Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

livia21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Posty napisane przez livia21


  1. Jakaś Pani pomarańczowa zarzuciała mi,że zdradziłam Was,a niby dlaczego?Na topicu,jak w zyciu - kiedyś pisalam co czuję i mySle,poczułam się potem na nim - niezręcznie,że tak powiem. Znowu życie nauczyło mnie nowego - nie bądż szczera. Albo znajdę \"dobrą duszę\" - ale w prywacie,albo wcale. Wy piszecie do siebie prywatnie,macie wzajemne wparcie,na topicu piszecie o BZDETACH - brakuje Wam kogoś,kto będzie sięobnażał,pisał tak,aby wciągać nowe naiwniaczki. Pomarańcz - napisala,że o swoich problemach napisałam już wszystko,więc idę \"użalać\" się na następny. Pisałam nieraz do Was też prywatnie,bo podawałyście mi niby rękę,nie mam pretensji że nigdy z tego nic nie wyszło,po prostu szukałam nadal - kogoś o podobnych problemach. Topic rozkręciłyśmy - i wcale nie twierdzę,że na nim powiedzialam już wszystko,życie dostarcza ciągle nowych tematów. Mogło by być całkiem fajnie. Jakoś wogóle nie przeszkadza mi to,że ktoś pisze na innym wątku,powiedzcie mi o co właściwie w tym chodzi?????????? Jesteście zazdrosne o kontakty CZY CUŚ..........Nara

  2. No i coż,znowu mam być \"brutalna i bezpośrednia\" Aniu - ja kiedyś w moich nieszczęściach,też próbowałam szukać ratunku w KK. Niestety,skutek jest odwrotny, to KK się mnie pozbył. Nie mam nic przeciwko niemu,bronię Go jako Polka,bo to moje dziedzictwo,ale z Absolutem rozmawiam sama. Nawet nie wiesz sama - zostałaś wystawiona przez życie na dużą próbę - jaka możesz byc silna.Zadna z nas,ktore się tutaj wpisują i piszą o swoich problemach - co zniosły - nie spodziewała się tego jak silna potrafi być BABA. Chłopy przy nas to slabeusze.Mają tylko większą krzepę w łapach i tym wywalczyli sobie niby przewagę. On trzyma się Ciebie - bo tak naprawdę,boi się co będzie dalej. Ciebie jest pewien,tamtej nie.Co mu tam,że jesteś upokorzona-byle ON CZUŁ SIĘ BEZPIECZNIE. Podtrzymuję Cię na duchu,gdybyś wyszła z domu - zostawiła wszystko,masz tam możliwość żyć?? Bo w Polsce takie możliwości prawie,że nie istnieją.Nara

  3. Jestem,jestem belvuniu skoro świt - jak widać na zegarze. Ostatnio w Poznaniu byłam na wystawie psów - byly tam też takie gołe.Zagadałam do mlodej właścicielki - okazuje się,że akurat może ten jej pies - jest golony.One mają sierść - ale rzadką i krótką - tak mi powiedziała.Może ten Twój też obrośnie????A tak wogóle,to czego to człowiek nie wymyśli.Zal mi było tych piesków. Dzisiaj jakby trochę cieplej - mam jeszcze co nieco do roboty w ogrodzie,może się zmobilizuję. Pozdrowienia dla wszystkich Pań.Nara

  4. JOLU - JA CIEBIE NIE LUBIĘ????????? A NIBY ZA CO ?????? PO PROSTU WIEM,ZE JA JESTEM OFIARĄ - BO JESTEM ICH OFIARĄ. zdaję sobie z tego sprawę, to żaden wstyd dla mnie.Uciekli ode mnnie z powodu nieszczęść w mojej rodzinie i aby usprawiedliwić tchorzostwo swoje - znależli powód u mnie.Jestem zła ,plotkara,zarozumiała,złośliwa itd. To wszystko trwało lata,nawet nie zauważyłam kiedy,zajęta problemami mojej rodziny.Kiedy złapałam oddech - okazało się,że ich nie ma,robili zjazdy rodzinne - nie powiadamiając mnie o nich,nawet moja kochana Mamcia przed śmiercia wyrzekła się mnie.To cholernie boli.PRZEZYWAAŁAM - AŻ ZROZUMIAŁAM - nie we mnie problem ale w nich.Jestem dla nich cały czas kłopotem i problemem. Jedyne co mogę zrobić - za radą mądrego lekarza - nie przeżywać i po prostu olać. W tym roku był kolejny zjazd - byłam nawet zapraszana - najbardziej ubodło ich to,że wyśmiałam. Może mój wpis był brutalny - musisz uświadomić sobie że jesteś dzielna,to co naplotły złe jęzory - ZROBILY NIEODWRACALNĄ SZKODĘ. Ofiarą ani Ty ani ja nie jestem - to co zrobili z nami najbliżsi - tak psychiatrycznie się nazywa. Do choinki - ZROZUMIAŁAŚ?????????????????????????????????

  5. Aniu - dopiszę się i ja do Twojej sytuacji.Powiedziałam wcześniej od razu. olej go. Mam w rodzinie wlaśnie taki przypadek. 3 dzieci - kochanki przyprowadzane do domu,obsługuje je moja krewna - to tylko koleżanki.W końcu zniknął u kochanki na parę m-cy.do domu przychodził na wywiad,jak sobie daje ta głupia radę, W końcu,spakowała go i wywiozła jego ciuchy pod drzwi oblubienicy. To juz 20 lat temu,sama wychowala dzieci,wykształcila,nie wzięła rozwodu - bo po co?Chodzi do Kośćółka - rozwód to grzech,innego nie szuka - wierzy,że wróci. Rok temu okazało się,że są wspólnie zadłużeni na 300 tys.On tam dalej zameldowany,mąż - do niej walą banki i egzekutorzy,po mieszkanie - którego nadal jest współwłaścicielem. Na razie sprawy w sądach.Ale wyjścia nie ma,mieszkania będzie musiala się pozbyć.Co dalej?? - ma dzieci,ale z tego co wiem,chociaż na ich temat jest "cała w skowronkach" - niezby się nią przejmują.

  6. Dzięki za rady.Sama już o tym myślałam - trzeba zacząc realizować formalności. Co do moich dzieci - niektóre wiedzą ile przeszły - traktowałam je więc tak,aby w domu było jak najmniej stresów.Dobre określenie - nosiłam je w zębach.Nie było w domu żadnych małostkowych problemów.U mojej synowej - same problemy małostkowe - czyżby to Go tak urzekło?Przejży na oczy .. albo nie.Zaczyna mi być to obojętne. Jolka - to co piszesz - to SYNDROM OFIARY. Mnie spotkało to ze strony mojej rodziny.W tej chwili niby zaczynają traktować mnie lepiej - była jednz z siostr na wywiadzie-wyjechała zdziwiona,że ja do nich nie mam nic - a oni do mnie wiele. Po czasie odwilży,odczuwam dalej ten sam chłód z ich strony - KIEDYS CZYTAŁAM O TYM SYNDROMIE - JAK RAZ ZOSTALAŚ OFIARĄ TO JUŻ NIC NIE ZROBISZ,BĘDZIESZ NIĄ NADAL. Wszystko ok.jeśli jesteś wśród obcych ,możesz zmienić adres i uciec,zmienić środowisko,znajomych.W rodzinie jednak - z córką,chyba nic nie dasz rady zmienić.Jedynie chyba okazuj obojętnośc - może się zdziwi i zacznie myśleć??????? Niech TEN MAŁY DOBRY BÓG będzie coraz silniejszy.

  7. Witajcie,pomarańczko - ostatnio wpadłam na to samo, z tym,że to jeszcze chyba jest u mnie bardziej perfidne.Koleżanka mojej synowej zatrudniona jest w nieruchomościach i to jej szef przyjechał do nas oszacować,to co mamy.Po gębie widziałam,że się ślinił.Za to co mamy mieliśmy zamieszkać w salonie z wnęką kuchenną i jednym malutkim pokoiku w domu wielorodzinnym - niedaleko gdzie mieszka nasz syn - to był dodatkowy na nas haczyk.Nie mogę odżałować,że jak byłam nie weszłam tam i zapytałam o cenę.Przypuszczam,że faktyczna cena mogła byc nawet o połowę mniejsza,niż mi powiedzieli.Ciekawa jestem,czy mój syn namawiając mnie do sprzedaży,podejrzewałby to.Dobry,naiwny - został zupełnie zmanipulowany. Dostał się w łapy nie tylko mojej synowej - ale jak mi kiedyś powiedział,ma nową rodzinę. Będąc tam u nich - wpadło mi w ręce pewne opowiadanie. Taki wstęp m.w Był sobie kiedyś MAŁY MĄDRY DOBRY BOG - stworzył piękny świat,drugi SILNY Bóg patrząc na dzieło tego DOBREGO - popatrzył,pomyślał, i stworzył CZŁOWIEKA. A imię tego silnego - to SATANIEL. Globusik - wysyłam.

  8. Wybaczcie mi Panie,będę dalej drążyła mój problem.Te moje wpisy kieruję w szczególności do tych\"nowych\" na forum.piszeny już jakiś czas i one z grubsza orientują się w moim problemie.Globus,Lonia - zrozumiecie dalszy ciąg moich wpisow. Nie mam z kim pogadać,moglabym sobie to forum odpuścić,ale żal mi nowych nawiązanych kontaktów.Jola nie obraż się - mój problem jest Tobie nieznany - musiała bys cofnąć się sporo dalej w wpisach,ale po co. Przed wyjazdem do Syna i Córki - zadzwoniłam do nich i umowiłam się najpierw z C.Po pracy miała czekać na mnie u siebie,mialam dojechać tramwajem.Ponieważ Syn pracuje dłużej,miał dojechać do nas -sam. Dostałam jednak od niego telefon,że będzie na stacji,wyjdzie wcześniej z pracy,jego Zona pracuje i nie będzie mu towarzyszyła. Zgodziłam sie,jak najbardziej - bo do tej pory tak zawsze było. Na stacji poszłam w miejsce,gdzie byliśmy umowieni - i czekam. Po 45 min.martwiąc się C.ktora czeka,poszłam na tramwaj. Idę do jej mieszkania - Nikto. Czekam kolejne 30 min.Została mi jeszcze siostra. Muszę Was poinformować,że nie mam komórki - jestem jak prezydent. Dowlokłam się do siostry - a tam spanikowana C.telefony od MM,bo dzwonili,czy wyjechałam. C.zdziwiona, - tak miała na mnie czekać - ale dostała telefon od Syna,że plany uległy zmianie,ma czekać na mnie u ciotki - a oni mnie dowiozą. Siostra moja zupełnie nie przygotowana na ten nalot rodzinny,cała w nerwach.Po godzinie - wraca niby ze stacji mój syn w towarzystwie tej,ktora nie miała być i udawadnia mi,że Oni byli na czas,czekali na inne pociągi,tylko ja się zawieruszyłam. Królowa Mrozu - siedzi z niewinną i smutną minką,spuszczone oczka,nie odzywa się.P a r a n o j a. Był to dzień urodzin mojego Syna - nawiozłam z sobą żarełka,był też tort - uroczystość się odbyla - że zupełnie nie tam - to nieważne,krasnoludki namieszały. to był tylko wstęp do mojego tam pobytu. Poniewaz to jest dla mnie trudny problem psychologiczyny,pwoli opiszę Wam ciąg dalszy - potem,Chcę w miarę obiektywnie przedstawić sytuację - czy ona faktycznie ma coś z głową.Nara

  9. Dziewczyny - odpowiedzćie mi na zadaną zagadkę. Zresztą - podam odpowiedż - to moja synowa z doktoratem. ńie piszę dokladnie o moim pobycie -ale teksty w tym stylu padały co chwilę. Wokół mojego Syna pustka - nie ma już znajomych,sAsiedzi na ich widok odwracają głowy.Innego wytłumaczenia,jak choroba psychiczna tej kobiety nie znalazlam.Nic,tylko dostał się w łapy psychopatki. Zostawiam Go jak alkocholika z problemem,bo porozmawiać nie dalam rady.Jego teksty do mnie w podobnym stylu - padaly także,ale wychodziło mu to bardzo nieudolnie. Wiem jedno,tej kobiety nie wpuszczę już do domu.Dla niego drzwi zawsze będą otwarte.K....,co za życie.

  10. Dziewczyny - zadaję Wam zagadkę.Jakie trzeba mieć wykształcenie,aby zachować się w taki sposób. Mucha wleciala do mieszkania.Oj..oj... ktoś się tutaj nie mył,bo muchę przyciągnęło. Nie Wiem czy powinnam wypowiedzieć się w sprawie,chyba Anny,jeżeli pokręciałam to przepraszam.. moje zdanie jest takie .. na razie przeżywasz,ale nie zdajesz sobie sprawy ile zuskujesz.To jest absolutnie tylko moje zdanie. Kiedyś tam przytrafiło mi się też coś takiego.mieliśmy już 2 synów,nagle\"RADOSNA NOWINA\" - będzie 3-ci,tylko nie u nas,bo ja właśnie byłam po porodzie. Niestety,został ze mną. Dlaczego niestety?????? - Myślę,że każda z nas która została ze swoim starym dobrze to rozumie. Kiedyś w programie u Drzyzgi,był podobny temat.Była tam kobieta,która też zostala tak doświadczona - z tym,że odszedł. jej zdanie - cyt. - koleżanki zazdroszczą mi i pytają jak to zrobiłaś,że sobie poszedł - gdyby moj zrobił kiedyś coś takiego - jaka dzisiaj byłabym szczęśliwa. Moja rada - puść toto. Jola - wytłumacz mi jedno bo nie mogę zrozumiec, nie tylko Ciebię ale i inne kobiety - wśród nich jest moja siostra.Czy naprawdę nie można żyć bez chłopa?Czy to jest właśnie ten szczyt szczęścia? Przepraszam - jeśli uraziłam.Ale piszę tak jak czuję i myślę. Dlaczego nasze szczęście musi być kojarzone z tym drugim rodzajem? Tyle ,jak piszecie doznałyście od ślubnych, i nadal szukacie,CZEGO??????????????.Co znajdziecie??????? Dla mnie prawdeziwą radością byłoby znaleznienie przyjaciela/ki,takiego z prawdziwego zdarzenia,ale niestety o ten towar niezwykle trudno.Jest więc substytut - internet,cieszę się z tego,że mam Was - tutaj piszę to co myślę.Jeżeli mój wpis którąś uraził - wybaczcie.Nara.

  11. Cze!!! moje drogie. Fajnie,ze jesteście.tak prawdę mówiąc to zastanawiam się nad tym,czy mam jeszcze łzy.Chyba przez te wszystkie lata limit został wyczerpany.Może już sięgnęłam dna wytrzymałości i zaczyna ogarniać mnie na wszystko obojętność.Dobrze by było. Przytoczę Wam teraz pewien cytat A.Camus - wpadł mi niedawno w ręce: \"jest tylko jeden problem filozoficzny prawdziwie poważny:Sambójstwo.Orzec,czy życie jest,czy nie jest warte trudu,by je przeżyć,to odpowiedzieć na fundamentalne pytanie filozofii.\" Pisarz,którego skrócony życiorys czytałam w wieku moim doszedł do wniosku,że nie jest tego warte. Jak na razie uważam,że mam nowy cel - chciałabym doczekać,co nastąpi dalej.Sprawiedliwości wokól mnie w ciągu życia,widziałam bardzo niewiele i chyba za bardzo nie mam na co liczyć,a mój durny charakter nigdy nie pozwolił mi na knucie zemsty.Ci co to potrafią,jak widzę w życiu mają się bardzo dobrze - im większa świnia,to ma się lepiej.Ot jestem Miernotą.
×