Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

livia21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez livia21

  1. Jak już jestem z Wami - chyba dzisiaj zakończę historię o bokserkach. Jak Wam pisalam Pumę - na jej prośbę - dostała moja ST. niestety - myślałam,że jest ona odpowiedzialna,ale rzeczywistość nas przerosła. Teściowa miała wtenczas ok 80-tki - i to na nią obowiązki z psem zrzuciła szwagierka. Wyobrażciecobie co w tym ich mieszkaniu się działo,pies prawie pół roczny,nie wyprowadzany na spacery z kącikiem do nieczystości. Moja Teściowa tak ją nienawidziła,ze leciały na psinę same niecenzuralne słowa. Do ST - nic nie docierało,bała się ją wypuszczać,jak już poszła na spacer. Działo się to wtedy,kiedy chorowała nasza Paja. Mieszkanie,narzuty - wszystko poniszczone,przez niewybieganego psa. Wcześniej już chcieliśmy ją zabrać - ale ST płakała,że ma przynajmiej ją. W końcu dowiedzieliśmy się,że pies jest chory. Zabraliśmy ją do weterynarza,miała silne zapalenie pęcherza - od wstrzymywania moczu na silę - i już nie odwieżliśmy jej do ST. Została u nas.Charakter jej się zwichrował - poświęciliśmy masę czasu dla psa - Była z nami 10 lat. Po następnego psa - pojechaliśmy do schroniska. Wzięliśmy jedynego tam malutkiego,włochatego szczeniaczka. Abyśmy jednak nie byli zbyt szczęsliwi - po roku okazało się,że ma padaczkę.Dobrze,że ataki nie występują zby często,ale jest to dokuczliwe - zmiany pogody,cieczki - bardzo na niego działają - tak jak i na nas starych. - DOBRANA Z NAS RODZINA.
  2. Jola - kapitalny twój wpis - \"zobaczymy co z tego wyjdzie\" -NO WIDISZ WIDZISZ WYSZŁA WNUSIA - GRATULACIE,NIECH ZDROWO I SZYBKO ROŚNIE. co do naszego klubowego sklepiku - \"wody zycia\' - pewnie w nim nie ma - ale jest pifffko. Mój MM dzisiaj był tam właśnie,zajeło mu to tylko ok 3 godz. z poprzedniego spotkania wrócił nieco zgaszony,cuuuś sie pokłócili,a dzisiaj nie dzielił się ze mną wrażeniami. W każdym razie zdążyłam nastawić obiad - ugotować,poodkurzać- zanim wrócił.Zresztą najlepiej mi się sprząta - pod jego onieobecność - nie muszę ciągle odpowiadać na pytania - Dlaczego to robisz dzisiaj.
  3. Podpisuję listę pana \"B\" - gdyby on zobaczył o ktorej to godzinie,to ścigalby mnie - o j ścigał. Dostałam nawet od niego kiedyś pisemną laurkę - UPOMNIENIE - zakład organizowal wyjazd na grzyby,wyjezdzalismy godzinę wcześniej ,niż kończyła się praca. Nikt w kadrach się nie wpisywał - ale mnie sobie upatrzył - trzymam je do dzisiaj.Musiałam nieżle zależć mu za skórę. Byłam jak widać pracownikiem niepokornym i złoślwe kawały nieraz mu robiłam. A obecna rzeczywistość? - już chyba nikogo nie obchodzę,smutne to,nikto się nie czepia. Teraz pewnie jaczepiam sie innych - np.Was. dobrze że jesteście.
  4. Walpuria - fajny nick WITAMY CIĘ. Mam nadzieję,że będziesz dobrae czula sie w naszym towarzystwie. Globus - jak rozumiem,synowa ma żałobę? - poradzi sobie,takie jest zycie - wszystkie o tym wiemy. pociągnę trochę o moich pieskach. Jak wynikalo z mojego ostatniego pisania - psy znalazły domy. Zostały u nas Matka Dorka i córka Paja. Od początku zastrzegłam sobie,że to moj ukochany piesek. Mając 4 m-ce zachorowała na parawirozę,nie pomogły wcześniejsze szczepienia.Wychud ła bardzo,przecierpiała,wreszcie wróciła do zdrowia.Każdego wieczora,nieraz w nocy,przychodziła do mnie - głaskałam ją - mieliśmy radochę ze szczeniaka. Zabieraliśmy często psy do samochodu i jechaliśmy na stare poligony wojskowe - mogly tam biegać i hasać do oporu - a boksery zsporo wybiegu potrzebują. Którejś,juz wiosennej niedzieli ,Syn zabrał oba psy i pojechał z nimi na wybieg-poligon. Po jakimś czasie,zadzwoniła do nas nieznana nam kobieta,że nasz Syn poprosił ją o pomoc,aby do nas zadzwoniła - bo jest na tym poligonie a Paja wpadła do jakiejś dziury. wzięliśmy taxi - lopaty i dawaj go szukać - w koło juz ciemno,w końcu znależliśmy go. Paja,biegając po łące nagle zniknęła mu z oczu.Wyobrażcie sobie równą przestrzeń,bez żadnych wzniesień,czy kupek ziemi - i nagle jest DZIURA. Wąska - równiutka i głęboka - tak na oko z 5 m. Po czym toto było - diabli wiedzą. Syn w międzyczasie próbował do niej się dokopać - ale to było niemożliwe.Ziemia - to ubita twarda glina. Decyzję podjął MM - wziął Lopatę i ją zasypał. Wracaliśmy w zupełnym milczeniu. Rano Syn wyjezdżał na studia - widziałam jak kapały mu łzy. Kolejny dowód na to,że nie wolno za mocno kochać -dowód,że mi nie tego nie wolno. W nocy Paja mnie odwiedziła - jeszcze dzisiaj czuję jak głaszczę ją po grzbiecie.A moż to był tylko sen?????????
  5. Dzień dobry - pewnie dobry, co za wspaniałe motto życiowe u niejakiej JOLKIZAB - przyznaje,że bardzo trafnie oddaje rzeczywistość. jolka - cieszę sie,ze jesteś z nami - choróbsko wyeksmituj ze swojego mieszkania na dobre. Muszę Wam napisać,że nawiązałam kontakt na s-pie,z dawną koleżanką z innego forum - RAZEM KIEDYŚ LATAŁYŚMY NA MIOTŁACH,chyba nie będziecie miały nic przeciwko,że zaprosiłam ją do nas. Anula dobrze ją znasz - byłyśmy razem u Wyciszonej. Zresztą chyba my wszystkie poniekąd pisałyśmy i pewnie niektóre piszą na innych topicach - ale komu to przeszkadza? Moj dziki ogrod dalej sobie śpi - a pod gruszą snem wiecznym śpi moja Dorka - już od 13 chyba lat. potem napiszę ciąg dalszy sagi o bokserach.Nara.
  6. Tak więc zostały do sprzedaży 2 suczki,bo jedną zatrzymywaliśmy. Któregoś wieczora ( przegrody z desek były juz zlikwidowane),MM rozłożył tapczan do spania - po chwili zaglądamy do pokoju,a tam prześmieszny widok. Od strony ściany na poduszce leżała Dora,za nią wzdłuż ściany,wszystkie trzy suczki.Połowa tapczanu została wolna ,tylko dla kogo? - MM,czy dla mnie.I,m było wszystko jedno - przecież one są członkami stada,do którego i my należeliśmy. No cóż,ciepłe z nas były kluchy i MM z nimi spał,ja się usunęłam. Wkrótce odwiedził nas Ksiądz po kolędzie - ale się naśmiał,skakały mu po plecach,na drugi dzień przyleciał do nas towarzyszący mu chłopiec po pieska.Zabrał ze sobą Polę. PO kilku dniach przyleciał znowu,oddając ją - bo piesek tokłopot dla rodziny. Pola trafiła potem w ręce dobrze sytuowanej rodziny,kupiła ja młoda dziewczyna - a po 2 dniach jej matka ją oddała - bo pies brudzi podłogę. miała pecha - do czasu - ale wyobrażcie sobie,że te parę dni u obcych ludzi nie znających się na rzeczy - od razu wywołały u niej krzywicę. Ostatecznie dalismy ją za darmo ludziom,którzy mieli kiedys bokserki - u nich miała ok. Po Pamę przygnał kiedyś do nas facio - też miał bokserkę wcześniej - nie miał forsy,sam wychowywał syna i błagał aby mu ją dać- dalismy. Też trafiła dobrze.
  7. Moje bokserki - zostały z nami jeszcze 3 małe. muszę jednak napisać o zachowaniu mojej dory -Matki,po tych wszystkich udrękach jakie znosiła od swoich dzieci - po 3 m-cach pewnego popoludnia wstała ze wspólnego legowiska,przeszła do innego pokoju i zostawiła je same. Przestały ją interesować - wiadomo,że jeszcze ją ścigały,ciągały za sutki,ale stanowczo je od siebie separowała. ODPOCZYWAŁA - nie wyrzekła się ich , ale swój obowiązek uznała za skończony.Resztę pozostawiła nam. Mimo wszystko,jak szczeniamki sprzedawaliśmy,wyprowadzaliśmy ja do innego pokoju,bo na nabywców warczała i chciała je bronić - aby pozostały.No,ale liczyć nie umiała - i nie zauważała braku któregoś. Za to po tym,jak któryś szczeniak ubył - pozostałe natychmiast przeprowadzały między sobą - ustawianie,kolejne uzyskiwały przywódżtwo nad pozostałymi. Wysyłam - bo nie wiem,czy znowu się nie zatnie net.
  8. Podpisuję listę \"Borowczyka\" w ten pochmurny poranek,witajcie wszystkie po koleii. Dzisiaj to chyba przespałabym cały dzień - na siłę zwlokłam się o 11,00,kolejny dzien krótszy. Babcie - radujcie się z wnuków,bądżcie zdrowe i szczęśliwe. Loniu - nie wpadaj w depresj ę - bądż myślami z nami - a my z Tobą. może posiedż jeszcze u siostry?W kupie rażniej.
  9. Hej..hej.. pewnie oglądacie seriale,jakoś od nich wszystkich się uwolnilam.Wolę pipisac i polatać po necie. Moje bokserki - jesień,pogoda paskudna - odwiedza nas cala rodzinka z Poznania,wcześniej uśpili chorego swojego boksera. Przyjechali,dostali adres od tej babki - co miała psa -tatusia ich wszystkich. Wpadli do nas wybrac sobie psa.podobały im sie suki,ale oni byli posiadaczami jeszcze jednego boksera - białego i wiadomo,chcieli samca. Oczywiści ,od razu wpadł im w oczy Portos.My tez bylismy uszczęśliwieni,że będzie w \"dobrych rękach\". Jadąc do nas,zabrali ze sobą oczywiście ten biały okaz,nie wprowadzali go do mieszkania,ale poszlismy całą rodziną go podziwiać.A bylo co. Póżniej,jak juz go zabrali - przysyłali zdjęcia jak on u nich zyje,jak zaprzyjażnia się z tym dorosłym psem,bardzo to było fajne. Najpiękniejszą Pumę kupiło małżeństwo z miasteczka o 30 km od nas, Tak więc nasze psy trafily - 2 do Poznania,w paskudny deszczowy dzień przyjechał z małą corką Facio z Lodzi - kupili Pedra, Z Zielonej Góry przyjechała zarozumiała rodzinka - wzięli Pimę, no i Pirs - mój ulubieniec - trafił do młodego małżeństwa,ktorym wkrótce urodziło się dziecko - podobno zaniedbali go. to był błąd - tym bardziej,że typek placił na raty,no i oczywiście,zobaczyliśmy tylko jedną(ratę). No cóż psy rosły i w interesie bloku bylo - aby szybko znalazły domy cdn mooże jeszcze dzisiaj.
  10. Kilka razy próbowałam do Was napisać - no i nic -kafe sie zawiesza. robię wiec próbę - przy okazji witajcie.
  11. Jola - jak tam choroba - pewnie wypędzasz ją przez poty, Andzia - jakoś milczy - oby jej czasami też grypa nie dorwała, pozostaLe Panie - trzymajcie mi się zdrowo. Loniu - jak tam kolory na pupie - pewnie dojrzewają - w naszym wieku to potrafi takie cuuuś dokuczyć.Ale co tam jesteś dzielna,nie takie rzeczy przetrzymałaś. Globus - piję Twoją kawę - fajką częstuję Cię moją, Anula - baw się dobrze. Nie wiem dlaczego,ale od rana chodzi mi po głowie myśl ANIOŁ - mam wrażenie,że kilka razy w swoim nędznym życiu GO spotkałam,oczywiście w postaci ludzi,spotkanych tylko raz i to w szczególnych momentach mojej egzystenecji. Potem - podzielę się swoimi przeżyciami - przypadkowymi - ale czy przypadki naprawdę istnieją????? Jeden z mądrych filozofów - nie pamiętam który - napisał,że przypadek - to pseudonim Boga,kiedy działa cuda i zostaje incognito. Takie oto naszły mnie rozważania na niedzielę.
  12. niedziela niedzielą a listę \"Borowczyka\" podpisuję. Teraz juz spokojnie - siadamy przy biurkach - nastwiamy czajniki,po pokoju roznosi się zapach kawusi (ciekawe,że obecne kawy są go pozbawione) i rozmawiamy - oczywiscie o wszystkim z wyjątkiem tematów służbowych,chyba, że coś w nich zabawnego. Ze wzruszeniem teraz wspominam te chwile między ludżmi. No,ale mam Was - i ciągnie mnie do tego kompa jak diabli.
  13. Jak już tak się rozpisałam - to pociągnę o moich pieskach. Tak jak było ich 10 szt. kazdy z nich miał inny charakter. Wydawało by się,że pies - to pies.Każde ze szczeniaków miało w sobie to coś - innego niż wszystkie. Jak to jednak trochę różnic chemicznych w łepetynach - ma wpływ na charakterek. Par był poważny i dostojny, Panda - piękna,najbardziej chyba cenna, ale Paja - cieplutka,przymilna od razu zdobyła moje serce, Pirsik też - ostatni,najmniejszy,wykarmiony przeze mnie od urodzenia,był moim oczkiem w głowie. Portos - to był rozrabiaka,przy tym wykazywal się sprytem a w rpzrabianiu był najlepszy. minął okres 3 m-cy - czas na rozstania. Serca nas bolały,zdecydowaliśmy więc,że jedno sobie zostawimy. Oczywiście suczkę. Zgodnie zdecydowaliśmy,że zatrzymujemy Paję. Umaszczenie miala piękne,ciemno -brązowe,pyszczek ciemny,białe skarpetki na wszystkich łapkach,wlosy miała dłuższe niż u normalnych bokserków,charakter cudny. Wcześniej,wiadomo,przyszła wielka komisja ze związku kynologicznego,oceniala - wszystkie 10 dostaly papiery psów rasowych. Przeszły też wszystkie badania,szczepienia,i niestety obcięcia ogonkow.Na przycinanie uszu nie wyraziliśmy zgody. to straszna męka dla psow.Dobrze,że teraz juz to jest zabronione. moja szwagierka - mieszkajaca sama z teściową - też zdecydowala się,że chce jednego z psiakow. Daliśmy jej w dniu urodzin - Pumę - ciemną pęgowaną,wyróżniającą się tym,że znajdowala sobie legowisko w misce do żarcia swojej matki - czyli Dorki. Zaczęły się do nas \"wędrówki ludów\". Ale ludzie potrafią być żałośni. Jeden ze znajomych,jak uslyszał,że za piękną Pandę chcemy pieniadze - wyszedł obrażony - inni przebierali jak w kartoflach - i nic im się nie podobało. Ze sprzedżą psow klopotu nie bylo.Zglaszali sie ludzie w porządku,którzy kiedys boksery mieli i znali ich charaktery,najczęsciej skierowani do nas przez ogólno-polski związek kynologiczny,ale suczki zostały 4 - a one rosły,i to już zaczął w bloku byc problem. cdn
  14. Cześć Koleżanki, po woli wszystkie się meldują i podpisuja listę \"BOROWCZYKA\" - HA.. HA Takie nazwisko nosil grozny PAN PERSONALNY w firmie gdzi pracowalam 20 lat i wyrywał ją równo o 7 00 - zgodnie z sekundnikiem. Czy pozwolicie,że uczczę jego nazwiskiem poranne nasze powitania? Tak zastanowić się nad całokształtem przebytego życia - to bylo, oj bylo w nim wiele komizmów. A ile z Was,stojąc w kolejce u rzeżnika - zawsze przeżyło ogromny stres - bo ostatni zjadliwy kawałek mięsiwa lub kielbachy ta baba przede mną sprzątnęła. A teraz co się robi? Wczoraj mój MM \"zaszalał\" w markecie,chociaż WYRAŻNIE ZABRONILAM MU TAM JECHAĆ\". Uzależniony jednak - i co zrobisz. Przyjechał i z dumą oświadczył - wydałem wszystkie pieniądze,m.innymi zakupiłem piękny kawałek boczku. Odwijam tenże boczek - jest z kilogram zleżałej sloniny,poprzerastanej gdzie-niegdzie mięskiem. Pytam,to ten wspaniały zakup?????????? Cholera - to babsko - wepchnęła mi całkiem inny,niż jej pokazałem. No widzicie same - jak czasy się zmieniły,czy kiedys PANI EKSPEDIENTKA miala by problem co zrobic z towarem, i komu go wepchnąć? Pokroiłam tą zdobycz,mam co dawać sikorkom,resztę przetopiłam i jest na chlebek smaluszek. Same zyski.
  15. Dobry,dobory ,dobry wieczór. Dzień mignął nie wiadomo kiedy.Na zewnątrz ślizgawica,wiem by byłam niedawno na spacerku z moją bestią. Co do psów i milości do zwierząt - a twierdzeniem,że dobry to człowiek który kocha zwierzęta - nie zawsze się sprawdza. Mamy przykład Hitlerka - bardzo kochał swojego psa. Najlepsza jednak chyba jest normalność. Moja synowa ma dwa najbrzydsze psy jakie można sobie wyobrazic - kocha je, rozmawia z nimi,spią na poduchach - a mnie nienawidzi ha..ha..ha.. No dosyc żartów. Jakos nie jestem w nastroju pociągnąć dzisiaj dalej opowieść o moich psach,rano pewnie będzie lepiej - stworzę nastrój,nastawię muzyczkę i popiszę. Dobrej nocy.
  16. Ponieważ ten okres 3-ch m-cy był najbardziej fantastyczny dla mojej rodziny,chyba na nim zatrzymam sie dłużej w mojej opowieści o psach bokserach. Miuszę Wam jeszcze napisać - że głównym właścicielem i największym fanem tych psow był mój Syn - ja byłam tylko od całości. sprzątania,karmienia,prania. Ponieważ dla nich nie był wazny dzień,czy noc - w nocy obowiązek wyprowadzania ich na spacer - spadał na MM. A spacerownik - to był wiadomo przedpokój. Mój MM siadał na stołeczku - wystawiał gołe stopy i miał największą radochę jak gryzły go po stopach. Sąsiedzi byli wyrozumiali,ani razu nie przyszdł nikt ze skargą. Co prawda - boksery mało szczekają,i tego nie było,ale ganiać po podlodze potrafiły jak szalone. Kiedyś nieopatrznie,będąc sama do południa z nimi w domu,zasnęło mi się w drugim pokoju,drzwi nie były zamknięte,kiedy wrociła corcia z MM - śmiali się,bo byłam cała obłożona psami,a potem jednego biedaka wyciągaliśmy zza tapczanu.Wszyscy zgodnie spaliśmy - tzn,ja i psy.Dorka miała chwilę wytchnienia. No cóz - ale to nie bylo tak,aby matka pozwalała im na wszystko. to były ciekawe obserwacje.Nie musiała ich karcić fizycznie,wystarczylo,że warknęła - i posłuch był,a one między sobą tak samo były ustawione .Najważniejszy był pan PAR - co prawda drugi w miocie - ale największy i najdostojniejszy. Wypisz - wymaluj - jego ojciec.Ciemny,pręgowany i sila spokoju. Siedział dumnie pomiędzy całą tą chałastrą,nawet mało brał udziału w rozrabianiu. Gdzieś tak po 2 m-cach zjawiła się u nas właściecielka psa,miała prawo wyboru jednego ze szczeniaków. Jak zobaczyła to piękne stado - wszystkie zadbane i wykarmione,wpadła w zachwyt.A wcześniej chciała aby stado zmniejszyć. Oczywiście -zastrzegła dla siebie PARA - po 3-ch m-cach dostarczyli go jej MM z Synem -podobno wyjechał do chodowców niemieckich. Zrobili tam zdjęcia - psa ojca i psa syna - siedzieli sobie na kanapie - wielki tata i miniaturka jego syn - identyczni. cdn
  17. Hej..wstałam już... witajcie. cieszę się,że Lonia odzywasz się do nas - jesteś tu p o t r z e b n a - Ty Wielka Gospodyni topicu.Na siedlisko nasze wspólne oddaję Wam mój DZIKI OGROD. co prawda zimny i zasypany śniegiem - ale ognisko zawsze możemy na nim rozpalić. Sprawy służbowo-prywatne załatwiłam nadzwyczaj uprzejmie i szybko..potem jak już wypad do miasta - fryzjer - wrócił mój piękny siwy jeż na moją starą głowę.Moze jak urzędnicy zobaczyli siwą babę- wzbudziłam w nich litość????????????? Lonia - mam pomysł,może w ten sposób uzyskasz spowrotem dostęp do neta?????
  18. Witajcie w dzień jak co dzień. Dzisiaj przede mną zadanie do wykonania - paskudne bo w TPSA. Jak ja nienawidzę służbowo-prywatnych spraw do załatwiania. no cóż - naiwna jestem całe życie,zawsze dam sobie cuuuś wmówić - jakieś nowoczesne cudo - a potem odkręcam. W miedzyczasie nękana jestem telefonami i straszona karami - jak zwyke w naszym kraju - JESTEM NOTORYCZNYM PRZESTĘPCĄ. Co tam przy mnie Palikot. Mój piesek nie dał mi pospać,domagał się wypuszczenia,bestia potrafi łapy położyć na łóżko,tak wzdycchać,wzrokiem mnie hipnotyzować - że nie ma silnych. Anula - więc masz podobne do mnie doświadczenia z psiakami,fajne wspomnienia.Potem moje pisanie nie będzie już tak radosne. Dobregi dnia.
  19. Mam chęc pociągnąć dalszy ciąg moich bokserków. Syn wyszukał dla naszej psiny męża w Poznaniu. Szukać trzeba było sporo,aby nie były spokrewnione. No i musiał mieć dobre papiery. Największym niepokojem był dla mnie okres szczenienia się naszej suczki,sądzilam,że zajmie się tym weterynarz - ale on dał nam tylko ogólne wskazówki. Nadszedł ten moment - na koniec pazdziernika. Przygotowałam się do odbioru szczeniaczków,ze strachem czekaliśmy.Biedna Dorka nie rozumiała zupełnie co się dzieje,do momentu kiedy na świat przyszedł pierwszy szczeniak. Była to chyba 1 00 w nocy - mieliśmy przygotowaną wagę,kolorowe wstążeczki do oznaczania szczeniaków itp. pierwsza byla suczka o dziwo czarna w biale łaty. Postanowiliśmy obudzic córcię,aby zobaczyła pierwszego pieska - jak na nią spijrzała - powiedziała - ale Panda - i tak już zostawiliśmy. Imiona psy musiały mieć na tę samą literę - więc pozostałe tez musiały być na \"P\". Tak wię kolejno przybywały: PANDA PAR PAJA PAMA PUMA PORTOS POLA PEDRO PIMA PIRS. pRZY ostatnim wpadlam w panikę,sądziłam,że nie będzie końca. Kolory były różne,od pręgowanych,brązowych po całkiem ciemne. Wyobrażcie sobie wagi - od 0,60 - do 0,45 najmniejszy i najukochańszy Pirsik.Ale ta moja Dorka się nadżwigała. Teraz opiekę nad psiakami przejęła matka. cdn
  20. Kłania si ę Wam Stara Raszpla. Jeszcze nie umarłam,co prawda,ale ta pomarańczowa czuje się zapewne - nieśmiertelna. Moja ciocia która zmarła w wieku 90 lat - zawsze mówiła - \"Stary człowiek musi umrzeć - młody może\".
  21. Tak sobie pomyslałam,że moje psy bokserki to świetny kawałek Zycia do opowiedzenia. Kiedyś poproszę Córkę,aby powklejała trochę zdjęć. Mieszkaliśmy w bloku na 3-im piętrze.Chora mała dziewczynka chciała mieć psa.długo mój MM zastanawiał się nad tym,jakiego kupić.W końcu zdecydował o bokserze.Ja byłam przeciwna - nie podobały mi się i sądziłam,że są niebezpieczne - tak te ich pyski wyglądały. W końcu wyczekaliśmy - gdzie się urodzą i będą do kupna. Poszliśmy calą kupą po zakup. To co zobaczyliśmy - to był widok niesamowity. Wspaniałe,zadbane z chodowli domowej pieski - było ich do wyboru też chyba z 8 szt.ale psy były \"zaklepane\". Wcześniej moi wybrali imię \"Dora\" - okazało się,że między nimi jest suczka o tym imieniu. Wierzcie,czy nie - ale spędziliśmy z nimi parę godzin.Patrzyłam na zakochanego w nich właściciela tych psów - na płaczącego jego synka - że musi z którymś się pożegnać i miałam wrażenie,że znalazłam się w innym świecie. Wszystkie psy były cudowne,radosne,szczęsliwe - mieliśmy problem co wybrać. W końcu - podjęłam decyzję - Dorka jest nasza. Dostaliśmy oczywiście dokładne instrukcje jak z nią postepować,jak karmiać itd. Ten pies przyniósł nam - szczególnie jako szczeniak dużo radości,nie schodził z kolan,niestety do spania wybrał lóżko -i tak już zostało,kiedykolwiek rozmawiałam z właścicielami bokserów - to każdy tak miał. Jako dorosła - potrafiła odczekać aż zaśniemy - i nawet na skrawku łóżka znajdowała dla siebie miejsce - byle być przytuloną do człowieka. Jednak nie wszystko bylo tak piękne.boksery to psy bardzo delikatne,stworzone sztucznie przez człowieka - narażone na choroby.Okazało się,że nasza Dorka jest uczulona - nigdy weterynarze nie stwierdzili na co. Jak zwykle u mnie - musi być jakieś \"ale\" - w młodym wieku dostała zapalenia uszu na tle uczuleniowym - i cierpiała przez całe swoje 12 lat życia.mądry i odważny to był pies.Weterynarz podpowiedział nam,abyśmy ją dopuścili,to może wydobrzeje - więc w wieku jej 5 lat - znależliśmy jej męża. c d n.......
  22. Woitajcie Kumochy!!!!!!!!!!!!! Teraz do Was po staremu - kawusia,papierosek,kibelek,pieseczek,mrozik, dzyń..dzyń...trala la,zaczyna się poniedziałek. Och jak ja lubię te ZBUNTOWANE - i to do kogo i na kogo - NA NAS. A poki co,pozdrawiam Was "Staruchy".Zyczę miłego tygodnia. ' o
  23. GOSPODYNI - a co Ty taka zbuntowana na nas. Fajnie masz kochanka - TERAZ TYLKO ODWAŻNA DECYZJA, ZALATWIAJ ROZWOD I URZĄDZJA ŻYCIE NA NOWO. wSZAK DO ODWAŻNYCH ŚWIAT... Nie trać ani chwili..bo czas ucieka. Widziałam u Drzyzgi takie odważne - byly NAPRAWDĘ SZCZĘŚLIWE. Podziel się potem z nami swoim szczęściem.
  24. DO WDZIĘCZNEJ lOJALNOŚC Z TWOJEJ STRONY LOJALNOŚCIĄ - ale rękę na pulsie trzymaj, z drugiej strony nikt nie jest święty i jak zależy Ci na Nim - przygotuj się do tego,że w zyciu aby byw we dwoje często trzeba być t o l e r a n c y j n y m,dużo wybaczać,nie być małostkową - od razu nie zrywać.Bo to akurat jest najprostsze. No chyba że przesadzi.
  25. Globusik - Wielkiej Orkiestry - tez nie będę komentować,chociaż za chwilę wpiszę moje nieprofesjonalne spostrzezenia. Jak wiecie,bo mie ukrywalam,że moje życie upłynęło z dziećmi w szpitalach. Początkowe - GRANIE ORKIESTRY - robiło wrażenie,wzruszenie itd. Obecnie patrząc na służbę zdrowa i nasz dostęp do niej,coraz bardziej trudny,likwidacj e szpitali - narzuca się pytanie - DLA KOGO ZAKUPYWANY JEST SPRZĘT DO SZPITALI???????????? KTO Z NIEGO KORZYSTA, KTO ZA CHWILĘ ZA GROSZE BĘDZIE WŁAŚCICIELEM TEGO SPRZĘTU????????. Dlaczego dziecko operowane jest na serce za medal - który na ten cel oddała sportsmenka????????????? Moje dziecko operowane było w ramach ubezpieczenia - kiedy w polsce było jeszcze NORMALNIE. Dlaczego Owsiak poszedł do komercyjnej tv i lata blękitnym???????? Dlaczego .. dlaczego... Interes ponad wszystko.Obrzydzenie mnie bierze.Nara.
×