-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nutti LC
-
Marzenko- dobrze, że w domu jesteś, bo przynajmniej coś skrobniesz a z pracy to nic ;) Na tą 100-ną stronę też weźmiesz urlop? :D Czy dzisiaj zamierzasz ją sforsować? :D :P Żeby tylko mały nie dostał gorączki. Trochę chłodniej się zrobiło i od razu wirusy zaatakowały :O Ja zamierzam jeszcze zdążyć z młodszym na szczepienie zanim przychodnia się wypełni chorymi. Znaczy szczepienie zaległe mamy z kalendarza szczepień nie na grypę ;) Zawsze myślałam, że lepiej podać ile więcej/mniej, bo sama waga niewiele mówi. Potem nie wiadomo, czy gratulować, czy ochrzaniać ;) :D :P Ajenko- myślę, że najlepiej sercem się kierować ;)
-
Hallo :) Kruszaku- jak masz możliwość, to pewnie, że zmień sobie pracę na lepszą ;) Też myślę, że II zmiany lepsze. Zawsze można do południa coś załatwić czy chociaż na rowerze pojeździć, bo wkrótce po południu już będzie ciemno ;) Kawka?
-
Hejka :) Wreszcie wracamy do normalności, Szarotka zamyka, Marzenka otwiera, Ajenka się znalazła :) Tylko Aga z wczasów nie wróciła jeszcze :( Marzenko- łatwo nie jest, ale pamiętaj o jutrzejszym ważeniu, może to cię powstrzyma od pałaszowania bomb kalorycznych ;) Nie przepadam za lasagne, może dlatego, że nigdy nie jadłam dobrze przyrządzonej ;) Ale z drugiej strony to takie niezdrowe połączenie tłuszczu i tych najgorszych węgli. Nie przejmuj się, mój starszy też nie chciał do szkoły. Zawsze wolał sport albo komputer. Na siłę nie ma co go pchać do książek, bo się zniechęci, przyjdzie jego czas do szkoły, to się dostosuje ;) Idka- bogracz robię na wołowinie. Musi być upieczona na smalczyku, inny tłuszcz jakoś się nie sprawdza. Oczywiście z dodatkiem soli, pieprzu, liścia i ziela ang. Potem dodajesz paprykę (dużo) , cebulę, pomidory i dusisz do miękkości warzyw. Ja kończę na tym etapie, powinno się jeszcze zatrzepać sos mąką i dodać małe kluseczki. Nawyki, to też prawda. Najlepiej to widać na imprezie przy stole. Są osoby, które bez przerwy coś mielą (nieświadomie) chipsy, paluszki itd inni zajęci rozmową nawet nie spojrzą w stronę stołu. Szarotko- nie namawiam do zmiany zasad, wiadomo, że one muszą być jasne i spójne ;) Oczywiście, nie należy tego mylić z nagradzaniem za każdą dobrą ocenę, bo to nie o to chodzi ;) Powiedziałabym raczej, że symboliczny prezencik za pierwszą ocenę na zachętę ;) Moje w tej chwili mają powiedziane, że za każdy brak zadania zabieram smartfona na cały dzień. Pilnują się ;) Nagród w trakcie roku nie dostają, jedynie za 6-stki, ale to naprawdę rzadkość ;) Zołza- marne to twoje jedzenie, bez białka zupełnie, ja bym nie przeżyła ;) Teraz moje sniadania: I: tosty z serkiem nat, łososiem i ogórkiem II: jogurt, płatki, siemię, słonecznik, 2 brzoskwinie, III: razowiec z serkiem nat., łososiem i ogórkiem. Obiad: ryba, ryż ciemny, surówka Wypadałoby na tym zakończyć.
-
Idka - w temacie papryki to chodzi mi po głowie bogracz ;) W końcu go zrobię ;) Na rowerze nie mogłam wczoraj jeździć, bo miałam @ a rodzina pojechała i było mi bardo smutno :( Dlatego wzięłam się za prasowanie, zawsze mi szkoda czasu na tą znienawidzoną robotę :P Co do ocen, to niby A albo B jest złe? Co za niesprawiedliwość! Chcesz powiedzieć, że za małe przerwy robisz w posiłkach? Ale ty zawsze wcześnie kończysz, więc nie ma tragedii. Zołza- może zrób jakieś brzuszki albo pajacyki, to prędzej coś ruszy ;) Aż dziwne, że Idka nie podjęła tematu ;) :D
-
Wzięłam się już za 3 śniadanie. Teraz został mi tylko obiad, będzie ciężko, bo wybieram się na zakupy. Zołza - nic tak nie przyspiesza @ jak ćwiczenia. Tak że możesz spróbować ;) Nie wiadomo, czy wtedy mogliby przeprowadzić tę operację. Ajenko- decyzję podjęłaś już? ;) Co ciekawego jest w Sieprawiu?
-
Zołza- czyli jeszcze do końca miesiąca musisz się użerać z oglądaczami? Białko też jest ważne w odchudzie, tak że trzeba je jeść ;) Moi ocen jeszcze nie dostali :)
-
Zołza- czy to ci oglądacze, co mają zamieszkać w tym mieszkaniu? W śniadaniu brakowało ci białka. Na obiad musisz pomyśleć, żeby uzupełnić ;) Też bym chciała wiedzieć, jak to zrobić, żeby się nie chciało :P
-
Moje śniadania: I:: jajecznica z cebulką, pomidorem i bazylią II: jogurt, płatki, 2 brzoskwinie, siemię, słonecznik III: razowiec z capresi ziołowym i papryką. Idka- szczerze mówiąc, chłopaki wolą nawet naleśniki i placki usmażone przez babcię, więc się nie mieszam :P Masz rację, teraz nie dość, że dobre te warzywa to jeszcze tanie ;) Szarotko- co dałaś młodej za pierwszą ocenę? Należy się coś ekstra ;) Ajenko- jak ci idzie dieta i ćwiczenia?
-
Hejka :) Kruszyna - moje biedactwo, tak CIę wymęczyli w tej nowej pracy :D ;) DObrze, że rybki nie przypłaciły tego życiem ;) :P Cały czas masz pierwszą zmianę? Jeździsz na rowerku po pracy?
-
Zołza- na tych ziemniakach chcesz zakończyć dzień? Ja jednak muszę jeszcze coś w domu zjeść, nad obiadkiem pomyślę ;) Tobie kroi się kolejny tydzień sukcesu na wadze ;) Masz tam Jyska gdzieś? Też można trafić na wyprzedaży meble za pół ceny ;) Są lepszej jakości niż te w marketach. Czasami z wystawki też obniżają cenę sporo. Warto zerknąć, bo jest tam duży wybór szaf. Są nawet takie garderobiane, bardzo pojemne.
-
Zołza- mieszkanie b.duże. Dopóki wszystkie rzeczy da się gdzieś upchnąć to kolejne meble nie są potrzebne. Gorzej jak już szafy pękają, to trzeba kupić nowe. A za parę latek biurko dla młodego koniecznie ;) Szarotko- dobrze ma z tobą M- nie ma problemu, co kupić żonie na prezent ;) Napisz co jadłaś na śniadanie ;) Idka- jeśli chodzi o mnie to jak najbardziej mogę obiecać ;) Na razie nie mam zamiaru znikać, tak całkiem wypisać się to bym nie chciała. Właśnie, gdzie coś treściwego w twoim jadłospisie? Musisz to koniecznie uzupełnić ;) Właśnie mi się przypomniało, że M nie będzie na obiedzie a młode mają kluski z sera na obiad. To ja mogę coś tylko dla mnie przyrządzić. Pamiętam twój szpinak z ricottą i cieciorką, muszę do tego wrócić ;)
-
Hallo :) Ja otwieram? :D Marzenko- gdzie się podziewasz? Złaź już z tej wagi, ważenie w sobotę ;) :D Ja też się załapię, bo już po @ będzie ;) Idka- nawet nie wiesz z jaką dziką przyjemnością kupuję te rowerowe ciuszki. Sprawia mi to większą frajdę niż kupowanie sukienek albo innych normalnych ubrań :P Może dlatego, że w tym stroju przeżywam wspaniałe chwile swojego życia ;) Z książek czytałaś może "Łzy księżniczki" Jean Sasson? Zamierzam nabyć, bardzo polecana jest ;) Dobra, to teraz śniadanka: I: razowiec z serkiem nat. i pomidorem II: jogurt, płatki, siemię, słonecznik, nektaryna, brzoskwinia III: razowiec z serkiem nat. i papryką. Idka- 1kg za 2 dni diety? :D Padłam, masz mistrza :D ;)
-
Nareszcie :) Zołza- obkupiłam się trochę w te ciuchy rowerowe i nie tylko dla siebie, tak że tylko jeździć ;) Wszystkie sklepy obskoczyłam ale nie wszystko udało się załatwić. Ciągle nie ma ćwiczeń do angielskiego, a już drugi tydzień nauki :O Z głodem już się uporałam :) W tych najgorszych godzinach mnie nie było, po powrocie myślałam tylko o was i tym sposobem nie skusiłam się na nic :) Na obiad miałam zupę ogórkową, ale trochę mało i dopchałam się 2 kromkami chleba pokrzywowego z capresi czy jakoś tak i pomidorem. Potem wcięłam brzoskwinkę i na tym zakończyłam żer o godz. 16.30. Fajnie, że macie mieszkanie, duże i wygodne ;) Jakie ogrzewanie tam jest? Kiedy przeprowadzka? Marzenko- po co wchodzisz na wagę wieczorem? Masochistka czy co? :) :D Ja tam się wolę nie ważyć wieczorem, po co się stresować? :P Jak byłaś grzeczna, to się nie martw, rano będzie dobrze ;) Tylko żebyś się w nocy nie gramoliła po jakieś cuksy :P Idka- u nas nie ma żadnych promocji na owoce, ale w Biedrze już nie byłam. Zdziwiłam się, bo fasolki żadnej nie było a mam ochotę. Nie wiem, co jutro na obiad, udało mi się kupić ładny kalafior. Szarotko- u nas nawet w sklepach jest taka nazwa :) Ale wiem, że to to samo co jeżyna, chociaż tutaj nikt tak nie mówi ;) Żakiet już masz, to teraz tylko odpowiednią pracę znaleźć ;)
-
Idka- winko trzeba sobie dawkować po trochu jak wszystkie przyjemności ;) Bo od namiaru, wiadomo, zawsze źle. Ja zazwyczaj piję 1-2 lampki wina, takie małe ;) Ja obiady gotuję najczęściej pod siebie. Czasami muszę przygotować jeszcze coś dla młodych albo i M, ale zawsze się uwzględniam przy stole ;) Też jestem ciekawa jak owoce wpłyną, tym bardziej że mam @ i może być nieciekawie. Muszę objechać dzisiaj 4 sklepy, nie wiem o której do domu ściągnę :P Miały być 3 a okazało się, że do Lidla rzucili wczoraj odzież rowerową, nie mogę przegapić takiej okazji, może jakiś ochłap jeszcze został dla mnie :P Muszę tam pojechać też. Inne rzeczy super pilne i ważne, więc nie da się zrezygnować z pozostałych sklepów.
-
Zołza- nie wiem jak ty jeszcze żyjesz. Sen to jedna z większych przyjemności tego świata, po jedzeniu zaraz ;) Wirusy teraz atakują, bo nagle się ochłodziło. Człowiek nie wie, jak się ubrać, ja też stopniowo przechodzę na cieplejsze ubrania a rano marznę :) :P Trzeba będzie znowu zacząć kurację czystkiem. Przez wakacje przerwę zrobiłam ;) A ty się lecz konkretami, bo nie ma żartów, musisz być zdrowa.
-
Zołza- u nas są teraz tylko te sztuczne z zachodu. Najgorsze, że sezonowych owoców też nie ma. Maliny i ostrężnice nie obrodziły przez tą suszę. W moim ogrodzie wszystkie uschły. U ciebie chyba te bóle głowy i bezsenność są powiązane. Policzyłam kalorie ze śniadania, bo czułam, że sporo miało. Więc ten jogurt z owocami miał 400kcal czyli 5 łyżeczek nutelli, eh :P
-
Szarotko- bo to sztuka tak się odchudzać a nie szaleństwo ;) Powinnaś medal dostać :) Nie dziwię się młodej, że chce spróbować czegoś nowego. Na taniec może przyjdzie czas później ;) Zołza- skąd ty bierzesz truskawki o tej porze roku? :D ;) Kiedyś myślałam, że śpiochy mają gorzej. Chyba jednak nie, gorzej jest nie umieć spać. Rzadko mi się zdarza, ale nie zazdroszczę.
-
Hejka :) Co to za pora???? :D Kruszyna- dzięki za kawkę, była w sam raz, nie za gorąca i nie za zimna ;) Ha ha nie wiedziałaś, że my jesteśmy rodziną? ;) :D Nudno by było jak by się nic nie wydarzyło :P Naszym znakiem rozpoznawczym są siniaki, otarcia i drobne zadrapania :P
-
Hallo :) W końcu naprawili :D To ja od razu opiszę moje śniadanka. I: razowiec z II częścią sałatki z tuńczyka z wczoraj plus pomidor i cebula, II: jogurt, płatki, słonecznik, siemię, brzoskwinia, kiwi, nektaryna III: razowiec z serkiem nat, polędwicą i ogórkiem. To tyle. Idka- zwiększyłam śniadania, sama widzisz ile tych owoców. Tak myślę, że jak rano zjem owoce, to wieczorem głód mi nie będzie straszny ;) Co do obiadów to muszę zwiększyć warzywa, bo ostatnio mało było. Masz rację, to nie tak, że nie ma czasu na ćwiczenia. Prawda jest taka, że ważniejsze lekcje dzieci, czyste podłogi, wypielęgnowany ogród. Trzeba zmienić priorytety :) Lato się kończy, więc dni krótsze, ruchu mniej. Mam pewien pomysł, zaraz napiszę ;) W domu wolę ćwiczyć zimą, teraz wybiorę się na siłownie na wolnym powietrzu. U nas jest ich kilka. Na rowerze mogę jechać nawet na te dalsze :) Moi mali sportowcy na pewno dotrzymają mi towarzystwa ;) Chyba nie masz nic przeciwko winku? Wytrawne odchudzające jest ;) Marzenko- nie mamy wyjścia, wieczorami się pilnujemy ;) Mnie wczoraj Dorotka upilnowała i nie pozwoliła się zbliżać do lodówki ;) Oczywiście, nie dojadamy też po dzieciach :) Tak że bierzemy się do roboty ;)
-
Szarotko- nie znam tej książki, u nas inne tytuły się przewijały. Młoda nie chce się zapisać na kółko plastyczne? Szkoda byłby zmarnować talent ;) Marzenko- mimo wszystko, jak to jest, lodówka będzie nami rządzić? Przecież my silne baby jesteśmy. Nie damy się ;) Ja chyba pójdę spać. Myślę już o śniadaniach :P
-
Dzisiaj przypętał mi się @. Przynajmniej mam na co zwalić te niedawne grzeszki :P Za to dzisiaj ich nie było. Postanowiłam, że się nie poddam :P Idka- to co napisałaś mnie też dotyczy i pod niektórymi fragmentami mogłabym się podpisać. Za to mnie natchnęłaś ;) Pomyślałam sobie, że powinnam sobie wyznaczyć jakiś mniejszy cel, bo ten mój jest zbyt odległy. Bywa tak,że jak chcemy wszystkiego, to zostajemy z niczym :P W sensie, że mam być idealna. Może najpierw postaram się zawalczyć o swoją talię. To będzie mój cel nr 1. A potem będą kolejne cele ;)
-
Zołza - śniadanie za 8h :P Teraz musiałam młodemu kolację podać, to było dopiero wyzwanie! :D Ta polędwiczka tak ładnie pachnie!
-
Zołza- bardzo dietetycznie się prowadzisz ;) No, ja mam małe szanse nie jeść, taki mój marny los :P Ślepnę już na starość, przeczytałam, że czeka cię pałowanie i zastanawiałam się, co miałaś na myśli ;) :D Jest tu kto? Czy któraś może teraz przytrzymać mojego pilota, żebym z dala była od lodówki? :D :P
-
Hejka :) Kruszyna- jak fajnie, że jesteś wieczorową porą :D W pracy mamy awarię netu już od piątku i szlag mnie trafia, bo ani kafe ani wiadomości przeczytać nie mogę :P Mam nadzieję, że jutro będzie naprawione ;) Nie chciałaś się ciąć na pałę? :D :P Dzięki, trzymaj kciuki, jeszcze nie puszczaj za te niedzielne wyścigi ;) Przygody mieliśmy niezłe, bo Gad nas wysadził z łódki, żeby miał lżej wiosłować pod prąd w tym strasznym wietrze. Tylko nie zauważył, że wysadził nas na prywatnej posesji, z której z trudem się wydostaliśmy, bo wszystkie bramy i furtki były pozamykane :P A potem na piechotę drałowaliśmy boso, w strojach kolarskich i z wędką :P full ludzi nas minęło, bo obok była wielka impreza muzyczna na plaży :P Ale co tam, daliśmy radę, nie licząc tego, że w pokrzywy wpadłam :P
-
Hejka :) No, ja jestem teraz ;) W pracy nadal awaria internetu, nie wiem, jak to możliwe, w pt była zgłoszona :O W każdym razie, dopiero nadrabiam zaległości. Najpierw moje jedzonko: I: tosty z miodem II: jogurt, płatki, siemię, słonecznik, kiwi, 1/2 banana. III: tuńczyk, jajko, ogórek konserwowy, cebula/ zjadłam połowę porcji plus kromka razowca IV: risotto z sosem pomidorowym, potem mizeria. Też się obkupiłam w owoce, z tym że ja brzoskwinie, nektaryny, jabłka, arbuz. Będę powoli zużywać do porannych jogurtów ;) Marzenko- myślałam, że mnie zaskoczysz a tu niespodzianka ale nie taka jak miała być :P Musisz teraz nadgonić, nie masz wyjścia. Ciężko będzie, a czytam, że jeszcze za pasem urodziny małego i koleżanki, masakra. U mnie na szczęście nie będzie teraz imprez, mogę przystąpić do działania ;) Idka- nie napisałaś jak było ;) Rozumiem, że ściśle tajne ;) Zawsze chudniesz na wyjazdach, a tym razem ile zgubiłaś? Te nasze lody nie gałkowe tylko włoskie ;) Nie, jednak się nie skusiłam ;) Szarotko- może twoja młoda częstuje koleżanki tym śniadaniem? ;) :D Dla mnie śniadania to był zawsze koszmar, wszystko przynosili z powrotem do domu, obaj, bo nie było czasu, żeby zjeść :O Zołza- ja mam klucz ten sam, odstawić jedzenie wieczorne i nocne, wydaje się proste ;) Na dłuższą metę nie ma szans :P