Charlotta_7
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Kurcze czytam te wasze wypowiedzi i zastanawiam się czy nie powinnam iść do lekarza, bo ja często mam chore gardło. Kiedyś widziałam nalot na migdałach, ale zastosowałam jakieś leki i mi przeszło. A jeśli powinnam usunąć migdałki? Chyba sie załamie. To podobno strasznie boli. A teraz czuje, że już łapie mnie coś, bo mnie w gardle drapie. :((((((((((((((((
-
odkąd pamiętam miałam problemy z gardłem. Do tego dochodził jeszcze brzydki zapach, spowodowany chorymi migdałkami. Straszny syf. Cały czas szpikowałam się antybiotykami na gardło. Kilka miesięcy temu powiedziałam dość. Skorzystałam z porady lekarza i przerzuciłam się na naturalne leczenie, bez antybiotyków! I muszę powiedzieć, że jest o wiele lepiej - zapach jest ok, a gardło w ogóle nie boli, a w końcu jest taki a nie inny sezon :) Wszyscy w pracy chorują, a ja nie. Opłaciło się. Najgorszy jest anyżek, który trzeba żuć, ale co się nie robi dla zdrowia. Ponadto zażywam witaminy rutinoscorbin (na odporność) i jak tylko czuję coś na gardle to psikam sobie neo-angin w sprayu. Poleciłam tą metodę koledze, który też ma podobne problemy i zobaczymy czy u niego też podziała. Wiadomo jednemu pomoże, drugiemu nie koniecznie. A i jeszcze zaczęłam pić zieloną herbatę, dwie filiżanki dziennie. Nie wiem czy to ma jakiś wpływ, ale czuję się o wiele lepiej.
-
odkąd pamiętam miałam problemy z gardłem. Do tego dochodził jeszcze brzydki zapach, spowodowany chorymi migdałkami. Straszny syf. Cały czas szpikowałam się antybiotykami na gardło. Kilka miesięcy temu powiedziałam dość. Skorzystałam z porady lekarza i przerzuciłam się na naturalne leczenie, bez antybiotyków! I muszę powiedzieć, że jest o wiele lepiej - zapach jest ok, a gardło w ogóle nie boli, a w końcu jest taki a nie inny sezon :) Wszyscy w pracy chorują, a ja nie. Opłaciło się. Najgorszy jest anyżek, który trzeba żuć, ale co się nie robi dla zdrowia. Ponadto zażywam witaminy rutinoscorbin (na odporność) i jak tylko czuję coś na gardle to psikam sobie neo-angin w sprayu. Poleciłam tą metodę koledze, który też ma podobne problemy i zobaczymy czy u niego też podziała. Wiadomo jednemu pomoże, drugiemu nie koniecznie. A i jeszcze zaczęłam pić zieloną herbatę, dwie filiżanki dziennie. Nie wiem czy to ma jakiś wpływ, ale czuję się o wiele lepiej.
-
odkąd pamiętam miałam problemy z gardłem. Do tego dochodził jeszcze brzydki zapach, spowodowany chorymi migdałkami. Straszny syf. Cały czas szpikowałam się antybiotykami na gardło. Kilka miesięcy temu powiedziałam dość. Skorzystałam z porady lekarza i przerzuciłam się na naturalne leczenie, bez antybiotyków! I muszę powiedzieć, że jest o wiele lepiej - zapach jest ok, a gardło w ogóle nie boli, a w końcu jest taki a nie inny sezon :) Wszyscy w pracy chorują, a ja nie. Opłaciło się. Najgorszy jest anyżek, który trzeba żuć, ale co się nie robi dla zdrowia. Ponadto zażywam witaminy rutinoscorbin (na odporność) i jak tylko czuję coś na gardle to psikam sobie neo-angin w sprayu. Poleciłam tą metodę koledze, który też ma podobne problemy i zobaczymy czy u niego też podziała. Wiadomo jednemu pomoże, drugiemu nie koniecznie. A i jeszcze zaczęłam pić zieloną herbatę, dwie filiżanki dziennie. Nie wiem czy to ma jakiś wpływ, ale czuję się o wiele lepiej.