mila7
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez mila7
-
no fakt już chyba poruszyłyśmy każdy możliwy temat przez ten rok :D
-
bardzo ładne :) a 1,5 tyg. dlatego ze tyle minelo od decyzji do samego ślubu
-
i nie cichy :) zrobiliśmy przyjęcie na 20 osób :)
-
hehe, nie nie...od marca zesżłego roku planowaliśmy slub i wesele na ten rok...tylko że po drodze stwierdziliśmy że kupimy mieszkanie, a do tego jak się okazało potrzebny nam był ślub...więc wzieliśmy cywilny :) ale mamy swoje mieszkanko :)
-
a i ja mam...no załóżmy 24 :P mój mąż jest 3 lata starszy...no i ślub wzieliśmy w październiku, ale to tak niespodziewanie bez pzygotowan...chyba ze 1,5 tyg. można zakwalifikowac jako wielkie przygotowanie :D
-
Olka, jesli nie jestes pewna czy zespół zagra wybrana przz Ciebie piosenke to zawsze mozesz im podrzucic np. na płycie i po prostu puszcza
-
Ja nie widziałam się z fotografem i kamerzysta (2 w 1) od podpisania umowy...czyli z roku już bedzie :P moze zadzwonie do niego ze 2 miesiace przed slubem zeby dogadac jakies szczegoły, póki co jest jeszcze na to dużo czasu
-
Ja przy wyborze swiadkowej kierowałam się tym, żeby miec u boku kogoś kto będzie mnie mocno wspierał chcby uśmiechem :) Dlatego wybrałam przyjaciołke...bo wiem, że co by sie nie działo (czyli jak bardzo bym nie panikowała) to ona mnie uśmiechem uspokoi i zabierze ode mnie zasmarkane chusteczki :P....no i wiem też ze jest bardzo zorganizowana osoba i ze bedzie czuwac nad sprawami o ktore ja poprosze i o niczym nie zapomni :) Zreszta już od dawna wiedziałam ze gdybym brała ślub to właśnie ją chciałabym miec przy boku...oprócz męża :D Nikusiaczek, nie kieruj sie tym co mowi rodzina...skoro uważasz ze Twoj brat srednio sie sprawdzi w roli swiadka to wybierz kogos innego...to Twoj wybór, a nie narzeczonego czy rodziny.
-
nie no, nie bedziemy sie przecież sprzeczac ktorej kiecka jest droższa i w którym salonie są wyższe ceny :P faktem jest ze ta sama kiecka mozna kupic w roznych salonach w roznych cenach...bo salony na pewno sobie sporo doliczają za poszczególne modele. Im bardziej chodliwy i pożądany tym pewnie większa cena. Nie wierze że sam materiał kosztuje załóżmy 2 tys. Choć oczywiście mogę się mylić...
-
a i za wypożyczenie mojej sukienki zapłaciłabym ok. 1300...więc ceny wcale tak nie odbiegają wszystko zalezy od samego salonu...różne salony...różne ceny...
-
mi na szczescie udało sie trafić na wyprzedaż :) więc sukienka była w promocji, bolerko nie....i co mnie zaskoczyło samo bolerko koronkowe z rekawem 3/4 kosztuje 300 zł :/ w ogóle te ceny sukienek są przerażające...jestem bardzo ciekawa ile wychodzi za sam materiał...te wszystkie koronki, tiule, jakieś kryształki...a ile kosztuje robocizna, a w niektórych przypadkach firma
-
kupiłam :) razem z bolerkiem i welonem (halki i rekawiczek nie bedzie) wyjdzie ok. 2300
-
nikusiaczek nie twierdze ze tak u Ciebie nie ma....ale ja po wizytach w kilku salonach zauwazylam ze wszystko idzie załatwić niezależnie od wybranego modelu i czasu jaki pozostał do ślubu... Jak szukałam sukienki do cywilnego to w jednym ze sklepów znalazłam bardzo podobną do tej którą Ty masz do kupienia w różnych rozmiarach do kupienia już....ale o tym już chyba pisałam :P
-
nikusiaczek...a widzisz u mnie mówili ze potrzebuje te pół roku, zamowilam kiecke jakos chyba w listopadzie a w styczniu na przymiarce już była gotowa. Tylko że mi akurat kilka rzeczy sie nie podobało to beda zmieniać...no ale to nie zmienia faktu ze uszyli ja w niecałe 3 miesiace To bardzo duzo zalezy od salonu i ile ma sie czasu do slubu...dwa tygodnie przed slubem mozna uszyc sukienke ktora ci sie podoba u dobrej krawcowej...wiec z tym tez nie ma co sie spinac. Ja wiem ze z wyborem sukni tez sie pospieszyłam, spokojnie mozna było to załatwic np. w maju...
-
bardzo ładne :) bardzo odradzam kupno piaskowanego złota...koleżanka która brała slub na poczatku wrzesnia zeszlego roku wlasnie taka ma. Po poł roku...obraczka zrobiła się całkowicie gładka i matowa. Nie ma już kompletnie tej charakterystycznej faktury jak na poczatku. Szczerze nie ciekawie wygląda. Mój P. kurcze już zajechał troche swoja. Ubrał ja raptem kilka razy do pracy...a juz tu rysa, tam rysa:/ Teraz tylko ubiera okazyjnie.....co by wytrzymała do września :) Stara się teraz na nia uwazać, bo mu powiedziałam że jak ją całkiem zajedzie to kupujemy nowe :P
-
i dalej nie pokazała sukienki :P
-
bardzo ciekawe :) u mnie nie ma takiego zwyczaju (dolnośląskie)...zwyczaje, które praktykowane są u mnie to: - na noc przed ślubem trzeba wystawić buciki na parapet przy otwartym oknie (co by szczescie wleciało) - w dniu ślubu Panna Młoda powinna mieć coś niebieskiego, pożyczonego, starego i nowego , - w bucie Panny Mlodej powinna być kasiorka, a w szwie sukni zaszyty kryształ cukru i okruszek chleba - Młody przyjeżdza do Młodej + błogosławieństwo przez rodziców - obsypywanie monetami i ryżem po wyjściu z kościoła - witanie chlebem i sola plus wódeczka i tłuczenie kieliszków - w drodze na sale oczywiscie bramy :D - w trakcie wesela obowiązkowo: przyśpiewki rodziny, słodzenie wódki, oczepiny, podziekowania dla rodziców, tort No czyli nic nadzywczajnego...taki chyba standard jak wszędzie :D
-
tia....tak jak zaproszenia :D z tym tez w czarnym lesie :P możecie mi napisac o co chodz i na czym polegai ten polterament..bo u nas tego nie ma i szczerze pierwszy raz słysze o jakimś tłuczeniu szkła...
-
Renixxx...wy już załatwiacie zapowiedzi? przecież ślub macie dopiero z końcem sierpnia...
-
a gdzie tam urządzanie...mamy opóźnienie z oddaniem mieszkania, więc to też staneło :P póki co to urządzałam ale w głowie...ale już dawno skończyłam :P teraz największe wyzwanie...namówić do niektórych moich pomysłów męża :D a co do zaproszeń...to kiedyś wybierzemy....chyba :P jakoś na luzie podchodzę do organizacji ślubu i wesela, nie ma co się spinać :) co oczywiście nie oznacza, że nie chcę ślubu z bajki....bo chcę,a co! :D
-
a my dalej w czarnym lesie :D czas leci a my dalej nic nie mamy...ale jakoś mnie to nie martwi...jest tyle czasu, że spokojnie można ze 3 wesela w tym czasie zorganizować :)
-
no u mnie właśnie np ustalanie na sali menu to tydzien wczesniej, jakies dwa tyg przed trzeba załatwić kwiaty...choć bukiet ślubny to można tydzień wcześniej, ciasto....jakis miesiac wczesniej miejsca w hotelu, transport na sale...no i z tego co pamietam to zespoł tez chce sie spotkać 3 miesiace przed... wiec bez problemu, wazne zeby miec te najwazniejsze rzeczy zalatwione...a z reszta to nie ma co sie spieszyc :)
-
chyba wczesniej tez wychodzilam z założenia ze im szybciej tym lepiej...choc moze bardziej chodzilo o to ze nie moglam sie doczekac slubu i chciałam wszystko szybko zaczac teraz tez czekam na niego z wielka radoscia, ale do samych przygotowan podchodze z wiekszym dystansem...wychodze z założenia, że skoro udało nam się zorganizować przyjecie i slub cywilny w 1,5 tygodnia to teraz za przeproszeniem z palcem w tyłku sobie poradzimy :D carmen, a nie zwrocilam uwagi zebys pisała jakie duze robicie wesele, chyba ze mi cos umkneło :)
-
a i co do nauk...to dużo zalezy od parafii...w mojej rodzinnej nauki trwają prawie 3 miesiące, w każdą sobote po mszy wieczornej godzina... my bylismy na jednodniowych, które trwaly teoretycznie 5 godzin bardzo dużo zalezy jednak od księdza i od jego podejścia do tego tematu choć i tak raczej nie mamy na co narzekać, bo nie wiem czy słyszałyście o tych zmianach, które kościół wprowadza co do ślubu kościelnego
-
Hej:) super ze coraz wiecej dziewczyn sie pojawiło :) u nas przygotowania, jak stały w miejscu tak dalej stoją....choć w sumie mieliśmy dobry początek, bo wybraliśmy zaproszenia...ale jednak zrezygnowaliśmy, czyli dalej zero postępów :D