Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

livia21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez livia21

  1. NADZIEJA...NADZIEJA.. w wierszyku Anuli. Nadzieja - to kobieta. Cekawa jestem czyja Córka. Z moją C.kontakt telefoniczny.Z kropłówką ostatnie 6 godzin ,godzinna przerwa i ponownie. Jest w dobrych rękach, o tyle mi lżej. W klinice - oddział malutki - tylko na 17 miejsc,jak zwykle ,gdy lekarze z jej przypadkiem zetknięci po raz pierwszy,zainteresowanie jej sercem bardzo duże . Byle im się nie "znudziła" - jak w wielu innych przypadkach. Ta chol... zima nadal trzyma. Oby do wiosny - dobrej nocki.
  2. Nowy tydzień - nowe pozdrowienia dla Was wszystkich. Lonia - fajnie to ujęłaś "kuropatwa".Zawsze tak wszystkie matki,są dumne z synów. Nas w domu bylo 6 dziewcząt i 2 chłopaków. zawsze zdziwiona słuchałam Mamy jak narzekała,że powinno być odwrotnie. Jakoś już od dziecka widziałam,kto pomaga przy wszystkich robotach,czy to w domu,czy w polu,czy przy zwierzakch. Bracia - jakoby pod ochroną,egoiści, a potem jak juz zalozyli rodziny,przyjeżdżali ze swoimi "Kuropatwami" wymagającymi obsługi i stawiające mojA Mamcię w sytuację stresową - aby wszystko było naj..naj. z córkami tego nie bylo. Wniosek jest jeden - nie ma to jak CÓRKI. No i u mnie też jest ta "kuropatwa". Ni to pogadać szczerze,ni to z radością odwiedzać,ani szczerze cieszyć się z odwiedzin. Ech..co tam,ważne aby byli szczęśliwi. A co do poniżenia i godzenia w honor - jak to ujęłaś Loniu - nieraz mi się dostało i to NIGDY - to nie jest prawda. Ją mam gdzieś -ALE PRZY NIEJ JEST MÓJ SYN. Udaję dla jego dobra i spokoju sumienia,że nic się nie stało,bo do niego po czasie dotarło,co się dzieje - musiał złapać dystans,nie kazałam mu wybierać - ONA czy RODZICE. No i widzę,że On wpłynął na nią - jest w miarę poprawnie,a ja wybaczyłam - ale jak to mówi Globus - nie zapomniałam. Z koleii,nigdy nie namawiałam Go do rozwodu - jakrobiła to moja teściowa,mojemu menowi. Nieraz żałuję,że bezskutecznie - ot życie...he.
  3. Cześć z rańca. No tak, u mnie też -20. Jedyna pociecha,że jak juz ten mróz jest i trzyma,to ta,że w moim pięknym dzikim ogrodzie,zostaną wymrożone te obrzydliwe,gołe ,afrykańskie ślimaki. Jak widać.. nie ma tego złego...... No,nie wyobrażam sobie następnego r-ku za gaz,bo nim się ogrzewamy,nasze emerytury nie przewidują takich wydatków. Ale co tam,latem świat znowu będzie wrzeszczał,że jest ocieplenie klimatu i nie wolno papierosów palić -bo zanieczyszczamy atmosferę - hej...... A tak wogóle.. to polecam NASZEMU RZĄDOWI propozycję nie do odrzucenia. Produkcja papierosów i alkoholu ma trwać, - każdy obywatel ma obowiązek codziennie kupować paczkę fajek, - raz w tygodniu pól litra wódki, - pić i palić pod grożbą utraty wolności - NIE WOLNO BO FE...
  4. Drogie Babeczki. Teściowa - Synowa- no proszę i ja dopisuję się do Lubarki i Globusa. Już niczego nie rozumiem.Być może ta moja - ot,tak sobie dla zasady, - BO TEŚCIOWA MUSI BYĆ ZŁA - traktuje mnie,poniekąd jak śmiecia? Dalida - zupełna różnica mieć zięciów,a co innego synowe. Zięciowie na ogół są fajni da matek swoich żon, a synowe j.w. Zupełnie inne doświadczenia mam ja,ze swojego małżeństwa i stosunku do teściowej.Przecież to była MATKA mojego męża. Zresztą,czy było fajnie? - nie bardzo,ale szacunkiem zawsze ją darzyłam. Ot życie.Jest jak jest.dobrze,że mieszkają daleko.
  5. Cisza wieczorna studzi zdarzenia gdy z gwiazd spogląda Anioł srebrzysty a rozważając minione chwile pisze z nadzieją przyszłości listy. Chociaż nie słyszysz szelestu skrzydeł każdemu dana ciepła opieka, rozsnuta chwilą, znaczona blaskiem która spokojem w snach na nas czeka. Tym cieplym wierszykiem zwracam się do Was już wieczorkiem. Do miasta wybrałam się - zakupy zrobione,lodówka zaprasza Was do wyżerki. No dzień niezbyt optymistyczny. Moja C.znowu laduje w szpitalu.Ma skierowanie na wtorek. W klacie piersiowej i głowie czuję już tylko wielkie NIC,czy życie zmienia mnie w potwora? Juz nic nie wiem.
  6. U mnir kafeteria też bardzo muli. Trudno wejść w cokolwiek.Czyżby mróz zawinił? Mróz ,mrozem - witam Was gorąco. Wybieram się dzisiaj do miasta - ciekawe czy się wybiorę.
  7. Nooooo Lubarka - ale fajnie,tyle,że nocuj dzisiaj w Klubie,wracać do domciu,w taką pogodę - raczej niebezpiecznie. globus - wypoczęłaś?to zapraszam do siebie,rozruszana jesteś,pomożesz przy tych "syfach-syzyfach" Skąd tego chaosu ciągle się bierze. Dalida - a dzisiaj u mnie,po raz pierwszy w tym roku było słoneczko. A zimno jak diabli,szybko ze spacerku z psem wracałam,zresztą on też. bobrej zimowej nocy.
  8. Śnieg wywiał wszystkich z klubu. Pewnie jesteście na fajnym kuligu. Na dobrą noc przesyłam Wam piosenkę - CHWILE SPOKOJU. http://www.youtube.com/watch?v=otHZducVPgs&feature=related
  9. "We śnie wszystko jest ciekawsze" Dalida - nie zawsze. Mam uporczywie powracające sny- brrrrr,najczęściej moja stara praca i ciągle tam sprzątam brudy i piorę - Zupełnie syzyfowa robota i to natrętnie wracająca. Wstaję straszliwie zmęczona. Globus - sięgam po szatana.
  10. Hej - dalej zima ostro trzyma. Mamy chyba już wszyscy jej dosyć. Duchu - mój MM nie pali już 5 m-cy - nie wiem jak to zrobił,ale wytrwał. A ja kopcę. Poniedziałek - znowu,jak to szybko leeeci. Miłego tygodnia.
  11. Cześć Wszystkim. każde pokolenie żyje inaczej. Nawiązuję do obecnego życia i dyskusji na ten temat. Nie zapomnę,jak śmiał się ze mnie i mojej siostry mój Tata,gdy tańczyłyśmy twista. Z koleii,my nie mogłysmy znieść jego ulubionych piosenek. Tak to się kręci. Tyle,że tak niedawno my wychowałyśmy nasze dzieci,na zupełnie innych zasadach - bez wtrącania się państwa i urzędasów i mediów. Tyle,że można zauważyć,iż obecne warunki w wychowaniu dzieci,są niesamowicie trudne,a i dzieciaki zupełnie nie odporne na trud życia. Niedawno dowiedziałam się,że córki mojego siostrzeńca - 15 i 8 lat,wracały pieszo do domu - ok.2 km ze szkoły. W pewnym momenie 8-latka stanęła,rozryczała się i za chiny nie ruszyła się z miejsca.Starsza nie dała rady namówić ją do tego,aby szła dalej.Prawie zamarzły. No tak,śnieg,mróz,trochę wysiłku - to za dużo dla dziecka wozonego samochodem. Całkowita niemota. Starsza miała komórkę,zadzwoniła do ojca - musiał przyjechać i zawieżć je do domu.Stały w jednym miejscu przeszło godzinę na plnej drodze w polu,bo chatę mają za miastem. Jak zupełnie inaczej wyglądało moje dzieciństwo. Do szkoły miałam 4 km - ktoby się tam mną przejmował. W sumie to nie wiadomo - lepiej to,czy gorzej?
  12. Hello! Wita Was roześmiana Livia w sobotni poranek. Cieszę się,bo moje dzieci mogą sobie dzisiaj pospać i jutro też. Dalida - moja C.znalazła skuteczny - jak dla niej,może i dla Ciebie sposób na gardło. Kupiła w aptece nadmanganian potasu,rozcieńcza z letnią wodą i płucze gardło.Podobno zadziałało od razu. Ot - takie sobie podzielenie się doświadczeniem. Bądżcie zdrowe -
  13. "OKIENKO DO NIEBA - TYLKO NIERAZ SIĘ OTWIERA." Dzisiaj w dzienniku to usłyszałAM. Może skojarzycie - to by tyle tłumaczyło. Lubarka - ja też mam cągle poczucie spieprzenia wielu spraw,nie ma co gdybać,nie zatruwaj sobie życia - czasu nie cofniemy. Nachodzą mnie myśli - z całą pewnością nie jesteśmy tutaj dla SZCZĘŚCIA ! Smutne ,samotne,zagubione - trzymamy się za ręce. Jest jak jest.Dostęp do Nieba,bardzo ograniczony.
  14. Witam i za kawę chwytam. Nostalgia - mój ulubiony nastrój na topicu. Lubarka,Globus - nie jesteście osamotnione w sposobie myślenia i odczuwania. Smutne to - ale to nie nasza wina - to znak nowych czasów. Chyba wielu rodziców ma tak jak piszecie. Młodzi MUSZĄ INACZEJ MYŚLEĆ. Nadwrażliwcy w obecnym drapieżnym świecie są śmieszni. A chyba takie jesteśmy,ciepłe kluchy,analizujące przeszłość, przynajmniej ja tak mam - co by było gdyby............
  15. Łoj....sądziłam,że chociaż raz to ja zaparzę kawę w Klubie. niestety - nasza niezawodna Gospodyni już tu jest.,zostałam jak zwykle z tyłu. Witam Was z rana: Dorcię - karciarę, Globusa - od martwienia się całym Swiatem, Anulkę - kochającą poezję, Dalidę - dzielną psiarkę, Lubarkę - z wielkim sercem, Kozę - ech...... Tilzę - nieco tajemniczą, Duszka - enigmatuszka. Lonię - na zakręcie....... Moi Drodzy,miłego dnia.
  16. Witajcie. Ten nasz KLUB powinien zmienić nazwę - NA KLUB POETYCKO-INTELEKTUALNY. A zresztą - nie szkodzi,że twórczość góruje. A na zachodzie bez zmian - zima ostro trzyma. Lonia podłamana,użyczam Ci wsparcia , Koza - rozbrykana, Gospodyni -troskliwa A ja już nic nie wiem.................., Zięc mojej siostry,zbierający dla Owsiaka,wylądował w szpitalu dotkliwie pobity i to podobno poważnie w głowę, ech.........ja już nic nie wiem. Duchu - jak w Twojej sentencji - im jestem starsza,tym głupsza. Trudno mi sprecyzować - gdzie żyjemy ?
  17. Nachodzą mnie refleksje,fakt życie krótkie jest i zupełnie nie rozumiem sensu trudnego życia z partnerem. Latwo teraz o dołek - w śniegu - Potem chyba trzebaby czekać do odwilży. W jakiś sposób - my baby z trudnymi połówkami - dajemy sobie radę,tylko po co? Strach przed samotnością. w rzeczywistości i tak jesteśmy samotne. Oglądałam wywiad z facetem z okolicy częstochowy. Brak prądu - zimno - ratują się tylko dzięki wzajemnej pomocy sąsiedzkiej. sytuacja taka jak ta - pokazuje na jakiej bańce mydlanej egzystujemy. Ten cały postęp 20 cm śniegu "załatwia". No i ludzie - przypominają sobie,że mają sąsiadów i wspólnie dają radę. Jak to jednak potrzeba w życiu trochę pokory. A wokól mojego domu - SAMA ZAROZUMIAŁOŚĆ.. ech
  18. Scieżka do Klubu zasypana. Zenek pod pierzyną rozumiem,dlaczego pustawo.Jutro pewnie będzie lepiej. znowu wieczór,koniec niedzieli,a za chwilę połowa stycznia. Wszystko pedzi w jednym kierunku - 3majcie się.
  19. Cześć Wam. A u mnie śnieeeżyca.Tyle śniegu na moim balkonie jeszcze nie widziałam. Zenek - do roboty. A wczoraj wieczorkiem patrzyłam na mój ogród,przez okno i zobaczyłam jak lis biega p nim i niucha za jedzeniem. Piesio - też tylko na moment i wraca. Pomyślałam,że jemu to nie jest lekko bez kibelka dla niego w chacie. Nie lubię zimy i tyle. Miłej niedzieli.
  20. A tak przy okazji - to przypomniał mi się pewien fakt,z mojego zycia. Pracowałam w pewnym biurze,siedziało nas tam 4-ro osób-w tym SZEFOWA. Ta szefowa,szła na urlop. Podejrzanym wzrokiem obserwowała nas ciągle. Mało znała się na naszej pracy,ważne,że była. Niedowierzała w naszą sumienność ( i słusznie)i przed tym urlopem zrobiła dla każdego z nas,na każdy dzień listę - co ma zrobić. Ale to były JAJA.Poprzypinała te spisy na naszych szafkach. No i wreszcie zniknęła - na ten urlop. W te dni wolności - rytuałem stały się karty. Zamykaliśmy nasz pokój na klucz,nie odbieraliśmy telefonów i w zupełnej ciszy - tylko z emocjami na gębach - GRALIŚMY. Ech.......komuno. Po jakimś czasie nasza szefowa awansowała - została dyrektorem ,no widzicie - jaki wzorowy miała dział?
  21. Hej - już ranek.Jak dla mnie.Dla niektórych z Was,to pewnie już póóóóżny ranek. Dorcia - spotkania przy kartach - fajna sprawa. To były czasy.Sama grałam w rodzinnym domu i to od dzieciaka. Potem już z Ojcem i rodzeństwem - przy okazji odwiedzin u Rodziców. Kiedy to było? W chacie,po szufladach siedzą jeszcze całe talie kart - no tak,nastała era komputera. Fajnie,że możesz jeszcze w ten sposób spędzać czas - kultywujcie to,spotkania w realu z przyjaciółmi - bezcenne.
  22. A co do jazdy,nagrzbiecie Kozy,to przypomniało mi się coś autentycznego z życia. Kiedyś tam..pewna moja zdesperowana znajoma 25-letnia stara panna,wyszła za mąż za faceta z chorym umysłem.Panie Boże - byle byl. To dopiero byla jazda. Zamieszkali u jej rodziców,mających gospodarstwo. chłop mierzący ok 190 cm - słusznej wagi,został wysłany na pastwisko po krówki. No i spełnił polecenie - o mało nie doprowadzając do zawału swojej teściowej. Dumnie wjechał na podwórko na ciężarnej krowie.
  23. Witam, lecę na kawę. globus kawę zaparzyła i z klubu uciekła, Lonia nie pokazała sie, a Lubarka tez nam znika. Dobrze,że na posterunku jest Koza w biustonoszu he..he.. Szara,cudowna codzienność.
  24. Np tak - rozgrzewający temat - RUM I JANEK. Duszku - do Czech mi daleko. Ale masz fajny sposób na urozmaicenie rozmów na skaypie. Kozo - z fałszywą wódką,mam problem - nie lubię wina,nie lubiię nalewek ani drinków. czasami mam ochotę na czystą wódeczkę !! Nawet i to mi zabrano. A niech to jasna.......... Loniu - polecam na problemy żołądkowe PIEPRZÓWKĘ.
  25. ŁŁŁŁOJ Kozo - masz rację. A może jednak to nie tak?Stara jesteś?,moooże cuś z Twoimi kubkami smakowymi nie tak. Poruszony przez Ciebie problem jest bardzo poważny. Podchodzę bardzo poważnie do dyskusji o fałszywej wodzie. Podobno to świństwo,sprzedawane jako polska wódka,robione jest na spirytusie drzewnym - pewnie z uschniętych choinek. A fe........ Oj - pamiętam jeszcze stan wojenny - ludziska nieżle sobie radzili, ale komu teraz by się chciało. A wogóle - to tak rozglądając się wkoło - chyba fałsz - to normalka.
×