Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

livia21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez livia21

  1. Witam i za kawę chwytam. Lubarka - tak pięknie napisałaś,czuję jednak niedosyt. Zatrzymałaś się na wierszu napisanym przez Globusa, muszę się przyznać,że dla mnie jest zrozumiany w sposób dosłowny. Nic nie napisałaś dla mnie, bo dla mnie -życie to żaden prezent. To jedna wielka udręka. Prezentem od nieba może jest to,że jeszcze jestem w domu a nie w wariatkowie. Stoję nieraz nad grobem rodziców i pytam - dlaczego się urodziłam? Mało może ostatnio piszę,jednak mój nastrój i myśli,zupełnie nie pasują do radosnego nastroju ,którego nie chcę psuć. Moje życie mam już w nosie - tylko co mam myśleć o dalszym życiu mojej C.? Przez całe lata tylko jedno było dla mnie ważne - MA ŻYĆ !. A teraz zastanawiam się dlaczego? A dlaczego się zastanwiam? - bo jest już dorosła i nic z tego życia nie ma,widzi jak mogłoby być,wkoło niej robi się coraz większa pustka,a za urodzenie jej wcale nie jest mi wdzięczna - wprost odwrotnie. Siedzi we mnie jesdno wielkie poczucie winy. Na dodatek czuję,że splacam już jakieś długi.
  2. Tyle od rana już dzieje się w klubie. Fajnie - jest czym odwracać ponury nastrój. Miłego dnia 11 Listopada.
  3. Masz zupełną rację Loniu. Wiemy o tym fakcie wszystkie a i tak w doły wpadamy. Ostatnio w rozmowie z moim synem wyszlo cuuś o tak szybkim leceniu czasu. Zwrócił uwagę na pewną logiczną prawidłowość. 5-cio letenie dziecko,kiedy pomyśli,że będzie miało 15 lat - widzi to z perspektywy całego swojego 5-cio letniego życia i zdaje mu się,że do lat 15-tu to jeszcze cała wieczność. Nam niestety perspektywa zmieniła się o 180 st - co to jest 15 lat do naszych 60-ciu? To bardzo niewiele a nasza świadomość uzmysławia nam,co nas czeka a fuj....... Ot i w tym cały problem aby nie myśleć. Może jednak Alzheimer jest fajnym wynalazkiem? No tak,tylko dla kogo. Jak zwykle rzecz względna.
  4. Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból. — Fryderyk Nietzsche (1844-1900)
  5. gdzieś tam w cntrum miasta, które tkwi w każdym z nas, leży cmentarz starych miłości. Szczęściarze, zadowoleni ze swojego życia i z tego z kim je dzielą, przeważnie o nim nie pamiętają. Nagrobki są wyblakłe lub powywracane, trawa nieskoszona, wszędzie plenią się jeżyny i dzikie kwiaty. U innych miejsce to wygląda dostojnie i schludnie jak cmentarz wojskowy. Kwiaty podlano i ułożono, wysypane tłuczem ścieżki są starannie zagrabione. Widać ślady częstych odwiedzin. Cmentarz większości z nas przypomina szachownicę. Niektóre pola są zaniedbane albo wręcz leżą odłogiem. Kto by sobie zawracał głowę nagrobkami – czy też miłościami, które pod nimi spoczywają? Nawet nazwiska zatarły się w pamięci. Inne groby pozostają jednak ważne, choć byśmy niechętnie się do tego przyznawali. Odwiedzamy je często – prawdę mówiąc – zbyt często. Nigdy nie wiadomo, jak się będziemy czuli po wyjściu z cmentarza: czasem będzie nam lżej, czasem ciężej na duszy. Nie sposób przewidzieć w jakim nastroju będziemy wracać do domu teraźniejszości. ..................................................Jonathan Carrol
  6. Tolerancja - piszesz Globus. Tak,u nas też jej bardzo dużo - tylko jednostronnie. dlaczego ja mam taki durny charakterek - zapominam,daruję i to szybko. Czas się zmienić - tyle,że ludzie się na ogół nie zmieniają. W klubie piękne kwiaty,smaczne ciastka,dobra herbata,przyjemny nastrój - WSZYSTKO DLA TWOJEJ DUSZY GLOBUSIE.
  7. Dalida - a któżby nie chciał z tej drugiej połówki mić przyjaciela? Ja z mojego MM MAM - ale...ale.. ale.. jak - rozmawiam z nim tylko o polityce, jak - przytakuję mu,że ma rację, jak - nie przeszkadzam sprzątaniem, jak - nie mówię nic o tym,co musiałby zrobić, jak - nie jadę z nim na zakupy, jak- podstawię mu pod nos obiadek, jak- nie wspominam o jakimkolwiek problemie, a najlepiej jak jestem niewidzialna,ale zawsze pod ręką. Ciekawe która ma jeszcze lepiej niż ja.
  8. Witam Was po dłuższej przerwie. C.odwiozłam do Poznania - wróviłam po 3 dniach. Nie czuję się komfortowo pod względem psychicznym,ciągle myślami jestem przy niej. Kontrolna wizyta u lekarza - wygląda na to,że problem nie zniknął. Zmiana leków może pomoże. Spędziłyśmy razem 2 m-ce - czas trochę od siebie odpocząć. Wytonbrażcie sobie,że wsiadłyśmy do szynobusa w czwartek- w kierunku na Zbąszynek i chyba po 2 km jazdy pociąg potrącił rowerzystę - podobno miał 76 lat.Na oich oczach fiknął kozła przez rower i uderzył głową w kamień - kaput. Jeszcze tylko tego nam brakowało.W sumie "jazda" trwała 7 godzin. Przeznaczenie? - tylko jeden kamień na tej drodze leżał. Ciągle mam ten "obraz" przed oczami.. Teraz będę do Was wadała systematycznie..jesteśmy sami z MM,a pogoda taka jak i u Was.Nara
  9. pozdrawiam Was wszystkie gorąco w pierwszym dniu białej zimy za oknem. Oj nie lubię..nie lubię... tego leżącego śniegu i zimnego wiatru. w kawiarni gorąco - Koza dobrze się stara. U mnie c.aktualnie na kolejnej WIELKIEJ KOMISJI. Biurokracja robi jej ciągle pod górę. Najśmieszniejsze jest to,że Ona nie chce od nich pieniędzy,pracuje i to jest wa żne. chodzi jej tylko i wyłącznie o przyznanie grupy inwalidzkiej,bo jako taka jest przyjęta do pracy. Pozdrawiam raz jeszcze i miłego dnia.
  10. Witam Was. Tyle tu zadumy i powagi okolicznościowej. U mnie też samopoczucie podporządkowane tej porze roku. do Poznania jeszcze nie pojechałyśmy. właśnie w tej chwili C.jest na komisji - WIELKIEJ OCH JAK WIELKIEJ. Już nawet się tym nie przejmuję. Samopoczucie C. kijowe, Młody psychiczny wrak,robię na psychiatrę - chociaż sama go potrzebuję. Ostatnie przeżycia jak zwykle wychodzą u mnie teraz - zapewne jeszcze to potrwa. Co dalej? WIDZĘ CIEMNOŚĆ. Mam odwieżć ją w środę - jak sobie będzie radziła? Zycie jakie jest - każda widzi. cieszcie się zdrowiem WAszych Dzieci - To chyba największe szczęście starości. Same widzicie,dlaczego za często się nie odzywam - dołująca jestem. Dzisiaj w moim gorodzie robię wirtualne ognisko dla matek takich jak ja.Zapewne jest ich wiele. Wybaczcie smutasce.
  11. Witajcie. Kawę piję z Wami,dzisiaj przygotowaną przez Dalidę. Dziewczyno - widzę,że jesteś bardzo aktywna w naszym klubie i jednocześnie szybko się uczysz. Tak trzymaj. Pogoda u mnie dzisiaj piękna,typowo jesienna. Loniu - z moimi uszami też coś nie tak.Od czasu powrotu z Poznania - szum i głuchota. u mnie to objawy nerwicowe - tak przynajmniej sobie tłumaczę,organizm nerwowy i podatny na najmniejsze wahania ciśnienia atm.Czekam cierpliwie - pewnie jak zwykle kiedyś minie. Globus - wyczuwam u Ciebie DÓŁ JAK STODOŁA WIELKI. Kobieto - nie jesteś sama,jesteśmy z Tobą a nawet mój piesek Pedro,też się przyłączył do wyciągania Ciebie z niego. OJ - jak ja nie lubię tego zbliżającego się święta. Ono potrafi dopiero dołować. Przynajmniej ja tak od lat je widzę. Trzymajcie się.
  12. Witam się z Wami. nie zaglądam do klubu,za bardzo nie ma kiedy. jak pisałam komp.obciążony. Ostatnio robię sobie w ogrodzie przygotowania do zimypotem jakiś obiad,pogaduszki z C. no i zaraz wieczór,czas..cxzas.pogania i pogania. 3 listopada odwożę C.do Poznania. Ma już nas starych trochę dosyć.Wcale się nie dziwię. Pamiętacie ,że miała mieć komisję w ZUSIE? Pojechałam zgłosić,że już jest dyspozycyjna - no i okazało się,że jej teczki już niet. Przekazana do spraw odrzuconych - BO SIE NIE ZGŁOSIŁA NA WEZWANIE. No to pytam - poco te wszystie zaświadczenie od lekarzy,które wysyłałam do nich,że jest chora?te telefony w których zglaszaliśmy do nich problem? Pani urzędniczka ptrzyznała,że bezprawnie lekarz podjął taą decyzję. Udało się teczkę jeszcze cofnąc- nie musi na nowo składać wszystkich papierów. Dostała wezwanie na 2 listop. ciekawe,czy tylko na jedną? czy na nowo będzie kierowana do orzecznika FACHOWCA? Noooo - ale to pospolite nasze urzędowe sprawy i problemy z nimi. Dalida - mam wrażenie,że mieszkasz gdzieś chyba niedaleko od granicy - może gdzieś niedaleko Gorzowa? Pytam tak,bo chyba wszystkie wiemy z których stron pochodzimy. To na razie tyle - pozdrawiam,
  13. Heja z leniwego Gorzowa. Dalida - przepis na babkę napisała Globus na stronie 141. Z tego ci piszesz,wynika,że jednak twarda babka z Ciebie,sądzę,że wszystkie dzieci tez juz odchowane i na swoim. Potrzeba Ci po prostu dobrego słowa,wysłuchania,zrozumienia,a gdzie to można osiągnąć jak nie wśród bab? Prawda Globus? - a któżto tak do Ciebie telefonuje? Tilza - przyznaj się,nastawiłaś jakieś vvinko z winogron? Pozdrowienia dla pozostałych Pan.
  14. Witam - już sobota. Spokojny dzisiaj dzień,mślę na razie czy coś robić? Czy nic - nie robic. Zobaczymy. Dalida - tak wydaje mi si ę,że Twoje małżeństwo jest ok.W zasadzie nie jesteście długo po ślubie - być może trwa jeszcze okres "docierania" sie między Wami. Jedno z pewnością wiele zmieniło - odstawienie alkoholu,w takich sytuacjach następuje często i zmiana charakteru człowieka . Dawno go odstawił?Czy juz w trakcie trwania małżeństwa? Zmęczona jesteś.Musisz wymóc prawa dla siebie - .
  15. Moje drogie - ponieważ powoli przetrawiam jeszcze ten poznanski szpital - podzielesię z Wami z niektórymi perełkami z tegoz czcigodnego przybytku i fajnych sytuacji. nic ponurego - Wyobrażcie sobie,że w każdej sali dla chorych kobiet - BYL TELEWIZOR. No niby nic osobliwego. Osobliwe było to,że wisiał na ścianie na wysokości ok.2.5 m. NO I PILOTÓW NIE BYŁO. Przed operacjami - nie było problemu - krzesło,wysoko wyciągnięta ręka -palcem na włącznik - i działał. gorzej,jeśli chciało się wyszukać jakiś konkretny kanał. Po operacjach żadna z pacjentek,nie byla w stanie zadania wykonać,miałam więc ciekawe zajęcie. Nieraz było więc bardzp wesoło he..he..he..
  16. Dalida - witaj.Pewnie wszystkim paniom będzie miło gościć Cię w naszej kawiarni pn.PEWEX. Co do młdszego męza - to od dawna życie pokazuje,że taki scenariusz jest ok. Tak przynajmniej ja uważam. no cóz - gdyby mój był młodszy np. o 22 lata,to zapewne byłabym bardzo szczęśliwa. Może jeszcze cuuś by mu się chciało.Np jechać na grzyby,lub ryby,albo cierpliwie czekałaby jak robię zakupy. Globus - babka się udała,mój osobisty MM był tylko zdziwiony,co tym razem niepotrzebnie wymyślam.No i bądż tu twórcza.
  17. A u mnie dzisiaj pada.Nie tak bardzo,abym nie popracowała w ogrodzie. W klubie cieplutko - koza rozpalona do czerwoności. Globus - dzisiaj na obiad robię babkę ziemniaczaną. Jak cuuś nie wyjdzie - wiadomo czyja wina. Za mna stoi CIEN - pisanie mi nie idzie.
  18. Dzień dobiega końca. akoś po porannym złym samopoczuciu i handrze - jak zwykle pozbierałam się. Byłam na długim spacerze na dzikich polach.Zimno wywiało mi głupoty z głowy. Pozdrawiam.
  19. Duchu Cafe - dzieki za piękne obray fraktali - połaczone z muzyką reflaksacyjną,na dzisiejsze rano bardzo mi sie przydało. moje Drogie - wraca stare - C.bezpieczna,najgorsze za nami - a mnie zaczynają przeżycia "wychodzić". Zrobiło mi się dzisiaj słabo,mam w takich momentach odczucie "odjazdu".Nawet już tych momentów się nie boję - poniekąd czekam ciekawa,co będzie po tamtej stronie? Psuję Wam nastrój - NO TRUDNO,OD TEGO JESTEŚCIE. Co jest normalne? - zadzwonił dzisiaj brat o 10 lat starszy ode mnie - opowiada,jak to wczorajszy cały dzien spędzili z żoną na rybach - a co ja mam mu powiedzieć? - Jak całe dni spędzałam w szpitalu? Dla niego to niedziwota - przecież takie jest całe moje życie. Oj..oj Livia - rozkleiłaś się.Wybaczcie - muszę gdzieś sie wykrzyczeć.Mogę zrobić to w naszym klubie - W MILCZENIU.
  20. Hej Witajcie - nadal dochodze do siebie we wlasnym domu. Zaczelam robote w ogrodzie,kopanie..dzisiaj |Syzyf po trosze,pranie ... nie wiem kiedy będzie NORMALNIE.Chyba nigdy. nie mam jak Was czesto odwiedzać - komp opanowany przez informatyczke domowa,lub moj Cien. Wczoraj bylismy na wspólnych zakupavch. Jaja jak zwykle.Chłop miał w rekach wozek i decydowałłłłł. Ja chodziłam po sklepie w poszukiwaniu tego - co potrzebne mi i C. Ide do niego z cześcia zakupow - a on juz s k a s o w a n y. no to wzięłam maly sklepowy kodszyk - i spokojnie po malutku - robie swoje.MM stoi po drugiej stronie - i cuus puka sie po głowie,jak myslicie,co miał na mysli? No i co mu z tego przyszło? - i tak poczekał na mnie,potem przy kasie zawołałam tylko - "Cieniu płać ". No coz - śmiechu było na kawał sklepu. O dziwo nawet si e nie wkurzył. Wspólne zakupy - to jednak niezapomniane klimaty. Potem mi oświadczył,po raz chyba setny,że to były ostatnie nasze wspólne zakupy. Humory Wam dopisują,poczytałam Was,no przyznaję niezbyt dokładnie - ale zawsze. Pozdrawiam.
  21. Witajcie - jestem juz w naszej kawiarence - po podstrzyzynach. Dziewczyny - To jednak mój MM wylazł zza zarostu. A teraz wybieram sie do mojego zdziczałego zupełnie ogrodu,C.tez w dobrym humorze,coraz silniejsza - wiec sama radość.tfu..tf..na psa urok. Przesadna zrobiłam sie zupełnie. U mnie dzień słoneczny - chociaz chłlodnawy. Wyjazd do miasta ZA WIELKIMI SPRAWAMI - odłożony - czuje ulge. To nara,popisze wieczorkiem.
  22. Noooooo - nie ma to jak w domu. Prawdę mówiac,po trochu musze przyzwyczajać sie do codziennego kieratu. Komputer jest w pokoju C. - wiec z rana bede wpadala pozniej. A jutro - WIELKIE PODSTRZYŻYNY. zaroslo to moje dziadzisko,ciekawa jestem ile potrzeba by czasu beze mnie,aby zdecydował sie na wizytę u fryzjera? Tak cos podejrzewam,że byc moze zaroslby cały? Broda u niego długa,wlosiska tez -oj..oj..To kupowanie butow Globus z Twoim MM w porownaniu do mojego,to chyba "PIKUS". Za to ja,zakonczylam pobyt w Poznaniu bardzo symbolicznie,pozostawiaijac MIASTU OFIARE. Po pierwsze poszłam do fryzjera - obcięłam krociutko wlosy,potem poszlyśmy do mojej siory na obiad. Tam niespodzianka - rozbolał mnie zab. Popołudnie piatkowe - nic tylko poszłyśmy szukać czynnego gabinetu. No coz - zębisko spore(6),łatane wielokrotnie,wysłuzone przez 60 lat-zostało wyrwane i pozostało w reku pani dentystki jako trofeum. Prawda,jakie to wzruszające?????????????? Prosze przy mnie przez jakis czas nie wymawiac nazwy miasta POZNAŃ. ok?
  23. Moje Baby - niech no wreszcie z tym skoncze. Operacja trwała 45 min. Wczesniej zrobilam drake - co bedzie z nia na ojomie,czy sa fachowcy - krtorzy wiedza co jej od razu podac. Wczesniej PPani anestezjolog przyuszla do C,po instrukcje - byla w tychsprawach malo zorientowana - wiec kolejna przyczyna do stresu,douczyla sie-czy nie? Obrazilam pania profesor,ktora natychmiast odpowiedziala mi,ze rezygnuje z operacji.Zreszta C.jest pelnoletnia i z nia rozmawia anie ze mna. A ja na to,ze C.dala mi polecenie pilnowania jej serca,a sama na tym lozku po tabletce niewiele moze powiedziec. W kazdym razie zwrociłam jej uwage - TRZEBA PRZED BABA SIE ZABEZPIECZYC.Wyszlo topozniej. stalam pod drzwiami z Synem,poszlam na faje -a w miedzyczasie wyleciala p.orof z informacja,ze opertacja skonczona a w macicy byl wielki skrzep krwi,otoczony przez macice ochronna jakby kieszenia. Endometrioza.Krew byla juz tak stara,ze skamieniala. Gdyby posluchali naszych podejrzen - zrobiono biopsje - C.nie musialaby byc tak mocno pocieta jak to zrobiono. Wystarczylby zabieg laparoskopowy. A teraz mam przy sobie znerwicowana do imentu dziewczyne,juz w nic dobrego nie wierzaca. Jestem stara,zmeczona,bezradna - i to w nie swoim domu.
  24. No i pociagne temat dalej. W szpitalu okazalo sie,ze ze wzgledu nqa jej rozrzedzona krew - nie przyjma jej. oni nie od tego aby kardiologicznie przygotowywac.Ma wrocic z odpowiednim inr - to ja zoperuja. Kardiolog zakladowy,prowadzacy sie wypial.Nie mial czasu jej przyjac,telefony odrzucal.Wreszcie udalo nam sie znalezc kardiolozke,ktora dokladnie przekazala nam co robic. C.musiala przejsc z sintromu zupelnie na cheparyne,sama robila sobie zastrzyki,mamy tez ten aparat do badania inr - w ten sposob przez 4 dni - bez opieki kardiologa,same w nerwach doprowadzalyusmy jej krew do stanu w ktorym bezpiecznie krzepnie a jednoczesnie nie zagraza zastawce zakrzepica. Dlugie to byly dla mnie 4 dni. w poniedzialek 5-go poszlysmy do szpitala. Wczesniej sugerowalam lekarzom,ze brany przez tylelat lek na rozrzedzenia - mogl spowodowac u niej jakies wewnetrzne wylewy - ale bezskutecznie.Oni wszystko wiedza - tyle,ze musza z bliska - jak otworza i zobacza. Nerwy..nerwy.. czekalismy na operacje do 7,jeszcze 2 dni w szpitalu-tym razem sprawdzali nas,czy wszystko dobrze zrobilysmy.cdn
  25. Swietokrzyskie - nigdy tam nie bylam. a jakos dziwnie zawsze w te strony mnie ciagnelo. W Poznaniu paskudnie - pada i ziab. Jestem juz u Syna i Synowki - oboje w pracy,a ja cos tam pichce. C.oglada filmy, w katach na poduszkach spia dwie suczki,a w klatcespi chomiczek C.ktorego przywiozlysmy ze soba od niej. W nocy w kolowrotku tak toto latalo,ze slychac bylo go w calym domu,tylko ja chrapaniem go zagluszalam. Loniu -co do operacji C.to zadna tajemnica,musialam tylko zapytac ja czy mi pozwala o tym napisac. Dostala silnych bolow podbrzusza,znaleziony w niedziele (ktoras tam) ginekolog od razu postawil diagnoze -"ma pani w zyciu pecha" - nowotwor w macicy. Pogonilysmy do innego - potwierdzi,ze jest duz guz 12x7 cm. dal skierowanie do kliniki onkologicznej na ooperacje.cdn
×