-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nutti LC
-
Marzenka- tak bez niczego jesz tę fasolę? :D Ale wiesz co, pomysł jest dobry. Możemy sobie zrobić teraz foty brzucha dla siebie a jak będzie ładniejszy to potem pokażemy przed i po zmianie ;)
-
Marzenka- teraz nie pokazałabym za nic w świecie :O Mięśnie też mam, nie powiem :P ale dostać się do nich ha ha nie takie proste!
-
Ida- czosnku też dodałam, a jakże ;) Mam nadzieję, że przez noc ten zapach trochę wyparował i nie będę zionąć jak smok ;) Poza tym ogórki konserwowe i paprykę świeżą ;)
-
Ida- też znam kobietę po AWF, prowadzi sportowy tryb życia, ale szczupła nigdy nie była. Tym "sportowym" nie trzęsie się sadło jak galareta, mają ciało bardziej ubite i tyle.
-
Dzisiejsze śniadanie: 443kcal - to druga część tej sałatki z wczoraj. Podzieliłam ją na 3 części, tą trzecią oddałam mężowi. Nie dawałam całej kostki sera, tylko 2/3, na szczęście.
-
Marzena :D wszystko się zgadza ;)
-
Dobra, dość ściemniania, idę liczyć kalorie ;)
-
Marzenka- i nie jest tak źle ;) Ładnie sobie ciałko wyrzeźbiłaś, więc korzyść na pewno jakaś jest ;)
-
Ida- ja też się zgadzam i dlatego jeśli chodzi o ruch - wybieram to co lubię ;) Nie zmuszam się do ćwiczeń na siłce, bo tego nie lubię po prostu, aerobik, pilates i inne grupowe też nie dla mnie. Bieganie- tak. Całą młodość biegałam, wtedy jeszcze nie było takiej mody, ludzie patrzeli na nas jak na dziwolągi (zawsze z koleżankami biegałam). Teraz po bieganiu bolą mnie kolana, więc chyba na razie nie dla mnie, za ciężka jestem.
-
Ida- ja też stawiam na sport, bo ma dobry wpływ nie tylko jeśli chodzi o odchudzanie. Jak człowiek przestaje się ruszać to tak jakby położył się do trumny i czekał na śmierć. Ale znam osobę, która schudła ze 130kg do 48kg bez uprawiania sportu, stosując dietę tylko. Teraz po 2 latach waży 52kg i tak już chyba zostanie.
-
Hejka :) Marzenka- aż przecieram oczy z niedowierzania! O której Ty wstajesz, kobitko? ;) Aha, rozumiem, Ty biegasz z tym czymś? Na pewno podaje dokładniejszy wynik niż te kalkulatory z internetu. To tak jak z kaloriami z posiłków, najdokładniejsze są na opakowaniu ;) Ajenka- dzięki za kawę, u mnie też mrozik ;) Szarotka- jaki piękny wynik ;) Ja jeszcze nie zrobiłam podsumowania, ale obawiam się, że będzie za mało, ech.
-
Ida- będę z ważyć z Wami ;) Może sobie zrobię stopkę też ;) Marzenka- a co to za aplikacja?
-
Marzena- nie, ja nie jestem zarejestrowana ;) To chyba dotyczy korzystania z diet i planów ćwiczeń, które chyba tam są płatne.
-
Ufff...weszło, w szoku jestem :P :D
-
strona vitalii, zakładka wiedza, kalkulatory
-
Szarotka- takie capiątko z rana chyba lepsze niż wieczorem, prawda? ;)
-
Marzenka- ja skorzystałam z kalkulatora na stronie ;) Wszystko jest w przybliżeniu, prędkość, dystans i stąd te różnice, ale pewnie tyle spaliłaś ;) Na rowerze to 40 min. b.szybkiej jazdy ;) AJenko- zgadza się, 606 kroków ;)
-
Marzenka- policzyłam Ci, że spaliłaś ok. 500 kcal ;) Super!
-
Właśnie wcinam I śniadanie: 481 kcal.
-
Ajena- chodzi o wagę kuchenną? Czy taką do ważenia siebie? ;)
-
Szarotka- i to mnie trzyma przy diecie ha ha ;) :D Ida- racja, że po 40 trudniej. Kiedyś wystarczyło trochę pobiegać i już się miało ładnie wyrzeźbione ciało a teraz robi się takie nieforemne. Mięśnie niby są, ale to nie to.
-
Aga od mamy- nie jem jogurtów owocowych, bo zawierają cukier i nie wiadomo co jeszcze. Dzisiaj wzięłam do pracy jogurt na ten drugi posiłek. Pierwszego jeszcze nie zjadłam, ale będzie sporo kalorii, bo to twaróg ;) Podoba mi się Twoja dieta, zwłaszcza te niedziele, dlatego można przeżyć.
-
Marzenka- to jednak nie będziesz kalorianką? Szkoda :(
-
Cześć dziewczynki :) Wczoraj po południu wchłonęłam aż 747 kcal, razem ze śniadaniem i śmietankami do kawy wychodzi 1344 kcal. To sporo jak na mnie. Zjadłam 2 gołąbki na obiad, znam dokładny skład i wagi i wyliczyłam sobie wartość pojedynczego gołąbka ;) Na kolację dowaliłam jeszcze śledzika na raz, kalorie wzięłam z opakowania. Nie jestem zadowolona, bo niepotrzebnie dziabnęłam cały pasek czekolady, podliczyłam wszystko. Ta czekolada to przez stres :O Nie miałam czasu ćwiczyć, bo jeździłam z dziećmi na zajęcia, w międzyczasie sklep, potem po powrocie musiałam pomóc im w zadaniach domowych, zeszło do 22.00. Na dodatek przypętał mi się katar, dzisiaj już się trochę podleczyłam ;) Jeśli chodzi o mnie to ja nie szukam żadnego usprawiedliwienia, że nie mogę schudnąć czy coś, bo wyżej jakaś dyskusja się wywiązała. Ja chcę schudnąć, to jest mój cel i koncentruję się przede wszystkim na tym. Żadne gadanie o tym nic mi nie pomoże. Robię, co do mnie należy, jakie będą efekty- zobaczymy ;)
-
Ida- no to mnie pocieszyłaś ha ha :P Rzeczywiście w tym roku zaczęłam dosłownie puchnąć i w żaden sposób nie mogłam tego zatrzymać :( Stawiam na mięcho, to jest winowajca :O Obserwuję jedną sąsiadkę, która od kilkunastu lat codziennie wieczorem przechodzi obok mojego domu. Ona chodzi na spacery, chyba dość długie, bo wraca gdzieś po godzinie. Jest już po 50, ale od początku jak chodzi na te spacery, ma dość wydatny brzuch. Inne części ciała OK. tylko ten brzuch. Przypuszczam, że z tego powodu uprawia jakąś aktywność. Efekty zerowe. Nie wiem, co ona je, pracę ma biurową, więc tak jak ja siedzi cały dzień. A teraz mnie się podobnie odkłada tłuszcz jak jej - na brzuchu i aktywność nie pomaga. Ja powtórzę, bo nie wiem czy Aga to czytała. Całe wczasy 2 tygodnie spędziliśmy na rowerach i na wycieczkach górskich, codziennie setki spalonych kalorii. Jadłam tak jak zwykle, czasami mniej a czasami coś niedozwolonego np. pizzę. Nie schudłam nic, chociaż bilans energetyczny miałam ujemny, musiał taki być. Ale widać nie tylko ja jestem takim trylobitem :P :O