Malwina, to ja trzymam kciuki :) U mnie nic, żadnych zmian jak na razie, piersi bolą raz mocniej, raz słabiej, kawa smakuje... raczej się nie nastawiam, dziś 26 dzień, cykl pewnie będzie 27-dniowy, bo w dwunastym dniu w nocy była owulka, więc czekam dalej, ale im bliżej to jestem bardziej spokojna i pogodzona z sytuacją. Ponieważ staramy się już troszkę dłużej (około 1,5 roku) w tym cyklu zaczęłam robić badania hormonalne, w piątek odbiorę wyniki i w następnym tygodniu do lekarza z nimi. Mieszkam w Anglii, ale mam fantastyczną lekarkę, nie Angielkę, więc jestem spokojna. Mój mąż też idzie do lekarza w następnym tygodniu po skierowanie na badania dla siebie. :) Mimo takiego długiego czasu starań wciąż wierzę, że kiedyś się uda :)
Karola! Pewnie, że tak, masz absolutną rację, trzeba się cieszyć sobą!!! Trzymam kciuki :)