Rodziłam w grudniu 2006r. Z racji, że było to nasze pierwsze, długooczekiwane dziecko na poród szliśmy przygotowani teoretycznie po szkole rodzenia.
Mąż w trakcie skurczów mocno przejęty rolą, po moim krzyku masuj mi plecy tak się przejął, że nie wiem co bardziej bolało - skurcze czy masaż! Pytam co Ty robiesz?! On - masuję! Ja na to Ty mnie trzesz kurna, a nie masujesz! Plecy miałam gorące i piekły jak diabli:)
Potem gdy leżałam padnięta między skurczami, mój kochany mężuś nagle mówi "kurcze jak mnie dzisiaj strasznie kolana boooolą..." a ja odwracam się w jego stronę i pytam - A bardzo cierpisz kochanie??!! Zrozumiał ironię i się tylko zaśmiał. Potem w trakcie szycia pytam lekarza - długo jeszcze doktorze, a on mi na to nie już kończę - zakładam ostatni szew gratis dla męża:)
Teraz oczekujemy drugiego dzidziusia w czerwcu 09:)