
-
Wygląda na to, że to my jesteśmy jacyś inni :P :D Nie zabieramy góry żarcia, bo wtedy trzeba by było wszystko zjeść. Osobiście wolę nie sprawdzać, ile mogę jeść ;) :D Marzenko- w Twojej kategorii wagowej pewnie nie narzucałabym sobie ograniczeń, więc w pełni Cię rozumiem ;) Ida- sama też zawsze dokarmiam chudzinki ;) Trudno uwierzyć, że może im to zaszkodzić ;) Aga- z tą szybkością jedzenia też różnie może być. Mój mąż z kolei pochłania jedzenie w sekundzie, ale nigdy się nie obżera. Jest szczupły. Tylko że on nie lubi słodyczy, trudno w to uwierzyć, ale tak jest.
-
Aga- ale że on tylko na wyjazdach tak je? Ja mam z kolei znajomą, znamy się od dzieciństwa, bo to siostra mojej przyjaciółki. Ona bardzo chce przytyć i nie może. Jest chuda i wysoka. Je normalnie, ale codziennie coś słodkiego musi być. Nie wyobraża sobie omijania posiłków czy co gorsza diet. Teraz jest po 40 i nic się nie zmieniło. Twierdzi, że to po ojcu, on jest zasuszony aż. Lubi sobie dobrze zjeść, mówi, że mu to nie szkodzi, bo ma "ciasną skórę". Taki przypadek :) A przyjaciółka też jest szczupła, ale nie przesadnie i musi się pilnować.
-
To ja teraz czekam na was
-
i raz
-
dobra to do dzieła
-
oho, chyba nowa strona...
-
Marzenko- pięknie :) A przypomnij, jaką miałaś ostatnio najniższą wagę, było już poniżej 66?
-
Marzenko- wyspałaś się? Ja nie bardzo, nie chciało mi się wstawać, młodym też nie. Zjadłam tradycyjnie owsiankę z otrąb z cynamonem. W kubełkach mam pastę z łososia i twarogu w jednym a sałatkę z sałaty lodowej, pomidorków koktajlowych, papryki i pstrąga wędzonego z oliwą w drugim.
-
Marzenko- edytuj, będę się wracać ;)
-
Aga- myślisz, że oni byliby w stanie tyle wbić w siebie, gdyby na co dzień jedli mało? Przecież ja choćbym nie wiem jak się starała, to nie zmieściłabym tego wszystkiego a słyszałam jeszcze że to nie koniec. Ja od samego patrzenia czułam się przejedzona :D Założę się, że ten młody, nastolatek zresztą codziennie tak je. Babcia pewnie nie codziennie, ale nie sądzę żeby była w stanie przytyć w wieku ok. 70 lat. Ojciec też chuderlak, jego żona już taka bardziej normalna, zaraz było widać który z nich jest dzieckiem tej babci :)
-
Hejka :) Idka- III zmiana zaliczona ;) Patrząc na przodków tego młodego też bym się nie obawiała o swoją tuszę ;) Tasiemca to chyba wszyscy nie mieli? Zbieram się do pracy ;)
-
A ja w szoku jestem po teraz :D Idę spać, bo mi się jeszcze czegoś zachce.. :P Dobranoc ;)
-
Marzenko- jak tak, to nie masz się czym martwić, grunt to dobre geny ;) :D
-
Myśmy wtedy sporo tych kilosów natrzaskali a zjedli niewiele, tyle co piwo wypili :P I tak myślałam sobie, gdzie tu sprawiedliwość, tamci cały dzień na plaży leżeli, pochłaniając wszystko co dało się zjeść, człowiek sam się bał że go zjedzą! Ale jakoś po nich widać tego nie było. Nie widzialam, żeby wykazywali chęć do jakiegoś ruchu, zresztą w taki upał ruszali się tylko szaleńcy, tacy jak my :P
-
Przez te może 20 min. co tam byliśmy to oni wchłonęli tonę żarcia a rozmowa się toczyła też o jedzeniu. Zastanawiali się, do ktorej pizzerii się wybrać wracając z plaży! Ja oniemiałam, mślałam normalnie że to jakiś matrix, cała rodzinka od tego wnuka po starowinkę babcię była koszmarnie chuda!
-
Przed nami na kocu leżała 3-pokoleniowa rodzinka. Zazwyczaj nie zwracam uwagi na ludzi, nie przysłuchuję sie rozmowom, ale coś mi podpadło, że nie mogłam od nich oderwać oczu. Właśnie zajadali się kanapkami,wszyscy. Dziadek pomiędzy jednym gryzem a drugim podawał do dzioba ciastka z pudełka a było ono wielkości 3 pudełek po butach. Jeszcze nie zdążyli zjeść, ale wierz mi że tempo znikania tych ciastek było zawrotne pojawila się jakaś ich kobieta, matka tego młodego chyba i wręczyła każdemu loda z 3 gałkami, bez przerwy wcinali dalej.
-
Marzenko- nie uciekaj, opowiem ci, jaką rodzinkę spotkaliśmy latem nad rzeką ;)
-
Marzenka- no, mojej to by na pewno nie chciała :P :D Chyab że ta waga się jej boi ;) :D