Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

livia21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez livia21

  1. Wianki,wianki, - często myślę globusie o tym wianku Twojej Mamy,który sobie w kufrze leżał. Zrobiony z WOSKU - jAK NASZE ŻYCIE. Zabawiałam się w pewnych okresach mojej emerutury woskiem,jakieś flakony z butelek i inne bzdety. Nasi przodkowie znali wiele sposobów na takie cudeńka. Musi,że musieli mieć formę zrobioną na taki wianek.Już od jakiegoś czasu kombinuję,jakby toto zrobić. Twoja Mama to artystka była i krosna miała. Moja miała kołowrotek i przędła wełnę,muszę Wam się pochwalić,że ja jako dzieciak nauczyłam się i też na tym kołowrotku zasuwałam. Z tej wełny - farbowanej na rózne kolory,robiła nam swetry,skarpety,czapki,szale. Owieczki też były w gospodarstwie. Zresztą umiała robić wszystko - i szyć i chleb piec Złote ręce. Dzisiaj do NK zostałam zaproszona przez koleżankę z podstawówki, wzruszyłam się.Wspomnienia wracają.
  2. Loniu- ja tyż,byłam taka mądra,że jak do matki pożaliłam się - no i od razu propozycja nie do odrzucenia -ROZWÓD. To słowo było najczęściej używane w jakichkolwiek okolicznościach. Kiedy jednak taka sytuacja miała prawie miejsce - przyleciała z płaczem - daruj mu..macie takie piękne dzieci.. biorąc przykład ze swoich doświadczeń życowych - staram się być odwrotnością mojej Teściowej,niestety NIKTO NIE DOCENIA. Jak nie kijem to pałą. a na obecnych układach małżeńsko-singelskich - już się nie wyznaję. Moja córcia opowiada mi taki fakt - poznała faceta 30 lat,singel,fajnie im się gadało,umówiła się na spotkanie. Wyjechał od razu z propozycją - masz tydzień na deklarację,że jesteś ze mną. to ze mną - miało wyglądć z jego strony mniej więcej - kiedy mi się zachce,jesteś do mojej dyspozycji,nie zdradzasz mnie,muszę byc ciebie pewien,żadnego slubu w przyszłości,żadnych dzieci. Ze swojej strony nie podał żadnych dla niej deklaracji. Od razu mu odpowiedziała,żeby się wypchał. Nic nie rozumiem,czy ona ma pecha?,czy tak obecnie to wygląda? we wdoopę.
  3. ŁŁŁOOOOOOOOJJJJJJJJ Ale się gaduły rozgadały,aż nie wiem w którym momencie się włączyć. Anula - nie wiem z jak wysoka zlciałaś,ja staram się nie byc sama w domu jak firany wieszam.Oj nie lubię...nie lubię.... Już zastanawiam się nad ich likwidacją,muszę włażić na najwyższy szczebel - pokój prawie 3m wys. i też bardzo przeżywam..... Mój MM,stara konserwa, nie wyobraża sobie - jak to,bez firanek? Muszę mu podpowiedzieć,aby mlodą siksę wynajął do tej roboty. Pewnie z ch ęcią i drabinę potrzyma. W kazdym razie - jak dla mnie i moich zawrotów głowy ,to przeżycie jest zawsze ekstremalne. Teraz już też chodzę i te firany w koło oglądam.A może wpadniesz?
  4. Wchodzę do Klubu z trzaskiem drzwi !!!!! Co jest wstawać!! - ROBOTA CZEKA. Przypomniala mi sie taka sytuacja. Przed ślubem mieszkałam w małym pokoiku słuzbowym. Moja Teściowa miała DOM. W tej sytuacji,dla niej było zupełnie,ale to zupełnie jasne - że,zamieszkamy u niej. Po \"wspaniałym\" weselu,wróciliśmy z mojej rodzinnej miejscowości,i poszlismy do niej. Po jakiejś godzinie - zbieram się do wyjścia a mój Swieżo upieczony MM z małą torbą swoich ciuchów za mną. I słyszę krzyk - A TY GDZIE? Do żony. A PO CO CI TA TORBA Z CIUCHAMI ? bo się wyprowadzam. dopiero zaczął się lament i żale wylewane na mnie. Mieszkaliśmy od siebie nie daleko,codzinnie się widywaliśmy,ale byłam na swoim. Po 6-ciu latach dostaliśmy mieszkanie,musiałam opuścić to służbowe lokum - zanim więc wprowadzilismy się do siebie,przez m-c zamieszkanliśmy u niej. Cały tydzień praca - a w niedzielę rano pobudka jak w moim powitaniu. Dzieci moje zrywały się na równe nogi. LARUM - NIEDZIELA,NIE NIEDZIELA - ROBOTA JEST. Tak się zastanawiam - gdybym do niej po śślubie trafiła 0 to z pewnością bym uciekła z dziećmi. Pewnie inną ścieżką bym szła przez życie. A przecież wystarczyło tylko zgodzić się na jej propozycje.
  5. Po raz pierwszy ugotowałam dzisiaj "zupę Kwaśniewskiego". Bezradna jestem wobec postawy lekarzy co do MM - wpadłam na pomysł odwodnienia go. buntował mi sę,że przecież nie chce w ten sposób si e odchudzać, a l e ? - skutek natychmiastowy.Zdziwiony,że lepiej dzisiaj mu się chodzi.Ja też za przeproszeniem często na sik ganiam. Po kiego brać multum tabletek - kapusta działa cuda. W poniedziałek robię zapas kapusty.Będę ją kroić do miski i te nogi jak słupy niech w niej trzyma. dobrze to dziala na bóle nóg. Ratujmy się sami, bo pan dohhhhtoor,powiedzial MM,że jest bezradny i nic nie może pomóc. Jeszcze jeden "kwiatek" dla naszego spisu ich postępowania. Kiedyś zrobimy listę - każda swoje dopisze. Jak już któraś się odwadnia - WAŻNE - BRAĆ LEKI NA ROZRZEDZENIE KRWI. to tyle,nara
  6. Wszystko to pestka. Globusie - nie smażyłam juz daaaaawno owoców.Cukrzyki z nas i tak nie przestrzegamy diety (za bardzo) ale baaardzo się staramy. Wisz co ? - ja kiedyś wpadłam na pomysł - odcedzam owoce z soku,sok można przecie wykorzystać - niekoniecznie robić z niego parę - a pozostałe to już szybko się robi. Truskawek już na ogreodzie nie mam,kiedyś były. Sporo ładnej czerwonej porzeczki - zrobię galaretkę. Czereśnie dojrzewają - niestety zniknęły gdzieś moje sroki i atak na drzewo szoaków regularny.Ale nic to - byle pojeść. Gruszek za to będzie multum i jabłek też,
  7. Witam się z Wami Drogie Kumoszki. Dzień słoneczny i cichy. Nastrój też,czego i Wam życzę.
  8. Loniu - mój MM ostatnie lata przed swoją emeryturą,cały czas dostawał tylko na rok.Szybko to mijało i na nowo- zbieranie papierów,prywatne wizyty i nerwy. Ponieważ iał prawo do emerytury od 60 lat,ostatnią rentę przyznano mu na 2 lata,tak sobie,gdyby przegapił - że już może być emerytem,musiałby czekać do 65 lat. U nas wszystko jest dobrze przemyślane. A kot po prostu miał dosyć życia w naszym kraju i popełnił samobója. Nie przejmuj się tak bardzo,tak bylo mu pisane.
  9. Witam i zapraszam na kawę czarną jak Murzyn. Biedny dziadek -ale miał powrót do rzeczywistości he..he.. A propo - jechałam kiedyś pociągiem,dokądś..nieważne. siedziala ze mną w ptrzedziale płacząca kobieta ,starszaode mnie,miała potrzebę się wygadać - najlepiej do nieznajomej. Otóż przed laty miala krótki romans z ciemnoskórym panem,chyba na terenach byłej NRD.Romas zakończył się ciążą.Pan zwiał. Urodziła synka - odziwo całkowicie białego. Uradowana - pozostawiła go w nieświadomości do dorosłości. Jechała właśnie do niego, bo, studiował,ożenił się a jego pierwsze dziecko urodziło się ciemnoskóre. Zadzwonił do niej z informacją,że żona zdradziła go z Murzynem i rozwodzi się z nią. to był chyba koniec lat 70-tych.Możecie wyobrazić sobie,co czuła jadąc wytłumaczyć synowi prawdęże on też murzyn.
  10. Dziewczyny - dostalam zaproszenie 2 dni temu na slub i wesele mojej chrzesnicy.W zaproszeniu podana jest miejscowość imprezy - wieś Funka.CO MAM ZROBIĆ ?
  11. cd. Wszystko się jednak odmienilo,kiedy polano w YYYYYYYYYYYYY,wiadomo - lekarstwo na wszystko. Tymczasem pogoda zronbiła numer.Jak to nad morzem - burza z piorunami i wichura. Wyszlam do tej wygódki - BO MUSIAŁAM - wróciłam z cudną fryzurą i makijażem.Jeszcze do niej trafiłam - bo nie było całkiem ciemno, niestety mój wygląd zrobił się bardzo żałosny. Tak ok.20 Panna MLoda oświadczyła - jadę do domu,jestem zmęczona bo jestem w ciąży. No to ja na to,że my też - niestety samochó osobowy,zabrała z sobą tylko jakąś babcię - a po nas przyjechac miał samochód Nyska,póżniej. W czasie burzy,jak to burzy - pozrywało gdzieś przewody, NO I ZGASŁA NAM TA JEDYNA ŻARÓWKA.
  12. Lonia \"STRZELA\" NA WIWAT NA TĄ NASZĄ STUDNIÓWKĘ,nie tylko z pistoletu ha.ha.. Dorcia dotarła, a gdzie nasza Andzia ? - może zdąży. No to jak się śmiać.......to pociągnę dalej. Dojechalismy do mieszkania Panny Młodej,zostawiliśmy tam kurtki, wygodne buty - bo po co z tym bagażem do lokalu się ciągnąc. Załadowano nas do samochodu marki \"Nysa\" i na ślub w USC. Było nas tam chyba ok 8 osób - reszta gości miała dołączyć w miejscu wesela. Po uroczystości - jedziemy na docelowe miejsce zabawy. Jechaliśmy chyba jakieś 20 km.Okazało się,że to rodzinna wieś Pana Młodego. Nyska zatrzymała się przy starej chacie i wysiadka. Co jest? Chata mogła być sobie stara - ale używana. Możecie wyobrazic sobie,stary zaniedbany dom nie używany od lat? Po pierwsze,pokazano nam gdzie jest \"wygódka\" - hen za chatką ,przez zarośla i krzaki. Jeden z pustych pokojów,zastawiony był stołami nakrytymi papierowymi obrusami a siedzieć mielismy na deskach polożonych na kilku krzesłach. Działo się to wszystko jakoś latem,chyba w sierpniu,dzień ciepły nie był,co pamiętam bardzo dobrze. Obok na rozwalonej starej kaflowej kuchni,siostra matki panny mlodej - smażyła mięsiwa.Jeszcze widzę tą rozwaloną kuchenkę i rozpacz na twarzy tej kucharki - jak tu sobie poradzić z mięsem nie smażąc się osobiście,bo ogień wyłaził ze wszystkich stron. W \"salonie\" wszechobecny zapach stęchlizny i wilgoci,na ścianach grzyb. Zaczęli schodzić się miejscowi - coś chyba pól wsi bylo zaproszone. Z cicha w pokoju obok grał sobie magnetofon,wśród wszelkiego rodzaju gratów. Z sufitu zwisała na drucie goła żarówka. Zasiedliśmy więc na tych Lawach - stól zastawiony obficie pieczonym drobiem - twardym jak cholera. Bo musicie wiedzieć,że to był PRAWDZIWY DRÓB ZE WSI.
  13. Loniu - witaj,tak sobie myślę o Twoich obitych \"boczkach\". Ja już też spotkałam się z takim zwracaniem na siebie uwgi - muszę przyznać,że to bolesne. Kidyś..kiedyś byłam na pewnym ślubie i weselu nie do zapomnienia. Podzielę się niezapomnianymi wrażeniami z tej uroczystości. Wychodzila za mąż chrześniaczka mojego MM - mieszkali w Koszalinie. Dostaliśmy zaproszenie,nie wypadało nie być.Chyba był to okolo 90 roku.(ale ten czas leci). W zaproszeniu napisane było,że uroczystość weselna odbędzie się we wsi nadmorskiej.Zorientowana w temacie moja rodzina,stwierdziła ,że jest tam wspaniała restauracja i zapewne w tym lokalu będziemy goszczeni. Tak jak Lonia - zafundowałam elegancką fryzurę i kreację,wystroiłam MM i w pociąg - heeeja na weeesele.
  14. Ja za Globusem - ciągnę ochrypłym,przepalonym głosem - 100 LAT......100 LAT....... Dla naszego Klubu. Dziękuję Wam - że jesteście.
  15. Przed chwilą wróciłam z mojego ogrodu. byłam wcześniej z psem w polach,a potem siadłam na pieniek i nie mogłam oczu oderwać od jego cudów. Zieleń - półmrok pod drzewami - czyli w całym ogrodzie. Po tych deszczach - niekoniecznie porosło to co miało,a l e efekt wspaniały.Kwitną gożdziki i jakieś zółte kwiaty(nazwy nie znam)-jestem pod wrażeniem do tej pory. brakowało mi tylko Was - abyście ze mną milczały. Pogoda jaką lubię - chłodnawo,słonecznie i cicho ,bez wiatru. Ech......
  16. Dzisiaj mam \"głowę do ścięcia\". To znaczy - wiecie same co to znaczy. Oj nie lubię,nie lubię......niczym prasowania.
  17. Witajcie! Kawy kubek wielki sobie nalałam Globusie. Od rana cisną mi sie do głowy myśli,wspomnienia,jestem chyba w ulubionym swoim ponurym nastroju. Miłego dnia.
  18. Ale się nachichrałam - Loniu - kapitalny dzień. Pewnie na koniec będzie ten Anioł. Ja miałam takie przypadkowe spotkanie z \"Aniołem\",jak Go nazwałam. Było to jakieś 5 lat temu. Był zjazd rodzinny.Byłofajnie. Wrócilismy zadowoleni z MM do domu,była u nas Córcia. Okazalo się,że od razu zostaliśmy przywróceni do rzeczywistości. Zle się czuła.Jak u niej - to od razu alarm. Zakrzepica zastawki - szpital po raz enty. Wiadomo,od rana jezdżę do niej na ileś tam godzin. Stoję na przystanku i połykam łzy. Całe moje rodzeństwo wydzwania do mnie - szczęśliwe z imprezy, a u mnie n o r m a l k a. Czekam na autobus w tej mojej podmiejskiej wsi - ludzi sporo na przystanku. widzę,że podchodzi na przystanek facet ok 50-tki,ubrany na sportowo. Podszedł do mnie i pyta - co to za miejscowość? Zdziwona odpowiadam nazwę,ale nie nawijam rozmowy. Zaczyna monolog - mniej więcej w ten sposób. \"Wie pani,że zjezdziłem cały prawie świat,ile ja się napatrzyłem na nędzę tłumów i złoto ołtarzy,na bogactwa kościołow w krajach gdzie dzieci z glodu umierają.A przecież nie o to chodzi na tym świecie . Ważne jest tylko jedno - pomoc drugiemu człowiekowi\" Odszedł zaraz po tym co powiedział,nie czekał na moją odpowiedż,nie wiem czy był potem w autobusie. Lzy od razu mi wyschły,jakoś lekko zrobiło mi się na duszy i z nowymi siłami pojechałam do szpitala. Wiele myślałam o tym PRZYPADKU.
  19. Heja - jestem na pokładzie łajby,zwanej klubem PEWEX. miło mi Was powitać.Nieszęśnice POMARAŃCZ - TYYŻ. Pisz do nas więcej - jeżeli chodzi o mnie,będzie mi miło. Nadal pada i zrobiło się zimno. A lato - może będzie - może nie. Pogoda jest zawsze - chociaż nie zawsze taka jak chcemy. Więc wszystko ok. Naćpałam się od rana i mam dobry humor. Opiszę Wam inny incydent z wyjazdu mojej Córki. Rosztrzepaniec z niej,często ma z rym problemy. Jadąc z tego Wrocławia,przy kontroli biletów okazało się,że zabrała ze sobą w drogę powrotną - ten zużyty,a zwrotny został w mieszkaniu jej znajomych. No Pan Konduktor,radośnie zatarł rączki - będzie mandacik,chyba,że wypisze jej nowy bilet. Oczywiście,zgodziła się na nowy - 28 zł. Szuka po wszystkim co możlwe forsy - zabrakło jej 0,60 zl. Przedział pełen PAŃ - wszystkie ogromnie agitują za nią,aby jej te grosze darował. Pan - nieugięty.Sięga po druk mandatu. Siedząca z boku milcząca ,skromna Pani,wyciąga te 0.60 zł i mu wręcza. Sprawa załatwiona. Jak niewiele potrzeba,aby być dla innego życzliwym i być człowiekiem. A tak przy okazji - zapytam Was - czy spoytkałyście w swoim życiu kogoś - kogo można by uznać za Anioła? Bo ja tak. Ale o tym.. potem...
  20. Przybywa nas.to dobrze. Dzisiejszy dzień,że tak powiem zmarnowany - tylko jakie to ma znaczenie wobec Wieczności. Dzień senny,duszny,pochmurny, leniwy. Ja tez zaczynam dzieńod Was,moje drogie i tak jak globus,nie ukrywam nastroju. Połowa m-ca czerwca - nie do wiary. Tyle było deszczu, a ziemia w ogrodzie jakaś sucha. moje pelargonie nawet nie chcż zakwitnąć,a sporo ich mam. Właśnie słyszę t tv,jak państwo radzi sobie z kryzysem - na naszych słabostkach - MANDATY I BUDŻET URATOWANY , PODNOSZONE AKCYZY NA FAJKI I ALKOHOL. biedne państwo. Co byzrobiło,gdyby nie my? Loniu - zgadzam się z Tobą - za złodziejstwa w obliczu prawa - nikt nie odpowiada - chyba,że po cichu sami siębie każą.
  21. Otwieram to \"Okno na Swiat\" jak zbawienie. Mam świadomość,że nie jestem samotna. Dzisiejsza noc była u mnie koszmarna,pier....... nerwica. Bezdechy,koszmary - nastrój nie zachęca do rozmowy ze mną. Jak na razie uciekajcie ode mnie,bo Was zdołuję.
  22. Globus - gratulacje z powodu zwycięstwa żuzlowego? może bylaś na stadionie ? - przyznaj się.
  23. Kończy się ten duuugi łykend - jeszcze odpoczywacie. Loniu - jak samopoczucie? nie odzywasz się cały dzień. Uśmiałam się dzisiaj - to coś podobnego do Twoich rajstop Globusie. a tak wogóle - skąd ta nazwa RAJSTOPY ? Zadzwoniłam do Córci po paru jej wolnych dniach. Opowiedziała mi coś zabawnego. Była z paczką znajomych we Wrocławiu.Szli sobie i zaczepiła ich babka,norweżka, która przyleciała sobie w czwartek z norwegii na zakupy.Zdziwiona,dlaczegi sklepy pozamykane. W trakcie rozmowy z nią ,jeden z chlopaków trzymał w ręce piwo w puszce.Nagle spod ziemi zjawili się policaje. ich wszystkich przymurowało. Gadka naszych władz porządkowych - czy wiecie,że nie wolno pić piwa w mejscu publicznym? Nikt się nie odezwał. Dokumenty prosimy. Dalej cisza - w pewnym momencie norweżka odzywa się KE ? Podłapali, i zaczęli do gliniarzy po angielsku,nawet po francusku któreś się włączyło. Gliniarze na migi pokazują na to piwo,więc jej kumpel schował je pod marynarkę.Z aprobatą pokiwali głowami - powiedzieli jes,jes, i poszli. udało im się.Mandaty buliliby jak nic. he..he.. Od dzisiaj naszych stróży bezoeczeństwa chyba będę nazywała WIELKIMI ŁOWCAMI MANDATÓW.
  24. Loniu - trzymaj się.Znam takie stany,najgorzej jest z rańca. Zmiana pogody nadchodzi - to bardzo na nas działa. U mnie juś drugi dzień - słońce bez deszczu,wiatr jakby mniejszy.
×