Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

livia21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez livia21

  1. No to spotkałysmy się o jednej porze. Witajcie!
  2. A dlaczego nasz topic jest fajny? Bo jesteśmy tutaj sobą - nie wysilamy się na bycie kimś,kim nie jesteśmy, Tak mi się wydaje. Moja Córcia przed chwilą dzwoniła.robi badania serca,dzisiaj ma założony na 24 godz holter. Muszę załatwić jej u rodzinnej skierowanie na kontrolę w W-wie. Jeszcze się przydaję.
  3. Wrociłam właśnie bardzo wzruszona z mojego magicznego \"dzikiego ogrodu\". Co ten deszcz majowy i wiosna potrafią zrobić.Cuda. A tu czytam Wasze wpisy,w moim właśnie nastroju. Dziewczyny - zima była dla mnie i MM ciężka.Ale warto było. W ogrodzie mójkasztan \"Plajta\" - przycięty jesienią,aby za wysoko nie poszedł - ma obecnie piękne wielkie liście,wyciągnął szeroko gałęzie i macha nimi w kierunku poldbruku u sąsiadów. Pomarańczko - napisałaś,że nas nie będzie a dziki ogród zostanie. Nie w obecnych czasach.Gdy odejdziemy,pierwsze co będzie zlikwidowane - to właśnie ogród. Dzika trawa zostanie skopana - zostanie posiana trawka,wyłożone poldbruki i ogród zamieni się w EWROPĘ. Synowi,jak ostatnio był podziękowałam - gdyby nie On,nie dalibyśmy rady sami tutaj się utrzymać. Wdzięczna jestem Opatrzności za to miejsce w życiu - oby jak najdłużej. Pamiętam i ciągle przypomina mi się jedna ze scen z mojej młodości Szłam z moją Mateńką polną,trawiastą drogą - gdzieś do roboty w polu.Jako pyskata nastolatka - nadawałam na temat tego,że nienawidzę wsi i muszę jak najprędzej uciec do wygodnego miasta. moja Mama odpowiedziała: zobacz pod nogi - idziesz po pięknym dywanie z kwiatów,ale jak sobie życzysz,to pewnie będziesz chodziła po miejskich brukach. No i chodziłam.A do rodzinnej wsi,ciągle mnie ciągnie,pomimo,że nie ma już domu a pola i ląki zarosły lasem.
  4. Witajcie ! Witaj Anulko - nasza poetko , jak zwykle uraczylaś nas wierszem. Mam nadzieję - że ból minie bardzo szybko i że dobrze Cię \"zreperowali\". Cieszę się, to tak jakby do domu wrócił nam ktoś bliski. Posmęcę jeszcze trochę nad moim remanentem. Dokumenty i ważne papiery przekładamy do 200 letniego kufra. Przypadkiem dostał się nam od mojej Teściowej. Wyprowadzając się w latach 70-tych z domku na wsi,do NOWOCZESNEGO MIESZKANIA w w bloku,nie miała go gdzie wstawić i wylądował w naszej piwnicy.Potem już po niego sie nie upomniała,przy okazi przeprowadzki powyrzucała do śmietnika stare naczynia,starą lampę. Po kryjomu wyciągałam te zabytki i zabierałam do nas. Tak więc to są wszystkie pamiątki jakie mamy po rodzicach mojego MM. Moja ST odziedziczyła - jak dla mnie prawdziwe \"skarby\",piękne naczynia stołowe,wielkie garki gliniane,żyrandole,obrazy itp Po Smierci Teściowej-gdzies to wszystko zniknęło. może podzieliła się ze swoją siostrą? Jedno wiem..rzeczy które były jej niepotrzebne wystawiała przed blok..bardzo szybko znikały. Z tego wszystkiego co po wojne moja Teściowa miała,mozna by zrobić małe muzeum. Zresztą - teraz widzę,że to wszystko dla mojej synowej nie ma żadnego znaczenia,Syn tez nie przywiązuje wagi,nadzieja,że Córka nie wyrzuci - Ona jeszcze docenia te kilka staroci w domu. ale mam zmartwienie he..he.. , posmiejcie się ze mną. Sens gromadzenia \"zabytków\" jest jednak tylko wtenczas,gdy nastepne pokolenia są zainteresowanie. Przecież to trochę co mam,nie zainteresuje żadnego muzeum - to nie skarby - a jak dzieci nie chcą - to wszystko i tak skończy w śmietniku. Pijcie kawę i pomyślcie....... Przecież te obecne PIĘKNE CHIŃSKIE WYROBY SĄ O WIELE CENNIEJSZE.
  5. A u mnie WIELKI REMANENT - żYCIOWY ?????? Przy okazji zmiany mebli - oprózniane są obecie używane, dzieeeewczyny - ile tego się nazbierało. Paoiery..papiery.. dokumenty.. opłaty rachunków.. zdjęcia.. i co tam jeszcze. No i wyniki lekarskie............... Nie myślcie,że mam nowe meble - po prostu kiedyś kupiliśmy meble dla Syna,stały na dole domu w jednym z pokojów - Syn ich nie chce,córka też - więc przestawiamy część swoich w miejsce tamtych - stojących już tam chyba z 8 lat. Człowiek chociażby nie wiem jak się starał - to bagaż za nim się ciągnie - i to nie tylko doświadczeń życiowych. A tak przy okazji - docieram do dawno nie oglądanych zdjęć..trochę poplakałam.....trochę niedowierzam - TO JUŻ NIEWAŻNE - NA ŚMIETNIK. Nasze życie to także umowy o pracę,legitymacje,świadectwa - co z tym zrobić? WYRZUCIĆ !!!!!!!!!!!! Nas juz też można. Przy okazji tyle refleksji. Nie spieszę się,ten remanent robię bardzo wolno.
  6. dziewczyny - wpisuję piosenkę,pewnie nie lubicie tego rodzaju muzyki - relaksacyjna,przypominają mi się lata 90-te,które tak błyskawicznie minęły. Słuchał tego mój Syn - ja też je polubiłam. wklejam - http://www.youtube.com/watch?v=Q_eBhIPnyeI&feature=related
  7. Ja kawką aromatyczną Globusa juz się poczęstowałam. Wchodząc do klubu, po drodze przyciągnął moją uwagę wpis jakiejś nieszczęśnicy,którą zdradził mąż. Wszystkie wpisy od życzliwych nieznajomych - to jedna wspólna myśl- zostaw go. Mój MM przed przejściem na emeryturę pracował w pewnym sporym markecie - wśród samych pań. Tam dopiero napatrzył się na współczesne problemy obecnych małżeństw. ZDRADA? - ROZWÓD. Tych samotnych matek bylo coraz więcej,szukających z rozpaczą następnych menów. widział np.zazdrość w oczach,rzwiedzionej - ale dumnej nieszczęśnicy - gdy do sklepu wchodziło małżeństwo z dziećmi. Jaka natura facetów - każda z nas o tym wie,ale nawet po takim fakcie,jeżeli to nie tyran - trzeba dać szansę małżeństwu,tylko chociażby ze względu na dziecko. Mojej ST,wszystkie koleżanki doradzały rozwód,przy okazji rozwodząć się niby także. Ona ich posłuchała - a one wybaczyły swoim. Po latach ST płakała do mnie. Jaka ja byłam głupia,jestem sama jak palec,a one wszystkie mają pełne rodziny. No już nic nie wiem.......może obecne młode kobiety mają rację? Zawsze jakiś konkubent może się trafić i pokochać cudze dziecko jak własne.
  8. Wy sobie leniuchowałyście, a ja nie. Moi mili wyjecali o 18 oo ,a ja poległam - drzemka i jestem niby jak nowa. Mój piesek też odpoczywa po obecośvi 2 suczek. miałam juz telefon,szczęśliwie dojechali. Jutro zaczynamy zmiany w domu,widzę ,że i MM napalony. Więc do jutra ... aaa kotki i pieski SPAĆ.
  9. Przygotowania do obiadu pelną parą - nara
  10. Hej.. jestem,niedziela rano - dzieci i psy śpią. Gościna trwa, - niby bez wielkich przyjęć,ale jednak - stwierdzam,że nie te lata. W sumie mam teraz w domu czipsy (czytaj trzy psy),niby grzeczne,dobrze wychowane - popalić mojemu MM i mnie już dają. W koło nadal czają się cieczki - psów bezpańskich pełno gania,a nasze na to buntują się - nieraz taki cyrk,że szkoda gadać. Wczoraj nie odzywałam się,bo Syn komp mi \"przerabiał\". Moje drogie - sukces. Przy pomocy dzieci zdołałam przekonać mojego MM do przemeblowania mieszkania. Pomysł miałam już dawno,ale akceptacji ani za grosz.. w końcu od jutra ruszamy,aż się cieszę,lubię rozgardiasz z którego wyloni się cuuś nowego. w mojej glowie już wszystko jest zrobione. Huuura! To nara
  11. Goście są - już poszli spać. Na dworze grzmoty - znikąd zjawiła się burza. Ja już też do wyrka. Dobranoc... dobranoc........
  12. Macie rację,stoję w oknie i wypatruję dzieci. Poczytałam Wasze wpisy - a dzisiaj tyle tego,że aż miło. Nie dzwonili o której wyjezdżają - dzisiaj normalny dzien pracy,więc liczę,że może jeszcze koło godziny czekania. Będę obecna,przynajmniej przywitam się i pozdrowię Was. Globusik - taktowna jesteś - ja nie wiem jak bym postąpiła. Pewnie rozwinęłabym najpierw te pieniądze, przy niej. Moje drogie - dobrej nocy.
  13. HOP...HOP...HOP....HALLO...TRELE...MORELE.......... Wołam Was i pozdrawiam. I po co ja tak rano wstaję.Wy śpicie,albo pracujecie,mój MM śpi - po nocy siedział na kompie, a ja po prostu tęsknię za towarzystwem. Póki co - jest jak jest. Dorka nam zniknęła , Lonia zapracowana - niektore wałęsają się po szpitalach - Andzia zapracowana, wszystkie Was pozdrawiam. Globus - skończ już wybieg z kotem i bierz się za poranną kawę.
  14. Melduję się - po zakupach , po papierowych pieniądzach - wszystko lipa. Jutro meldują się u mnie goście - Syn i synówka,radość ale.. no właśnie,dobraze że to swoi,jak będzie tak będzie. Zupełnie dzisiaj nie mam werwy. Zrobiła się duchota,a tego już nie lubię.A wlaściwie mój sterany zyciem organizm. Nawet mój pies dostał silnego ataku padaczki.Coraz trudniej mu je zatrzymywać. Ot życie........
  15. Wstałam już ,wstałam nie krzycz Globusie. Dzisiaj od rana z mocnym przeżyciem. Wypuszczam z domu mojego pieska - a przed moimi drzwiami - stoi sobie pies wielkości cielaka i patrzy spokojnie na mnie. Co do choinki? - jeswzcze śnie? Furtka zamknięta - a ten pies typu owczarek,ma do dyspozycji moje podwórko i dziki ogród. Galopem z powrotem do domu i ja i mój piesek - wyciągać z pieleszy MM. Dowcipnych mam jednak sąsiadów. Ktoś wypuścił psa na noc, w koło cieczki - pętał się po drogach - więc \"życzliwy\" otworzył mu moją furtkę - a potem za nim zamknął. Dobrze,że jeszcze bzowe naćpanie od wczoraj na mnie działało. Gdy wyszliśmy oboje - pies usunął się za dom - ja do furtki,otworzyłam ją-a potem do domu. Po chwii piesek sobie poszedł. Na dzisiaj zaplanowaliśmy wyjazd do marketów - będzie ciąg dalszy wrażeń.nara
  16. Ulegaj .. ulegaj. a jakie mamy wyjście? Kompromisy i tyle. Ja przesiadam się z moim przed 21 oo , na AXN oglądam jakieś pierdy,a u niego słyszę teraz \"KIEPSKICH\" - tak naprawdę chyba wyglada to nasze życie. Syn przezornie zalatwił nam onegdaj 2 komputery,w razie czego - abyśmy po gębach się nie lali - no ale stwierdziliśmy,że to trochę przesada - jeden więc stoi wolny w garażu. Ciekawe,czy juz bardzo stał się przestarzały? W kulki jakby co można zagrać.Dobranoc....na noc.
  17. Globusik - pisałysmy w tym samym czasie, co już się z nami do jutra żegnasz?
  18. Mam dyżur popołudniowy. My nie.. my nie .. my nigdy nie poddamy się - Dziewczyny - frekwencja jaka jest,każda widzi - ale nic to. niedługo pewnie wpdnie Andzia,zmęczona Lonia , zamyślona Globus. jak na razie - ja jestem naćpana he..he.. -zapachem bzów. mialam dzisiaj niezbyt przyjemny przypadek skoku ciśnienia - tak to nazywam - może tak wygląda umieranie? Pogoda? - zerwał się wiatr - przegnał chmury i pokazał słońce. Ot życie.........
  19. Noo !! U mnie pada. Nie gwałtownie - ale dosyć solidnie przez całą noc i nadal. Psem zajął się mój MM,wrócił z wybiegu bardzo mokry - no i tutaj ja si e nim zaj ęłam. Andziu - masz rację.Będąc w pracy wśród ludzi - myśli się zupełnie inaczej.Nie ma gdybania. Tak sobie myślę,że jakby mi tarfiła si ę już bezradność - to jest rozwiązanie - są hospicja.Brrr Rzeczywistość jednak tak wygląda. zmieńmy temat - Mój bez pięknie kwitnie.Postawiłam sobie w pokoju wielki bukiet aby nacieszyć się nim. Przesyłam Wam po bukiecie.
  20. Powiało smuteczkiem. Loniu,globusik ma rację - jak wydolisz? Mam nadzieję,że Twoja Mama na chodzie,a zasłabnięcie bylo tylko kwestią zawartości cukru. No cóż - zycie....... Tak to wygląda,moja liczna rodzina - postąpiła podobnie. Tata bardzo chorował - zeszpitala wypisali Go,aby był wśród najblizszych - czerwiec - piękna pogoda urlopy wzięli w jednej kupie,aby było rażniej - a potem w ciągu jednego dnia wyjechali wzyscy. Dzwonię i dowiaduję się,że Mamcia sama. Wzięłam mojego najmlodszego i pojechałam. potem wysłuchałam reprymendy od jednej z najstarszych - co ja taka głupia,na to patrzeć. Globus -ja też czekam i czekam na deszcz.Zapowiadają go już od dawna.troszkę kropi - jeżeli to tylko tyle,to ja pierniczę - susza jak trza.
  21. Ale ranny ze mnie ptaszek - witajcie moje Kumoszki. Mój pies,jak to pies - nie zna się na godzinie,a mnie jak już pisałam wsio ryba. Helenko - dzięki za link.. muszę Ci powiedzieć,że mam ciebie w \"Naszej Klasie\" i już nieraz pośmiałam się serdecznie. To Twoje zdjęcie w sklepie mięsnym - to tyż ja. Dziewczyny - nawet nie wiedziałam,że dzisiejszej nocy jakieś ZOMO szalało w jakiś obiektach. no tak to już jest,jak Rodzinny Mir męty naruszają. Ciekawe - skąd ja to znam - a Wy ? Macie jakies skojarzenia?.nara
  22. Hello ! Coś nie ma nas dzisiaj zbyt wiele - pewnie wieczorkiem nadrobicie. Maj - mam miejsce gdzie rośnie dużo pokrzyw. Następne zadanie - zerwać i posuszyć. Zimą od czasu do czasu fajie jest zaparzyć i wypić. moja Cioteczka św,p.lubowała się w ziołach - pokrzywami np.farbowała włosy. Zauważam u siebie podobne ciągoty. Nic,tylko miotła pod pachą - poświata księżyca,i ja w pokrzywach. Jakieś skojarzenia ??????
  23. Rozglądam się - gdzie ta kawa? Nic - zrobię sobie sama. Jestem zdziwiona - bo faktycznie popadało,co prawda bie za duzo,ale zawsze to coś. No i przed nami już 4 maj. Czy zauważyłyście,że początek miesiąca zawsze bardzo szybko leci,ciągną sie dni końcowe. Pamiętacie stare zabobony ? W m-cu maju nieopatrznie braliśmy ślub.M-c bardzo mi się podobał,a już po fakcie dowiedziałam się,że niby jest nieszczęśliwy dla małżeństw. Teraz widzę,że śluby młodzi jak najbardziej biorą w maju. Kto wierzy w gusła temu doopa uschła. To też stare porzekadło. No jednak .. gdyby nie tem maj.. to może inne mielibyśmy życie? Najważniejsze,że kwitną bzy - oby kwitły jak najdłużej. Nara.
  24. Hej Loniu śpij dobrze gryh,,,,,,
  25. Hej ho.. do lasu by się szło!!!! Witajcie moje dzielne i biedne rodaczki. Rzezywistość jaka jest,każda z nas widzi. Gdyby nie to,pewnie nie szukałybyśmy wsparcia internetowego. My już leciwe - co ma byc to będzie.Tylko co czeka mlodych ludzi i jeszcze młodsze ich dzieci? Dziewczyny - jakby co,miotły do podpórki są u mnie.
×