Aisha11
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Aisha11
-
Wstawać!!!!:) Surfitko – moi rodzice są z Olą na codzień, ale teraz akurat 3 tygodnie są w Kołobrzegu w sanatorium wiec dzielimy się – tydzień M., tydzień teściowie i następny tydzień ja. A Jak Ola jest z moją mamą, to przynajmniej mam pewność, że jest w dobrych rękach:) Nie mam na szczęście problemu z opiekunkami. A co do siateczek do memlania, też miałam kupić, ale ona świetnie sobie radzi bez tego:) Kasiu – Juleczka pewnie już dawno zapomniała o tym incydencie, więc nie ograniczaj jej wolności. Moja Ola, zanim dobrze nauczyła się raczkować, wiele razy miała spotkanie nosa z podłogą, bo ona szła, a rączki zostawały z tyłu. Ale w końcu nauczyła się i teraz nawet jak się przewraca to tak śmiesznie zwalnia przy podłodze, jakby czekała na uderzenie:) A u nas dziś tak pięknie:) Śniegu nasypało dużo w nocy, widoki jak w Zakopcu:) A czy Wasze dzieci mają sanki?
-
Żółtko to daję Oli pół na 2 dni. Deserki gerbera - wszystkie owoce po 6 miesiacu. Jabłka z suszonymi śliwkami są super zwłaszcza na zatwardzenie. Biszkopta też jeszcze nie dawałam, ale spróbuję, bo po żółtku nie ma żadnych skutków ubocznych, to nich sobie pomamla cos słodkiego:) A co do rozrabiania, to faktycznie trzeba mieć oczy dookoła głowy:)
-
Surfitko - moja Ola też nie sprężynuje, co nie przeszkadza jej wstawać wszędzie, jeśli tylko jest się czego przytrzymać. Właściwie jak tylko ją wsadzę do łóżeczka albo do kojca to od razu kombinuje i wstaje:) A jak stoi to się chowa za taką materiałową część kojca i bawi się w nie ma Oli:) Ja mam podejrzenia, że wychodzą Oli górne dwójki. Będzie dość dziwnie wyglądać z dolnymi jedynkami i górnymi dwójkami:D Aha, a konsekwencji w samodzielnym zasypianiu brak, bo... padła przy cycusiu:) Dziewczyny jakie przekąski dajecie swoim pociechom? Czytam, że Eryk dostaje bananka, a ja Oli nie dawałam jeszcze. Jutro spróbujemy. Za to takie długie pałeczki kukurydziane to Oleńka uwielbia:) Wczoraj czytałam na onecie artykuł, w którym autor namawiał do... ignorowania dzieci. Brzmi strasznie, ale ma sens. To, co pisze Surfitka - jak się mała bawi sama grzecznie, to nie trzeba ingerować w tą jej zabawę i dać dziecku dużo wolności i czasu na taką samodzielną zabawę. Oczywiście my z mężem praktykujemy i sprawdza się nawet:) Dopóki Ola nie stanie przy ławie i zacznie ściągać wszystko, co w jej zasięgu:) Pozdrawiam:)
-
Dzień dobry:) Wiedzę, że tu pustawo o tej porze:) Goba - ilość dni urlopu, który Ci przysługuje podziel przez 12 miesięcy i zaokrąglaj w górę. I już:) Chyba, że nie wiesz ile Ci przysługuje urlopu?
-
Hanio - czyżby te alufelgi Cię tak urzekły?;)
-
Witam:) Melania - ja usypiam Olę od 19. Na rączkach do 19.05 a samodzielnie do 19.50:) i śpi do 7-8 rano. Dziś niestety było gorzej - więcej płaczu, a to znaczy mniej konsekwencji... Ale usnęła wreszcie i to się liczy. Co do pokarmu to już od dawna nie ściągam. Rano Ola je kaszkę 4 zboża albo jakąś mleczno-ryżową z owocami, a wieczorem Sinlac. Karmię 4-6 razy dziennie i 1-2 razy w nocy. Lekarz mówił, że czterokrotne karmienie piersią na dobę zaspokaja potrzeby dziecka na mleko. Zakończenie \"Brzyduli\" to chyba hit wszystkich dzieciaczków:) Ola uwielbia:) Podobnie jak piloty, komórki i... butelki po wodzie mineralnej. Dziś teść stawiał jej całą zgrzewkę wody a ona z piskiem radości do niej zasuwała:D Oczywiście zabawa w \"gdzie jest Ola\" też jest super, przykrywa się pieluchą, a jak nie zauważę, że się schowała to zaczyna chichotać głośno:) Papa robi samą dłonią zaciskając paluszki - wczoraj się nauczyła:) No i giba się na boki, jak tylko usłyszy muzykę:) Surfitko - kiedy wróciłam do pracy, godzinną przerwe wykorzystywałam od 11.30-12.30 i tak było przez 2 tygodnie, aż moja laktacja spokojnie dostosowała się do dłuższej przerwy i teraz 7-8 godzin bez opróżnienia piersi to pikuś. Wogóle stwierdzam, że laktacja to cud natury:) A Ty z powrotem do Polski to tak serio, czy tylko żarcik? Pozdrawiam Was cieplutko:)
-
Dzień dobry:) Moja Ola mówi baba, wawa i takie tam. Mama tylko kiedy płacze:) I pięknie szepcze z takim przejęciem babababababa, szczególnie wieczorkiem albo w nocy jak się obudzi. A wczoraj, zainspirowana książkami z interii, uczyłam moje dziecko samodzielnego zasypiania... Usnęła sama w łóżeczku po 50 minutach:) No cóż, trochę nam zeszło;) Przez 40 minut ja ją kładłam a ona wstawała i piszczała z radości. Kiedy opowiadałam bajkę, to leżała grzecznie, ale jak tylko kończyłam to dawaj z powrotem na brzuch i do wstawania. Więc pomyślałam, że ok, niech się zmęczy. I po tych 40 minutach zaczęła popłakiwać, ale nie było to jakieś żałosne płakanie na szczęście, bo tego się bałam najbardziej, że nie będę umiała być konsekwentna. Przytulałam ją tylko wtedy i szeptałam do niej spokojnie. Trzy przytulaki, pielucha w ręce i Ola zasnęła:)))) Jak to mówią, najtrudniejszy pierwszy krok:) Najgorsza jest świadomość, że gdybym ją wzięła na rączki, to zasnęłaby w minutę. Ale może faktycznie już czas na samodzielne zasypianie? W nocy tylko jedna pobudka na cycusia i spanie do 7:) Surfitko – tak, karmię piersią i pracuję i dzięki temu wychodzę godzinę wcześniej i w niczym mi to karmienie nie przeszkadza. No, może piwka bym się napiła;) Ale mam ambitny plan karmić do roku. Nasz ksiądz, który był po kolędzie to pytał, czy Ola ma już rok:) I mówił, że bardzo rozumnie patrzy. Po mamusi;) Miłego dnia:)
-
Cześć mamuśki:) Ja dziś tylko Was podczytuję, bo po wczorajszej labie nazbierało mi się zaległości i musiałam wziąć się do roboty. U nas kolejna spokojna noc:)))) A to cieszy:) Wózek mamy coś takiego: http://www.allegro.pl/item518870894_wozek_gleboki_spacerowy_torba_pl_produkt_maked.html ale innej firmy. Oleńka zasypia na spacerze po 5 minutach, wiec świetnie się sprawdza na leżąco, a w przyszłości będzie spacerówką. Jakąś lekką spacerówkę kupimy dopiero na lato. Tyle na teraz, wracam do pracy. Miłego dnia:)
-
No tak, anonimowość w sieci;) Surfitko - szczególne pozdro:)
-
Zaakceptowałam zaproszenia dopiero teraz, bo musiałam na chwilę odejść od kompa. Wogóle to dziś mam dzień kafeterii i zamiast pracować, to czytam Was albo oglądam Wasze foty:) Powinni mnie wylać:D Buźka
-
Oczywiście przyjęłam i oglądam właśnie Twoje foteczki:) Boscy Ci Twoi mali mężczyźni:)
-
na interii - to znaczy gdzie?
-
tak, z Tarnowa:)
-
Ewcia - proszę bardzo - poszło:)
-
Mierzejka - powiem Ci, że brak reakcji na wymyszanie w dzień odbiło się też pozytywnie na nockach. Ola zaczynała buczeć ( nie mylić z płaczem;)) ale po 2 minutkach zasypiała. Wystarczyło jej nie wyciągać z łóżeczka. Ale jak nie przestawała buczeć po kilku minutach to wstawałam i dawałam cycusia - nie chcę, żeby dziecko czuło sie niekochane;) Poza tym miękka jestem;) Ważne, że są efekty - jedna pobudka w nocy:) Pozdrawiam i życzę wytrwałości:)
-
Gosiek - wysłałam Ci na maila dane do NK:) Zapraszam:)
-
Witam poniedziałkowo:) Witam w dobrym nastroju, bo moje dziecko chyba zaczęło sobie przypominać, co to znaczy przesypiać noce. Dziś tylko jedna pobudka na cycusia, chwila przytulania do mamusi i spanie do rana. Nawet musiałam ją obudzić o 7 na karmienie przed pracą. Oj ciężko mi ją zostawiać:( Rano jest najsłodsza – taka radosna jak mały aniołek:) No i skończyły się problemy z wymuszaniem. Wystarczyło przeczekać i nie reagować na buczenie przez 3 dni i teraz mam najgrzeczniejsze dziecko pod słońcem;) Wczoraj cały dzień tańczyła i „śpiewała”:) Ma takiego tańczącego mikołaja, siada naprzeciw niego i giba się na boczki jak on. Pocieszka maleńka:) Zazdroszczę mamuśkom, które nie muszą dbać o linię. Ja mam skłonność to tycia i jak tylko sobie pozwolę, to narasta mi tłuszczyk tu i tam;) Chociaż i tak jest dobrze, bo ważę 8 kg mniej niż przed ciążą, ale wtedy to jadłam wszystko, bo po co się odchudzać, kiedy planuje się ciążę?;) Chętnie pokazałabym Wam foteczki mojej Oleńki, chętne proszę o maila. Miłego dnia:)
-
Cześć Kobitki:) Hanio – a zażywasz jakieś witaminy? Ja jakiś czas temu tez miałam taki problem, że kręciło mi się w głowie i słabo mi się robiło, ale kupiłam sobie Prenatal i odkąd zażywam, problem zniknął. Ale warto zrobić badania jak tylko znajdziesz czas:) U mnie ostatnio ciężkie dni i noce nieciekawe. Też myślałam, że to ząbek kolejny, ale wychodzi na to, że to tylko rozpieszczenie:/ Mała wszystko usiłuje na nas wymusić płaczem. Chociaż to nawet nie płacz, tylko takie wymuszone stękanie. Masakra:( Wczoraj pierwszy raz zostawiłam ją płaczącą. Szybko się uspokoiła, ale kiedy podeszłam do łóżeczka, żeby ją wziąć to od nowa zaczęła wrzeszczeć. Oj chyba miałam nadzieję, że nie będę musiała jej „wychowywać”... Tylko tak myślę, czy to nie za wcześnie? Ale z drugiej strony, ona zupełnie świadomie wymusza, więc później może być za późno. Poradźcie, co robić???
-
No właśnie, kiedy byłam na 3 miesiące z Olą skontrolować bioderka u ortopedy mała się wtedy strasznie ciągnęła do siedzenia i zapytałam lekarki, czy mogę ją sadzać, a ona powiedziała, że absolutnie nie. Że każde dziecko powinno do wszystkiego dochodzić samo. Owszem, pozwalać się podnosić za rączki do siadu, ale potem z powrotem do leżenia. To samo, jeśli chodzi o wstawanie i chodzenie. I u mnie się to sprawdza:) Dziękuję za pochwały mojej małej spryciuli:) Do wszystkiego doszła sama. Raz tylko tatuś chciał jej pokazać, jak się raczkuje do przodu i skończyło się guzem u Oli i opierniczem tatusia:) Goba – daj Kubusiowi dużo możliwości turlania. Rozkładaj mu zabawki po bokach, żeby musiał do nich sięgać obracając się. Ola najzabawniej wyglądała, kiedy jeszcze raczkowała tylko do tyłu, jak zobaczyła gdzieś zabawkę, to ustawiała się dupinką w jej stronę i szła tyłem:) I tylko co chwilkę odwracała głowę i kontrolowała kierunek:) A jeśli chodzi o siadanie, to Ola nie siada z plecków tylko z raczków. Hanio – cieszę się, że mogłam służyć radą w sprawie fotelika, mam nadzieję, że u Was też się sprawdzi:) I widzę, że cena atrakcyjna:) Miłego dnia mamuśki:)
-
Witam i dziękuję za miłe przyjęcie:) Dużo sie tu dzieje ostatnio, cieżko nadążyć z czytaniem. Ale może zacznę od początku. Moja córka ma na imię Ola i urodziła sie 3 czerwca jako moje pierwsze, ale mam nadzieję nie jedyne dziecko. Aktualnie ma dwie dolne jedynki i chyba jakieś nastepne w drodze, bo strasznie marudzi. Matę edukacyjną zwinęłam parę tygodni temu, kiedy mała zaczęła raczkować. Zaczęła od raczkowania do tyłu, ale i tak mata była tylko miejscem startu:))) Fotelik kupiliśmy nowy pare dni temu i nastąpiła cudowna odmiana - zero płaczu w samochodzie!!!! Ola ogląda swiat za szybą, a jak jej się znudzi to zasypia:) http://www.allegro.pl/item521756369_fotelik_samochodowy_maxi_cosi_priori_fix.html Fotelik godny polecenia. Cena taka wysoka ze względu na isofix, bez niego cena o połowę niższa. Ostatnio moja córcia chce wstawać i nawet kilka razy jej się to udało w kojcu:))) Ależ byłam dumna!!! Oczywiście ona piszczała z radości i ryzła ramę kojca:) Hanio - oczywiście zagłosuję, bo bardzo mi się Twój blog spodobał:) A tymczasem idę wyłączyć lampki:/
-
Cześć! Dziewczyny nie kupujcie dzieciaczkom chodzików! To na prawdę nie najlepsze dla ich rozwoju. Nie przyspiesza samodzielnego chodzenia - wrecz przeciwnie, a na dodatek jest niebezpieczne, ponieważ nasze dzieci mają główki ciężkie i mogą przeważyć chodzik po najechaniu na dywan itp. Nie mówiąc już o schodach. Polecam poczytać o chodzikach. A ja Was podczytuję troszkę:) Też jestem mamą czerwcowej dziewczynki:) Pozdrawiam wszystkie mamusie