...Minutka...
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez ...Minutka...
-
Czesc wszystkim:) Moje sniadanko skladalo sie z dwoch kanapek z jajkiem na twardo+ jabłko i herbatka z cytryna:) II sniadanie-mix owocowy obiad-zupka kalafiorowa kolacja-jeszcze nie wiem co:D Ta lista powyzej moze i jest ciekawa ,ale ja zdecydowanie wole uderzyc w aktywnosc ruchowa niz wszystkiego co lubie sobie odmawiac. Dieta dla mnie ma byc \"sposobem zycia\" a nie krotkotrwala zmiana nawykow zywieniowych. Dlatego podstawa sa znaczne mniejsze porcje tych bardziej kalorycznych produktow i ogolnie mniejsze porcje jedzenia.Nauczylam sie juz jedzeniem delektowac i jesc tyle by zaspokoic glod.D A jesli juz trafi mi sie zjesc np.bardziej obfity obiad redukuje wtedy swoja kolacje. Do tego ruch,ruch i jeszcze raz ruch.Sama dieta korzystnie wplywa na odchudzanie,ale wyglad i tak zostawia wiele do zyczenia.Jesli dolozymy do tego chocby najproszta gimnastyke pobudzamy nasz uklad krazenia,uklad trawienny rowniez szybciej pracuje.Szybciej pozbywamy sie niekorzystnych dla organizmu zlogow,tluszczu,toksyn.Wszystko trzeba wypocic,a nie \"zaglodzic\",by niedlugo po zaprzestaniu diety przybrac wiecej niz sie stracilo. Czesto piszecie,ze mialyscie dawke ruchu,bo np.sprzatalyscie czy mylyscie okna.Ale moje drogie Panie-te czynnosci wykonujemy dosc czesto.I jakos nie udalo sie nikomu dzieki temu utrzymac ladnej figury. Czytajac Wasze posty niejednokrotnie bywam zdumiona Waszym zaangazowaniem,ale ja nie potrafilabym az tak ograniczac sie w jedzeniu.Nie chce nikogo tutaj urazic,rozumiem,ze kazda z nas ma swoj sposob na ubytek kg.Rozumiem to i szanuje:)
-
A i przy okazji pochwale sie moimi malymi sukcesami:) Od ponad miesiaca nie pale i mimo przerwania diety moja waga stanela na 81-82 kg:D
-
Witam po dluzszej przerwie:) I oczywiscie gratuluje Wam straconych kg:D Jak juz wspominalam wracam do diety po Nowym Roku,tak wiec od paru dni znow jestem na diecie:) Motywacja u mnie ogromna,bo postanowilismy z mezem,ze na wakacje wraz z dziecmi wracam do Polski:) No i chialoby sie ladnie wygladac:) Nie bede sie dzis rozpisywac,bo cosik mi dzis rano w barku strzelilo i boli teraz jak cholercia:( Ale od jutra wpisuje sie regularnie:) Pozdrawiam Was dziewczyny i trzymam kciuki za siebie,Was wszystkie i kazda z osobna:) Milego popoludnia:)
-
Po dluzeszej przerwie witaj i ja:) Wam kobietki gratuluje Waszych wiekszych i mniejszych sukcesow:) menia:) ciesze sie kochaniutka,ze jest juz lepiej:) Duzo zdrowka dla Ciebie:) Obecnie bez dietkowania i sporej dawki cwiczen waze 82 kg,nie skoczyla wiec waga w gore az tak bardzo:) Na chwile obecna,tuz przed swietami,ne planuje powrotu do odchudzania. Od nowa bede zaczynac tuz po Nowym Roku:) Tym razem pod okiem lekarza. Mam nadzieje,ze do wakacji uda mi sie osiagnac moj cel:) Bardzo bym tego chciala,oj bardzo:) Jedyne co udalo mi sie osiagnac to rzucenie palenia:D Na razie sie trzymam.Od kilku dni nie palilam juz wcale.Ale nadal jest ciezko.Mam wrazenie,ze przez to wlasnie momnetami popadam w stany depresyjne.Chodze zla jak osa i az zyc mi sie nie chce:( Na szczescie maz jest wyrozumialy:) Na dzis tyle.Po Nowym Roku,kiedy zaczne juz dietkowanie postaram sie wiecej tutaj udzielac:) Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i trzymam kciuki za wszystkie razem i kazda z osobna:)
-
Witam Fajnie,ze tak super Wam idzie z dietkowaniem:D Ja musze niestety zakonczyc diete,cwiczenia rowniez(przynajmniej na razie). Stracone kg,duzy ból,mega ilosc prochow,porzadna dawka ruchu tak sie nalozyly,ze padlam. I do doslownie:( Maz nie mogl mnie dzis rano dobudzic,a jak juz mu sie udalo to na chwile.W trakcie schodzenia po schodach stracilam przytomnosc i spadlam:( Bez pogotowia sie nie obylo.Maz jest wystraszony,dzieci jeszcze bardziej,a najbardziej ja:( Potluklam sie,ale dzieki Bogu nic sobie nie polamalam. Jedynie mam troche siniakow,zadrapan i guza:( Zla jestem strasznie.Nie glodzilam sie,jadlam 5 regularnych posilkow.Unikalam tego co bardzo kaloryczne,ale niewiele sobie odmawialam,bo jak cos zaliczalo sie do zakazanego,to bralam tego doslownie ociupinke.I cwiczylam.Nie wazne,za zakwasy byly,ze cialo obolale.Sklony,przysiady,rowerki,brzuszki,rowerek stacjonarny,wieczorne bieganie...Co tylko mi do glowy przyszlo. A teraz lipa:( Az mi sie wyc chce,tak mi z tym zle:(:(:( No nic.Nie bede Was zameczac. Zycze Wam kochane kobietki,abyscie trwaly w swych postanowieniach,a kg znikaly jak najszybciej:) Pozdrawiam
-
Czesc:) U mnie dzis juz troszke lepiej.Opuchlizna zaczela schodzic. menia:) panda:) dziekuje za Wasze mile slowa:) Katherines:) Sylwusia:) Bobowa:) Witam Was serdecznie:) W wyniku calej tez sytuacji \"zębowej\" od niedzieli ani nie dietkowalam ani nie cwiczylam:( Waga zeszla do rownych 80 kg,za to w pasie pojawilo sie o 2 cm wiecej. Ale nie wpisuje tego w stopke,bo wydaje mi sie,ze to wszystko to skutek nie jedzenia i duzej ilosci tabletek na pusty zaladek.Brzuch mam bardzo twardy i bolesny.Ale da sie wytrzymac:) Jak tylko wszystko minie znow zaczne jesc zdrowo i sie ruszac.Ale mysle,ze to dopiero za dzien badz dwa bedzie mozliwe. I nie moge sie juz doczekac. Powiem Wam,ze jak sie odchudzam i chce mniej jesc,to glodu nie odczuwam,ale jak nie moge nic zjesc to az mnie ssie w zaladku:( Zjadlabym teraz konia z kopytami:D Ale sprobuje go zastapic jakas kaszka albo budyniem:P A co do wizyty w Polsce,zeby o usmiech zadbac.Nie bardzo mam jak,bo nie mamy sie gdzie zatrzymac.W wakacje popadlam w konflikt z tesciowa i z tego tez powodu nawet na swieta nie wybieramy sie do Polski:( A teraz juz zmykam,ale dzis bede wiecej tu zagladac:) Tak wiec dziewczyny czekam na Was...:D Pozdrawiam:)
-
Witam Ja znow na chwile. Nie chcialabym abyscie wziely mnie za jakas fleje. O zabki zawsze dbalam.Raz lepiej,raz gorzej. Kiedy bylam w ciazy mialam jeden ubytek.Niestety nie moglam go zaleczyc:( A wynikalo to z tego,ze ja sie panicznie boje denstysy,a pierwsza ciaze od samego poczatku mialam zagrozona na tle nerwowym.Byle zdenerwowanie i zaraz plamilam.Lezalam przez to 4 razy w szpitalu( dwa na podtrzymaniu ciazy i 2 na zapobiegnieciu przedwczesnemu porodowi).Niestety przez 4 pierwsze miesiace cieze znosilam tak,ze moje zeby bardzo to odczuly.Wymiotowalam.I to doslownie wszystkim co zjadlam.Nie dosc,ze nabawilam sie anemii(od poczatku ciazy do 4 miesiaca schudlam 6 kg) to jeszcze ciagle wymiociny uszkodzily szkliwo nazebne.I wtedy sie dopiero zaczelo....Zeby psuly sie na maxa:( Ale wszystko zostalo opanowane niedlugo po urodzeniu dziecka. Wszystko bylo ladnie,pieknie do nastepnej ciazy,a w tej znow powtorka z wymiotowaniem.I to co zostalo wyleczone znow zaczelo sie psuc.Dziasla krwawily,zeby sie psuly,plomby wypadaly badz sie wykruszywaly:( Urodzenie dziecka i znow leczenie:( I teraz wyglada to tak,ze wystarczy pol roku bez wizyty u stomatologa,jeden nieduzy ubytek,a moment prochnica atakuje cala buzke:( W ciagu pierwszych 8 miesiecy w IRL nie posiadalismy z mezem Medical Card(bezplatna opieka zdrowotna),ciagle nam szlo pod gorke,przez moment nawet myslelismy,ze nas eksmituja(maz stracil prace i 6 tyg zalegalismy z czynszem).Kiedy juz ta karte uzyskalismy od razu zaczelo sie leczenie.Ale dostanie karty nalozylo sie z dostaniem przez meza pracy.A,ze nie mamy tu nikogo,a wiekszosc znajomych pracuje to kazda moja wizyta u dentysty stanowi duzy problem.Bo nie mam z kim dzieci po prostu zostawic.Dlatego 1 zabek na miesiac to max,ktory moge wyrobic:( Zostaly mi na ta chwile jeszcze 4 zabki,ale wszystkie tylne.No i niestety to tez wiaze sie z duzymi pieniedzmi,bo trzeba je leczyc kanalowo,a to koszt 700 e za jednego( Medical Card nie uwzglednia leczenia kanalowego w tylnich zabakach:( ). Ale i to sie powoli zrobi:) Jedyne czego zaluje to to,ze mam bardzo odwapnione i przebarwione zeby.Przez odwapnienie wchlaniaja wszystkie barwniki z zywnosci,kawy i papierosow:( I zwykly dentysta nic z tym nie zrobi:( Ratunek zostal mi w dr.Ryncarzu.Ale to juz na prawde olbrzymie koszty.Dlatego przyjdzie mi jeszcze troche poczekac na bialy usmiech:) Przepraszam za ten wywod.Ale czulam potrzebe,by sie wytlumaczyc. Wiem jak sie odbiera ludzi ze zniszczonymi zabkami.A ja nie chcialabym uchodzic za fleje.Robie co moge,mimo panicznego strachu.Ale w moim przypadku jest to bardzo skomplikowane i dlugotrwale,wiec bol jeszcze dlugo nie bedzie mi obcy:(
-
Czesc:) Ja dzis tylko na chwile i o ile moja sytuacja sie nie zmieni,to przez kilka najblizszych dni nie bede tutaj zagladac:( Juz wczesniej wspominalam,ze mam klopoty z uzebieniem:( Kolejne moje zaniedbanie,ktore niestety jest najwieksze i najbolesniejsze:( I tak jest wlasnie dzis.Strasznie dzis dlugo spalam,a gdy sie juz przebudzilam poczulam \"bułę\" w buzi i niewiele myslac dotknelam jej palcem....I wtedy sie zaczelo:( Nie nacisnelam mocno,ale bol jaki od razu mnie przeszyl nigdy wczesniej nie mial miejsca.Owszem bolalo,ale nie tak jak dzis. W sumie mam za swoje.Ale naprawde ciezko mi sobie z tym poradzic.Cala prawa strona glowy i szyi jest nie do dotkniecia. Wzielam dwa Ketonale,irlandzki specyfik i Klimicin i ciut ulzylo. Ale nadal boli:( A do tego wygladam strasznie.Buzia opuchnieta,prawe oko,chyba w wyniku bolu,cale przekrwione:( Dzis mam jeszcze to szczescie,ze maz jest w domu.Ale jak pomysle o nastepnych to tylko usiasc i plakac.A znajac zycie to taki stan rzeczy utrzyma sie kilka dni. A do tego synek dzis kaszle jak cholercia i marudny strasznie:( Sama nie wiem co mam juz ze soba zrobic:( Przepraszam,ze wylewam swe zale tutaj.W sumie to tylko i wylacznie moja wina,ale w takich sytuacjach jak dzis nie jestem do konca soba:( Bol rzadzi,a ja nie potrafie dac sobie z tym rady:(:( Jedyny plus to taki,ze przez te pare dni nic a nic do ust nie wezme. Chociaz z drugiej strony,łykanie duzych ilosci prochow na pusty zoladek tez sie pewnie zaraz na mnie odbije.Juz boli mnie zaladek:( Oj,nie bede sie rozpisywac.Mam za swoje:( Wam zycze udanego dietkowania i szybkiego gubienia kg:) Pozdrawiam Was kobietki serdecznie:)
-
Witam wieczorowa pora:) Ja dzis juz nic nie robilam.Za bardzo zle sie czuje i na cwiczenia i na porzadki:( Doslownie glowa mi peka:( No ale juz wiem dlaczego.Nieprzespana noc i cwiczonka z rana daja znac o sobie. Boli mnie nie tylko glowa ale i miesnie brzucha i nog:( Tak wiec zmykam do lozeczka czym predzej:) Milej nocy Wam kobietki zycze:D
-
Wlasnie dopiero co odprowadzilismy z synkiem córe do przedszkola:) Maly teraz pewnie sie przespi z godzinke,wiec mam chwile tylko dla siebie:D U mnie nie tyle zimno,co wietrznie.Ale takie to juz uroki irlandzkiej pogody:(
-
A ja mysle,ze jest duzo takich dzieci,ktore przez caly czas sie tak zachowuja. Ja,ze mam problem z synem,zauwazylam dopiero kiedy zaczeto mowic mu:Nie.A oczywistym jest,ze nie wolno na wszystko pozwalac.Pierwsze jego reakacje byly okropne.Krzyczal,rzucal sie,plakal do 2 godzin non stop i caly czas tupal wokol mnie probujac najpierw wymusic zgode,a pozniej aby wziasc go na rece.W pierwszych dniach lapalam sie na tym,ze bylo mi go szkoda i bralam go na rece.Ale on wtedy od razu chcial na podloge i tak w kolko.Z podlogi na rece a z rak na podloge.Wtedy zrezygnowalam i stalam tlumaczac mu co pare minut,ze go wezme i przytule jak sie uspokoij.Nie powiem,ze bylo latwo.Ale naprawde bylo warto.Skonczylo sie wymuszanie krzykiem.Ale ile takich sytuacji trzeba bylo przejsc.Najgorsze byly na miescie,czy w sklepie.Ludzie patrzyli na mnie jak na najgorsza,bo dziecku odmawialam cukierka np.Zreszta tesciowa tez nie lepiej mnie oceniala.Dopiero teraz rozumie,ze to bylo jedyne i konieczne wyjscie,aby dziecko wyprowadzic na prosta:)
-
Wiem,ze z butla musze skonczyc.Ale z synkiem jest o tyle trudna sprawa,ze jest cholernie uparty.Jakis czas temu sami z mezem go po prostu rozpuscilismy/rozpiescilismy i teraz trwa rowniez "proba nawracania go na dobre tory".Ale wszystko tez malymi kroczkami,bo kazdy akt sprzeciwku w stosunku do niego i godzinna histeria gotowa.A ja jestem cale dnia sama z dziecmi w domu i chyba bym padla jakby takie krzyki byly non stop i o wszystko.Na razie udalo nam sie nauczyc samodzielnego usypiania,spania we wlasnym pokoju,grzecznego zachowania w domu i poza nim.Jedynie ta butla jeszcze w sumie zostala,nauka samodzielnego jedzenia i zalatwiania sie do nocniczka.No i staramy sie to czynic.Jeszcze niedawno synek zjadal kilka razy mleczko z butli w ciagu dnia,a nie chcial nic innego.Teraz mleko pije ze 4 razy(zaraz po przebudzeniu,przed snem i 2 razy w dzien) ale zaczal przynajmniej jesc sniadanko i cosik z innych posilkow:) Mam wiec nadzieje,ze do konca roku uda nam sie odzwyczaic od butli:)
-
Tesss32 Moj maz zawsze byl szczyply,aczkolwiek bardzo dobrze zbudowany(bardzo szerokie i muskularne ramiona).Ale odkad wyjechal do Irlandii,coraz wiekszy zaczal sie mu robic brzuszek.A to dlatego,ze przy pracy,gdzie wychodzil z domu na glodniaka i bez sniadani o 7,a czasami nawet wczesniej,a wracal okolo 20 i wtedy jadl pierwszy posilek i to nie jeden,waga(mimo ciezkiej pracy fizycznej) szybko poszla w gore.Sam czasami na siebie narzeka,aczkolwiek wyglada o niebo lepiej ode mnie:)