Nutti LC

Idka- czy to znaczy, że oprócz tych słodkości nic nie jadłaś? Na głód miód chyba nie jest dobrym sposobem. Ja dzisiaj po zupie jeszcze kawę wypiłam a do kawy koktajl z owoców. Na pocieszenie powiem, że zupa cienka kalorycznie była. Dużo tych dań zrobiłaś, wszystko na dzisiaj? Robiłaś kiedyś taki koktajl: jarmuż, kiwi, sok z pomarańczy, banan? Ja sobie jutro kupię składniki ;)

ZOłza- aha, myślałam, że o tartej bułce pisałaś do panierki ;) Bojler rzeczywiście zużywa dużo prądu. Jak palisz w piecu to możesz zmienić instalację, żeby od pieca się woda nagrzewała. My tak mamy i latem więcej prądu się zużywa za to w zimie mniej. Sama pompka do centralnego włącza się tylko przy rozruchu a potem nie pracuje. Bojler jest cały czas włączony?

Zołza- jak masz wszystkie lampy zgaszone to pozostaje lodówka. Zobacz sobie, jaką masz klasę. Oprócz tego dochodzą urządzenia, ktore są w stanie czuwania. Młode nie jedzą ziemniaków ani ryżu? Ja też nie cierpię wywiadówek, tyle czasu zmarnowane. Idka- ja będę pisać, ale bez Marzenki smutno będzie... Dzisiaj musimy się trzymać, zwłaszcza, ze weekend za pasem ;) Ajenko- zamieniłaś ryby na miód? Ja też myślę, że ryby są lepsze :)

Hallo :) To ja otwieram, bo Marzenki nie widać. Mam nadzieję, że przez tę znajomość nasz topik nie upadnie ;) Rozumiem, że to dzisiaj ten wielki dzień? ;) Najpierw moje śniadanka: I: twaróg z pieprzem i cebula, pomidorki koktajlowe, chleb żytni, II: jogurt, płatki, pomarańcza, kiwi, 2 daktyle, słonecznik, płatki migdałowe, III: twaróg z jogurtem, pieprzem i cebulą, pomidorki koktajlowe, 3x wasa.

Zołza- w takim razie spróbuję bez ;) Jestem już po obiedzie, zjadłam porządny talerz zupy jarzynowej z soczewicą. Na dzisiaj wszystko :) AHa, kawa jeszcze. Marzenko- tego powera naprawdę czuć ;) :D Dobrze, że przypomniałaś, zaraz sobie zorganizuję koleżanki. Możesz dosypać lubczyk. Nie wiem, czy działa, ale na pewno nie zaszkodzi ;) Młody dzisiaj na wycieczce, właśnie się zameldował, że już wracają :)

Dokuczliwa GosiaFit- nie dotarło, że nas to nie interesuje? Nikt twoich marnych wypocin nie czyta, idź sobie zarabiać na inne topiki! Zołza- też mnie namawiasz do odstawienia nabiału, hm... :) Zaraz zmykam do domku :) Nie wiem jeszcze co sobie zrobię na obiad, mam ochotę na zupę jarzynową :) Po drodze jeszcze zakupy.

Zołza- muszę spróbować, bo w przyprawach dobra jesteś ;) Pieprz do twarogu od ciebie skopiowałam i teraz zawsze dodaję ;)

Marzenko- to nie za mnie robotę odwaliłaś tylko za te darmozjady pomarańcze. Przychodzą sobie na gotowe, leniwce jedne. Jaka tam z ciebie stara baba? Moje wszystkie ciotki, które zostały wdowami mają teraz partnerów a są po 70-ce. I wcale nie uważają, że są na to za stare. Jak młodszy to też dobrze :) Przynajmniej da radę z tobą biegać ;) Idka- ja właśnie bardzo lubię nabiał i trudno byłoby mi z niego całkiem zrezygnować. W diecie dobrych produktów zalecana jest różnorodność. Mnie to dobiło, nie potrafiłam tak skomponować posiłków, żeby się nie powtarzały, nawet tłuszcze trzeba było zmieniać. Ale coś w tym jest, rzeczywiście jedzenie tego samego cały czas nie jest wskazane. Domyślam się, że bardzo słodkie jest? Ajenko- trzymaj się zaleceń lekarza na wszelki wypadek :) Marzenko- jestem w szoku - tylko 2 posiłki, ciastka nie tknęłaś. Moja diagnoza brzmi: to coś poważnego ;) Zołza- nie próbowałaś zamalować ? Co to za zestaw wymyśliłaś? Banan z chili- dobre to jest? Bo z czekoladą to nie wątpię :)

Ajenko - możesz jeszcze dodać jabłko i cynamon, bo widzę, że lubisz ;) Ja zalewam samym wrzątkiem takie płatki, bardzo dobre są i niskokaloryczne. Z mlekiem trochę więcej kalorii będzie.

Ajenko- myślę, że twaróg ci się tak szybko nie znudzi ;) Tosty nie są skomplikowane, też mogłyby być. Albo zrób sobie musli jak radziła Ida, ze skomponowanych przez siebie składników.

Hallo :) Najpierw moje śniadanka: I: tosty z serkiem nat, dorszem wędzonym i ogórkiem, II: jogurt, płatki, winogrona, granat, banan, płatki migdałowe, słonecznik, III: chleb żytni słonecznikowy z serkeim nat, dorszem i ogórkiem. Zołza- czyli teraz masz ściany w kolorze malinowym? Szarotko- ja też mam alergię na te pomarańcze. Nawet ich nie czytam, te dialogi ze sobą rzeczywiście śmieszne. Możesz przepędzić, żartowałam hehe ;) U mnie w rodzinie do przenoszenia mebli najbardziej skuteczna jest moja mama. M zawsze idzie po nią, jak chce coś przenieść ;) Ze mną tylko lekkie rzeczy. Pamiętam jak przenosiliśmy stół, co ważył 80kg. W połowie schodów zaczęłam się śmiać i to był koniec. Trzeba było poczekać na inną okazję. Ten smiech z besliności, bo ktoś przeliczył się z moimi mozliwosciami. Idka- tak się złożyło, że nie jadłam. Młody chciał jechać do McDonalda, on wziął frytki, oczywiście, ja kawę. Widziałam, że pojawiły się jakieś sałatki, ale przekonania jakoś nie mam. DLatego tylko tą kawę wypiłam, duży kubek :) Kolacja z M? Może na andrzejki gdzieś się wybierzemy. Nie ma nigdzie fajnych koncertów, to może do klubu pójdziemy, to jest myśl ;) Ooo, Marzenka i Ajenka wyskoczyły, witajcie :) Marzenko- znaczy, że to jednak nie było to :) A ten już oswojony, to wiadomo czego się można spodziewać ;) Albo i nie :D Powodzenia ci życzę ;) Ajenko- twaróg jest bardzo dobrą opcją śniadania. Do tego jakieś pieczywo razowe i pomidor albo papryka.

Zołza- ale bez cukru była? To pół biedy jeszcze, bo się nie klei ;)

Zołza - teraz przeczytałam, jak narozrabiałaś. A co z kubkiem, przeżył upadek? ;) Mnie też się zdarza, że wszystko z rąk leci.

Ha haa Szarotko- jeszcze nie wywalamy gości! Zauważyłaś jak pięknie przepchały stronę? :D ;) Do tego się nadają, niech piszą zawsze na blokadach ;) :D :D :D ALe poza tym, nie trzeba, podziękujemy ;) Marzenko- znaczy, że to nie tamten tylko jakiś inny? ;) Zapowiada się ekscytująco, może nastąpi ciąg dalszy :) Szczęściara, ja dawno nie byłam na kolacji ;) :D Trzymam kciuki za brzuszek i randkę ;) Szarotko - makrelka też pyszna ;) Ja właściwie nie miałam żadnego wyboru, dorsz jest na jutro. Idka- czasami bez mojego udziału naprodukujecie kilka stron. Ostatnio Marzenka się opuściła w pisaniu. Ale jak napisałam, 2 rzeczy ją usprawiedliwiają właśnie wydarzyła się jedna z nich, więc słowo się rzekło, nie będę narzekać ;) Dzisiaj jestem wykończona, w końcu wtorek ! Jeśli chodzi o moje żywienie po śniadaniach to było tak sobie. Na obiado-kolację miałam polędwicę wieprzową z ciemną bułką i pomidorem. Najpierw plusy: przerwa została zachowana, nie jadłam słodyczy, ostatni posiłek o 18.30. Teraz minusy: z braku laku zjadłam bułkę, nigdy nie jem pieczywa o tej porze, ale nic innego nie było na szybko. Malo warzyw, bo trudno nazwać porcją warzyw marne 3 pomidorki koktajlowe i ćwiartkę dużego pomidora, taka ilość dobra jest do śniadania a nie do obiadu.

Hejka :) Ja po urlopie, ale widzę, że tu szału nie było i za dużo nadrabiania nie mam. Już przeczytałam wszystko. Komp działa :) Zacznę od końca czyli od śniadań: I: jajecznica z pomidorem i cebulką plus razowiec, II: jogurt, płatki, winogrona, banan, granat, płatki migdałowe, słonecznik, III: razowiec z serkiem nat, polędwicą drobiową i ogórkiem. Wczoraj zakręcony dzień miałam, od rana sprzątanie, zakupy, cmentarze, goście, prasowanie i na koniec jeszcze na mszy zaduszkowej byłam. Wyobraźcie sobie, że tak zakręcona byłam, że zakupione rajstopy wylądowały w lodówce a wędzony dorsz w szufladzie ze skarpetami. To i to w pudełku było, dobrze że się zorientowałam, te rajtki w lodówce mi podpadły :P Ajenko- ostatnio w jakimś filmie mówili o odkwaszaniu i ten bohater pił wodę z cytryną i miodem. Proporcji już nie pamiętam, niestety. Sałatki jarzynowej nie wyobrażam sobie bez cebuli, dla mnie bez smaku jest. Mam osobę w rodzinie, która robi taką sałatkę, nie jadam jej po prostu. Por też jest dobrą alternatywą, nadaje podobny smak. Z groszkiem też czasami robię, ale też ma swoich przeciwników w rodzinie. Marzenko- nie strasz, że 2 kg, to by już była twoja waga krytyczna przecież. Jak ci wczoraj poszło, bo nie doczytałam się ;) Szarotko- dzisiaj malowania ciąg dalszy? ;) Jak się młodym podoba? Młoda ma zdecydowanie "męski" mózg ;) Idka- poczyniłam już 2 krok w kierunku ćwiczeń. Pierwszy to było planowanie, nazwane przez ciebie niesprawiedliwie "rozmyślaniem" ;) Teraz wyszukałam dla siebie zajęcia. To jest fitness, zaczął się wczoraj, zajęcia są w pn i środy po godzinie. Dni mi pasują, godziny też, teraz muszę znaleźć towarzystwo. Wchodzą w grę 3 osoby, chociaż niewykluczone że jeszcze ktoś inny się napatoczy.

Idka- ha ha rozbawiłaś mnie :D Dzisiaj szczególne święto to i refleksje mnie różne nachodzą. Odeszli i młodzi, wysportowani i starsi nie dbający o diety i ćwiczenia. My na razie po tej stronie, to musimy dbać, aby mieć odpowiednią jakość życia czyli zdrowym być, sprawnym być. Bóle głowy okresowo mam, częściej zimą. Teraz zaczęło mi przechodzić :) Jarzynową robię z marchewki, pietruszki, selera, jajka, cebuli, ziemniaków, ogórka konserwowego i majonezu.

Hejka :) To ja też jestem :) Dzisiaj dopadł mnie ból głowy. Po powrocie z cmentarzy położyłam się, ale mi nie przeszło. Nawet jeść mi się nie chce, mam mdłości. Dzisiejsza dieta prawie idealna ;) I śniadanie: kiełbasa śląska z chlebem razowym i pomidorem, II obiad: trochę zupy jarzynowej, mały kotlet drobiowy, sałatka jarzynowa, surówka z białej kapusty, III: hm.... kawa? IV: serek topiony o godz. .16.00. Zaliczyłam też spacer na lokalny cmentarz. Szarotko- no szok, jeszcze cię M sprowadzi na złą drogę ;) Jedno piwko jak najbardziej się należy ;) Chciało ci się pracować w święto? Marzenko- ja też wolę chodzić w gości ;) Zmywać też nie lubię. Ciekawe, jak udało ci się przetrwać ten dzień? Idka- dziwisz się, że nie mogę się zabrać za ćwiczenia? Jak tak czytam, co piszesz o kontuzjach, zwyrodnieniach, to zaczynam się bać ;)

Ja też już jestem po robocie :) Idka- z chłopcami to jest taka sprawa, że trzeba im tłumaczyć pewne rzeczy, które dziewczynki wiedzą od urodzenia. Na przykład, że skarpetki nie mogą leżeć na półce razem z książkami. Dlatego nuda im nie grozi, na pewno ;) Pisałaś o ćwiczeniach, więc z tym poniedziałkiem odniosłam się do tego ;) Racja, jest u nas ten klimat, jak zauważyła Marzenka ;) :D gościu- ja też nie jestem ekspertem, wiem tyle, że crp to białko ostrej fazy i oznacza stan zapalny jeżeli jest podwyższone, jest bardziej miarodajne od OB. Trzeba zrobić dalsze badania.

Idka- no, nic dodać nic ująć ;) Tylko czekać na ten właściwy dzień a raczej jutro ;) Bo dzisiaj zawsze jest niesprzyjające. Może to będzie ten osławiony poniedziałek, zobaczymy ;)

Szarotko- jak widzisz, ograniczyłam te daktyle, dzisiaj 2 bo się skleiły i żal było rozdzielać ;) Ale smak mieszanki owoców był dużo lepszy niż wczoraj :)

Hejka :) Muszę przyspieszyć z robotą :) Wczoraj się wzięłam za pokój młodszego, żeby tak porządnie posprzątać w szafkach też i zeszło mi do nocy, on już padł przy mnie. Drugi się wystraszył, że też będzie moja interwencja i dzisiaj od 6.00 rana sprzątał aż w szoku byłam jak wparował do sypialni o 7.00 rano i obwieścił, że mogę iść sprawdzić. Rzeczywiście, nie było się do czego przyczepić :) :D Ciekawe jak długo utrzymają ten porządek. Za to mogłam poświęcić dzień na coś innego, bo chata posprzątana, jeszcze tylko przelecę podłogi i biorę się za obiad, bo teściowa przyjedzie. Najpierw muszę na strych powynosić różne rzeczy, których się trochę nagromadziło przez lato. U mnie na strych się wchodzi po takiej drabince składanej, co w suficie jest. WIęc nie na co dzień się tam wchodzi. Moje śniadania: I: galaretka z nóżek (podarowana) z cebulką, pomidorem i razowcem, II: jogurt, płatki, kiwi, banan, mandarynka, płatki migdalowe, slonecznik, 2 daktyle. Na obiad będze kotlet drobiowy, surówka z kapusty i ziemniaki. Dietetycznie tak sobie ale słodyczy na razie nie było- wczoraj też :) Dzisiaj bedzie ciasto orzechowe... buuuuuu Marzenko - na razie jak na mnie jest dobrze :) Żeby tylko przeżyć do wieczora ;)

Właśnie jem II śniadanie: jogurt, płatki, banan, mandarynka, kiwi, daktyle, słonecznik,siemię. Trochę za słodkie to jest za sprawą daktyli, aż mnie mdli :P Dla chłopaków kupiłam,myślałam, że im posmakuje, bo słodkie a oni nie chcą. Chyba po jednym będę dawać, 4 to za dużo. Szarotko- umówmy się, że nie wracamy do tamtych rozmiarów ;) Ja też mam dzisiaj rybę na obiad, ale zdecydowałam, że zrobię po grecku. Ziemniaków nie będę jadła. Ponieważ obiad będzie dopiero 3 posiłkiem a nie 4 to zrobię sobie potem mikro kolację. Zupę jarzynową z wczoraj zjem, to będzie ok. 18.00.

Idka- ja też zaraz zmykam do roboty a teraz kawę piję ;) Nie mam zamiaru siedzieć tak jak w pracy, bo to dobijające jest dla mojego kręgosłupa. Muszę się też rozejrzeć za jakimiś ćwiczeniami w okolicy.

Hallo :) Dzisiaj z domku piszę ;) W pracy zresztą nie miałabym z czego :D :P Takiej ciszy to ja nie znam, zawsze jest tak głośno, że nawet telewizora nie słychać a co dopiero zmywarkę :D SObotę i niedzielę poświęcam na groby, więc dzisiaj sprzątanie i przygotowanie do święta. Marzenko- taki okres, że chyba większości nie będzie. ALe za to potem musisz nadgonić zaległości i napisać wszystko włącznie z tym człowiekiem ,co na wnętrzności zadziałał ;) Szarotko- też mnie zaciekawiła ta ryba w cieście, zwłaszcza, że w tym dniu miałaś mało kalorii. Jak tego dokonałaś? Bardzo dobry sposób :) Dla mnie najlepszy to jak nic nie ma, wtedy nic nie kusi. Ja się nie pozbywam za dużych ubrań, może to błąd? Obym nigdy nie musiała ich nosić! Teraz śniadanka: I: tosty z serkiem nat. łososiem, ogórkiem, Dalej jeszcze nie wiem, napiszę później ;)

Zołza- to pewnie twój przydział na cały miesiąc ;) Umiesz sobie przyjemności dawkować ;) Idka- oczywiście, że tak. Tylko jak ktoś mógł mieć wątpliwości? ;) Trochę to było dziwne, bo komputer nie taki stary. No i dlatego rano nie mogłam pisać, z wami co było dla mnie najgorsze. Tak dobrze to nie ma, w totka w ogóle nie gram a kwiaty to zawsze M pyta kiedy to ten dzień :P Wycieczka owszem, kiedyś się trafiła, ale miałam jechać sama i nie skorzystałam. Jutro będę musiała sobie zrobić pudełka na cały dzień, żeby nie popłynąć :D