Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

livia21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez livia21

  1. pogralam w kulki - idę na pogadankę polityczną,tylko ten tema interesuje MM.
  2. Zamilklam na jakiś czas - podobno milczenie to zloto. Weśołe jesteście - a mi wcale nie do śmiechu. Może destrukcyjny wpływ będę miała na topic. Jak tak - to mnie przegońcie. Wczoraj ogarnął mnie znowu paraliżujący strach o corkę. Z tego co mi powiedziala,co się z nią dzieje - jest o krok od ataków paniki.kto miał nerwicę - zrozumie. Zamieszkać z nami nie chce,juz od dzwna jest samodzielna - poza domem.Wierzcie mi,nz jedno jej słowo sprzedałabym to co mam,aby byc blisko niej - to jednak nie jest proste.W Poznaniu ceny takie,że na pokój z kuchnią starczyloby .A tutaj za chiny mieszkać nie chce. Przerabialiśmy to setki razy. Mam na nią czekać w \"AZYLU\" - jak nazywa nasz dom. Każdy jej przyjazd - to przeważnie lizanie ran z życia,lekarze,kontrole - niekończąca się opowieść. Sama jestem ciekawa na ile jeszcze mi starczy sił - na dodatek straciłam kolo ratunkowe jakim był mój Syn - zawsze na jego pomoc,obecność mogłam liczyć.Rozumiem - jeśli ma dosyć. No wypłakałam się,może jeszcze jakiś czas dam radę.
  3. Kumoszki,idę coś podjeść - nie będę z głodem spała. http://pl.youtube.com/watch?v=VhKRvhJwPvY&feature=related
  4. Siedzę w dole..........taki dzisiaj smutny dzień dla mnie.
  5. Poniedziałek - od czasujak jestem na emeryturze - polubilam go. Myślę jednak o moich dzieciach - są w pracy juz od jakichś 2 godzin. Takie koleje życia. Jak sobie pomyślę,to moje dzieci od samego dzieciństwa,mało miały tych dni,kiedy mogły sobie pospać. Jak nie do Babci - to do przedszkola - wstawac musiały razem z nami. MM pracował na zmiany,był taki okres w naszym życiu,że synusia ktorego niestety już nie ma z nami - wyciągaliśmy z Lózka o 4 rano. K O M U N A!!!!!!!!! Dzisiaj ten Syuś skończyłby 33 lata. Coś ściska mnie za gardło.
  6. Wpadam wieczorem - po poobiedniej sjeście. Czytam,i aż ściaska mnie z zazdrości - tak niestety - tego Wam zazdroszczę. loni i Vel - oczywiście. Ja sądziłam,że jak wchodzę do rodziny - to niestety staję się jej czlonkiem.Jaka byłabym szczęśliwaVel - aby moja s.miała chociaż część Twoich zalet.Może moja ma ich wiele - ale ja taka jestem niekumata. Pal to licho. Powinnam już przyzwyczaić się do problemów. Właśnie MM opowiada mi,ze oglądał w tv o końcu Swiata w 2012r.,ma nastąpić przebiegunowanie ziemi - co tu martawić się o przyszłość. Dobrej nocki.
  7. Kolejna noc zimowa za nami. Witam sie z Wami Kumoszki w niedzielny poranek Zima - śnieg wczoraj topniał,nocą go zmroziło bo caly czas sypało,a teraz wkolo bialutko i jakaś cisza. Tylko szczekania piesków slychać. W moim ogrodzie zrobilo się ladnie. Loniu,Globusie i pozostałe Panie - na poprzednim topicu ponarzekałyśmy sobie - szczególnie ja na moją synową. Przyszła mi taka myśl od rana,byłam szczęśliwa,że syn się ożenił i jestem z tego powodu nadal szczęśliwa.W czym więc problem - pewnie we mnie.może z koleii wymieńmy się zaletami naszych synówek.Pewnie wtenczas problem nabierze cech pozytywnych. Patrząc wstecz na życie,synom faktycznie trudno jest odejśc od matek.Są jakby mniej \"odważni\" w podjęciu samodzielnego życia - pewnie zrozumiecie w czym rzecz.Jak już odchodzą ochoczo - to na zapelczu - albo mają już żonę,albo dziewczynę. Przypomnialam sobie początkowe randki z moim MM. Na jednej z nich - miałam oddzielny służbowy pokoik - zajeta byłam pisaniem czegoś tam na maszynie.Patrzę - a mój dopiero co poznany chlopak - wyciągnął się na tapczanie i od razu zasnął. Po chwili się przebudził i oświadczył - jaki to błogi spokój. Zrozumiałam to po pewnym czasie,jak poznałam jego Matkę. Tam nie było spokoju - tam bylo ciągle coś do zrobienia,nieważne czy jedyna wolna niedziela,rano o 6 był w domu raban,trzaskanie drzwiami i to tak,że za przeproszeniem \"umarłego by...\" Po naszym ślubie - spakowany był w 5 min i od razu przeniósł się do mnie.Właściwie śmiesznie to brzmi - bo można myśleć,że nie tyle byłam wybranką co ucieczką.Pewnie jednym w drugim. Tak więc po pierwsze - jestem wdzięczna mojej synowej za to,że nabrał odwagi aby wynieść się z domu.C..d..
  8. Globusie - dlaczego chodzisz ze ściśniętym gardłem a nie możesz płakać - z mojego doświadczenia - płacz.To pomaga.A może już nie możesz płakać?Coś takiego też potrafi mi się przydażyć,jakby już wszystko wyschło. Piszą tu niektore,że jesteśmy stare babcie.Przed chwilą miałam telefon od jednej z sióstr.W wieku też takiej starej babci jak ja-rok młodsza.Ma pod opieką swoją teściową w wieku 95 lat - ona przeżywa gehennę.No a gdzie są synowie tej staruszki?. Jeden - ten od siostry, ucieka na działkę na cały dzień - gdzie nieżle urządził sobie lokum i wszystko ma w d... drugi - mieszka dalej - do telefonu nie podejdzie,jak matka do niego dzwoni. Nas było w domu 6 córek i 2 braci. Patrząc na życie od dziecka w takim gronie - nigdy nie mogłam zrozumieć słów mojej Mamy - dlaczego tyle dziewczyn,a nie na odwrót. Ale niestety,to te córki od najmLodszych lat pomagały jej we wszystkim i w polu i w domu,ucząc się jednocześnie,synowie nie byli od tego - CHYBA BYLI OD DUMY. Innej roli nie widzę. Scenariusz się powtarza.Moje zdanie - prawdziwą radością dla matki jest córka. ot zycie......
  9. Cze !! moje Panie - u mnie zima.Zmiany ciśnienie w naszym \"podeszłym \" wieku,wyprawiaja z nami więcej emocji - niż niejeden kwiat lotosu drogie moje. Jestem po pogadance politycznej z MM,wczorajsza jego wizyta u specjalisty dohtora zakończyła się jak zwykle - wszystko w porządku-więc pyta - to dlazcego mam tak a tak .. Odpowiedż - A CO TO MNIE OBCHODZI. W tym roku Swięta zapowiadaja się ciekawie.Moja miejscowa szwagierko-teściowa w y j e z d ż a .A już na cuś takiego w życiu nie liczyłam.Chociaż - jak to w życiu - nie mów hop...Już kiedyś taki prezent miała mi zrobić - no i nie zrobiła.Nara
  10. Oj, jak ja lubię się kłócić.Prowokuj mnie dalej.
  11. Ja też przed chwilą wrócilam od dohtoruf. Sprawa,jak sprawa - liczyłam na \"doradztwo\" - nic pocieszajacego nie uslyszałam. Pogoda na Panią dziala - wiem o tym bez niego. Prze chwilką mala awanturka z Mm o ginące zapalniczki,gdzież te cholerki zawsze się podziewajaJak nie w moich kieszeniach - to w jego.Wina jednak zawsze moja. Piszecie o takich przysmakach, a u mnie na obiad były dziś - grzyby. Co prawda nie prosto z lasu,ale z zamrażarki - tyż dobre były. Na jutro mam ambitne plany - pada więc biorę się za okna.Nara.
  12. Ha..ha..ha.. Dziewczyny,przeczytajcie co o sobie w swoim profilu napisala M E Z A L I A N S 3 - ciekawe jak to się ma do jej wpisu.
  13. NOWA - odpowiedzialam Ci na topicu poprzednim.Pewnie przelecialaś je już wszystkie i przeczytałaś co i jak....... no dobra - witam się z Wami.Opowiem Wam teraz co ostatnio mnie spotkało i co z nagła bez przemyślenia zrobiłam. Otóz u mojej furtki zjawil się GONIEC Z ZUS. Dzwonił niecierpliwie - z grożną miną podał mi list polecony - z kilkoma podpisami z mojej strony. Otwieram i czytam - list polecony do mojej C.a tam grożba. Muszę dodać wcześniej,że była ich rencistką,po odjęciu pracy - oczywiście przestała - dostała wezwanie do oddania ostatniej wyplaty - którą w terminie zwróciła, . Treść pisma m.w. Została Pani zarejestrowana pod nr takim a takim jako dłużnik ZUS - potem grożby,co to oni dalej z nią zrobią. Pismo przyszło z działu EGZEKUCJI (ale to brzmi)ZUS - podpisane przez bardzo grożną panią egzekutor. Telefon do tej Pani był tam podany,więc dzwonię i grzecznie informuję,że dnia tego.... pieniądze wysłane. Słyszę odpowiedż - co ją to obchodzi - księgowość pieniędzy nie ma,mam dostarczyć potwierdzenie wpłaty..bo jak nie,no to - grożby. Jak na razie zgodziła się łaskawie sprawdzić w księgowości - czy dotarły, w końcu wysłane były tylko 3 tygodnie temu. Mam telefon z księgowości ZUS - pieniędzy nie ma,nic ich nie obchodzi, jak mi się nie podoba - mam ich szukać. Ja na to grzecznie - mam potwierdzenie wysyłki - u was pieniędzy nie ma - WNIOSEK - ZOSTALY SKRADZIONE. ZGŁASZAM WNIOSEK DO PROKURATURY O POWSTALYM PRZESTĘPSTWIE. Ludzie - okazalo się,że i TAKIE WAŻNE URZĘDNICZKI - MOZNA NASTRASZYĆ. Po 5 min telefon od niech - PIENI.ĄDZE SĄ. Pytam więc panią urzędniczkę - co z tym pismem,nazwaniem mojej córki dłużniczką,zarejestrowaną juz pod numerem - ona na to,że mam wyrzucić.Ja jej na to,że nie,oprawię w ramki i powieszę na ścianie na dowód wrażliwości urzędów,sposobu traktowania przez nich ludzi itd.Na konoiec powiedziałam jej,że należałoby się zdanie - przepraszam, i dodałam jednocześnie - że,mam je w d.... może następnym razem swój burdel w papierach 2 razy sprawdzi,nim zdecydują się na wyslanie gońca. ale się rozpisałam .nara.
  14. Czerwona MMMMMMMMMMMMMMM Może moja rada głupia - trawisz czosnek? Zaparz sobie herbatę z majeranku ,
×