-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nutti LC
-
Zołza- bo po tych ostrych przyprawach chce mi się nie tylko pić ale i jeść! Mam ochotę na coś łagodniejszego w smaku a najlepiej słodkiego :P Dzisiaj wrócę późno. Obiad będzie o 16.00 i oby na tym się zakończyło. Jak kupię coś dobrego to będę walczyć ze sobą. Jednej rzeczy już nie robię: nie dojadam po nikim :P
-
Idka- a propos zup jeszcze, to mój młody zawsze wolał zupy w proszku niż moje własne!!! :P Chyba dlatego, że tam jest sama sól a ja raczej mało soli dodaję.
-
Zołza- to ja już wolę dobrowolnie zrezygnować z niektórych rzeczy! :D :P Żeby to chociaż smaczne było, to może być mała porcja... :O Na ogół rodzina dokarmia swoich pacjentów ;) Idka- tak, leczo :) Trochę mało pikantne, ale na odwyku jestem ;) :D Od ostrych przypraw właśnie ;) Dodałam trochę koperku. Ty byłaś głodna? Najpierw podejrzewałam Marzenkę, ale jak się ta dietetyczka odezwała, to myślałam że ona. Mnie nigdy w szpitalu nie poczęstowali kawą :P Idka- do pewnych smaków dzieci muszą dorosnąć, dlatego im nie smakuje. Ja też pewnych rzeczy nie lubiłam kiedyś a teraz tak :) W szpitalu wszystko ma podobny nijaki smak. Byłaś u rodzinnego lekarza? Mam nadzieję, że to standardowa wizyta i wszystko jest w porządku ;)
-
Szarotko- co do ciebie to byłam pewna, że pilnujesz godzin ;) Za to moja II kawa będzie chyba w porze kolacji. Sama nie wiem, czy mogę?
-
No to mamy 99 stronę :) Marzenko- czuwasz? :D
-
Opiszę jeszcze mój wczorajszy obiad, bo chyba z rozpędu nie podałam. Była to kiełbasa swojska śląska usmażona na oleju i z dodatkiem warzyw: papryka, cebula, por, bakłażan, pieczarki. Przy tej ilości warzyw trafiło mi się może pół kawałka kiełbasy. Dodatkiem była kasza gryczana. Dzisiejszy obiad będzie podobny, warzywa te same, z tym że zamiast kiełbasy będzie mięso :) Ciekawa jestem, czy Idce się udało zjeść II śniadanie w galerii ;) Ja się właśnie zabieram :)
-
Dietetyk- jaki jest sens najpierw pisać sobie z gościa a potem odpowiadać? :P
-
Szarotko- metody w sumie mamy podobne, tylko moi jakby bardziej oporni ;) Z zabawek zostało tylko lego, innymi się już nie bawią. Moi starsi to powinni mieć wyrobiony nawyk systematyczności, no i tu jest problem. Sprzątają, ale tylko wtedy jak się im powie a nie od razu i nie dbają, żeby porządek zachować. Tłukę do łbów, że nie mieliby tyle roboty, gdyby wszystko od razu na miejsce odkładali, ale jakoś nie trafia. Ja lubię jogurt grecki, ale nie z każdej firmy, najbardziej mi podchodzi ten z Biedry, bo nie jest zbity ;)
-
Ajenko- nie wiemy co z Agą. Ostatni raz była chyba pod koniec czerwca. A potem wyjeżdżała do Polski.
-
Hallo :) Marzenko- widzę, że 100 strona zagrożona :D :P W każdym razie ja też na posterunku jestem ;) :D Jedzonko sobie fajne naszykowałaś, może słodycze cię nie skuszą ;) Moje śniadania są takie: I: tosty z serkiem nat, łososiem i ogórkiem II: jogurt z płatkami, figa, melon, kiwi, słonecznik, siemię lniane. III: razowiec z serkiem nat. i makrelą wędzoną, ogórek. Drugą połówkę razowca posmarowałam olejem lnianym, bo serka mi brakło. Idka- wytrzymałam, nawet mięska nie skosztowałam, które się piekło :) Hantle się zakurzyły, to prawda :P Ale późnym wieczorem, jak już miałam trochę czasu, zaatakował mnie młody z zadaniem z matematyki. Nie mogłam odmówić ;) Szarotka- jak przeczytałam, co twoje dziecko je, to nie mogłam uwierzyć. U nas klasy I-III dostawały owoce i warzywa w szkole za darmo, bo na to był jakiś program. Teraz już nie dają? Moi czasami skubnęli jabłko albo marchewkę, ale najczęściej przynosili wszystko do domu. Oprócz tego dostawali różne mleka smakowe :) Co do przerw, jak dla mnie OK :) Tylko z tej kolacji albo zastępników kolacji muszę zrezygnować. Niezły temat zapodałyście: przeżyć za 30 zeta na dzień. Przy 4 osobach to nie jest łatwe. Zwłaszcza jak każdy je co innego. A jeszcze żeby było i urozmaicenie i zdrowo, to by trzeba pomyśleć nad tym...
-
Zołza- ale Mapecik chyba je obiady w przedszkolu? U nas nie ma opcji, że dziecko nie je, chyba że rodzice je zabierają przed południem do domu. W szkole obiady też nie mają zbyt dobrej opinii.
-
Idka- może to @ się zbliża. Wiesz, że ja nie pamiętam kiedy mnie bolał żołądek? Może już odporna jestem na wszelakie jedzenie :P Szarotko- bo już miałam zapytać o ciebie, dobrze, że się znalazłaś :) Zołza- moja szwagierka miała taką operację parę lat temu, ona wyszła na drugi dzień.
-
Marzenko- ha ha ja cię doskonale rozumiem, a zwłaszcza wieczorową porą ;) :P Rzeczy, co wcześniej nie rzucały się w oczy to teraz dają o sobie znać :D Kuszą winogrona, nutella zostawiona na stole przez chłopaków, mięsko które się piecze na jutro ... dosłownie WSZYSTKO !!!!! A ja od 17.00 nie jadłam tylko kawę wypiłam z mlekiem. "Patent na wydojenie babci" dobre hehe :D Moje babcie nie dożyły czasów "dojenia" niestety, więc u mnie też by się nie sprawdziło. Idka- tak, jest takie badanie prądem, bardzo bolesne :O Kopią prądem i sprawdzają przewodzenie nerwów.
-
Kruszyna- dobrze, że wiedzą co tracą. Zawsze jest opcja powrotu. Różnie bywa ;) Może kiedyś kierowniczkę będą potrzebowali? ;) :D U was to trzeba być prawdziwym mistrzem kierownicy (piratem) żeby się przebić przez miasto :D Fajnie się masz, że tak wcześnie w domu jesteś. A ja w robocie...zaraz...15.09?!!! Pa pa pa !!!!
-
Idka- jakoś nie wierzę w ten namiot, twoja figura na pewno nie ucierpiała po marnych 2 kiściach winogron ;) Siłownię też masz dzisiaj w planie? A propos owoców, kupiłam jeszcze świeże figi. Zjadłam jedną. O pozostałych zapomniałam :) :P Zastanawiam się nad obiadem, od wczoraj niewiele zostało. Jakby mnie wieczorem nie było, to znaczy, że nadal nie mam netu a nie umarłam ani nie wypisałam się z topiku :P Szarotko- trzymam kciuki za mamę. Ja miałam podejrzenie cieśni, ale po badaniach prądem wyszło, że to nie to. Ręce nadal mi drętwieją, nic nie poradzę. Mama będzie miała wyłączoną tą rękę przez jakiś czas. Ale nie będzie już drętwiała :)
-
Idka- pewnie, że dałabym radę ;) Arbuzy już nie są takie fajne, dobrze wiedzieć, co jest na topie ;) :D Ostatnio kupiłam kawałek melona. Oczywiście, u mnie w domu chętnych brak :P No to dodaję po trochu do jogurtów porannych. Z tą szkółką zobaczymy :) Może mu się spodoba i będzie jeździł, ale wiem że łatwo nie jest. Ciekawe, czy da radę. Jakby porównać do Dorotki, to jest co ciąć ;) Tylko że ja bym nie wytrzymała na takich niskich kaloriach. Po 2 dniach robiłabym już przeszukanie lodówki i szaf :P :D Zołza- no to ładne wydatki cię czekają :O Może tą kaucję uda się przełożyć na późniejszy termin. A jak nie, to M poprosi o zaliczkę w pracy. Jak długo będziesz w szpitalu?
-
Zołza- dla mnie to nierealne, herbata z cukrem na kolację :D Oszczędna z ciebie kobieta, ja nie wiem, jak bym żyła za taką kasę. Twój M ma już stałą pracę? Marzenko- nie ma obaw :D Chyba tylko w jednej sytuacji mogę cię dogonić, jak przekroczysz 70kg, bo ja to raczej nie tak prędko zgubię tą 7 :P
-
Zołza- mimo wszystko uważam, że to niesprawiedliwe z tą wagą. Nie ma gdzie się odwołać :P Idka- ile to kiści winogron wychodzi? Ja bym pewnie też dużo zmogła ;) Z tą moją wagą to nie mam już sił. Mój M chudnie 0,5kg na miesiąc a nie ma z czego. Je to samo co ja (no prawie) i jeździ na rowerze razem ze mną ,ale faceci zawsze mają łatwiej :P U nas dzieci idą do komunii w 2 i 3 kl. Zależy czy chodzą do klasy 6- czy 7-latków. Jak się trafi klasa mieszana ( u moich tak było) to wszystkie dzieci idą w 2kl. Takich talentów chyba nie jest aż tak dużo. DObrze, że gra i śpiewa, nawet jeśli tylko hobbystycznie ;) Przez przypadek poznałam trenera jednego z klubów. Zapraszał chłopców, powiedział że nie ma sensu jeździć bez przygotowania. M pojedzie jutro ze starszym na razie na trening. Młodszy może później wskoczy ;)
-
Zołza- witaj, ja zaczęłam od końca, bo zresztą nie ma się czym chwalić! Miało być mniej a było więcej o 0,4 kg! Chyba muszę na zawsze zrezygnować z tych kolacji, bo tak od czasu do czasu nie wystarczy :(
-
Hallo :) Na razie tylko się przywitam ;) MUsze się trochę odrobić i będę pisać dalej, może nawet na edycji się uda ;) W domu net mi padł- to cała tajemnica :P Mamy nowego dostawcę od niedawna, ale nie spisuje się za bardzo. Trzeba będzie zmienić. M obiecał, że na razie przełoży ze swojej komórki do lapka. Więc czekam ;) Nadal nie ma nikogo, więc piszę dalej. Zacznę od końca czyli od moich dzisiejszych śniadań: I: twaróg, razowiec, ogórek II: jogurt, płatki, melon, brzoskwinia, kiwi III = I Wczoraj byliśmy na tym wyścigu u nas. Niestety, podium nie było, mnóstwo klubów kolarskich pozjeżdżało i nie zrobili im osobnej kategorii. Moi byli bez szans z profesjonalistami. Moje jedzenie wczorajsze było z kategorii: poprawne ;) Udało mi się zjeść 2 śniadanka takie jak w pracy. Na obiad kaczka, kalafior. Potem pojechaliśmy na te zawody, po zawodach na małą przejażdżkę ok. 25km. Zdarzyło mi się wypić piwko po drodze :P W domu spałaszowałam kromkę razowca z żółtym serem i pomidorem.
-
Zołza - zawsze ktoś (lub coś) musi być winny ;) :P Ida na pewno się nie przyzna z wrodzonej skromności. Ja właśnie odsłuchałam oryginał Ed Sheeran i nie umywa się do wykonania młodej. Tamta wersja taka nudna a interpretacja młodej po prostu porywa :) To taka moja obiektywna ocena ;;)
-
Zołza- mało prawdopodobne, ale gdyby jednak, to będzie to wina @ :P Idka- jestem w totalnym szoku! Nie tylko pięknie śpiewa ale i pięknie gra! Głos całkiem jak Tanita Tikaram. Daj więcej tych kawałków, przyjemnie się jej słucha. Taki czysty, silny głos. Dziwne, że jeszcze nie wylądowała w jakimś programie. A może była? ;) Masz nieprzeciętnie uzdolnione dziecko :)
-
Idka- ha ha to prawda, nie boję się, tylko działają mi na nerwy! :P Na razie cisza, bo wszystkie świeże zupy gotują codziennie ;) :D Lubiłaś odrabiać prace domowe z historii? Ja pomagałam zrobić drzewo genealogiczne. Właściwie to nie wiem po co rodzicom zadaje się zadania domowe? Żadne dziecko nie zrobiło tego samodzielnie :P Zołza- no to super, znaczy jak jutro będzie spadek na wadze to w pewnym sensie dzięki mnie ;) Teraz popijam herbatki. Obiad był taki jak napisałam wcześniej. Potem jeszcze nektarynę zjadłam, wszystko było przed 17.00.
-
Kruszyna- w samą porę to winko ;) A jakie dobre! No to za tą nową pracę ;) Nawet nie zdążyłyśmy oblać tamtej, ale co tam :D ;) Niby bezrobocie jest a niektórzy są rozrywani ;) :D Może tamtą fajną koleżankę też będzie można przemycić do nowej pracy? Te zmiany okazały się dobre a Gad się tak bał ;)
-
Marzenko- jak to nie załatwiłaś? Zamknięte było czy nie mają nic w ofercie czy zabrakło miejsc? Ja się boję pomarańcz, dlatego tego nie robię. Bo jedna taka potrafi się pastwić kilka dni nad człowiekiem! :O Ba, nawet wraca po miesiącach! Zołza- dzisiaj wreszcie białko na śniadanie :) Jestem usatysfakcjonowana ;) Z tymi wypracowaniami to większość tak ma, nie ma się co przejmować ;) Ale to prawda, w 4 kl. nie dostaje się już 5 za byle co. 4 to dobra ocena :)