Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

AnnaKrystyna M.

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez AnnaKrystyna M.

  1. AnnaKrystyna M.

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie Panie, Wpadam tylko na chwilke. Po dzisiejszej burzliwej nocy nocy podjelam decyzje. Nie moge sie zgodzic na brutalnosc \"w lozku\" malzenskim pod pretekstem, ze jestem zona i mam wykonywac malzenskie obowiazki tak jak tego sobie zyczy malzonek. To co mi zrobil tej nocy bylo okropne, zawsze myslalam, ze jest kulturalnym czlowiekiem, przynajmniej w tej domenie. Okazal sie brutalem, na pogranicy zboczenia. Chcial mi pokazac co daje mu jego kochanka. Postawil ultimatum albo sie naucze gierek lozkowych dobrowolnie albo mnie do tego zmusi sila, bo jako maz ma do tego prawo. Wlasnie to zademonstrowal tej nocy. Zadnej z Was nie zycze tego upokorzenia, to bylo straszne. Podjelam decyzje, wniose sprawe o rozwod z winy meza. Niech sie dzieje co chce. Nie jestem jego wlasnoscia. Mam wizyte u adwokata na jutro popoludniu. Boje sie wieczoru i ponownej nocy z tym brutalem. Ale mysle, ze bedzie to moje ostatnie upokorzenie jako uczciwej kobiety. Trzymajcie za mnie palce. Anna Krystyna
  2. AnnaKrystyna M.

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie, Musze sie z Wami czyms podzielic. Bylam rano u spowiedzi. Rozmawialam z ksiedzem o mojej sytuacji. Jestem troche zdziwiona jego porada. Wedlug niego powinnam przebaczyc mezowi, ze zbladzil. Dowiedzialam sie, ze obowiazkiem zony jest zachowac harmonie w zwiazku. Innymi slowy, nie mam wyboru i musze go zaakceptowac jak dawniej. Ksiadz nie zrozumial, ze intymne wspolzycie z mezem w tej sytuacji jest dla mnie tortura. Brzydze sie samej siebie. Rano czekam aby poszedl do pracy i zostawil mnie w spokoju. Nie moge tak zyc, co robic? Zameczam Was moimi problemami. Wy jestescie wesole i doskonale sobie radzicie, zrozumialam, ze jestem slaba i bezwolna. Maz robi ze mna co chce. Czy moze lepiej uciec od niego i zostawic wszystko? Potrzebuje byc z ludzmi z kraju w ktorym sie urodzilam chociaz wirtualnie. To takie pomocne. Jakas pani napisala, ze jestescie na innym watku i tam jest bardzo przyjemnie. Czy zgodzicie sie mnie wziasc do siebie? Czy mozecie mi wytlumaczyc jaka jest roznica z osoba, ktora pisze na czarno i na pomaranczowo? Jestem nowa u Was i musze nauczyc sie wiele rzeczy. Dziekuje serdecznie za wszystkie rady, napewno macie wiecej doswiadczenia zyciowego ode mnie, kury domowej, zapatrzonej w jednego mezczyzne, ktorego tylko znalam w zyciu. Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam Was serdecznie. Pisanie do Was jest mi pomocne.
  3. AnnaKrystyna M.

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie. Zaczynam powoli godzic sie z sytuacja. najsmieszniejsze, ze moj malzonek ciagle zostaje w domu. Kiedy mu zaproponowalam aby sie wyniosl do mlodej kochanki, stwierdzil, ze to jest dobry zart z mojej strony. Jednym slowem chce miec oficjalnie zone i oficjalnie kochanke. Jako czlowiek na wysokim stanowisku stwierdzil, ze potrzebuje obrazu w dobrej ramie. Zobaczymy co przyniosa nastepne dni ale mam obrzydliwosc kiedy jestesmy razem w domu. Na dodatek nie zgodzil sie na osobne sypialnie. Zagrozil, ze poniose wszystkie konsekwencje tej decyzji. Czy wyobrazacie sobie we wspolnym lozku mezczyzne z ktorym Was nic nie laczy, ktory Wam powiedzial, ze jestescie do niczego w lozku a mimo wszystko chce byc mezem. To wszystko jest potwornie okropne dla mnie. Ot, takie jest zycie. Zaciskam zeby, robie to co chce, zamykam oczy i licze, nie mam wyboru, jest przeciez ciagle moim mezem - poprostu potwornie boje sie zostac sama. Serdecznie wszystkie pozdrawiam.
  4. AnnaKrystyna M.

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie moje drogie. Wczorajszy, niedzielny obiad skonczyl sie katastrofa. W czasie obiadu zadzwonil telefon komorkowy meza. Rozmowa byla tak, nie, tak, dobrze, zaraz bede. Wiedzialam kto jest po drugiej stronie. Po rozmowie zapanowalo ogromne milczenie. Maz zrobil sie agresywny i zaczal wypytywac dzieci dlaczego sie tak na niego patrza. nasz syn wzial oddech i spojnie powiedzial, ze w niedziela powinna byc dla rodziny. I zaczelo sie. Mialyscie racje, dzieci od dawna znaly sytuacje - tylko ja glupia dowiedzialam sie ostatnia. Cale zajscie nie bylo wesole ani dla mnie ani dla dzieci. Wieczorem kiedy zostalismy sami, maz wymusil na mnie rozmowe. Dowiedzialam sie, ze nie moze dalej zyc z kobieta, ktora go meczy, nie daje satysfakcji seksualnej. Innymi slowy nie godzi sie na niegodne sztuczki w sypialni malzenskiej. Jednym slowem moja wina. Dostalo mi sie od polskich dewotek, zwariowanej swietoszki i nawet nie bede pisac. Zrozumialam, ze kochalam przez lata inna osobe. Czyzby to wplyw mlodej kobiety na mezczyzne? Ona tez bedzie w moim wieku. Jestem zdruzgotana cala sytuacja, moj maz, mezczyzna, ktorego kochalam nagle mnie odrzucil. Co robic? Jestescie kochane, dobrze, ze trafilam do Was. Czytalam historie Belvy, okropne co Ci sie przydarzylo. Ten mezczyzna napewno Cie nie kochal, moze lepiej, ze nie przyszedl po Ciebie. Moj mezczyzna wsadzil mnie w samochod i wywiozl do Belgii, byl caly czas kochajacym mezem, ale teraz znalazl sobie mlodsza i bedzie mial z nia dziecko. Oto moja smutna historia - niechcianej kobiety.
  5. AnnaKrystyna M.

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie Panie. Juz trzeci raz pisze do Was i ciagle cos nie wychodzi. Pomylilam haslo, wykasowalo mi cale wypociny. Pisze wobec tego na nowo. Dziekuje za serdecznosci, ktorymi mnie obdarzylyscie. Bardzo mi sa potrzebne. Dzis niedziela, na obiad przyjda dzieci i pan malzonek kupil bukiet kwiatow. Bedziemy grali nastepna komedie, a ja pewnie bede plakac w kuchni, nie nadaje sie do tej gry. Nerwy mi puszczaja, wkoncze sie. Jutro napisze jak bylo, moze znajde odwage aby przeciac te nitke klamstwa. Serdecznie Was pozdrawiam. Anna Krystyna
  6. AnnaKrystyna M.

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie mile kolezanki, czy moge Was tak nazywac? Dziekuje serdecznie za wszystkie rady i cieple slowa. Powoli zaczynam zbierac mysli i ukladac je na spokojnie. Ciezko jest stracic tyle lat, ktore przyzylo sie u boku czlowieka, ktorego sie kochalo. Zastanawiam sie co mysli kobieta, ktora zabiera meza drugiej kobiecie. Czy jej to samo sie nie przydazy jednego dnia? Co o tym myslicie? Z Waszych wypowiedzi wyczulam, ze nie jedna z Was zostala pokrzywdzona tak jak ja? Czy w obecnej sytuacji moge sobie pozwolic na luksus i wbic sie w szlafrok i czekac az ponowne szczescie zapuka do moich drzwi. A moze jest jeszcze cos do uratowania. Dzieciaki zauwazyly, ze cos sie dzieje pomiedzy rodzicami - ale nie pytaja. Odnosze wrazenie, ze boja sie odpowiedzi. Co robic? Z jednej strony ojciec nie chce aby cos wiedzialy z drugiej strony nie moge zyc w klamstwie. Przepraszam, ze zadalam Wam tyle pytan - moze wirtualnie lepiej z kims madrym porozmawiac. Jestem w zupelnej rozterce, gubie sie z myslami. Zycze Wam wszystkim dobrej niedzieli. Anna Krystyna
  7. AnnaKrystyna M.

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie, dziekuje, ze do mnie piszecie. Powoli dojde do siebie. Narazie jest mi potwornie ciezko bo kochalam i ciagle kocham mego meza. On tez mnie kochal i mysle, ze ma ciagle do mnie sentyment. Tylko ta mloda kobieta wplatala sie w nasze zycie. Najgorsze, ze namawia meza do wyjazdu z Belgii. Ma w Stanach jakas bardzo bogata rodzine i obiecuja mezowi zatrudnienie w jego zawodzie. Sama nie wiem co robic. Nasze dzieci, syn i corka, ktora ma teraz tylko 18 lat nie wiedza co w trawie piszczy. Nie mam prawa im czegos powiedziec, bo maz mi zagrozil, ze nigdy do domu nie wroci. Co robic? Czy moge ciagle uratowac moje malzenstwo? Pozdrawiam Was wszystkie.
  8. AnnaKrystyna M.

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie moje Panie, Globusie dziekuje za urocze slowa. Musze przyznac, ze mi pomogly, nie zupelnie, ale pomogly. Pogode ciagle mamy deszczowa ale to jest normalne w okolicach Bruxelli. Czasami sie zastanawiam czy u nas nie ma wiecej dni deszczowych niz w Angli? Smutek, to pewnie moja wina. Kobiety, ktora nie potrafila urodzic dziecka - jakies problemy hormonalne, budowy ciala. Maz zawsze marzyl o malych istotkach w domu. Zaadaptowalismy dwojke dzieci z Wietnamu. Zapanowalo szczescie pod naszym dachem. I nagle prysnela mydlana banka. Moj maz pare dni przed wywaleniem mnie na emeryture w elegancki sposob obwiescil, ze znalazl szczescie i bedzie nareszcie ojcem wlasnego dziecka. Okazalo sie, ze od dluzszego czasu spotykal sie w sekrecie z mloda kobieta, 25 lat roznicy, ktora od osmiu tygodni nosi jego dziecko. Twierdzi, ze nie bedzie mi nic brakowalo, ale musze go zrozumiec, ze nareszcie spelnilo sie marzenie jego zycia. Jednym slowem mam nic nie mowic naszym adoptowanym dzieciom i nie burzyc tego co tak starannie budowalismy przez 35 lat. On jest szczesliwy a ja zostalam ze smutkiem i lzami. Zycie poprostu przestalo miec dla mnie sens. Musze cos zrobic ze soba, ale co?
  9. AnnaKrystyna M.

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witajcie, u nas wieto. Koniec pierwszej wojny swiatowej. Pogode mamy deszczowa. Czytam Wasze dyskusje i podziwiam radosc jaka bije z Waszych wypowiedzi. Moze dzieki Wam naucze sie smiac bo do tej pory nie jest mi wesolo. Wywalili mnie na emeryture a ja tak chcialam dalej pracowac. Bylam za stara dla nich. Teraz ide na spacer, wkladam kalosze, lapie parasolke. Musze cos zrobic ze soba. Pozdrowienia Anna Krystyna
  10. AnnaKrystyna M.

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witam. Dziekuje za cieple slowa Globusa i Loni. Jestem zupelnie swieza w informatyce, od paru dni jestem na wczesnej emeryturze i oswajam sie z komputerem i nowym zyciem. Dajcie mi troche czasu i pewnie naucze sie jak z Wami dyskutowac. Narazie musze pokonac pierwsze trudnosci. Nie mieszkam w Polsce - mieszkam w Belgii. Pozdrowienia. Anna Krystyna
  11. AnnaKrystyna M.

    Klub pan po 50-60-tce...

    Witam. Chetnie przylacze do Waszego grona. Lubie malowac, spacerowac z psem. Duzo czytam. Trafilam tu przypadkowo. Podobaja mi sie Wasze dyskusje i wymiany pogladow.
×