he he he ja miałam kiedyś taką akcję, gadałam z typem przez neta ok dwóch miesięcy super mi się z nim gadało, w końcu się spotkaliśmy (mieszkaliśmy wtedy blisko siebie bo wynajmowałam mieszkanie ) wymieniliśmy się zdjęciami tyle że jak się później okazało jego było stare :) jak go zobaczyłam to myślałam ze zejde :) wyglądał jak morderca!!! (chcąc zażartować typ udał że chce mi wyrwać telefon:) ) no ale ok pogadałam z godzinkę( miejsce baaardzo publiczne :D)
wbrew obawom gadkowało nam się fajnie (mino jego strasznego wyglądu był czysty zadbany) więc stwierdziliśmy że jeszcze kiedyś się ustawimy na piwo, minął miesiąc, zadzwonił i mów że jest dwa przystanki od mojej pracy, czy się spotkamy... ok czemu nie.... jak dotarłam na miejsce (przystanek autobusowy przy dworcu warszawa wschodnia typ leżał na przystanku zalany w trupa :D i krzyczał moję imię!!!! nie wiem czy był w stanie mnie zauważyć uciekłam szybciej niż się dało i przysięgam nigdy więcej :D