Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Meluzyna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Kokus, pytałeś o koszty życia tutaj. No to tak, jak napisała Moncia, u nas jest podobnie. Na jedzenie wydajemy średnio 150 e na tydzien, no ale u nas dochodzą jeszcze koszty zakupu pieluch, co jest znacznym wydatkiem. Do tego wynajem apartamentu/domku to od 600-1000 E w zależności od standardu i... typu ogrzewania. Co do mediów to jeszcze nie wiem, bo z trwogą serca czekamy na rachunek za prąd :D
  2. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Hej, co tu takie pustki dzisiaj? Moncia - jak synek, mam nadzieje, ze już zdrowy? Tak to zwykle z przedszkolami jest, ze dzieci stykają się z różnymi wirusami i potem trochę więcej chorują, ale to stan przejściowy. Może podawaj mu jakiś preparat na wzmocnienie? Ja podaję teraz Bioaron C i bardzo sobie chwalę. U mnie powoli do przodu. Dzisiaj wieczorem jedziemy kupić strój do aerobiku he he i w przyszłym tygodniu zabieram się do dzieła. Muszę się pochwalić, ze odważyłam się usiąść za kierownicą. Chociaż, jeśli mam być szczera, to wcale nie była odważna i śmiała jazda, raczej nieśmiałe snucie się po okolicznych uliczkach... Ten ruch lewostronny mnie dobija, w dodatku jazdy tutejszych kierowców nie mogę nazwać bezpieczną :o I samochód też jakiś taki... zdecydowanie za duży dla mnie... ledwo mnie widać zza kierownicy he he no i dość stary, ciężko chodza wszystkie pedały ... Nie wiem, jak to będzie, ale jakoś nie widzę siebie, jak mknę tą krypą ulicami ... he he obym się myliła :)
  3. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Amelnik - jestem z Galway i... znamy się już z innego topiku ;)
  4. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Pozdrowienia! Muszę się pochwalić - u nas już 5 (słownie: Piąty!) dzień jest słoneczna pogoda! Niebo bez chmurki! Błękitne! Nie leje, ino trochę wieje, ale co tam :D Słońce jest! Optymizm! Radość! (no, chyba trochę jednak przesadziłam...). Z Irlandii piszę, żeby nie było wątpliwości :D Moncia, co u Ciebie?
  5. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Hej, jakie pustki tutaj... Od razu widać, ze weekend się rozpoczął :) Moncia - oczywiście ze napiszę co i jak z tym klubem, juz nie mogę się doczekać. Myślę, ze w tym tygodniu sfinalizujemy juz sprawę i pojadę na pierwsze zajęcia (sama samochodem he he he, kierowcy, uwaga! :D ) A my właśnie wróciliśmy z tesco - tutaj niestety jest tylko takie małe, z ograniczonym bardzo repertuarem, nie było np. kredek ołówkowych i moje dziecko było bardzo rozczarowane :( No, nie znoszę tych weekendowych zakupów, ale raz odbębnione dają spokój na cały tydzień, wiec cóż... Zaobserwowałam tylko, ze dużo dzieci w sklepie kichało lub kaszlało - podobnie jest na placu zabaw. Wygląda to na jakieś takie przewlekłe przeziębienia (bo przecież z chorymi dziećmi nie chodzą chyba do sklepu), może to przez pogodę lub wilgoć w domach? uciekam teraz robić obiad i chcemy potem pojechać na spacer, bo pogoda dzisiaj wyjątkowo piękna - słonecznie i zimno. Pa! :)
  6. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Hi hi z tym klubem fitness to bardziej skomplikowana sprawa, niż może się wydawać na pierwszy rzut oka ;) Mamy do wyboru dwa: jeden fajniejszy, ale dalej (w Renmore), a drugi rzut beretem, ale gorszy (mniejszy basen i w ogóle to przybytek taki raczej przyhotelowy, a nie \"świątynia sportowa\" :D ). Co do cen, to też nie jest tak prosto - idziesz lub dzwonisz i pytasz, uzyskując jasną odpowiedź. O, nie! To jakieś skomplikowane jest, bo różne promocje, zniżki dla firmy, para inaczej, rodzina inaczej, osobno płatne różne zajęcia, dla klubowiczów inne ceny, dla ludzi z zewnątrz inne... mętlik, zupełnie jak z taryfami telefonicznymi w Polsce :D Albo i gorzej! Przy czym ostatnio jedna z recepcjonistek nie orientowała się w aktualnym cenniku... Serio! Pełen luz. No ale w tym tygodniu przeprowadzamy już ostateczny wywiad i chcemy się koniecznie zdecydować na jeden z klubów. Muszę tylko jeszcze nabyć jakiś strój do ćwiczeń i na basen, miałam to kupić w Polsce, ale przed wyjazdem miałam takie urwanie głowy, że po prostu nie zdążyłam. No, ale bardzo cieszę się na te ćwiczenia i basen, mam nadzieje, ze będzie dobrze. W Polsce też ćwiczyłam i pływałam nawet dość regularnie, i zawsze czułam się po tym świetnie, o dziwo - głównie psychicznie (wiem, endorfiny he he) :) Co do opiekunki to powoli też rodzi nam się ten problem... Moncia, kup lokalną gazetę lub najlepiej rozpuść wici wśród znajomych, to metodą pantoflową powinnaś dowiedzieć się o kimś do pilnowania dzieci, pewnie interesuje Cię dziewczyna z Polski? Chyba nie powinno być z tym problemu. Oczywiście kandydatkę trzeba sprawdzić, mimo, ze Twój synek to już poważny kawaler ;) Nasz jest jeszcze mały, więc ostrożność przede wszystkim, ale już oferowała się jedna dziewczyna, która robi to tutaj zawodowo i na razie chcemy ich ze sobą \"poznać\", zeby synek się oswoił i wtedy czasami z chęcią gdzieś wyskoczymy... Jakie macie plany na weekend?
  7. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Kinia, nie bardzo mogę Ci pomóc, bo ja na utrzymaniu męża jestem ;) Ale jeśli interesuje Cię Galway, to pytaj... Polaków tu baaaaardzo dużo!
  8. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Moncia, ja mam rzut beretem do zatoki, ale ona jest jakas taka... hmmm.... bagnista? Wygląda jak zarośnięty stawik czy cóś :D Zeby z satysfakcją i przyjemnością popatrzec na ocean, muszę wybrać się do Galway, do Salthill, gdzie najlepiej nam się spaceruje :) Ale masz rację, bliskość oceanu to wielki plus Irlandii. Przepraszam za niedyskretne pytanie (bo umknęła mi jakoś nazwa miasteczka, w którym mieszkasz) - czy to na zachodnim wybrzeżu? Co do okropnych dni, to.... nawet te najgorsze kiedyś się kończą ;) Obyś nie podłapała czegoś od tej dziewczynki.. Mam nadzieje, ze jej już lepiej?
  9. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Moncia - dla mnie pogoda to nie jest wcale taki duży minus... Widzę znacznie większe :( Jestem stworzenie stadne... No nic, może jak przestanę narzekać, to coś się zacznie zmieniać (czyt. na lepsze)? W każdym razie - z pozytywów: zapisujemy się z mężem do klubu fitness, zamierzam tam chodzić dwa razy w tyg. na zajęcia typu pilates, aerobik, itp. oraz dodatkowo basen. Myślę, ze to pomoze, bo - ruch zdrowy jest i podnosi poziom endorfin, to raz, a po drugie jakieś jednostki tam też się będą pojawiały, więc będzie do kogo usta otworzyć, to dwa. Już się na to cieszę... :)
  10. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Witam wieczorową porą :) Kocica - Moncia już wiele Ci napisała. Cóż mogę dodać. Zabrałam z Polski kurtkę przeciwdeszczowo-sportową, taką całoroczną, pod spód zakładam polar i to okazało się strzałem w dziesiątkę na obecną pogodę. Taka to właśnie jesień albo wczesna wiosna, więc warto ubierać się na cebulkę, chyba ze preferujesz eleganckie odzienia :) Tutaj ludzie ubierają się raczej na sportowo, elegancją specjalnie nie grzeszą, chyba, ze w Dublinie jest inaczej, nie wiem. Poradzisz sobie, powodzenia. Odezwij się, jak dojedziesz, a jeśli masz jeszcze pytania, to pytaj śmiało :) Gnu - zaciekawiłaś mnie teorią wyłączności języka ojczystego w domu... To naprawdę skutkuje? Dotychczas spotkałam się z wprost przeciwnymi opiniami. Jakis czas wcześniej byliśmy dość długo w stanikach i poznałam tam Japonkę, której rodzice emigrowali do Stanów. Ona nie znała japońskiego, powiedziała, ze rodzice w domu mówili po angielsku. Dlaczego? Bo miała starszego brata, którego w domu wcześniej uczono wyłącznie po japońsku i potem brat ten poszedł do szkoły i podobno miał wielkie problemy i już nigdy nie dogonił rówiesników w angielskim i zawsze to była jego pięta achillesowa. Z tego powodu rodzice zarzucili japoński i zaczęli przy tej mojej znajomej mówić wyłącznie po ang., zeby nie miała problemów w szkole... Tak więc sama już nie wiem... Wpadliśmy z mężem na pomysł, ze może jedno z nas będzie mówiło po polsku a drugie po angielsku, zeby dziecko od początku oswajać z dwoma językami? Co o tym myślisz? Moncia - jak minął dzień? U mnie pogoda do bani, a już było tak ładnie. Dzisiaj deszcze i słońce na przemian, ze o wietrzysku już nie wspomnę, byliśmy na spacerze tylko 10 min., bo potem zaczęło lać, a kiedy rozebraliśmy się w domu, to znów wyszło słońce i tak cały czas :o Trudna to pogoda, nie wiem, czy się przyzwyczaję. Zobaczę, jakie tu jest lato... ;) Wiem, ze dobrze mi radzisz, zebym spotykała się z jakąś matką z dzieckiem w wieku synka i oswajała go w ten sposób, ale.... gdzie ją znaleźć? :o Wiem, pytanie retoryczne, myślę, ze z czasem będę tu miała znajomych... Oby! pozdrowienia!
  11. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Taniuszka - pozdrów Polskę od nas :) Fajnie masz :D, zazdroszczę, też bym najchetniej spakowała manatki i wiuuuuuu do Katowic :) Esja - tak, nie ma to jak polski praktycyzm :) Jak Ci się mieszka na tej Islandii, przyzwyczaiłaś się do klimatu? Maremarie - zuch z Ciebie :) Poradzisz sobie, z nowymi znajomościami także. Dopóki są ludzie wokół nas, dopóty istnieje szansa na przyjaźń :) A szefową niech... gęś kopnie! :D Moncia - myślę, ze dziewczyny mają rację. Warto zapisać się na kurs językowy, zwłaszcza ze teraz, odkąd synek chodzi do przedszkola, masz troszkę czasu dla siebie. To też dobre miejsce na poznanie kogoś fajnego :) Nawiasem mówiąc, szkoda ze mieszkamy daleko od siebie :) Odnośnie synka - myślę, ze przedszkole to dobre miejsce na osłuchanie się z językiem (pewnie ogląda też bajki po angielsku) no i podłapanie wielu słówek. Najważniejsze jest to, ze chętnie chodzi do tego przedszkola, to już chyba więcej niż połowa sukcesu, co? Mądry z niego chłopiec, nie zraża się tym, ze otoczenie mówi w innym języku :) On jest w takim wieku, ze zmianę powinien odczuć w miarę bezboleśnie - kiedy pójdzie do pierwszej klasy, będzie już osłuchany z językiem i wiele będzie rozumiał oraz mówił (przedszkole w takich przypadkach to bardzo dobry pomysł). Pomyśl, co przechodzą dzieci w wieku np. 8-10 lat, których rodzice emigrują... A jednak jakoś sobie radzą, więc tym bardziej nasze dzieci - mój synek ma skończone dwa latka i też wkrótce chcę posłać go do przedszkola. Jest tylko jeden problem z nim... Synek był chowany z dorosłymi, no i generalnie stroni od dzieci... Ucieka od nich na placu zabaw, nie chce się bawić po prostu. Tutaj to jeszcze się pogłębiło, bo nie rozumie, co do niego mówią :o Nie wiem, co z tym fantem zrobić i jak on w ogóle da się zaprowadzić choć na godzinę do przedszkola :(
  12. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Moncia, dzięki za słowa pociechy Napisz proszę, jak długo jesteś już w Irlandii i ile czasu przyzwyczajałaś się do tego miejsca? Ile lat ma dziecko i od kiedy zapisałaś je do przedszkola (jeśli mogę, zapytam też o koszt i jak dziecko sobie radzi, np. językowo). Czy masz przyjaciół Irlandczyków czy wyłącznie Polaków? Przepraszam, ze tak zasypuję Cię pytaniami... pozdrawiam :)
  13. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Maremarie - to dla Ciebie :)
  14. Meluzyna

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Moncia, ja też siedze z synkiem w domu.... I troche mi to doskwiera, ale on jest jeszcze w takim wieku, ze do przedszkola to nie bardzo - ma skończone 2 latka. Chodzimy na placyk zabaw, robimy zakupy, kręcimy się koło domu, itp. ogólnie spoko, dziecko daje wiele wiele radości, ale w ten sposób ciężko kogoś poznać, a najbardziej doskwiera mi samotność... Jak sobie z tym radzisz?
×