Słuchajcie... Naprawdę bez przesady, przecież nawet, jesli ten sok grapefruitowy zawiera jakieś flawonoidy, które coś tam z enzymami itd... to przecież nikt nie pije tego soku po 4 litry dziennie. A na pewno w pożywieniu znajduje się cały szereg substancji, które potencjalnie mogą wchodzić w interakcje z anty - ALE W PEWNYCH ILOŚCIACH! A jak piszę - niczego tyle nie żremy i nie pijemy, żeby to miało jakieś znaczenie. A co do tego, że nie piszą tego, czy tamtego w ulotce... Myślę, że piszą, ale w taki sposób, że może to zrozumieć lekarz, farmaceuta, ewentualnie jakis biolog czy chemik, a nie normalny człowieczek. No sorry - chyba nie myslicie, że będą całą listę każdego leku robić?! Piszą np. \"niektóre leki przyspieszają metabolizm doustnych preparatów antyk. poprzez indukcję enzymów wątrobowych\". Znaczy to tyle, że na skuteczność wpływa wszytsklo, co tak działa, a że tak działa, to juz powinno pisać na konretnym leku: może węgiel taki sp[osób działa...? Może dziurawiec również...? I na pewno mnóóóóóstwo innych rzeczy, których nie można spisać w jednej ulotce.