Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kolare

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez kolare

  1. Smierć każdej osoby którą kochaliśmy boli najbardziej.Zwykle w takich chwilach myślimy tylko o sobie i swoim dramacie.Wydaje się nam,że my kochaliśmy najmocniej,najbardziej tęsknimy,litujemy się nad sobą ale nie chcemy litości od innych.W pracy uśmiechamy się ,rozmawiamy o niczym,ktoś poklepie po plecach i powie,,jaka jesteś dzielna,,Wracamy do pustego domu i zastanawiamy się jak zabić czas do wieczora,a w nocy może się przyśną i będą chociaż przez chwilę wyglądali jak żywi.żyjemy nadzieją,żę się kiedyś spotkamy i tylko to nam pozostało.Rozpacz do końca życia i nadzieja
  2. Nikt chyba nie rozumie tego lepiej niż ja.Zycie nie jest sprawiedliwe. Już nie mam siły płakać.Snuję się po pokojach w których kiedyś było nas dużo i widzę zdjęcia,zegarki ,portrety i inne przedmioty należące do najbliższych.Nawet siedzę przy komputerze mojego syna.Ja już naprawdę nie mam siły na nic.Czyżby los mnie przeklął.Nie umiem Was pocieszyć.
  3. Witam po dłuższej przerwie.Wczoraj wypisałam się ze szpitala w którym leczyłam depresję.Chyba nie chcę być wyleczona.Tak przyzwyczaiłam się do mojej 6 letniej rozpaczy,że lepszy humor traktuję jako zdradę wobec moich najbliższych.Dopiero teraz przeczytałam Wasze wpisy na forum między innymi te o znakach.Ja też miałam taki znak.Tylko jeden.Nie spałam ,wszystko widziałam,mam nawet świadka.Nie chcę o tym pisać bo do dzisiaj to przeżywam.Dlatego wierzę,żę po śmierci coś istnieje.Nie wiem jak długo ale istnieje.A co do rozpaczy.Każdy z nas uważa,żę jego rozpacz jest największa,że najmocniej kochał.I tak jest.Nikt z nas nie był emocjonalnie związany z Waszymi bliskimi.Nikt inny nie będzie po nich płakał,ich wspominał,pielęgnował ich grobów.Tylko Wy.Mam z Was wszystkich chyba najdłuższy \"staż\" i wiem,że to nigdy nie miniePozdrawiam.
  4. /samotny47,płatku/Byłam na cmentarzu w Wigilię i w Nowy Rok i w niedzielę tak jak zawsze.Już nie mam siły.Mojemu dziecku mogę teraz dać tylko kwiaty i świeczkę ale cokolwiek położę to ukradną hieny cmentarne.U mojego męża i u rodziców rzadko coś ginie.Te kradzieże wpędzają mnie często w prawdziwego ,,doła,,.Latem sama niejednokrotnie byłam świadkiem kradzieży ale ponieważ jeżdżę na cmentarz bardzo rano,kiedy jeszcze nikogo nie ma to bałam się odezwać.Bywa tak,żę położę kwiaty u męża,pójdę do rodziców,wracając wstąpie jeszcze raz do męza ,a na grobie nic nie ma.Ukradli wszystko co położyłam w Swięta u syna.Wszystko-łącznie ze świeczkami.Nigdy żadnemu człowiekowi nie życzyłam żle ale wszystkim którzy okradają groby powinny uschnąć te złodziejskie łapy./płatku/zostałaś bez męskiej ochrony.Niejednokrotnie jeszcze ludzie będą próbowali Cię zdominować.Nie daj sie!Jak zaczną raz jeżdzić Ci po głowie to nigdy nie przestaną.Niektórzy tacy są,że lubią wykorzystywać rozpacz,żeby dobić.To podli,mali ludzie.Mam ,,doła,,.Może innym razem napiszę.
  5. Za chwilę nadejdzie Nowy Rok.Wierzę,że przyniesie ukojenie w Waszym bólu.Nawet wiem,żę tak się stanie.Przeszłam te same etapy co Wy ale 4 razy.Wiem,że jeszcze długo będziecie rozpaczać,póżniej zamkniecie swój żal w sobie bo nikt Was nie i Waszej rozpaczy nie zrozumie dopóki jego samego to nie spotka.Będziecie płakać po kryjomu,starannie unikać tematu śmierci swoich bliskich,odsuniecie się od ludzi.Musicie przez to przejść.Ja wiem,że to trudne ale taka jest kolej rzeczy.Płaczcie,wspominajcie,odwiedzajcie groby swoich bliskich.Wiem,że nigdy o nich nie zapomnicie.I Oni też o tym wiedzą.
  6. za kilka godzin jadę na cmentarz podzielić się opłatkiem z moimi bliskimi. Póżniej wrócę do domu i będę wspominać przeszłe święta kiedy wszyscy byliśmy razem.Chociaż nie brakowało mi propozycji spędzenia Wigilii u znajomych wolę zostać w domu sama.Nie mam już z nimi wspólnego języka,nie cieszę się ze Swiąt,nie chcę uczestniczyć w rozmowach przy stole o planach na przyszłość.Ja nie mam czego planować.Jest mi zupełnie wszystko jedno co się wydarzy.Tylko szkoda,że w tych dniach dusza boli bardziej niż zwykle.życzę Wam wszystkim,którzy cierpicie po stracie bliskich ukojenia w bólu oraz spokoju.
  7. /Ayak100/Idż do psychologa może Ci to pomoże.Z doświadczenia wiem,że przeprowadzisz rozmowę dostaniesz trochę lekarstw ,pójdziesz jeszcze kilka razy ,minie kilka miesięcy,pustych dni,samotnych świąt i będzie Ci lepiej.Czas zrobi swoje.Chociaż nie do końca.
  8. Samotny47 Wiem jak Ci ciężko.Naprawdę wiem.Czas złagodzi żal.Ale walcz o córkę.Jaka by nie była i cokolwiek by nie zrobiła walcz!!.Wyrzuty sumienia zabijają .Pamięta się każde złe słowo a każdy zły uczynek wobec dziecka urasta do rangi tragedii.Może córka przeżywa inaczej niż Ty tą śmierć.Może jest w okresie buntu.Walcz o nią!
  9. Moje jedyne dziecko czasami mi się śni ale zawsze jest daleko i zawsze z moją mamą.Nie wiem dlaczego nie ze swoim ojcem.Co wieczór chętnie kladę się spać bo mam nadzieję,że mi się przyśni,że znowu go zobaczę chociaż przez chwilę.Przeżyłam śmierć matki,ojca,męza ale nie mogę przeżyć śmierci dziecka.Miał tylko 26 lat.Całe życie był zdrowy i nagle zachorował-.Chorował miesiąc.Lekarze stali nad jegołóżkiem i bez przerwy powtarzali;pan tej choroby nie przeżyje,pan niedługo umrze.Nie pomagały moje prośby,żeby nic nie mówili.Chory podobno powinien wiedzieć.Chorego się nie oszukuje.Ciekawe czy powiedzieliby swoim dzieciom.Chociaż minęły już 2 lata nadal nie mogę się z tym pogodzić.Mój mąż umarł nagle w pracy.Mama chorowała na raka przez 3 lata.Tata zginął w wypadku samochodowym.Do kitu z takim życiem.
  10. Wróciłam z daleka.Piszecie ,że zbliżają się Swięta.Od 2 lat czyli od śmierci mojego syna,który zmarł jako ostatni z mojej rodziny nie obchodzę świąt.Zadnych.W Wigilię pójdę na cmentarz z opłatkiem ,nie ubiorę choinki,nie będzie wigilijnych potraw.A może jednak zastawię stół kilkoma pustymi talerzami ze zdjęciami moich bliskich i będę udawała,że nadal mam rodzinę.To trochę chore ale jeszcze nie wiem co zrobię.Szkoda,że jak mówią czas jednak nie leczy ran.
  11. Samotny 47.To,że trafiłam do Was wystarczająco świadczy o mojej samotności i rozpaczy.W ciągu 6 lat umarli moi rodzice,mój mąż i moje jedyne dziecko oraz cała reszta ciotek i innych krewnych.Sama nie wiem dlaczego piszę .Nie są mi potrzebne żadne słowa pociechy bo pocieszyć mnie nie można.Znajomi omijają bo może się zarażą ,a więc jestem sama.Może to i lepiej.
  12. Nie można sobie z tym poradzić.Trzeba o tym myśleć aż do obłędu,cierpieć,znosić puste słowa pociechy.Trzeba z tym żyć.
  13. Umarli mi wszyscy bliscy,Niedziele spędzam na cmentarzu,Nie można pogodzić się ze śmiercią.Nie można i nie trzeba zapominać.Słowa pociechy niczego nie zmienią i właściwie są niepotrzebne.
  14. Nie można pogodzić się ze śmiercią najblższych.Coś o tym wiem.Umarli mi wszyscy.Zostałam sama.Cieszę się tylko z jednego:nikt nie będzie po mnie płakał l mnie nie będzie żal umierać.
×