mila7
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mila7
-
uleczka, ciesze sie ze podobaja sie moje i P. rozmowy ;)
-
uleczka to super :) u nas dalej przygotowania stoja, w tym tygodniu musimy zdecydowac w ktorym banku kredyt i podpisac umowe kupna mieszkania (choc nie mozemy sie zdecydowac które :P ). Myslalam ze to wszystko bedzie bardziej przyjemne, w rzeczywistosci cala zabawa w kredyty jest bardzo meczaca :/
-
nikusiaczek, no masz racje...jednak rodzice bywaja uparci jesli chodzi o kwestie wesela
-
ja juz nie mialabym serca brac prezent, biorac pod uwage koszt wesela...choc upieraja sie ze nam umebluja mieszkanie i walcze teraz zeby im to wyperswadowac
-
no u nas jest tak, że rodzice dają nam pieniazki w sumie jako prezent...mozemy je przeznaczyc albo na mieszkanie albo na wesele. Na mieszkanie mamy, dlatego podjelismy decyzje o weselu (moco sugerowana jednak przez rodzicow) :P
-
nikusiaczek, a to mnie zaskoczyłaś...bo u mnie nie ma czegoś takiego, że Panna młoda płaci za sale. U nas wszystkie koszty dzieli się po połowie...Pan młody sam płaci za obrączki i za bukiet Panny młodej. Oczywiście jeszcze sobie musi kupić garniaczka, a Panna młoda sama kupuje sobie kiecke itd. Ale jestem zaskoczona z tą salą, gdyby np. było tak że od dziewczyny jest 40 osob a od chlopaka 100 osob z rodziny...to co wtedy ona (mam w domysle rodzicow) tez placi?
-
pytanie do dziewczyn, których wesele sponsorują rodzice... jak ustaliliście podział kosztów? wszystko po połowie, czy są rzeczy za które płacą tylko rodzice pana młodego albo wasi?
-
Ja byłam wstępnie u ksiedza, i kazał nam przyjśc we wrześniu. Jedyne pytanie jakie zadał to: rozmawiacie ze sobą? :P jak odpowiedzieliśmy że tak, to powiedział żebyśmy rozmawiali jeszcze więcej i nie mieli przed sobą żadnych tajemnic :)
-
przytulkicia...spokój? podziwiam, chyba że to ironiczne było :P Ja tam bym srała po gatkach...
-
no to chyba udało Ci się trafic na tą teściową z dowcipów... Ja na szczescie dobrze trafiłam i ubóstwiam rodziców narzeczonego. Mam nadzieje ze im tylko nie odbije w miare zblizajacej sie daty slubu :P
-
a wybacz, przeciez caly czas mówiłaś o plenerze...jakas zakrecona jestem :P ale wiesz jak myslisz o jesieni w plenerze, to moze byc troche kicha z pogoda, deszcz i ciape masz bardziej prawdopodobna niz np. w sierpniu, wiec moze zastanowi sie nad data... a co do psucia humoru przez teściową itd., no musisz jakos sie na to uodpornic i patrzeć na te "dobre rady" z przymróżeniem oka, bo raczej innego wyjscia nie ma
-
W takim razie jak tak bronisz swoich przekonań, że nie ma co odstawiać szopki w kościele...to tak samo broń przekonań przed teściową :) Stanowczo ale uprzejmie (nie ma co zrażać do siebie przyszłej mamy :P ), chcecie ślub i wesel na jesień, to broń tego...moim zdaniem to goście powinni się bardziej dostosować do młodych niż na odwrót... ps. jak chcecie pomieścić gości w USC? :P
-
przynaje szczerze, ze nie spotkalam sie z tym zeby na slubie cywilnym ktos zakladal biala kiecke...jakos mi osobiscie to nie do konca pasuje, bo takie wdzianko kojarzy mi sie jednoznacznie z kościolem...ale oczywiscie to tylko moje prywatne zdanie, wiec prosze sie tym nie sugerowac :P Moze to zbyt osobiste pytanie i jak nie chcesz to nie odpowiadaj...ale czemu zdecydowaliście się na ślub cywilny? Przyznaje że mnie to ciekawi, bo zauważyłam że niezależnie od tego czy pary wierzą w Boga czy też nie to decydują się na ślub kościelny (tzn. konkordatowy).
-
Monikucha, a tak z ciekawości po ile macie lat z narzeczonym i jak długo jestescie razem?
-
no mamy jeszcze rok, wiec pewnie bedzie duzo wiecej...zwlaszcza ze zacznie sie bardziej goracy okres :P
-
ja też...choc jednak marzy mi sie piekna biala suknia i wesele z pompą :)
-
deptak, ja tez niestety nie pomoge bo jestem z dolnegośląska, ale popytaj wśród znajomych albo moze byłaś na jakimś weselu z którego szczególnie zapadł ci w pamięci zespół. No i oczywiście jest też internet :)
-
Monikucha...na poczatku u mnie tez bylo wtracanie sie do organizacji, glownie moja mama chciala zeby bylo tak a nie inaczej...ale usiadłam z nia i powiedzialam na spokojnie, ze bardzo sie ciesze ze chce nam pomoc, ale to nasze wesele i chcialabym by bylo takie jak my sobie sami wymarzylismy. Zapal mamy troche sie uspokoił i stara sie proponowac rozne rzeczy ale ich nie narzuca. Wiadomo ze to rowniez jest wazny dzien dla naszych rodzicow, ale nie mozemy wszystkiego robic tak jakby oni tego chcieli. Nigdy nikomu sie nie dogodzi, a goscie i tak obgadaja po weselu i tak. Wazne zeby to byl dla nas szczegolny dzien, niezapomniany do konca zycia. Chcesz malego slubu? Zrob taki... Chcesz duzego z wielka pompa? Masz do tego prawo, bo to twój dzień (i oczywiscie narzeczonego :P ). Dlatego najlepiej na spokojnie powiedz, ze slub i wesele bedzie takie jak sobie wymarzyłaś.
-
u mnie jest tak samo jak to opisala nikusiaczek
-
no my planujemy na 15, bo dojazd do sali to przynajmniej godzina...i nie chcemy odkladac sesji na inny dzien bo sala jest z wyjsciem na park wiec z tego od razu skorzystamy...zwłaszcza ze fotograf stwierdzil ze jesli chcemy zdjecia na miejscu to upora sie w 45 minut, wiec nie tak zle :) a sama impreza zacznie sie pewnie ok.18, bo wiadomo msza, życzenia pod kościołem, dojazd, znowu życzenia...
-
no wlasnie ja juz nie wiem jak liczyc...150-160 osób na 3 dni... chyba wezniemy z 300 butelek + piwo i jakies winko, w koncu chyba po 2 dniach nikt juz nie bedzie chcial pic wodki tylko piwo bedzie szlo, przynajmniej mi sie tak wydaje
-
a my dalej w czarnej d...ze wszystkim :P zostało jeszcze dużo czasu więc na pewno zdązymy :) teraz cieszymy sie z okresu narzeczenstwa bo w końcu mamy dla siebie troche więcej czasu :) choć oczywiscie plany dalej są...dzisiaj dowiemy się jaki kredyt dostaniemy i czy bardziej bedzie sie oplacalo wziecie teraz slubu cywilnego, wiec mozliwe ze juz dzisiaj podreptamy do urzedu... uleczka zazdroszcze tych nauk...tez chcialabym miec to za soba, ale o tym pomysle dopiero w pazdzierniku jak zobacze swoj plan i bede wiedziala kiedy moge wygospodarowac troche wiecej wolnego czasu nikusiaczek, a tak z ciekawosci jak policzyliscie ta wodke? po ile na osobe? bo z tego co pamietam to macie wesele tak kolo 80? no i jaka kupiliscie i po ile?
-
czesc dziewuszki :) teraz ja wrócilam z wypoczynku, w końcu udalo mi sie wyciagnac mojego P. na maly wyjazd :) a co do zaporszeń, to ja jeszcze bede czekac, jak dla mnie za wczesnie na takie sprawy...teraz przewija nam sie temat mieszkania, wódki...i świnek :P wyglada na to ze kupimy tuczniki, zwłaszcza ze mamy je gdzie trzymac...to beda czekaly na przyszly rok. Uznalismy ze tak wyjdzie taniej i bedzie wiadomo co jedza goscia, poza tym własne wyroby najlepsze :)
-
jednak jestes kiepskim ekspertem i masz stare dane 1) od 15 do 30 2) nie frytki tylko chipsy...nie 1000 tylko 978
-
olcia, kupuj kiecke za granica...bo chyba teraz bez sensu kupowac ja w Polsce, bo zostal jeszcze rok a wiadomo ze mozesz schudnac albo przytyc...a tak to bedziesz miala na miejscu wszystko na oku uleczka, u mnie i w wielu parafiach widzialam ze ksiadz urzeduje po sobotniej mszy wieczornej. Moze u Ciebie tez tak jest?