-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nutti LC
-
Hejka :) Ja dzisiaj jestem pierwszy dzień w pracy po długiej nieobecności i nie wiem w co ręce wlożyć. Ogarnęłam już sprawy najpilniejsze, więc mogę się odmeldować ;) Swoją drogą obawiałam się, że nie dam rady przeczytać wszystkich wpisów a tu niewiele do czytania :P Marzenko- gdzie przepadłaś? Szarotko- ciebie też jakoś mniej :( Pierwszy raz mi się zdarzyło z tym słupkiem a to dlatego że na środku parkingu był na kopercie i nie spodziewałam się. W ogóle co to za dziwactwa, tylko u nas w Polsce :P Fajny masz plan. Ciekawe, czy mnie by się tak udało chociaż raz, w tym roku na przykład ;) Ajenko- w przepychaniu chciałam pomóc ;) Jak tam jedzonko dzisiaj? Dietetyczne czy nie za bardzo? Zołza- coś długo u ciebie trwa ta zdechłość. Może coś cię zbiera?
-
Ajenko- jak to od Nowego Roku? :D A do świąt co będzie? Marzenka już straszy xxl-em, to by dopiero było! Szarotko- drżałam calą drogę, bo nie chciałam na parkingu z auta wychodzić, żeby mnie jeszcze jakiś stróż parkingowy nie dopadł za szkody z tym słupkiem :P Na szczęście śladu na zderzaku nie było a słupek się przekrzywił o dobre 45%.
-
Na śniadanie miałam pastę z twarogu i makreli w puszce. Do tego korniszonek i kromka razowca. Teraz kończę tą pastę, bo zgłodniałam już a obiadu jeszcze nie ma. Na obiad będzie zupa grzybowa. Muszę dzisiaj zrobić jakieś zakupy, bo nie będę miała co wziąć do pracy. Owoce przynajmniej jakieś :) Przytachałam do domu robótkę z pracy. Właśnie się z tym uporałam, jutro już na spokojnie będę sobie działać ;) Ajenko- jak możesz myśleć o sobie źle? Ja myślę, że najlepiej świadczy o tobie twój syn ;) Idka- jakie sobie wzięłaś zabiegi w tym spa? Polecisz coś? Byłaś też na wodach termalnych?
-
Hejka :) Marzenko- dobrze, że dzisiaj odwaliłaś robotę z wczoraj, bo musiałabyś sobie samej premię zabrać ;) :D Chcesz powiedzieć, że cena z licytacji większa niż kup teraz? Niektórzy to licytują bez opamiętania :D Dieta gołąbkowa- nie mam pewności, co do jej skuteczności ;) :D Muszę zabrać się za jakieś śniadanko. Jutro o 9.00 już będzie II, nie wiem, jak to zrobię, taki przeskok :P
-
Idka- napisałam, że będę czekać i jestem ;) Torby mogą spokojnie stać do jutra, dzisiaj należy ci się odpoczynek :) Przystojny kosmetyczek, mówisz? ;) Ciekawe, co M na to? Ja jestem pewna, że absolutnie sobie nie powinnam folgować. Boję się, że obudzi się moja druga natura - czyli żarłoczność w najgorszej postaci. Dawno już nie kusiła mnie nutella i całe szczęście ;) Pojechałam dzisiaj po wypis ze szpitala. Jak byłam pod drzwiami, to z pracy za mną dzwonili. Musiałam tam pojechać i w pośpiechu zahaczyłam tyłem auta o słupek. Na szczęście nie ma żadnych śladów :) Ajenko- mnie zawsze interesuje, skąd się biorą takie zwyczaje. Sprawdziłam i ten biskup istniał naprawdę ok. III w.n.e. Zmarł 14 grudnia, co do roku to są rozbieżności. Był patronem m.in. głodnych i chyba stąd się wziął ten zwyczaj.
-
Zołza- w tym wieku często tak jest, że zwykłe złamanie staje się przewlekłą chorobą :( Niby wiadomo, ale przykro patrzeć jak spotyka to właśnie bliską nam osobę. Babcia jest w szpitalu? Dobrą ma opiekę? Szarotko- jak ty piszesz, że ciebie wykończyli, to musiało być naprawdę źle. To musimy dzisiaj dyżur ustalić na zamknięcie roletek ;)
-
Ja już po obiedzie. Też dzisiaj jem jak wściekła. Na śniadanie wprawdzie była jedna mala kromka razowca z twarogiem i pomidorem, ale potem pojechałam do koleżanki, która poczęstowała mnie ciastem, 2 rodzaje miała i musiałam każdego skosztować po kawałku. Można powiedzieć że robiło to za II śniadanie, bo przerwa 3 godz. była. Potem za 3 godz. obiad rosół czysty i mięso wołowe z ryżem. Na dzisiaj koniec. Zołza- czy to ta babcia, co miała takie trafne życiowe spostrzeżenia? Zdążyłam ją już polubić. Wizytę miałaś niezbyt miłą, ale kto tam wie, może babcia wie, że u niej byłaś ;) Ajenko- jak tam dzisiaj ci poszło? Odstawiłaś te wszystkie niebezpieczne rzeczy? Co do ciast to ja na pewno nic piec nie będę, bo po pierwsze w święta nigdy ciasta nie schodzą a po drugie i tak w II święto jedziemy do teściów. Marzenko- nie mogłam się tych gołąbków doliczyć, to 2 czy 3? Robisz jeszcze tą dietkę, że do 15.00 nic a potem dopiero cały zapas kalorii? Idka- będę czekać na ciebie ;)
-
Hejka :) Pewnie jesteście ciekawe, jak mi poszło na urodzinkach. No, niestety, skusiłam się na tort. Był czekoladowy, pyszny, robiony przez mamę gospodyni. Zjadłam mały kawałek, połowa tego co wszyscy, ale zawsze coś. Męczyłam go przez godzinę, ale zjadłam. Na kolację jadłam same małe porcyjki, głodna nie byłam, przejedzona też nie :) Od poniedziałku też muszę wejść na dietkę i wrócić do 5 posiłków, albo chociaż 4. Pory posiłków bardzo mi się zmieniły, bo wstaję na razie dużo później. Marzenko- nie zapominaj, że dzisiaj poniedziałek ;) W weekend pokosztowałaś sobie różnych dobrych rzeczy, pewnie na cały tydzień wystarczy ;) Znajomi cię rozpieszczają, te weekendy szkolne nie wpłyną dobrze na dietkę, zostały tylko te dni pomiędzy ;) Jak tam głowa? Szarotko- kiedy będą wyniki egzaminu? Oczywiście, trzymam kciuki ;) Jakie śniadania zabierasz do pracy? Ajenko- myślę, że samo ciasto z rana jest jeszcze do spalenia. A te frytki i tosty są na tłuszczu? Aga- jestem pewna, że wskazówka mogła się przesunąć tylko w dół ;) Idka- tęsknie za tobą, wracasz dzisiaj? Zołza- cieszę się, że masz też dobrą rodzinę ;) Oby cię jakoś podbudowali.
-
Cześć :) Ja też się zbieram i jakoś napisać nie mogę. Byłam w szpitalu, jestem już w domu. Niestety, ciąży nie udało się uratować :( W środę wracam do pracy. Kruszaku- napisz, co tam u Ciebie :) Ja z kolei chciałabym coś zacząć robić, tyle roboty przed świętami a nie mogę. Szlaban mam aż do końca roku. Misia- no, niestety. Mrówcia- jak przygotowania do świąt? Kiedy Gad przyjedzie?
-
Hallo :) Ja też się melduję ;) Dzisiaj jedziemy na urodziny, więc pierwsze wyjście mam :) Szarotko- ja zdazyłam przeczytać wpis Dorotki, ale nie zdążyłam odpisać wcześniej. Pisała, że jedzie do rodziny i nie będzie jej cały dzień. I jeszcze, że Idka się ma za nią wyspamować, bo zdechła jest. Marzenko- czyli od dzisiaj już dietka? Mam nadzieję, że karpatki nie spakowali ci na drogę ;) Idka- apetyt wrócił, całe szczęście, że żarłoczność nie :P Na razie jem sobie malutkie porcyjki, połowę z tego, co do tej pory, bo w końcu moja aktywność jest bliska zeru. Słodyczy nie jem w ogóle od ponad miesiąca. Owoce też jakoś zeszły na dalszy plan. Ale za to impreza z tortem się szykuje, nie wiem jak to będzie. Miłego wypoczynku ;) Zołza- ta wychowawczyni wcześnie ci powiedziała :P Ja bym nie miała, mam w domu tylko frottowe. Baw się dobrze u rodziny ;) Szarotko- twoje spa błotne - rewelacja ;) :D Ja też wybrałabym rower, oczywiście ;) Ajenko- co dzisiaj jadłaś, że aż tak źle?
-
Ajenko- też czasami z budyniu robię albo z mąki ziemniaczanej plus masło :) Najczęściej jest odwrotnie, to synowie chcą mieć żonę jak mama ale jak tak, to świadczy o tym, że dobrze go sobie wychowałaś ;) Zołza- ja miałam inne skojarzenie, myślałam zresztą, że stara jakaś baba. Ten pchacz chyba kiepski jest :P Idka- mam nadzieję, że skrobniesz coś z tego spa. Będziesz się upiększać jeszcze? ;) Czuję ptrzebę r/u/ch/u, tak długo jestem już unier/u/ch/o/miona. Aga- taki los, co zrobić. Jak tam 6-pak? ;) Marzenko- ja myślę, że moje 2 czarty potrafią zrobić efekty specjalne za całą 7-kę ;) W każdym razie babsztyl przekonałby się, że może być głośniej niż jest! ;) :D Też nie lubię ich opuszczać, chociaż takie wyrośnięte ;)
-
Ja też wolę jak nie nadążam czytać niż jak nie ma co czytać :) Fajnie, że jesteście :) Tylko jeszcze Zołzy i Agi brak. Idka- tak się składa, że juto i pojutrze takie spotkania będą ;) A od środy idę do pracy, więc wrócę do normalności ;) Jak robisz paprykę wędzoną? Szarotko- masz stabilną wagę, więc nie ma strachu, że coś idzie nie tak ;) Tylko ćwiczeń nam brak. Ale w końcu będą, prawda? Marzenko- czasami warto coś zmienić ;) Jak znajomy nie znajdzie kremu do karpatki, to mogę ci podać przepis, moja mama zawsze robi własny krem i jest przepyszny. Ajenko- jesteś nasza i nigdzie nie idziesz :) Możesz sobie pisać gdzie chcesz, ale nie ma mowy, żebyś nas opuściła.
-
Hejka :) Ja myślę, że po świętach wszystko wróci do normy, będziemy pisać jak dawniej ;) Dzisiaj żadna się nie ważyła? Wczoraj trochę się pokręciłam po kuchni, obiad ugotowałam, ale potem musiałam się znowu położyć, jeszcze nie ten etap. Marzenko- sylwester się zbliża wielkimi krokami, więc może spędzicie go razem? Może też będzie to dobry motywator do dietki ? ;) Szarotko- zależy na kogo trafiłaś, jeżeli startowały osoby z podobnych stanowisk to wiadomo, że przepisy mają w małym palcu, ale niekoniecznie takie osoby musiały być w tym gronie. Doświadczenie na pewno bezcenne :) Mały jest przesłodki :) Ajenko- dobrze, że masz takiego zaradnego syna, kłopot z głowy :) Idka- wiem, że powinnam leżeć i odpoczywać a z drugiej strony im dłużej to potrwa, tym trudniej będzie zacząć cokolwiek robić. Dlatego chcę w miarę możliwości robić już coś. No ale marnie mi idzie. Moje mięśnie pewnie już nie istnieją :(
-
Hejka :) Pomału wracam do świata żywych :) 2 dni przespałam z małymi przerwami, dzisiaj już trochę lepiej, chociaż lepiej nie chwalić dnia przed zachodem słońca ;) Wraca mi apetyt, ale za dużo nie mogę zjeść, też dobrze :) Ćwiczenia jakiekolwiek najwcześniej mogę zacząć w styczniu. Wrócił też temat sylwestra, na którym już krzyżyk położyłam. Koleżanka dzwoniła wczoraj, jest propozycja, więc będzie zabawa :) Dzisiaj na śniadanie kromka razowca z twarogiem, cebulą i pomidorem. Zaraz będzie kawa :) Idka- jak tam, moja towarzyszko niedoli? Chyba musi minąć jakiś czas, prawda? Nie da się nic przyspieszyć na siłę. Szarotko- trzymam mocno kciuki za ciebie ;) Starasz się o inną pracę a pracujesz w innej, bo już się pogubiłam? Marzenko- jak dietka? Widzę, że ostatnio czasu brak... :D Trzymam cię za słowo, że nadrobisz zaległości z postami i naprodukujesz całą stronę ;) Zołza- biedaku, też cię to spotkało :( Tak myślę, dobra dziewczyna z ciebie, a wciąż jakieś nieszczęścia na ciebie spadają. Może wyjedźcie gdzieś do innego miasta. Są takie miejsca, gdzie łatwiej o pracę dobrze płatną a od tej pseudo rodziny byłabyś daleko :) Aga- cieszę się, że się odezwałaś ;) Chyba czytałaś nawet co nieco, ale nie do końca. Ja już nie jestem w ciąży, nie udało się jej uratować :( Trzeba mi pogodzić się z losem. Co u ciebie słychać? Pisz jak najwięcej :)
-
Cześć, Dla mnie też smutny dzień, też jedno małe życie zgasło :( Jestem już w domu, już po wszystkim :( Idka- przykro mi, że tak się stało, obie mamy dzisiaj smutny dzień :( Zołza- w godzinie kiedy to pisałaś, byłam już na stole. Ale dzięki za wsparcie :) To tyle u mnie.
-
Hejka :) Napiszę jeszcze, bo potem nie wiem jak będzie ;) Muszę zjeść jakieś śniadanie, potem M mnie odwiezie. Najbardziej boję się, że nie wrócę na święta :( Idka- M załatwił sprawę po męsku- po prostu kasę dał młodym :P Nie wiem, jakie mam zrobić postanowienie? Chyba co do czytania, bo w innych kategoriach nie mam szans :P Co do pomagania, szykuję właśnie paczkę dla jednej rodziny z 4 dzieci. Ojciec chory na SM, matka ma nowotwór. Utrzymują się z niewielkiej renty. Szarotko- dobrze, że się wreszcie pojawiłaś :) Jeszcze raz gratki ;) Wiem, jak to jest, też przez to przechodziłam, 2 bąbli i praca. Jesteś i tak lepsza, ja wtedy nawet nie włączałam komputera ;) Za parę latek odetchniesz, chyba że spotka cię to co mnie :P Marzenko- coś mi się wydaje, że maleństwo będzie tak samo traktowane jak twój mały ;) Teraz też prawie wszystko kupujemy x2 a to trzecie samo będzie. A jak dziewczynka to w ogóle ;)
-
Hejka :) Dzisiaj jeszcze mogę pisać, bo jutro to nie wiem jak będzie. Kruszyna- mogę mleko, tylko nie bardzo mam ochotę na cokolwiek. Jem 2 razy dziennie z musu właściwie. Może w szpitalu mnie na nogi postawią ;)
-
Marzenko- tych koszmarnych bóli już nie miałam więcej, ale cały czas boli jak przy @. Dobra, spróbuję z tel pisać, tylko nie śmiejcie się, jak pół zdania będzie wysłane ;) Jestem prawie spakowana, jeszcze tylko kosmetyki ;) O młodej też mikołaj pamiętał? ;) Mogę ci pozazdrościć apetytu ;) Ja zjadłam jajecznicę z pomidorem i cebulą plus kromka razowca z olejem lnianym. Na myśl o mięsie i wędlinach robi mi się niedobrze :O Ajenko- czy te zioła pijesz jak leci czy są odpowiednio dobrane? Bo wiesz, że niektóre mogą zaszkodzić. Co planujesz na obiad?
-
Hallo :) Marzenko- u nas tradycja jest taka, że to Mikołaj przynosi prezenty ;) Przyjeżdża na saniach zaprzężonych w renifery :D ;) Nie ma żadnych butów, skarpet czy poduszek. Jak ktoś nie zamawia do domu, to rodzice mogą co najwyżej przekazać prezent od niego, że niby zostawił. Moi już nie wierzą w Mikołaja, dostaną kasę i słodycze ;) Ja też zawsze kupuję bambino, różne grafiki mają, więc każdy ma inne ) Ciekawa jestem, czy dotrwałaś do tej 23.30? I to bez prowiantu w łóżku ;) Muszę sobie zrobić jakieś śniadanie, młody już zjadł, zaraz idzie do kościoła.
-
Marzenko- już myślałam, że jakaś kolejna blokada :D ;) Zdobywco! Lapka wezmę ale nie od razu, muszę najpierw zbadać grunt ;) Jestem po obiedzie, właściwie to już dawno, o 15.00 jadłam. Teraz sama siedzę. M z jednym synem pojechał na urodziny i wróci jutro po południu a drugi poszedł do kolegi na urodziny.
-
Hejka :) Ja po śniadaniu, kromka razowca z olejem lnianym, twaróg z koncentratem, cebulą, pomidorem, pieprzem i papryką. Do szpitala wybieram się w poniedziałek, w weekend jeszcze sobie zostanę w domku ;) Chociaż w nocy myślałam, że M będzie mnie musiał zawieźć, bo takie bóle miałam. Marzenko- może w końcu opanuję tą trudną sztukę ;) Zamierzam wziąć laptop, bo dla mnie smartfon to jednak nie to. Przestoje wagi się zdarzają, jak będziesz trzymać dietkę to na pewno w końcu pójdzie w dół ;) Zasnęłaś przy płatkach w łóżku znaczy jadłaś? Hm, to trzeba zmienić ;) Idka- wszystko zblendowałaś? Paprykę dałaś świeżą? Ja bym się skusiła ;) Na razie nie mam apetytu. Nie tęsknię za nim :P
-
Idka- nie mogłam robić badań, bo miałam się nie ruszać. W szpitalu pewnie mi zrobią. Oczywiście, że się spotkamy ;) Chociaż powątpiewam, że to mogłoby nastąpić w przyszłym roku ;) Ajenko - chudniesz coś przy takich niskich kaloriach?
-
Mrówcia- a będzie można gdzieś w necie obejrzeć te foty? Szkoda, że teraz nie byłaś. Dostałam skierowanie do szpitala :(
-
Idka- ja mam nadzieję, że nie na długo tam trafię. A bynajmniej święta chcę spędzić w domu. Powinno być lepiej, ale kto tam wie... Jak zawitam kiedyś w twoje strony, to poproszę o adres tej restauracji ;) U mnie tego oleju nie lubią, ja go przemycam do sałatek :)
-
Marzenko- jaką aktywność masz na myśli? Mam nadzieję, że nie tą w jedzeniu ;) :D Idka- tatar też lubię :) Jeśli chodzi o robaki to zależy jakie. Zresztą dużo zależy od tego, jak się przyrządzi potrawę. Niektóre restauracje potrafią zepsuć nawet zwykłą jajecznicę :P Niestety, muszę iść do szpitala :( Byłam też w pracy z L-4, niewesoło to wygląda. Ajenko- widzisz, te racuchy ci się przydały ;) Dlaczego nie kupiłaś oleju lnianego? Ja go używam od dawna i nawet jestem zadowolona :) Ostatnio też mam poniżej 1000 kcal. Wypiłam koktajl przed chwilą bez cukru,. Prawie cały dzień nic nie jadłam.