-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Nutti LC
-
Kruszyna- jasne, już zrobiłam ;) Chyba ciśnienie idzie na łeb, bo ledwie żyję :P
-
Napiszę jeszcze o mojej diecie. Chociaż w ostatnie dni trudno to nazwać dietą :P Po prostu jadłam to, co było, nawet ciasto wpadło :O Dzisiaj wygrzebałam z lodówki rzeczy, które bardziej pasują do diety. Na I śn. zrobiłam sobie owsiankę z jabłkiem, bez mleka, za to z żurawiną. II śn. to był jogurt nat. z płatkami, żurawiną, płatkami migdałowymi i siemieniem. Teraz wcinam III śn.: twarożek z 3 szt. wasy i ogórkiem zielonym. Obiad mam wczorajszy czyli udko z kurczaka, tylko jakieś warzywa muszę zorganizować ;)
-
Kruszyna- jak to żadnych? A lata doświadczenia to nic? Często tak jest, że najpierw się patrzy na papierki a potem dopiero na staż pracy, ale nie wszędzie :) Są zawody, w których bardziej liczą się umiejętności. Pakiet office jest prosty, na pewno sobie poradzisz, córka może Cię nauczyć ;) Warto składać oferty nawet tam, gdzie się nie spełnia wszystkich warunków, bo często okazuje się, że nikt nie spełnia wszystkich i te osoby też są zapraszane na rozmowę.
-
Kruszyna- puste gniazdo, to prawie jak u nas :D ;) Ale jesteśmy my, Misia jest, więc przetrwamy jakoś ;) Nie wiem, co u Madzika, na fb dawno nie zaglądałam. Chyba też pochłonęła ją praca. Zasiłek po 3 miesiącach dopiero??? :( A z czego żyć przez te 3 m-ce? Szyć będziesz, lubisz to chociaż? Może jakaś lepsza oferta się trafi, z Twoim doświadczeniem szkoda marnować się w takiej pracy...
-
Hallo :) Coś nam topik podupada :O Kruszyna- dobrze, że tu jesteś i dzielnie trzymasz wartę ;) Ja przez te upały w domu nawet lapka nie załączałam. A w pracy jak to po urlopie... :P Trzymam mocno kciuki za Ciebie, żeby to było to ;) A wiesz, że młode beskidki już odleciały? :( Dzięki za kawkę!
-
Hejka :) Napisałam więcej wczoraj, ale net mi zerwało i wszystko zeżarło :P Poszłam spać, bo już padałam z nóg. Szarotko- na szczęście, miałam coś z tego weekendu, gościny czy grille wykańczają, to pojeździłam sobie chociaż ;) Ja tam wierzę, że źle nie jest z twoją wagą, w sobotę pewnie zameldujesz, że taka sama jak przed wyjazdem ;) Idka- jak mogłaś się pochorować w środku lata? :( Na dodatek wszystkie niedzielne plany wzięły w łeb :O Szybko zdrowiej, bo siłka czeka ;) Ja jeszcze nie kupiłam podręczników, bo przed wyjazdem jeszcze nie było a po powrocie nie miałam czasu. U nas darmowe podręczniki dostają klasy 1-4, a moje to 5,6 klasa, ale pech, 1,2 gimnazjum też ma za darmo :P U nas dzisiaj zdrowo pada, mi to nie przeszkadza, tutaj od 4 tygodni nie było deszczu. Zołza- byłaś kiedyś w Głębinowie albo Skorochowie? To dość popularne miejsca nad jeziorem. Fajne miejsca na wypady weekendowe i chyba dość blisko ciebie ;) Młoda ma dopiero 10 lat, będzie jeździć coraz chętniej z roku na rok, zobaczysz ;) Marzenko- ty też masz tam fajne miejsca, korzystaj póki jest lato ;) Dużo masz tych koleżanek, ja się już pogubiłam, ale najczęściej chyba jest ta blondynka z córką ;) To ta z nowej pracy?
-
Szarotko- jak tam łapka, lepiej już? Wycieczki też są fajne, nie ma tego złego ;) W NIedzicy byliśmy kiedyś. Jezioro jest tam bardzo zimne, ale co tam ;) Niedaleko po słowackiej stronie jest piękna trasa rowerowa, wzdłuż Dunajca. Warto zwiedzić Czerwony Klasztor. Młode też by sobie tam dały radę, mnóstwo dzieci jeździ tam na rowerach ;) W każdym razie polecam ;)
-
Hallo :) Wstałam o 6.30. Byłam w sklepie, śniadanie zjadłam i teraz zastanawiamy się, co robić. Znaczy większego wyboru nie ma na dziś, bo znowu upał. Albo plaża u nas albo Chorwacja- takie kąpielisko niedaleko. Wczoraj napłynęli nowi goście i wieczorkiem posiedzieliśmy wszyscy razem do północy :) Fajnie było, taki przekrój wiekowy od 25 do 55 lat, jakieś 16 osób, młode poszły same spać ;) Szarotko- ja też kilka razy robiłam pranie, zwłaszcza że ubrań rowerowych tyle tutaj nie mam, na szczęście przy takiej pogodzie pranie szybko schnie ;) Też bardzo ciekawie czas spędzacie, młode na pewno są zadowolone :) Idka- właściwie to tylko potwierdzisz dyplomem swoje kwalifikacje, bo z ciebie już co najmniej 3/4 dietetyczki ;) Z tym praniem to takie są zwykle początki ;) Zołza- co tam porabiacie z mapecikiem w takie upały? ;) Marzenko- czyżbyś zamierzała pudełka nosić na plażę? :D
-
Hallo :) Na kawkę zamelduję się trochę później, teraz muszę skoczyć do sklepu zanim rodzina wstanie. Gad nazbierał grzybów, to muszę jajka kupić i będzie uczta ;) Kruszyna- to ja trzymam kciuki, jak decyzja podjęta to na pewno dobra :) Z Twoim doświadczeniem na pewno szybko coś znajdziesz ;) Wczoraj znowu poimprezowaliśmy trochę, bo rozpętała się burza a wcześniej byliśmy na plaży :)
-
Hallo :) Ale tu pustki! Szarotko- dobrze, że chociaż ty masz dostęp do netu, bo nawet na urlopie coś skrobniesz ;) Diable Skały są w Bukowcu, nietrudno je znaleźć, bo w tej wiosce oprócz pięknego drewnianego kościółka i jednego maleńkiego sklepu, nic nie ma ;) Za to każda ze skał ma swoją tablicę i jest opisana. W niektórych są jaskinie, jedna z nich, Diabla Dziura jest zamknięta i można oglądać tylko przez kraty, jest dostępna tylko dla grotołazów, głęboka na 6m. Wczoraj cały dzień spędziliśmy na plaży, bo co było robić w taki upał, a wieczorkiem znowu załapaliśmy się na imprezkę ;) Tym razem organizował ktoś inny. Zaczynam się przyzwyczajać do tych ludzi, co tu są, żal będzie wyjeżdżać.
-
Hejka :) Na urlopie czy nie, ale się melduję ;) Odzwyczaiłam się od porannej kawki,teraz piję tylko jedną, bo na drugą nie ma czasu, ale za to późno, koło 10.00. Wczoraj znowu zabalowaliśmy, tym razem z inną parą niż dzień wcześniej. Jedni urządzają imprezy powitalne, inni pożegnalne a my wciąż jesteśmy tu i łapiemy się na każdą ;) :D Żal będzie wyjeżdżać :( Kruszyna -posłałam Ci drugą turę zdjęć ;) Dychasz tam jeszcze? Sama się boję tego upału, co ma dopiero nadejść, chyba nie wyjdę z jeziora przez cały dzień tak jak wczoraj :) Jak tam nasze maleństwa? Widziałam, że beskidki już latają :D Mrówcia- obawiam się, że będę miała tak samo po powrocie do pracy :P Tyle że chłopaki będą mieli jeszcze wakacje. Twój chłop szybko pracę sobie znalazł, może ta mu spasuje ;) EMi też jest na wczasach, przysłała mi esa, jest nad morzem ;) Misia - tydzień szybko przeleci, w przyszłym tygodniu też mają być upały to z nim pojedziesz ;)
-
Hejka :) To ja otwieram.. hm... na urlopie ;) :P A Marzenka gdzie? Byliśmy na spływie kajakowym! Było super super super ! :D Na początku słońce dość mocno grzało a pod koniec zaczęło padać, ale nam to nie przeszkadzało, bo i tak byliśmy trochę mokrzy ;) W drodze powrotnej chłopaki poszli się kąpać, bo obok było fajne kąpielisko. Ale im było jeszcze mało, więc u nas też poszli jeszcze popływać w jeziorze ;) Wzięliśmy najkrótszą trasę, to i tak 9 km, płynęliśmy 1,5h. Obawiałam się o chłopaków, zupełnie niepotrzebnie,wiem że sami daliby sobie radę ;) Szarotko- założę się, że chłopak nie ma pojęcia i nawet nie podejrzewa, ile masz lat :D Szkoda, że z tą łapką tak wyszło :( To jest ta sama, co ten łokieć przed wyjazdem? Fajnie, że zostaniecie dłużej, zdążysz pojeździć jeszcze ;) Idka- rozumiem, że pływałaś już kajakiem i po płytkich i głębokich rzekach ;) Ja się też bałam tych głębokich rwących nurtów, ale niepotrzebnie, gorsze były mielizny, kiedy trzeba było wstać i przepchnąć kajak :) Na wczasach różnie się trafia, tutaj rotacja jest bardzo duża, na początku mieliśmy sympatycznych emerytów, też byli fajni, chociaż nie imprezowali. Zawsze nam kibicowali i czekali na nasz powrót z wypraw rowerowych i nawet mieliśmy owację z balkonu :D Potem byli tacy, co przemykali cichcem, nie zamieniając słowa. Były rodziny z małymi dziećmi i para z psem. Teraz trafili się imprezowicze ;) Ale tacy kulturalni. Zołza- młoda dzwoniła już do ciebie? Jestem pewna, że jej się podoba ;) Dzięki za życzenia dla młodego ;) Marzenko- zdjęcia piękne, miejsca fajne, górka nieduża, ale trasa rowerowa bardzo ciekawa, pojeździłoby się tam ;) Ładnie wyglądasz, a mały bardzo ci urósł ostatnio ;) Ja też postaram się coś przesłać, zobaczę co tam mam ;)
-
Hallo :) Dzięki za życzenia dla młodego, jak wstanie, to mu przekażę, na razie cała rodzinka śpi ;) Wczoraj trochę poimprezowaliśmy, nowe towarzystwo zjechało, trzeba było się zapoznać, na dzisiaj kolejna imprezka zapowiedziana, nie wiem jak moja głowa to wytrzyma :D :P Byliśmy też na plaży, trochę popływaliśmy sobie pontonem, poskakaliśmy do wody, dzisiaj będzie wycieczka ;) Ajenko- powodzenia, obyś dotarła szczęśliwie do celu ;) Marzenko- miałaś zamiar wziąć udział w konkursie? :D Dawaj tą górę, może nas tam zwabisz, bo woda na pewno jest ;) A co z wagą, nie napisałaś? ;) Ida- ja też lubię chodzić do zoo, my każdego roku chodzimy co najmniej raz, chłopaki też bardzo lubią :) Dzikie zwierzęta na wolności też lubimy i czasami udaje się je sfotografować. Tutaj spotkaliśmy żabę dalmatyńską - rzadki okaz, nawet udało nam się ją uratować przed samochodem :) Szarotko- ja nigdy na spływie nie byłam, M i starszy syn już płynęli kiedyś. Są 3 trasy do wyboru wg długości, tylko nie wiem, ile dam radę wiosłować, zawsze pływałam kajakiem tylko po jeziorze. Wszystko przede mną ;) Ja też mam sińce z roweru, sama nie wiem, kiedy powstały,
-
Hallo :) Marzenko- a ja waśnie miałam zapytać, czy się ważyłaś, bo wczoraj przecież była sobota? ;) Po tych kartaczach to pewnie nie warto się ważyć :D Ja zabrałam wczoraj za mało jedzenia, albo rodzina więcej zjadła, sama nie wiem, w każdym razie po drodze nie było gdzie zjeść, dopiero u nas. Dlatego wieczorem po powrocie musiałam jeszcze coś zjeść, bo skonałabym z głodu. Zrobiłam sobie taką wypasioną sałatkę z owoców z jogurtem: brzoskwinią ufo, winogronami, trochę żurawiny, kilka migdałów, orzechy. Może o tej porze nie był to najlepszy pomysł, ale przynajmniej byłam syta i nie miałam ochoty na słodycze. Byliśmy na wycieczce rowerowej kawał drogi od nas, ale przyznam, że u nas inaczej się pokonuje odleglości, nawet biorąc pod uwagę zwiedzanie i robienie zdjęć. Te górki są spore i czasami przez kilka godzin trzeba prowadzić rower a potem jest zjazd na złamanie karku, moje hamulce są już prawie zatarte, po powrocie koniecznie muszę je wymienić :) Przypaliłam sobie ręce na słońcu a byłam pewna, że są już na tyle opalone, że nic im nie zagraża. Dzisiaj starszy syn ma urodziny, więc idziemy na plażę, bo tak zadecydował :) Odkryliśmy spływ kajakowy niedaleko nas, pojedziemy tam w najbliższych dniach, wczoraj już nie było czasu. Zołza - wygląda na to, że młoda będzie miała wymarzoną pogodę, na ten tydzień upały zapowiadają ;) Szarotko- ja też nie lubię się pakować a jeszcze bardziej rozpakowywać po powrocie, co mnie dopiero czeka :O Jak tam na miejscu? Młode też będą chodziły z wami na górkę? Idka- mnie też zaniepokoiło twoje zniknięcie, jak goście to OK :) Ty jesteś dzielna, nie popłyniesz nawet przy gościach ;) Zgłodniałam, idę po jedzenie do lodówki ;)
-
Hallo :) Wczoraj nie zdążyłam się zameldować, bo wstałam dość późno i od razu się zbierałam do wyjazdu na wycieczkę. Byliśmy u celu w prawie 2h, więc do domu jechaliśmy sobie trochę okrężną drogą. Znowu poznaliśmy kilka fajnych miejsc. Szkoda tylko, że młodzi ludzie z tych terenów emigrują do Anglii, Austrii. Spotyka się na ogół albo bardzo starych ludzi albo bardzo młodych, takich w wieku 25-50 jest bardzo mało. Rzeczywiście, warunki do życia mają trudne, bo wszędzie daleko i jeszcze pod górkę. Musimy zabierać porządny prowiant na drogę, bo nieraz i przez kilka godzin drogi nie ma żadnego sklepu ani restauracji. Nawet wody nie ma gdzie kupić. Ja lubię takie miejsca, ale tylko zwiedzać ;) Nie wiem, co będziemy dzisiaj robić, chłopaki trochę zmęczone, może na plażę pójdziemy. Marzenko tutaj pogoda jest całkiem fajna, tylko w prognozach była zła ;) Wczoraj było dość upalnie, jak na rower, na weekend zapowiadają znowu upały ;) Ja też myślałam o jeżdżeniu rowerem do pracy, bo nawet miałabym fajny skrót ;) Przebrać się to nie problem, tylko wolałabym również wziąć prysznic a nie ma za bardzo gdzie. Druga sprawa, że pogoda bywa bardzo zmienna, rano jest ładnie a po południu leje albo co gorsza są burze i nawałnice, tak że darowałam sobie :) Pomysł dobry, tylko zrealizować trudno ;) Szarotko- dzisiaj wyjeżdżacie? Jak ci idzie pakowanie? Sporo tego sprzętu zabieracie i jeszcze części zapasowe. Tutaj rzeczywiście byłby problem, gdyby coś się zepsuło, bo sklepu z częściami nie widziałam :P Za to wczoraj byłam zmuszona kupić WD-40, bo mi pedał zaczął trzaskać, bałam się, że się zablokuje. Gdzie oni znajdą takiego pracownika? W ostatnim dniu pracy nadgodziny, no, no ;) Idka- jak widzisz, jeździmy, zwiedzamy :) Az trudno uwierzyć, że już tydzień minął :) Cały czas myślę, że wiele atrakcji jeszcze przede mną ;) Mnie też przyszła wczoraj ochota na owoce i zakupiłam brzoskwinie ufo. Od razu zjadłam 2 a na dzisiaj reszta. Kupiłam też wszystkie dodatki do jogurtu i sam jogurt, dawno nie jadłam i brakuje mi tego :) Przynajmniej żyję bez słodyczy ;) Zolza- waga nie jest zła ;) Najważniejsze, że w górę nie idzie ;) Młoda wyjedzie, pomyśl o jakichś atrakcjach dla mapecika, sama też skorzystasz ;) Może będziesz z nim grała w piłkę nożną? ;)
-
Hallo :) Kruszyna - wszystkiego najlepszego w Dniu Urodzin !!!! :D Dużo zdrówka, miłości, spełnienia najskrytszych marzeń, zrealizowania swoich topikowych celów, powodzenia w pracy i 100 lat w zdrowiu i chudości ;) Mua mua mua :******
-
Hejka :) Znowu wstałam o 6.00, zdążyłam już zrobić parę rzeczy, w tym obróbkę grzybów :) Marzenko- ja też mam dzisiaj jajecznicę na śniadanie, z tym że nie z cukinią a z grzybami ;) Chłopaki nazbierali razem z M. Byliśmy wczoraj zwiedzać Diable Skały, drogą do samochodów to może nie było strasznie daleko, ale my musieliśmy sobie urozmaicić trasę i jechaliśmy okrężną drogą. Przyszło nam 2 razy pchać rowery pod górę 500m i potem zjeżdżać tyle samo w dół :D Za to było dużo ostrężyn i malin a ja przez obżarstwo swoje wlazłam do kopca mrówek! :P W drodze powrotnej zdecydowaliśmy się na skróty, przy czym nawigacja zawiodła, bo w ogóle łączności nie było, mapa niewiele pomogła, trzeba było ludzi pytać o drogę, przedzieraliśmy się przez łąki, rzekę, kamieniste drogi, ale warto było, bo z powrotem w 2h byliśmy w domu :) Dzisiaj pogoda barowa, pewnie pójdziemy ryby łowić, bo M i młode już się nie mogą doczekać. Idka - na pewno nie znalazłaś tego właściwego wodospadu, jak mówisz, że małe. Ten jest jedyny, niepowtarzalny, zobacz sobie: http://static.pokazywarka.pl/i/5982183/769329/wodospad.jpg Na mnie też działają te twoje teksty. To o słodyczach to też do mnie. One mają taką siłę? Na szczęście trzymam się, wczoraj znowu bez kolacji, bo wróciliśmy późno. Szarotko- czy będziesz miała net? Bo nie wyobrażam sobie, że tak długo ciebie tu nie będzie. Mnie też nie służy knajpiane jedzenie, tak samo M. Wczoraj wracając do domu nakarmiliśmy tylko chłopaków, M jadł w domu a ja wcale :)
-
Jeszcze mam trochę czasu, to spróbuję wysłać wam foty. Jeżeli bez zmniejszania przejdą, a jak nie to później ;)
-
Hallo :) Melduję się na I zmianie ;) Wieczorem ciężko, bo od razu pytają, co takiego ciekawego mam ;) Idka- to sobie ładnie pozwiedzałaś. Byłaś w tych miejscach, co proponowałam? ;) Kuchnia góralska jest trochę inna niż śląska, ale u nas też się gotuje tłusto, to fakt. Na drugi raz pewnie nie poprzestaniemy na machaniu ;) Jak ty to robisz, że zawsze chudniesz na wyjazdach? Ja nawet przy dużej aktywności nie zawsze. Właśnie sobie przeanalizowałam ubiegłoroczne wczasy, żeby nie popełnić tych samych błędów. Było tak, rano na śniadanie bułki te ciemne z ziarnami, przepyszne, więc zabierałam je też na wycieczki rowerowe. Robiłam duże przerwy, jadłam 3 razy dziennie, kolacja często wypadała o 21.00 jak wróciliśmy do domu i była dość obfita, mniej więcej 600-800 kcal. Czasami po drodze jeszcze piwo wpadło. Po powrocie ważyłam tyle samo co przed :O Marzenko- widzę, że znacznie okroiłaś te śniadanka, efekt musi być, zobaczymy na wadze w sobotę ;) Ja nie sprawdzę tutaj, ale na razie myślę, że jest dobrze ;) Pytałaś, czy będę trzymać dietę przez całe wczasy. Na pewno będę uważać na to, co jem, bo wczasy nie wczasy, metabolizm o tym nie wie :P Wszystko będzie przerabiał na tkankę tłuszczową. Póki co, jem swoje pieczywo razowe, na obiady różnie a kolacji późno nie jem, jak wracamy po 19.00 to po prostu nie jem w ogóle. Brakuje mi tych jogurtów z dodatkami, takie śniadanie można tylko w domu/pracy zjeść, bo na trasę spakować trudno. Na razie zrobiliśmy jedną dłuższą traskę, niecałe 50km ale za to jakie podjazdy :) Wczoraj cały dzień pływaliśmy po jeziorze na pontonie, też było fajnie :) Dzisiaj znowu ruszamy w trasę, będziemy zwiedzać skały :) Zołza chłop się stara jak może, żeby kasa była, bieganie może poczekać na lepsze czasy ;) Na początek treningi z mapecikiem wystarczą ;)
-
Hejka :) Nareszcie ochłodzenie - to dobry dzień na jakąś wycieczkę :) Wczoraj byliśmy na plaży przymusowo, bo co można było robić w taki upał :) Wieczorem robiliśmy grilla, więc dietetycznie tak sobie ;) Szarotko- oj, biedaku, oby to nie było nic poważnego. Jak łokieć? Czyli trasy są, ale dla innego typu rowerków? Ajenko- ty już chyba też jesteś prawie spakowana ;)Takich upałów lepiej żeby nie było!
-
Szarotko- aaa rozumiem :) Kluszkowce są gdzieś w okolicy, na pewno w promieniu 100 km więc będziesz blisko ;) Marzenko- masz dzisiaj wolne? Kiedy masz urodzinki, żebym czegoś nie przegapiła? ;) Z rana 20 kilosów a hakiem, no ładnie ;) Myśmy też z młodym z rana sobie zrobili przejażdżkę, pod taką dosyć sporą górkę ale za to zjazd był piękny :D Moje I śniadanie: razowiec z żółtym serem, pomidorem i cebulką, II śniadanie: banan i kilka orzechów ziemnych. Zastanawiamy się co robić, jest upalnie ale ma być burza, pływanie pontonem ryzykowne...hmmm
-
Hejka :) Wstałam, rodzina śpi, to popiszę ;) Marzenko- fajnie, że jesteś zadowolona z nowej pracy, bo byłam pełna obaw ;) Ja całe życie dojeżdżam, jakoś nigdy nie miałam szczęścia znaleźć coś blisko mnie. Można się przyzwyczaić ;) Szarotko- myślałam, że Stara Miłosna jest pod Warszawą :D ;) Możesz coś bliżej określić? Rowerek ten co myślałam wygląda podobnie, ale bardziej płaski jest ;) Idę robić śniadanie, bo zgłodniałam ;)
-
Hejka :) Chodźcie na kawę ;) Nie miałam czasu przed wyjazdem, żeby napisać. Gad mi założył przenośny internet, bo wiedział, że bez netu nie wytrzymam ;) No to jestem, wszyscy jeszcze śpią, jesteśmy na miejscu od wczoraj :) Kruszyna- tu też są takie nieznośne upały jak i u nas, ale na urlopie jakoś łatwiej człowiek to znosi. NA dzisiaj burzę zapowiadają, zobaczymy jak to będzie, w każdym razie wycieczki rowerowej nie planujemy, na wszelki wypadek ;) Misia- kondolencje. 80 lat to jeszcze nie tak dużo, mam ciocię i wujka powyżej 80 i są sprawni, wszystko w domu sami robią, w tym mycie okien, koszenie trawy, przycinanie drzew, ostatnio zabierali się za zrzucanie węgla, ale kuzyn nie pozwolił :D Choroba to inna rzecz, często dopada ludzi w podeszłym wieku :( gościu- niektóre z tamtych gniazd też oglądałam już wcześniej, ale wyłączali przekaz albo gniazdo było puste żaden bocian nie przyleciał w tym roku ;) Tych niemieckich nie oglądałam. Jak znajdziesz jakieś fajne, to daj znać ;)
-
Nie mówcie, że to ja mam zamykac na swoim urlopie :D No dobra, zamknę ale otwierać nie będę ;) :D
-
Marzenko- to jest całkiem możliwe ;) Dzisiaj już zrobiliśmy pierwszą traskę na plażę, nie jest daleko ale fajna górka po drodze jest :) Jutro m być upał 36 st., więc rano mamy w planie pływanie pontonem, który również przytargaliśmy ze sobą, potem rower a wieczorem kąpiel w jeziorze ;) Idka - cieszę się, że i ty będziesz jeździła na rowerze. Ciekawa jestem, jaką trasę wybrałaś ;) Natrzaskałaś już sporo kilometrów na nogach ;) My jesteśmy w domku, tu nie ma problemu żeby rowery zostawić a nawet ponton, który jest dość duży. Gospodarz jest przemiły, wszystkich swoich gości traktuj***ardzo osobiście, do takich miejsc chętnie się wraca :) Szarotko- chyba się domyślam, o jaki rower chodzi. On jest taki bardzo długi, rozciągnięty jakby? Na którą miejscowość w końcu się zdecydowaliście?