Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Dzoana

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. ja chciałam sprostować to, co pisałą walentynka, na poprzednich stronach, o tym, ze warto bać się porodu bo to pomaga. Otóż stwierdzono, ze silny stres SPOWALNIA akcję porodową i moze ją zupełnie zahamować. To naturalny odruch zwierzęcej, instynktownej części naszego mózgu- kiedy samica rodząca uznaje, ze otoczenie nie jest bezpieczne do porodu, poród się wstrzymuje, aby mogła zmienić otoczenie i urodzić w bezpieczniejszym miejscu. Dlatego ja polecam raczej odstresowywanie podczas porodu niż nakręcanie się strachem, bo wtedy normalny zdrowy poród moze znienić się w wielogodzinny koszmar zakonczony nieopotrzebną cesarką. Podejrzewam też, ze pierworódki rodzą dłużej nie tylko z powodu większej \"zwartości\" narządów, lecz też z powodu stresu. Wieloródki się mniej boją, dlatego idzie im szybciej.
  2. Konstytucja RP Art. 68. pkt 3 Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku.
  3. taka sobie... nie jest moją winą, ze pracodawcy nie umieją zorganizować pracy zespołu wiedząc, ze ludzie się rozmnażają. To, ze firmy są dostosowane do tego, jakby pracowali w nich nie ludzie tylko roboty, to nie jest mój problem. to samo mozna powiedziec o koms, kto się rozchorował. Np. w mojej pracy jedna z sekretarek miała wypadek i lezała pół roku w szpitalu. Ta druga musiała pracowac za dwie. Czy to była czyjaś wina? Jezeli juz, to tylko pracodawcy.
  4. Jeżeli chodzi o rynek pracy, to moim zdaniem jest on dostosowany do robotów a nie żywych ludzi. Nie znam prawa pracy na Zachodzie ale z tego co wiem, są tam silnie rozwinięte związki zawodowe broniące praw pracowników (o ile ktoś pracuje legalnie). Jezeli jakaś kobieta uważa, ze w ciąży MUSI zachowaywać się tak, jakby w niej nie była, to jej sprawa. Moze się tak dobrze czuje, a może ma tak silne kompleksy, ze chce za wszelką cenę udawać, ze nic się nie zmieniło a jej organizm pracuje tak jak zwykle. Ale organizm w ciąży NIE pracuje tak jak zwykle i g... go obchodzi, czy musisz iść do pracy czy nie. Tak samo jak orgaznim starszej osoby czy kobiety w czasie menopauzy pracuje inaczej i albo się to zaakceptuje albo się człowiek męczy z dolegliwościami i bólem psychiki dodatkowo. Wiele kobiet w ciąży ma np. coś w rodzaju problemów z dotlenieniem - związane z całkowitą reorganizacją krążenia krwi. U wielu powoduje to nie tyle zasłabnięcia, co roztargnienie, problem z koncentracją - wystarczający, zeby zapominać o wielu waznych sprawach i nie móc ich ogarnąć, groźny podczas prowadzenia samochodu. Mozna udawać, ze nic się nie dzieje, ale po co? Ciąża to nie wstyd, choćby pracodawca uważał inaczej. Dlatego ja, zaobserwowawszy u siebie coś takiego, nie wsiadam za kierownicę, choć pracodawca tego ode mnie wymaga - przyniosłam zaświadczenie od lekarza i już. Skoro jeżdzę jak po dwóch piwach - stwarzam zagrożenie dla siebie i innych i nie zamierzam w imię czyichś absurdalnych oczekiwań ryzykować swojego i cudzego życia. Jeżeli praca wymaga ode mnie noszenia ciężkich rzeczy - odmawiam, bo zagraża to moejmu zdrowiu i życiu mojego dziecka. Ale moze ja nie mam kompleksów spowodowanych tym, ze mam organizm kobiecy (a nie jestem facetem z doprawionymi sztucznymi cyckami) i że w okresie ciąży funkcjonuje on inaczej niż zwykle. Jezeli ktoś tego nie chce zrozumieć - nie jest to moim problemem, jak ktoś słusznie zauważył.
  5. Kobieta w ciąży nie jest chora ale jej stan wymaga zachowania szczególnej ostrozności oraz wiąże się z licznymi dolegliwościami. Przy przywilejach tych nie ma (jakoś) założenia, ze ciężarna jest sama sobie winna (jak to bywa w przypadku, kiedy nie ustąpimy miejsca panu, pijanemu w 3 dupy i chwiejącemu się nam nad głową - on na pewno tez wolałby usiąść) - jest założenie, ze od początku ludzkości kobiety były i będą zachodzić w ciążę tak samo nieuchronnie jak ludzie będą jeść, wydalać i spać. Posiadanie potomstwa jest PRAWEM każdego człowieka i ciąża jest traktowana jako REALIZACJA tego prawa. Ponieważ jest to prawo każego człowieka, nalezy mu się możliwość realizowania go w sposób godny i nie uwałczający mu. Stąd nikt nie wpadł na pomysł, zeby powiedzieć \"przeciez kobiety w ciąży nie muszą jezdzić tramwajami\" tylko zainstalowano w tramwajach miejsca dla nich, aby mogły w sposób bezpieczny dla siebie i dziecka podróżować po mieście. Ich bezpieczeństwo wymaga innych warunków niż pasażera nieciężarnego, więc mają swoje miejsca. Po to aby: - nie przewróciły się - ktoś się nie przewrócił na nie - nie zemdlały - nie odczuwały dolegliwości, których MOŻNA UNIKNĄĆ, np. bóle krzyża podczas stania, zawroty głowy, ból i puchnięcie nóg itp. U większości ciężarnych te dolegliwości pojawiają się już po kilku minutach stania. To samo dotyczy kolejek oraz przepisów prawa pracy chroniących ciężarną i jej dziecko - również są odbiciem PRAWA do posiaadnia dzieci i realizowania go w sposób godny, ludzki i bezpieczny, akceptując odmienne warunki, jakie stwarza ciąża. Nie rozumiem za bardzo tej argumentacji \"przecież wiedziały, ze w ciąży będą cierpieć męki\". Owszem, jest ogólnie znanym faktem, ze ciąża to nie bajka i ze bywa ciężko, lecz sporo z tych niedogodności jest absolutnie do uniknięcia - np. potworny ból pleców podczas stania w kolejce lub autobusie - jeżeli się usiądzie. Brzmi w tym jakiś straszny brak akceptacji tego, ze ciąża jest stanem INNYM. Albo ciężarna się ma zachowywać tak jakby nie była w ciąży albo niech nie pokazuje się na oczy i wyłączy z życia, dpóki jej ten dziwaczny stan nie minie... Cudowne rozwiązania pt. \"zorganizować sobie jakoś, zeby nie jezdzić autobusami\" - ich nie bardzo chce mi się komentowac. Spróbujcie nie jedzić autobusami, kiedy nie macie samochodu, musicie pojechać do pracy, na zakupy, do lekarza (no bo przecież to nie choroba, trzeba żyć normalnie) a napieprzają was plecy, nogi w pachwinach, jest wam niedobrze i ruszacie się jak 70-latki. I nie ma was kto obsłużyć, bo mąż jest w pracy do 20-tej codziennie (albo go nie ma w ogóle). NIE JEST ODPOWIEDZIĄ: \"Trzeba się było nie decydować na dziecko\" - posiadanie potomstwa jest niezbywalnym PRAWEM każdego człowieka i tylko on o tym moze decydować. Nie pańcia, której nie chce się ustąpić miejsca.
  6. Aaaaaa, czyli spioszki to jakby rajstopy? :) Ja na wszystkie stroje niemowlęce z wyjątkiej kaftaników mówiłam spioszki :) co do wyjazdów, to będziesz musiała sama ocenić. Zależy jak daleko masz, czy masz czym dojechać z betami, czy u mamy masz dobre warunki - pojedziesz pierwszy raz, to się okaże samo :)
  7. To ja się dołączę, jak matka sporego już chłopaka i oczekująca następnego (szybko sobie przypominam wszystko). - najgorszy jest moment, kiedy się przyjezdza z dzieckiem do domu i nie mozna z każdą sprawą polecieć do położnej. Ja w padłam w panikę, że sobie nie poradzę i moje dziecko umrze z powodu durnego błędu. Na szczęście do wieczora mi panika przeszła :). Obsługa dziecka nie jest aż taka trudna i nie wymaga wyższego wykształcenia. Jeżeli kobitki w Afryce sobie radzą, to i ty sobie poradzisz. Dziecko nie tak łatwo uszkodzic. Bardziej mozesz zaszkodzić, jak za bardzo będziesz kombinowac i przedobrzysz. Połowę rad z poradników dla młodych matek dotyczących pielęgnacji mozna wyrzucić do kosza i spokojnie się bez nich obyć. Pamiętaj, że produkty dla niemowląt to ogromny biznes i 3/4 z tych rzeczy jest samemu niemowlęciu kompletnie niepotrzebna. co najwyzej wygodniejsza dla matki. - noworodka, jak słusznie stwierdziła przedmówczynie NIE DA SIĘ ROZPUŚCIĆ. Potrzeba kontaktu fizycznego jest u niego tak samo istotna życiowo jak potrzeba jedzenia czy picia. Negocjowac branie na ręce mozesz zacząć stosować nie wcześniej, niż zanim dziecko skonczy pół roku, ale tez nie wiem, czy warto. Dzieci mające nielimitowany kontakt fizyczny z rodzicami są spokojniejsze, czuja się bezpieczniej i łatwiej przechodzą do naturalnego etapu oddzielania się od rodziców, sa bardziej ufne, odwazne, łatwiej zostają z obcymi opiekunami itp. Dzieci, którym zafundowano przez zimny wychów deficyt poczucia bezpieczeństwa są lękowe, maja problem z zasypianiem bez towarzystwa, z zostaniem z kimkolwiek oprócz mamy itp. Im mniejsze dziecko, tym częściej go trzymaj przy sobie. Ja swojego synka brałam na noc do łóżka, brałam na kolana jak oglądałam tv, brałam w nosidełko, jak szłam do kuchni, i starałam się, jak tylko miałam wolne ręce lub kolana, mieć go przy sobie. To naprawdę zaprocentowało.Nie chodzi o to, zeby noworodka aktywnie zabawiać, wystarczy nosić go przy sobie jak maskotkę :D I jeszcze pytanie: DZIEWCZYNY! Czym się tachnicznie różnią śpioszki od pajacyka?????????? :) (serio nie wiem)
  8. Panda, Figurę można mieć z pewnością taką samą a nawet lepszą. Jeżeli chodzi o kondycję skóry, bywa gorzej, bo są rzeczy, których nie usuną kosmetyki. Jezeli ktoś histerycznie i obsesyjnie dba o siebie, będzie miał z tym problem i wyląduje u chirurga plastycznego. Jeżeli jesteś normalna, to bez problemy się do tego przyzwyczaisz (a róznica jest z kalibru takich, których przeciętny facet nie dostrzega). Ale twoje wymaganie \"dobrze sie czuje w mojej skorze,i chcialabym zeby tak zostalo\" jest chyba trochę nierealistyczne. Choćbyś się skichała, to tak nie zostanie, czy będziesz miała dzieci, czy nie, kiedyś się zestarzejesz... Moze chociaż postaw sobie jakiś limit, do którego roku życia oczekujesz zachowania idealnego ciała?
×