mila7
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mila7
-
to ile w sumie płacicie za fotografa i za jego usługe skoro fotoksiazka kosztuje 1800 zł?
-
no liczyłam jednak na mniejszą kwotę, bo za bardzo sugerowałam się cennikiem fotografa co do ksiąg robionych ze zdjęciami ślubnymi...no a tutaj rzeczywiście będzie miał sporo pracy...ale mam nadzieję że będzie warto :)
-
a ja właśnie wróciłam od fotografa...musze przekopać jeszcze albumy w poszukiwaniu większej ilości zdjęć...no i będziemy mieli sesje jak remontujemy nasze mieszkanie :D w ogóle jakoś fotograf bardzo się przejął tymi fotoksiążkami i w rzeczywistości będą jeszcze bardziej rozbudowane niż myślałam na początku, bo gościu okazał się kopalnią pomysłów...niby dobrze, ale cena będzie 2 razy wyższa niż myślałam...i szczerze to ona mnie troche przeraziła, no ale jak się chce to trzeba płacić
-
witamy :) sukienka bardzo ładna :) jak dla mnie jest koronka jest git :D cos ostatnio zrobiłam się jej wielką fanką :P a co od tej listy, to chyba sama musze o tym pomyslec, bo już nie wiem co trzeba załatwić, kiedy, gdzie, jak...a tak będe odchaczać :P
-
myślę że te kosze to też dobry pomysł...sami braliśmy je pod uwagę ;)
-
no ja, jak pisałam na poczatku jestem zwolenniczką praktycznych prezentów...i wiem, że rodzicom nie spodobałaby się jakaś kolejna durnostójka albo kurzołapka...pewnie postałoby z miesiąc i gdzies by upchali ową rzecz... wybralismy te fotoksiążki, bo po prostu już nam nic nie przychodzi do głowy co można byłoby wręczyć rodzicom co byłoby i praktyczne i efektowne...a jesli chcemy je zrobić to powinniśmy teraz, bo fotograf stwierdził że dobrze by było jak najszybciej bo zaczyna się okres weselny i może mieć sporo pracy...cały czas przewija się jeszcze opcja wycieczki, ale obawiam się że nie będzie nas na to niestety stać aa..i goscie raczej nie beda mieli okazji zobaczyc tych albumów, bo chyba wreczymy je po błogosławieństwie, nie podoba mnie się wręczanie prezentów na weselu i robienie tego przy gościach...choć oczywiście każdy robi tak jak uważa za słuszne :)
-
zdjęcia miały jeszcze dalej sięgać...do dziadków, ale niestety nie mamy wszystkich zdjęć :(
-
po slubie fotograf tez będzie robił jeszcze fotoksiążki ze zdjęciami z wesela i ślubu kościelnego...a te teraz, od ich ślubów poprzez nasze zdjecia kiedy byliśmy mali to będzie taki prezent od nas...jeszcze z tekstem na pierwszej stronie, także myślę...że do tego jeszcze tylko kwiaty (bo niestety same książki sporo kosztują) no i będzie ok :)
-
fotograf będzie robił fotoksiążki ze zdjeciami od ślubów rodziców, poprzez nasze kiedy byliśmy mali, pożniej nasze wspólne...kończąc na zdjęciach ze ślubu cywilnego :) wydaje mi się że rodzicom powinno się spodobać, zwłszcza że te fotoksiazki które robi nasz fotograf to formatem przypominają encyklopedię, są ładnie oprawione...no i same kartki są grubości prawie jak karton...także pamiątka powinna być na długie lata :)
-
jejku ja nawet o takich błahostkach nie myślę :P ale są postępy...pomiędzy bieganiem za kafelkami i meblami udało umówić się już z fotografem co do podziękowań dla rodziców, pozbieraliśmy wszystkie materiały i w tym tygodniu mamy się spotkać :) w końcu, bo już te podziękowania zaczęły mnie męczyć :P
-
a mnie się rękawiczki podobają...ale takie całe na wszystkie palce, a nie zakładane to kółeczko bodajże na środkowy palec gdzie cała dłoń jest odkryta... najlepiej wyglądają przy sukniach balowych, albo takich skromnych coś w stylu tej co ma nikusiaczek...sukienka własnie wtedy powinna być prosta, bez zdobień moja jest koronkowa, no i bolerko jest z rekawem 3/4 tez z koronki, wiec juz mi nie pasuje...ale gdybym zdecydowala sie na inna bardziej prostsza sukienke, to wtedy takie pełne rękawiczki jak najbardziej na tak :)
-
no pewnie, że wszystko zalezy od księdza i od jego spojrzenia na daną sytuację...obyśmy tylko trafiły na takich bardziej życiowych ;) i tak myślę, że mamy troche łatwiej niż pary które za jakiś czas będą chciały wziąć ślub kościelny...bo biorac pod uwagę utrudnienia które chce wprowadzić kościół, może już nie być z tym tak łatwo jak teraz
-
nie wiem czy o tym już pisałam...ale babeczka z poradni nawet mówiła, że największe kłotnie w małżeństwie są właśnie po ślubie, kiedy małżonkowie próbują sobie podporządkowac tą drugą stronę ;) a później kiedy dzieci się wyprowadzają z domu i małżeństwo zostaje samo...wtedy uczą się znowu bycia tylko razem i rozmów ze sobą
-
ja jestem zdania, że pary powinny mieszkać, albo pomieszkiwać ze soba przed ślubem...bo tylko dzięki temu można rzeczywiście się dobrze poznać...tak na prawdę można spotykac się co dziennie i spędzac ze sobą dużo czasu a nie znać się nawzajem
-
Olka, tak jak pisałam z tego co wiem to nie chodzi o fakt współżycia...tylko o mieszkanie razem. Ostatnio nawet ksiądz mi powiedział, że gdybym mieszkała z mężem (dziwnie brzmi :P) to nie dostałabym rozgrzeszenia, a tak może mi je dać... swoją droga co do tego współżycia, to na pewno wiecie że teraz będzie ślub Williama i Kate..a dzisiaj przeczytałam, że przed ślubem ona musi przejść badanie, które stwierdzi czy jest dziewicą...to dopiero psikus :P
-
Olka, moja wypowiedz nie była atakiem w Twoją stronę...także spokojnie :) Po prostu jakiś czas temu rozmawiałam z kolezanką, która wychodzi w sierpniu za mąż...o przygotowaniach itd. Przyznała, że dalej nie ma sukienki, zaproszeń i wielu innych rzeczy...a dlaczego? Bo nie jest pewna co do ślubu koscielnego...i dlatego ze wszystkim tak się wstrzymuje. Ostatnio rozmawiałam z nią znowu, okazalo sie ze kiecka jest..zaproszenia tez..kościół załatwiony. Przyznała, że nie ma wyjścia...poddała się bo tego wymaga od niej rodzina. Dlatego zapytałam o to co wami kieruje ;)
-
Olka, to nie chodzi o to czy dana para spi ze soba czy nie...tylko o to, że jesli mieszkasz z chłopakiem, idziesz do spowiedzi i spowiadasz się z współżycia...to ksiądz nie widzi u Ciebie postanowienia poprawy, bo wrócisz do domu i dalej bedziesz z nim spac....i zapewne współżyć. A postanowienie poprawy to jeden z warunków dobrej spowiedzi, to o to tutaj chodzi..
-
aj tam, nie ma co panikować i nie potrzebnie się spinać ;) myślcie lepiej o najbliższych 50-60 latach z tym drugim człowiekiem, a nie o jednym dniu, który zleci tak szybko że nawet nie zauważycie... Co do samych planów weselnych to ja zauważyłam, że wiekszą przyjemność sprawia mi planowanie tego co będzie po tym dniu...i szczerze to właśnie tego bardziej nie mogę się doczekać i jednocześnie tym bardziej się denerwuje niż samym slubem i weselem :) Excella...rozdawanie zaproszeń uzależnij od tego ile czasu potrzebujesz pozniej na obdzwonienie gosci z prosba o potwierdzenie przybycia (bo pewnie niektórzy zapomną całkiem o tym), no i ile czasu wczesniej musisz podac ilosc osob wlascicielowi sali czy tez kucharkom. Wez tez pod uwage czy musisz np. wysylac zaproszenia za granicę, bo to też troche opóźnia. Wazne tez czy musisz np. rezerwowac jakies pokoje, bo ja np. mimo ze mam tydzien przed toba slub wlasnie ze wzgledu na rezerwacje hotelu bede rozwozic zaproszenia od polowy maja.
-
hanka, u nas do tortu jeszcze daleka droga...ale byłam jakiś czas temu na weselu gdzie tort wjechał zaraz praktycznie po obiedzie...i przyznam że jakoś to dziwnie było. Na innych weselach to tort własnie był ok. 23...i nawet bardziej efektownie wtedy wyglądał przy zgaszonym świetle. A tak wjechał ok. 19 (wesele zaczeło sie ok. 18), ludzie byli ledwo po obiedzie i wtedy praktycznie tez nic nie zeszlo. Dlatego mysle ze wlasnie taka optymalna godzina jest 22-23.
-
będę pamiętać, jak nam się odechce to dam znać ;).....3 dni przed :P
-
To nie jest tak, że nam się nie chce...bo chce się nawet bardzo, ale jak już pisałam są rzeczy ważne i ważniejsze, teraz przyszedł czas na te ważniejsze niż wesele. A po cywilnym zorganizowanym w te 1,5 tygodnia, to wiem że można szybko wszystko załatwić bez stresu przed samym ślubem. Dlatego nie przyjmujemy się tą organizacją bo wiemy po prostu, że ze wszystkim zdążymy :) Najważniejsze rzeczy ustalone są więc nie ma co się spinać :)
-
ano tak nosimy :D bo my ludźmi z przyszłości jesteśmy :P
-
my też mamy imiona i datę ślubu...a od przeszło pół roku idziemy do grawera żeby dorzucić jeszcze datę cywilnego...póki co to idzie nam to podobnie jak przygotowania do kościelnego :P
-
a u mnie standardowo : jedna wielka niewiadoma :D
-
chyba jeszcze nie ma :) jesteś pierwsza :)