Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

livia21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez livia21

  1. Witajcie! Jak bardzo chcialabym powitać Was na wesoło,radosnie po dobrze przespanej nocy,wypoczęta i gotowa do działania. A tu siedzi przed kompem takie cuuś!!!!!!! Czy to jeszcze ja? No nic - nadzieja,że zawroty głowy,zmęczenie i zniechęcenie do wszystkiego z upływem godzin zamienią się w entuzjazm do działania. Kawę piję w Waszym towarzystwie - z pewnością pomoże.
  2. Hej ! Poniedziałek!!!!!!Do roboty a nie leniuchować. Globus nie odezwała się wieczorem - stawiam na burzę i kompa. To do niej nie podobne aby o nas zapomniala. Dla mnie tydzień z WYZWANIEM. Co tam - minie jak i wszystko. miłego dnia!
  3. Hop..hop.. Upirklam placka z wisniami - zapraszam. Ja od jutra wcielam się w Syzyfa. Loniu - jak ja nie lubię gryylowania,owszem zaproszona mogę być,ale w moim ogrodzie - to będzie wyglądalo - syn rozpala i smazy,a ja siedzę w kuchni - przygotowuję kiełbaski lub mięsiwo,potem latam do ogrodu z naczyniami,sztućcami,przyprawami,piciem,szkalnkami -objadam się,potem to wszystko porządkuję,bo reszta uczestników sobie \"odpoczywa\" ,najczęściej jeszcze po pifffku,mam całą kuchnię naczyń do mycia - No tak,można naczynia jednorazowe, nie mam ich - okazji mało,więc nie kupuję. Ale jestem wygodnicka - co? pewnie śmiejecie się ze mnie. bezpośredniego wyjścia do ogrodu nie mam - latam z pierwszego piętra.Gdy się wprowadziliśmy grylowanie bylo na codzień- jak widać - starzeję się buuuuuuuuu.......
  4. Jakoś musimy Globusie podtrzymywać ten nasz topic. Ja dzisiaj od rana miałam \"bystrzejszy\" umysł i ratowałam glonojada z mojego akwarium. Od paru dni tak straszliwie ganiał i miotał się. Woda zmieniona była z 2 tygodnie temu - więc chyba nie głodny,pewnie brak tlenu????/ W akwarium mam tylko samiczkę bojownika i jego. Wieczorem zmieniłam im wodę i wymyłam zawartość,z tym,że zauważyłam,że to wszystko co w nim mam - kamyki,muszelki,jakieś takie \"czyste\" nie oślizłe jak zwykle. Dzisiaj od rana,patrzę na to miotające się nadl zwierzę - zaczęłam myśleć. Synowa przywiozła mi ostatnio opakowanie karmy dla bojowników,bo ich padł.Od paru dni zaczęliśmy karmić rybkę tym pokarmem. woda zrobiła się cudownie klarowna.Zarełko naładowane chemią. WSZYSTKO DLA NASZEGO DOBRA - OBYŚMY SIĘ NIE PRZEPRACOWALI. i niw musieli za często wysilać się przy akwariach. Otworzyłam słoik kompotu,przelałam go,nalałam do niego wody i przesiediłam glonojadka. LUUUDZIE -jak przyssał się do sloika,tak tkwi w jednym miejscu od paru godzin. Na opakowaniu żadnego wpisu po naszemu. Tak wygląda w miniaturze nasz świat,ciekawe ile chemii jest w naszym pokarmie - kto przeżyje a kto padnie. Ot refleksja na niedziele.
  5. Dzisiaj pogoda w trzech wydaniach.Z rana gorąco i słonecznie,po południu burza i deszcz,a teraz miły chłodek. Klunbik zwolnił - no i dobrze.Wniosek - jesteście na wczasach. Nareszcie zakwitły pelargonie. Zerwaliśmy wiśnie - są soki,koniturka i kompociki. Jestem trochę zmachana,nie będę Wam przynudzać - wyciągnę sie i pooglądam co TV. Pozdrawiam.
  6. Tak cuuuś mi się widzi,że obecność na topicu zmaleje. Nasze Panie goszczą swoich bliskich - topic na drugim planie. Globus - może pogadamy o niebieskich migdałaćh? Moje dzieci będą u mnie we wtorek,pewnie też będę mniej miała czasu do pogadania. Miłego odpoczynku.
  7. Dzień mija - na topicu pustawo. Pewnie, wolicie do góry brzuchami na słonku sobie poleżeć. wybieram się teraz z pieskiem w pola,jak wrócę ma być frekwencja.
  8. Witojcie !!!!!!!!!!!! Piątkowy poranek, sloneczny i spokojniutki - zapowiada się.... a co z tego będzie - zobaczymy. Loniu - widzę,że tobie jak mojemu MM odpowiada upał. Potrafi w taki dzieńzaległości nadrabiać - szczególnie w koszeniu i ścianiu.Ja z koleii nie lubie.......oj nie lubię.. ale co tam pogoda. Najważniejsze,że na ogrzewanie domu nie muszę wydawać forsy,której nie mam. Za to mój lokator - lat 64 - wystawia się na słoneczko w samych spodenkach w porze największego upału.Potrafi tak leżeć parę godzin. Brzucha nie ma,tors co prawda posiwiały,ale męski..opalony tak patrzę i myślę - TEN TO MA ZDROWIE. To nara.
  9. Globusik - minęłyśmy się. Melduję - miotły w komórce,zabezpieczone,w ogrodzie byłam tylko z 15 min - za gorąco. Nowe zadanie na mnie czeka - wiśnie,pewnie jutro będzie co robic. Globus - co to,wlosy już Ci odrosły?Tak szybko.Przecież dopiero przedwczoraj je obcinałaś. Mojego króciutkiego jeża zapuszczam na ciut dłuższego,z m-c wytrzymam. 19/20 lipca mam zjazd rodzinny w mojej rodzinnej miejscowości,tak zasiedziałam się w domu,że trudno o wyjezdzie nawet mi myśleć. Im bliżej - tym bardziej nie mam ochoty. Nerwica a kysz....... Znowu wraca burza.
  10. U mnie po upale już pada.Ta pogoda jakaś niesampowita,nie widać błyskawic tylko potężne grzmoty. Kręce się po chacie.Coś porobię - a wszystko bez entuzjazmu. dziewczyny - u mni jeszcze na drzeie od groma czereśni. Przeznaczone już dla szpaków,tyle,że szpaki boją się srok. Ostatnio sroka siadła na czubku drzewa - narobiła sporo wrzasku,zaklepała teren ,prawdziwy pies ogrodnika.Sama może czasami skubnie jakąś,a szpaki nie ruszają. Jak widzicie wszędzie to samo.Nie rusz - to moje,niech zgnije a nie dam. nara
  11. Wita Was zamulona Livia. Globus nie zrobiła dzisiaj kawy !!!!!! Sama sobie zrobię.rozumiem ją po wczorajszym. Andzia o północy miała kapitalną wyżerkę.Pewnie jeszcze sobie śpi. Andziu - stwierdzam ponownie - Twój MM jest ok. Już nie pamiętam kiedy mój cuuś ugotował, no nie byłabym niesprawiedliwa,wodę na kawę czasami wstawi. Za to ulubionuym jego zajęciem jest koszenie trawy. Dziewczyny - wczoraj ok północy nadciągnął monsun.Chmury zaciągnęly całe niebo,dziwne to było,padało niezbyt mocno,za to jak w jakimś momencie nie pie......dolnie, zerwałam się na równe nogi,a już wygodnie sobie leżałam.Potem już cały czas była cisza. KONIEC ŚWIATA BLISKI .
  12. Co tutaj się dzieje - Jakaś impreza w naszym klubie. Dołączam się z życzeniami z wielkim bukietem gożdzików z mojego dzikiego ogrodu dla NASZEJ DROGIEJ SOLENIZANTKI. Za vinko dziekuję - jestem na prochach. Tropik trwa nadal - w oddali słychać zapowiedż monsunu.
  13. Do klubu by się szłooooooooo! Gdyby nie ta POGODA! Już zimą bałam się takiego afrykańskiego lata. Mamy pogodę jak a tropikach - duszno,gorąco i deszcze monsumowe. Loniu - te banany pewnie niedługo będą u nas rosły,pewnie lepiej niż moje warzywka w ogrodzie. Czekają mnie syzyfowe prace - a we mnie tyle animuszu,co w sflaczałej dętce he..he.. No dobra - trochę na wesoło. Idę sobie z moim pieskiem w polach.Polna droga zarosła sobie nieżle,tylko po jej dwu stronach wydeptane bardziej dwie ścieżki. Pedro pobiegł do przodu,wychodzę zza zakrętu i widzę,że mija się właśnie z jakimś drugim pieskiem - on na jednej ścieżce,a za trawą po środku,na drugiej biegnie drugie coś w moją stronę. Nie zauważyli się.Od razu pomyślałam,że to piesek,bo nie bylo dokładnie widać. Mój pobiegł dalej,a toto drugie przeszło na moją stronę - zając i to spory. Minęli się o jakieś 0,5 m od siebie.Zając biegł pod wiatr,a moja bestia z wiatrem.Zając ze strachu przede mną,zatrzymał się nieruchomo,i siedzi,jakieś 10 m ode mnie. Pedro wyczuł jego trop,i pooobiegł w pola,drogą,którą zając przybył. W końcu zajączek zrobil susa,i zniknąl w trawie. Miałam ubaw.Mój pies ma zapędy myśliwskie,dopiro byłoby ściganie gdyby zauważył go od razu. Z 7 lat temu na tych polach pasło się stado saren.Na spacerze był z nim MM,wariat gdzieś zniknął w krzakach,a po chwili wystawił te sarny na odstrzał,50 metrów od mojego starego a potem z dumą położył się ptrzy jego nogach.To nic,że prawie zagonił siebie do upadłego. Teraz nie przepuszcza żadnemu kotowi,polującemu w trawach. Starzeje się,choroba go niszczy - ale natura przeważa. Globus,Lonia,Anula,Andziula - z nami też tak jest?
  14. PORNO I DUSZNO - nie lubię takiej pogody. Boję się nawet wyjśc z chaty.Dzień przeleżany i zmarnowany? Loniu - a z Córcią było fajnie.Było z kim pogadać,kogo posłuchać co słychać w \"Wielkim Swiecie\". Stwierdzam,że problemy podobne do naszych,gdy pracowałyśmy,część współpracowników - fajna, ciemniacy na stołkach, itp. Zamówienia na jedzonko - najważniejsze placki ziemniaczane i gołąbki,marchewka z groszkiem,owoce z własnych drzew. Zleciało. Za to dzisiaj,pół godziny po odjezdzie pociągu - telefon od niej,jestem w pociągu - jadę już 0,5 godz- jeszcze do przesiadki 0,40 min - pomóż mi przetrwać,bo dusi mnie na pęcherz a kibel w pociągu nieczynny.Wisi na nim kartka. Wiem,jaki to dla niej problem.Leki które bierze codziennie są moczopędne,nie decyduje się na jazdę autobusami z tegoż powodu,do tego dochodzą też nerwy sytuacją. Teraz te pociągi to jednowagonowe busy,innego kibla nie ma. Ludzi pełno. Miałam zadanie jak diabli,wymyślać przez pół godziny jakąś gadkę,odweacającą jej uwagę od bieżącego problemu. Mój MM,stwierdził - idż do konduktora - i nasikaj mu na stopy, - bo on tak by zrobił. Tylko,że jemu byłoby zrobić to łatwiej i dyskretniej. Jakoś wytrwałyśmy - życie jednak ma ciągle niespodzianki,u nas szczególnie NORMALNE.
  15. Melduję sie w klubie. Pooooojechała, - takie życie. Jakoś zrobiło się NORMALNIE, cicho i pusto.Dobrze,że jesteście.
  16. Wieczór - spokój,każdy zajety jakimiś sprawami,a ja do Was. Lonia,nadałaś jakiś nastrój nostalgii w naszym klubie. Fajnie - jest nad czym pomyśleć. O M.J. myślę tak jak i Wy. możecie wyobrazić sobie ile hien miał wokół siebie? Chociażby ci lekarze od operacji plastycznych,namawiający go na robienie ich coraz więcej. Takie życie - dla drapiezników. Drugi dzien zaprawiam czereśnie. Na jutro zaprosiłam rodzinę,jedyną chyba w okolicy, nie gardzącą owocami. A teraz wybywam.Do jutra - nara
  17. Cześć moje Kumpelki. Melduję się w klubie.Na wszystko brak czasu - w moj ustabilizowany świat - wtargnela innośc.Nie mogę się przeprogramować. W głowie mętlik - - rozmowy..rozmowy - w tle obiad.. wszystko podporządkowane gościowi. Nara.
  18. HEJA JEST NASZA ANDZIULKA Pisz krótko - mam gościa,woła mnie właśnie - wybaczycie,że rzadziej wpadne. Nara
  19. Witam ! U mnie pogoda - jak i u Was.Optymizmu jak na dalsze lato nie mam. Najlepsze jednak jest to,że pomomo ciągłych opadów,wczoraj wyciągnęłam konewkę i podlewałam rośliny. Deszcz pada, a wiatrzysko błyskawicznie zmiemę osusza. W tym roku w ogrodzie króluje KOPER. Wielki i piękny,ani trochę mszycy na nim. Jak rozmawiam z tymi którzy mają ogrody,u nich to samo. Ogórków nie będzie. Ponieważ są przerwy sloneczne w czasie opadów - a ogród mam pod nosem - więc zawsze zdąrzę cuuuś poobrywać. Wczoraj zrobiłam galaretki,dzsisiaj robię truskawki - przypominają mi się dawne lata. Myślałam,że już nie lubie - okazało się,że bardzo lubię to zajęcie.
  20. Idę zrywać porzeczki - będzie galaretka robiona.nara
  21. Witajcie! Anula - piękna przypowieść o świecach. Zastanowiłam się,które u mnie jeszcze świecą. WIARA w POKÓJ - z wiekiem zgasły, MIŁOSC - świeci u mnie dla tych,którzy mnie znienawidzili, NADZIEJA - potrzebna jest dziecku,aby przejść przez życie i zapalić te zgasłe na początek swojego życia - u mnie chyba dogasa. Dołożę od siebie moje świece plonące mocno: STRACH..... REZYGNACJA - powolne godzenie się z rzeczywistością. Brrrrrrrrrr,ale ponuro Was powitałam..wybaczcie.
  22. Czas..... tik...tka...tik...tak.... Leeeeeeeeeci - już nawet w ciągu dnia niewiele , zrobię - a już go nie ma. Co jaq właściwie dzisiaj zrobiłam? Jak na spowiedzi - obiad - zupa kwaśniewskiego, - roboty sporo - godznika,może mniej na ogrodzie, - słoiki z czereśniami - dzisiaj 20 szt - kompoty - spacer z psem w polach - nacięłam zboża na zimowe bukiety, - drzemka, Wieczór - i po dniu. Globus - nienawidzę cmentarzy,mnie przygnębiają, Loniu - trzymaj się, Anula - trzymaj się za policzek,jutro już będzie ok. Dorcia - pozdrawiam. nara
  23. Spijcie - co tam. http://www.youtube.com/watch?v=6pBAtdm4Xus&feature=related
  24. przesyłam dla Was - na pogodny dzień http://www.youtube.com/watch?v=VuhusthsUWM&feature=channel
  25. Wieczór - dzień przeplatany deszczem,jak zwykle. dzisiaj zjawiła się moja ST z wiaderkiem truskawek,siedziala do teraz.Mm odwiózł ja do domciu. Zaczynają się u mnie wizyty dzieci.Na czwartek zapowiedziała się Córcia na 6 dni, a od 6.vii. ma przyjechac Syn i Synówka i 2 psy - też na tydzień. Już zawijam krótkie rękawy do roboty. Ale też i bardzo się cieszę. Tym optymistycznym wpisem,żegnam Was do jutra - tik..tak..
×