Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

peg

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez peg

  1. aluisa moje gratulacje! A ja miałam dzis fatalna noc:(o 24 obudziłam sie zeby zazyc leki noi pospane :(przerwa do 4.30.Nie mogłam zasnac a do tego mały tak strasznie dokazywał ze jak sie nie połozyłam to i tak obrywałam z kazdej strony.Najbardziej niepokoi mnie to ze mam uczucie ze on jest dosłownie w moich pachwinach i na spojeniu.Wiem od dluzszego czasu ze jest bardzo nisko ale takiego uczucia nie miała.Niewiem czy to moze tak byc czy nie...Na kontrole juz nie jade bo to i tak nic nie zmieni a tylko wytrzesło by mnie na tych naszych cudnych drogach a to by na pewno nie pomogło.No nic,zobaczymy.Póki co jak leze to skurczy nawet specjalnie niemam,zaczynam dziś 34 tc i moze jakos utargam jeszcze tydzień lub dwa.Trzy byłyby marzeniem:) Tatonka jak po wizycie,pytałas moze o tego paciorkowca?ja uznałam ze jezeli dotrwam to zrobie to badanie prywatnie,za tydzień to bedzie juz rozpoczety 35 tc.Nie jest drogie ok 25 zł i wyniki sa do 4 dni.Wole zrobic niz sie zamartwiac i cos sobie wkrecac. Miłego dnia!:)
  2. Hej:) Julka wiec nici z córeczki?;)w sumie to cie rozumiem.Ja tez nie chce trzeciego Dziecka.Kiedys chciałam ale to jak przechodze czas ciazy przewazyło...pozostaniemy przy dwójce:)no chyba ze bedzie psikus;) sylvianka fajnie ze budowa idzie do przodu.A jak ze starankami-myslicie cos w tym temacie? Thelly szkoda ze twój maz znów "choruje":( moze to takie sezonowe;)ale grunt ze nie zamartwiasz sie tym tak bardzo. Lu brawo dla Antka!Dzielny chłopak:)I pomyslec ze wiekszosc dorosłych facetów boi sie dentysty a tu taki szkrab i dał rade:) maja mój miko jak tylko widzi w tv jakiegos potwora albo ducha to zaraz zasłania oczy i kazuje to wyłaczyc:)wyobraznia pod tym kontem go nie puszcza. A pozatym mój mezus tak mnie dzis wkurzył ze brak mi słów. Zgubił dwa dowody rejestracyjne wrrrr.....To jego niedbalstwo,zostawianie wszystkiego gdzie popadnie musiało tak sie skonczyc.Jest tak cholerny balaganiarz ze mam ochote nieraz ukrecic mu leb.Powiedziałam mu ze mam to w nosie,zgubił-niech szuka. Nie bede wiecznie chodzic i wszystkiego po nim zbierac i odkladac na miejsce.Szlag chce mnie trafic,taka jestem zła!
  3. Pampusia co do zlewu to ja tez odradzam jednokomorowy.My mamy 1,5 z duzym ociekaczem który znajduje sie wlasnie nad zmywarka. Niewiem jak do konca sprawdzi sie ten moj zlew bo jeszcze nie mialam okazji go dobrze przetestowac:( jak w koncu doczekalam sie nowej kuchni to zaczelo sie lezenie i poki co obiady gotuje nam mama a reszta rzadzi maż:) A zmywarke mamy 60 i akurat tego bylam pewna ze to dobra decyzja.Jakas imprezka,goscie,a pozatym dzieci podrosna - bedzie co tam wlozyc.Pozatym zawsze mozna dorzucic "cos grubszego" garnek, patelnia itp Ja juz nie moge sie doczekac az wparuje do swojej kuchni:)Ach... Thelly pokój - salon mamy gotowy tzn sa meble,wypoczynek i korzystamy z niego ale brakuje mi takich detali zeby było przytulnie i milo. Ale tym sie zajme jak bede na chodzie.Pokój jest jasny bezowo-biało-kremowy i planuje sobie kupic fioletowe dodatki typu poduszki na wypoczynek,duzy flakon zeby zasłonił kabel którego sie nie dało ukryc;)noi postanowilam kupic kwiatki ale niewiem co z tego bedzie bo reki do kwiatów to ja niemam-albo mi wiedna albo usychaja:(Ale sprobuje:)No,a sypialnia jest czerwono-bezowa:)Brakuje mi tylko nocnych szafek.Fotki wrzuce ale dopiero jak sobie to dopracuje:) Szczerze mówiac ten cholerny remont trwał prawie pół roku bo mój maz wszystko od poczatku robił sam,łacznie ze skladaniem mebli kuchennych.kosztowało nas to mase nerwow bo robił to w chwilach wolnych od pracy w gospodarstwie.Ale oznajmił mi ze juz nigdy niczego nie bedzie remontował bo ma tego powyzej uszu:)Ale jakby nie było to dzieki temu jakies 6 tys zostało nam w kieszeni. Julka :)u ciebie to chyba niema nawet dnia nudy:) zawsze jakies przygody:) Hanio no budowa naprawde idzie ekspresowo.Czym w koncu kryjecie dach?Blachodachówka? Tatonka czyli jednak niema tego złego co by na dobre nie wyszło.Naprawde podziwiam was ze udało sie wam dojsc do porozumienia i przy tym wszystkim zachowac klase.Chyba nielicznym sie to udaje.Super! A u mnie dzien jak codzien - wstałam do lazienki,doprowadziłam sie do porzadku i mam fajrant:(w ramach czasu wolnego szukam info na temat studni głebinowych bo planujemy na przyszły rok.
  4. Agula Esculap ma rzeczywiscie bardzo dobra opinie.Podobno jest niezły personel.Ale lekarzy nie zam.Wiem ze pracował tam dr Peterek ale czy jeszcze pracuje to niewiem.Jest to bardzo dobry lekarz,przyjmuje prywatnie w czechowicach ale jesli pracuje nadal w esculapie to tam pewnie tez mozna sie umowic na wizyte. Minusem tej kliniki jest to ze nie maja tam takiego zaplecza medycznego jak szpital - w razie problemów przewoza dziecko pod szyndzielnie.I bardzo szybko wypuszczaja do domu po cesarce.A to chyba nie za dobrze.Ale ogólnie opinie sa pozytywne.
  5. czesc dziewczyny:) jak miło tu zajrzec po tak dlugiej przerwie:)my nadal walczymy o kazdy kolejny dzien, ciezko czasem strasznie ale byle do przodu.W srode konczymy 33 tc. 20 lipca - jak dotrzymamy- to odstawiam leki i moge sie rozpakowywac.Póki co - lózko,lózko i jeszcze raz lozko.Wstaje tylko do toalety.Boje sie troche jak to bedzie bo samo przejscie kilku kroków do toalety powoduje ze sapie jak słoń i przez kolejnych kilka minut musze odpoczywac.Niewiem skad wezme siły do porodu.Ale jakos damy rade:) Miko radzi sobie bez mamy juz calkiem dobrze.Zrozumiał ze musze lezec.Stał sie bardzo samodzielny - myje i kapie sie sam - oczywiscie pod opieka ale nie pozwala sobie pomóc-ubiera i rozbiera sam,na kibelku sam.I jestem w szoku bo zawsze byl wrzask przy obcinaniu paznokci w nozkach a teraz przypomina mi ze trzeba mu obciac.Zuch chłopak.Mysle sobie ze ten czas mojego lezenia to i dla mnie i dla moich facetów prawdziwa szkola zycia. Ewelinka gratuluje przeprowadzki do wymarzonego domu.Super ze jestescie juz na swoim i ze masz spokój od szwagierek.Jak was czytam to nowy dom to faktycznie nowe zycie.i do tego ta przemiana meza.Chwal go za to jak najczesciej zeby czuł sie doceniony i zeby mu sie nie odwidziało;) Pampusia podoba mi sie ta kuchnia,fajne i bardzo praktyczne ustawienie.A fronty sa swietne - wlasnie mam takie w swojej kuchni:)O ile dobrze pamietam to ten wzor nazywa sie "ekran". Hanio dziekuje za pamiec A budowa idzie do przodu w blyskawicznym tempie.szok.kiedy planujecie przeprowadzke? Jeszcze ten rok czy przyszły? Thelly dziekuje za zyczenia Szymon to tata wypisz - wymaluj.A charakterek po kim sie zapowiada?:) Jak ogladalam wasze zdjecia to nie widac ani sladu kryzysu który przechodziliscie. Po prostu szczesliwa i zadowolona rodzinka.A z tym wielorybem to juz nie przesadzaj.Jakby ci to podsumował mój Miki -"klupnij sie w czache":) Aluisa trzymam kciuki za szczesliwe rozwiazanie. Tatonka wspolczuje tego puchniecia nóg. u mnie poki co spokoj ale pewnie dlatego ze leze plackiem.Wygladasz swietnie - naprawde jak osiemnastka:)widac ze ciaza i nowy zwiazek ci sluza. Bunia nie zazdroszcze tych klopotów ze spaniem i z karmieniem.Podziwiam cie ze przy takiej ilosci snu potrafisz normalnie funkcjonowac.Zycze zeby wszystko sie ustabilizowało misiaczkowa nie bój sie lotu - w powietrzu nuda, ale za to swietne wrazenie przy starcie:) Mam do was pytanie odnosnie wymazu pod katem badania na paciorkowca. Nie rozmawiałam na ten temat z moim ginkiem bo przez te wszystkie inne wrazenia mi to ucieklo a teraz sie urlopuje.Niewiem jak to jest z tym badaniem.Niektórzy go zlecaja,inni nie.Niewiem czy to rozdmuchany temat czy sprawa rzeczywiscie jest powazna.Podobno robi sie go ok 35-37 tc.Rozmawialam z polozna i powiedziala ze 33 tc to za wczesnie na to badanie.Tylko ze ja niewiem czy dotrzymam do 35 tc.i sama niewiem.Dlatego prosze o rady. Przepraszam za bledy i brak polskich liter ale pisze na lezaco jedna reka...
  6. Witajcie sierpniówki:) Też mam termin na sierpień ale prawdopodobnie go nie dotrzymam bo już od 11 tyg leże z rozwarciem,teraz jestem w połowie 33 tc. I mam do was pytanie - czy miałyście lub będziecie miały robiony wymaz pod kątem badania na paciorkowca? Pytam bo chcę zrobić to badanie tylko nie wiem czy robić go już teraz czy jeszcze poczekać... noi jak długo czeka się na wynik.Mój gin ma urlop i nie mogę u niego zasięgnąć informacji. Z góry dziękuję za info:) Pozdrawiam
  7. Wszystkiego najlepszego dla wszystkich Pociech Miałam napisać dziś relację z ostatnich dni,odnieść się do innych wpisów ale nie mam do tego głowy. Byłam dziś na kontroli i wygląda to coraz gorzej:( Zwiększył mi ilość fenoterolu na maksa,dopisał nospę,luteinę i prawdopodobnie w przyszłym tyg pójdę do szpitala żeby podali mi sterydy na płucka dla małego.Pytałam jaka jest szansa że donoszę ciążę,odpowiedział że szansa jest zawsze.To chyba taki standardowy tekst lekarzy.Najważniejsze żeby teraz nie przyplątała się żadna infekcja bo to potęguje skurcze. Jutro zaczynam 30 tydz. Do dupy.Totalnie mnie to wybiło z rytmu.Muszę się znów zebrać do kupy.Jutro napiszę.
  8. Ja odpoczywam dziś na spokojnie bo wpadła w odwiedziny moja ciocia, którą Miko uwielbia - jak tylko weszła do domu to ją zaraz dopadł i mam święty spokój:)Bawią się właśnie w ogrodzie:) Pisałyście o obecności mężów przy porodzie. Dla mnie to jest temat na który nie mam do końca konkretnego zdania. Mikiego rodziłam sama, taka była nasza decyzja i szczerze mówiąc nawet przez myśl mi nie przeszło żeby mąż miał być przy mnie. W ogóle wtedy o nim nie myślałam, nie miałam potrzeby żeby był.On tak naprawdę nawet do końca nie wiedział że rodzę bo leżałam już dłużej w szpitalu z ciśnieniem i nawet nie zadzwoniłam mu że idę na porodówkę pod kroplówkę:)Zorientował się że coś jest na rzeczy bo nie odbierałam telefonu. Nawet po porodzie położna powiedziała że mam zadzwonić do domu bo wydzwaniają na oddział co się ze mną dzieje. Niewiem dlaczego, nikt nie był mi wtedy do szczęścia potrzebny.A teraz mam takie momenty że może fajnie byłoby jednak rodzić z mężem ale nie mam do tego przekonania. On zresztą też nie.Ja niewiem czy chcę żeby on oglądał mnie w tak intymnej sytuacji a on boi się jak zareaguje na to że mnie boli, że krzyczę albo że - odpukać - coś poszłoby nie do końca tak np. nieplanowana cesarka w trakcie.Jest to temat póki co otwarty i uznaliśmy że to samo wyjdzie w trakcie. Szukam prezentu dla Mikiego na urodzinki i uznaliśmy że kupimy mu piaskownicę, taką z prawdziwego zdarzenia. Później wrzucę linka.Lubi się bawić w piachu i myślę że to będzie fajny prezent. Trochę kosztuje więc robimy rodzinną zrzutę. Mają kupować mu jakieś pierdoły które zaraz będą leżeć w kącie to lepiej złożyć się na coś fajnego. Od kilku dni boli mnie głowa:(Niewiem co to za powód bo ciśnienie mam dobre a mnie raczej głowa z innego powodu nie boli. Albo to na zmianę pogody albo ze znudzenia i myślenia, bo innych powodów nie widzę.Hehe:)Niema to jak samemu postawić sobie diagnozę;) Aha, słyszę wrzask. To znaczy że Miko wrócił do domu.Muszę kończyć.
  9. U nas prawdziwe lato:)Pogoda po prostu cudna.Za jakąś godzinke wybieram się z Mikim poleżeć dla odmiany na balkonie:)Ale powiem wam że tak tęsknie za normalnym życiem,ruchem...Wczoraj wieczorem żaliłam się mężowi że tak chciałabym pokosić już trawę w ogródku,poplewić w rządkach,iść na normalny spacer.Na to mężuś stwierdził że zaraz to nagra co gadam bo jak będzie drugi bąbel to jeszcze zatęsknię za leżeniem:)Może i tak... Tatonka twój Toli odpowiada "bo tak" a mój Miko "bo ja muszę/musiałem":)w zależności od sytuacji.Musi mi uciekać chociaż go wołam,musi rozwalać zabawki chociaż mówię że nie wolno itd Chociaż ogólnie nie jest jakimś małym potworem:)Nie mogę narzekać.A jak twoja waga?u mnie dopóki normalnie funkcjonowałam to było ok a teraz przez brak ruchu w sumie prawie +10.Masakra. Thelly fajnie że udało się w końcu wykaraskać z tych problemów połogowych.I przede wszystkim że sprawa z pokarmem się unormowała.A co do wagi...Niedługo będę mieć ten sam problem:(Więc na ten temat lepiej nic nie piszę:) Hanio Widzę że u ciebie też rośnie mały rolnik:)U nas też maszyny, maszyny i maszyny...Zamiast bajek czytamy męża prenumeratę rolniczą bo on ma w nosie bajki - mamo poczytaj mi o traktorach - i tak wertujemy gazetę, gadamy o markach traktorów, maszyn itd.:)Za niedługo żniwa i strach myśleć co będzie jak wyjedziemy kombajnem.Stamtąd to już go pewnie nawet końmi nie ściągniemy:) Karenina co do moich towarzyszek to nie mogę im nic zarzucić, naprawdę fajne babki które są bardzo przejęte ciążą, tym co będzie później tyle tylko że niektóre rzeczy wydawały mi się jakieś nie do końca realne...Dobrze to ujęłaś-przyszłość zweryfikuje ich poglądy. Muszę się wam jeszcze pochwalić że Miko dostał się do przedszkola:)Co prawda do ws obok ale to tylko 4 km więc żaden problem. Oczywiście mój ojciec do teraz komentuje kto go będzie woził, że jestem głupia itd. Nie chce mi się już wracać do jego tematu ale napiszę tylko że jest jeszcze bardziej podły i wstrętny niż był. Chciałam się jeszcze do czegoś odnieść ale zapomniałam...To później:)Teraz jak mam czas i laptopa to was będę zamęczać; )
  10. witajcie:) Melduję się posłusznie w dwu-paku:) Dorwałam się w końcu do laptopa i może uda mi się coś napisać zanim do pokoju wpadnie Miko i zarząda włączenia traktora toma:) Dużo mam do napisania i niewiem za bardzo od czego zacząć. Może od tego że Mały napędził mi takiego stracha że szok. Brzuch bolał mnie już od soboty i w końcu w poniedziałek zdecydowaliślmy że jedziemy do lekarza. Ten od razu skierował mnie do szpitala.Zrobiono mi ktg które na szczęście wyszło dobrze ale po badaniu już nie wyglądało to tak różowo:( W skrócie - leki i możliwość wstawania tylko do kibelka. W szpitalu było to jak najbardziej wykonalne, w domu wygląda to nieco gorzej:(Z lekarzem porowadzącym jestem umówiona że jeżeli cokolwiek będzie się działo to zaraz jadę do szpitala, mam nawet do niego nie dzwonić tylko jechać. Po lekach czuję się dużo lepiej, psychicznie też luźniej bo to już 7 miesiąc ale gdzie tam jeszcze...Ostatnio moim celem był 28 tydzień. Osiągnęłam go więc teraz kolejny to ukończenie 31 tc. Mam nadzieję że się uda. Pobyt w szpitalu ogólnie ok, opieka super, nie mogę narzekać. Mikoś zniósł rozłąkę bardzo dzielnie, dało się mu wytłumaczyć że jestem w szpitalu, że muszę leżeć i niedługo wrócę. Załamkę miał tylko w pierwszy dzień, płakał jak wyjeżdżał odemnie ze szpitala, że kto się mną zajmie jak jego nie będzie itd.:Ale efekt szpitala jest-zaczął obgryzać paznokcie:(Niewiem czy ma to jedno z drugim coś wspólnego czy nie ale niepokoi mnie to. Zobaczymy,póki co twierdzi że to"uwielbia". (Towarzyszki na sali też miałam sympatyczne, było nawet wesoło ale...No właśnie...Niewiem czy to kwestia różnicy wieku między nami - one miały 19 i 20, czy kwestia że to moje drugie dziecko a ich pierwsze czy po prostu przez te 3 lata od urodzenia mikiego tak się wszystko zmieniło. Np jedna z nich twierdziła że jak tylko wrócą do domu to w jeden dzień się ogarną i zaraz kolejnego jadą z dzieckiem na zajęcia dla niemowląt na basen...Zapytałam nieśmiało czy to nie za wcześnie,że może poczekać aż pępuszek się wygoi to one na to że przecież to już nie te czasy żeby dezynfekować spirytusem albo nasączonymi gazikami pępek. Ze trzeba go normalnie myć i nic z nim nie robić aż sam odpadnie.Niewiem no, pamiętam że w szpitalu uczono jak dbać o higienę pępka i nie tak to było...O sprawy połogu i basenu na kilka dni po porodzie już nie miałam odwagi pytać.Temat kolejny - wózki. Nie było zupełnie ważne czy dany wózek jest praktyczny, czy łatwo go składać i rozkładać, dla nich wózek miał być łądny. I tyle.Wiadomo, nikt nie kupuje brzydkiego wózka ale praktyczny przecież też musi być. Okazuje się że jednak nie.Killkanaście kompletów w rozmiarze 56 bo są koniecznie potrzebne - czy ja wiem czy aż tyle...I obie wyślą dzieci na zajęcia z angielskiego, tańca i czegoś tam jeszcze jak skończą rok bo wtedy dzieci doskonale wszystko łapią.Niewiem kobitki, ale czułam się jakbylm była jakaś przedpotopowa. Ale poza tematami tego typu to było ok:) Aha, leżenie ma jeden dupny minus- utyłam już ponad 3 kg:(Nie jem słodkiego, stawiam na warzywa, owoce i mnóstwo wody z cytryną ale jak nie tyć skoro tylko się leży i nic nie robi. Mój cellulit osiagnął jakieś gigantyczne rozmiary ale pocieszam sie że póki co niemam ani pół rozstępa. Zawsze trzeba szukać pozytywnych stron;) I najważniejsze - będzie syn:)Tomek albo Andrzej. Dyskusje trwają. Dobra, kończę to zanudzanie was. Miało być w miarę w skrócie a tu nowelkę wysmażyłam piękną:)Spadam czytać zaległości.Pozdrawiam!!
  11. Witajcie kochane!! Ja nadal bez kompa:( Co prawda doczekaliśmy się w końcu na meble (ładnie nam pokoik wyszedł:) )ale niemamy gdzie ustawić kompa i najpierw musimy go sprzedać a potem chcemy kupić laptopa. I w końcu będę mieć kontakt ze światem:) Teraz póki co raz na tydzień uda mi się wyrwać laptopa od siostry ale to dosłownie na chwilę. Zaległości mam gigantyczne ale wiem że Thelly i Hanio urodziły:)To doczytałam:)Gratuluję Wam i cieszę się niezmiernie że wszystko jest w porządku. Chłopcy są boscy:) Marghi Tobie również gratuluję i życzę spokojnej ciąży. U nas ogólnie do doooopy:(Tydzień temu byłam na wizycie i okazało się że szyjka już póściła i zaczyna się rozwierać:(( Masakra po prostu bo to przecież dopiero 25 tydzień!!!l Leże w łóżku, łykam leki i modle się żeby przetrwać kolejny dzień.Do tego wszystkiego niema kto zająć się Mikim i całe dnie spędza ze mną w pokoju,żal mi go tak bardzo ale jakie mam wyjście??Raz za czas moi rodzice zabiorą go na dwór, mój mąż teraz na gospodarstwie został sam i nie bardzo wie w co ma ręce włożyć i niemam nawet sumienia prosić go żeby zabrał małego na spacer. Czasem jak czuję się lepiej to wychodzę posiedzieć na schodach, wtedy Miko bawi się w piaskownicy albo dziknie bo niewie co robić z radości.Trudny czas mamy teraz. Czasem mam poczucie że muszę wybierać między jednym dzieckiem a drugim. A jedno walcze żeby było brzuchu jak najdłużej ale zaniedbuje to drugie. Jak wychodzę z Mikim to jestem przerażona że zrobię krzywdę maleństwu. Płakać mi się chce bo jeszcze nigdy nie było mi tak ciężko. Konczę moje narzekania bo ostatnio wychodzi na to że wpadam tu tylko wypłakać się i marudzić.Trzymajcie za nas żeby udało się dotrwać choć do 7 miesiąca. Jak znów dorwę kompa to się odezwę. Całuję Was mocno
  12. Witajcie kochane!! Ja nadal bez kompa:( Co prawda doczekaliśmy się w końcu na meble (ładnie nam pokoik wyszedł:) )ale niemamy gdzie ustawić kompa i najpierw musimy go sprzedać a potem chcemy kupić laptopa. I w końcu będę mieć kontakt ze światem:) Teraz póki co raz na tydzień uda mi się wyrwać laptopa od siostry ale to dosłownie na chwilę. Zaległości mam gigantyczne ale wiem że Thelly i Hanio urodziły:)To doczytałam:)Gratuluję Wam i cieszę się niezmiernie że wszystko jest w porządku. Chłopcy są boscy:) Marghi Tobie również gratuluję i życzę spokojnej ciąży. U nas ogólnie do doooopy:(Tydzień temu byłam na wizycie i okazało się że szyjka już póściła i zaczyna się rozwierać:(( Masakra po prostu bo to przecież dopiero 25 tydzień!!!l Leże w łóżku, łykam leki i modle się żeby przetrwać kolejny dzień.Do tego wszystkiego niema kto zająć się Mikim i całe dnie spędza ze mną w pokoju,żal mi go tak bardzo ale jakie mam wyjście??Raz za czas moi rodzice zabiorą go na dwór, mój mąż teraz na gospodarstwie został sam i nie bardzo wie w co ma ręce włożyć i niemam nawet sumienia prosić go żeby zabrał małego na spacer. Czasem jak czuję się lepiej to wychodzę posiedzieć na schodach, wtedy Miko bawi się w piaskownicy albo dziknie bo niewie co robić z radości.Trudny czas mamy teraz. Czasem mam poczucie że muszę wybierać między jednym dzieckiem a drugim. A jedno walcze żeby było brzuchu jak najdłużej ale zaniedbuje to drugie. Jak wychodzę z Mikim to jestem przerażona że zrobię krzywdę maleństwu. Płakać mi się chce bo jeszcze nigdy nie było mi tak ciężko. Konczę moje narzekania bo ostatnio wychodzi na to że wpadam tu tylko wypłakać się i marudzić.Trzymajcie za nas żeby udało się dotrwać choć do 7 miesiąca. Jak znów dorwę kompa to się odezwę. Całuję Was mocno
  13. Melduję się bo baaaardzo długiej przerwie:) Niespodziewanie dla nas zaczęliśmy remont pokoju -teraz będzie to salon:) - i remont trwa już 5 tygodni:( Malowanie, kupno wypoczynku i dywanu zajęło nam kilka dni ale na meblościankę pod telewizor i komodę czekamy już dokładnie 5 tygodni:(Krew mnie zalewa bo wszystko mam na przedpokoju rozwalone, wszystkie papiery, albumy ze zdjęciami, gazety, książki...Miko z tej racji jest aktualnie bez pokoju bo normalnie stacjonuje właśnie na przedpokoju bo jest bardzo przestronny, kompa nie mamy gdzie podłączyć i ogólnie zamiast się tym cieszyć to się irytuję. Pomijając to że meble zamówiliśmy w Agacie ( Hanio, w b-b na otwarciu) termin dostawy dawno minął a po meblach ani widu ani słychu...A panie grzecznie odpowiadają -nie dostaliśmy dostawy.I już.Do tego nasza świeżo wyremontowana sypialnia też przypomina pobojowisko (nigdy więcej tv w sypialni) i ogólnie odechciało mi się remontu. No a pozatym to muszę nadrobić zaległości bo zupełnie nie jestem w temacie o co kaman;)Przeczytałam tylko że Thelly i Hanio wybierają się na porodówkę:)A tyle co pisałyście o dwóch kreskach na teście...Ach....:)Trzymam kciuki!!!! U nas jako tako. Raz czuję że mogłabym góry przenosić a czasem tak boli mnie brzuch że dzień spędzam w łóżku:(Luteiny już nie odstawiam bo bez niej to już wogóle nie funkcjonuję, do tego magnez i tak leci już 22 tydzień:)Bąbel waży już prawie 0,5 kg, ma długaśnie nogi i chudy brzusio:)Płci nie znam, niech będzie niespodzianka. Pozdrawiam was wszystkie serdecznie i jak tylko dojdziemy do ładu w domu to wrócę na forum.O ile będziecie mnie jeszcze chciały ;)
  14. "Poczytam dopiero jutro" .... "Niewiem czy dziś albo jutro coś poczytam"...:)Namieszałam:)To chyba z tego natłoku myśli. W każdym razie jak mi się poprawi to nadrobię zaległości:)
  15. Jeden dzień bez kompa i tyle zaległości...Ale poczytam dopiero jutro bo dziś niestety muszę leżeć:(Wczoraj miałam kolejny z kolei fatalny dzień, brzuch bolał, stawiał się i ogólnie czułam się do dupy:(Pojechaliśmy wieczorem do mojego lekarza, uspokoił mnie że nic się nie skraca ani nie otwiera ale mam przez kilka dni naprawdę leżeć i nic nie robić a potem jak się wszystko uspokoi to powoli mogę zacząć dreptać. Nospa forte trzy razy dziennie po pół, luteina, magnez i gdyby coś było znów gorzej to nospa domięśniowo. Więc pozdrawiam Was mocno bo niewiem czy dziś albo jutro coś poczytam bo mąż zabrania mi siedzenia przed kompem tzn ogólnie zabrania mi siedzenia, mam leżeć i nie marudzić.Boję się bo dopiero zaczynam 16 tydzień a tu takie szopki. Pozdrawiam!!!! Ps. w końcu udało mi się wysłać kilka fotek na pocztę:)
  16. Wysłałam zdjęcia na pocztę ale ich nie pokazuje. Wrrrr....Niewiem czemu...
  17. Otwieram dzień:) U nas mrooooźno.... -15 stopni.Ale nie ma wiatru więc myśle że uda się nam dziś zaliczyć jakiś krótki spacerek. Olam my mieliśmy dwukrotnie robione badanie krwi i raz była pobierana z paluszka a raz z żyły. Wydaje mi się że to chyba zależy od tego jakie badania wykonujemy. Z żyły miał pobierane kiedy robiliśmy badania na cytomegalię, Miko miał wtedy 4 miesiące. Bunia Norbercik może mógłby spróbować wysiusiać się bezpośrednio do normalnego pojemniczka na mocz. Tylko wcześniej podmyj go dokładnie-przynajmniej takie zalecenia mieliśmy przy ostatnim badaniu moczu:) Karenina szkoda że tak wyszło z tą pracą:(To naprawdę cholernie nie w porządku. Aluisa czy jak odstawiłaś luteinę to wszystko jest ok? Nie boli cię brzuch, nie spina się?Bo ja jestem w połowie 15 tyg i już dwukrotnie próbowalam odstawić ale kończy się to tym że brzuch boli jak na okres i bardzo się spina:(I ciekawa jestem jak długo będę musiała ją stosować. Lekarz powiedział że skoro czuję wyraźną różnicę to mam używać i nie marudzić;) Thelly zazdroszczę tego ósmego miesiąca.Niby mówi się że drugi trymestr jest najfajniejszy ale ja tam uważam że to fatalny czas bo dzidzia kopie, rusza się a gdyby-odpukać-coś się działo niedobrego to niewiele można wskórać bo dziecko sobie nie poradzi:(Coś czuję że u mnie skończy się podobnie jak u ciebie-leżenie i już.Fajnie że Tosia rozumie sytuację i daje ci odpocząć. Tatonka brzuszek masz rewelacyjny!!Zgrabny i ogólnie figurka super!Ja to taki słoń jak spojrzałam na Twoje fotki:( A moje dziecko rozbroiło mnie wczoraj kilkoma hasełkami totalnie. Wstał rano, przyszedł do kuchni i oznajmił mi "Kurwa, zostawiłem sobie wczoraj kapcie u babci na dole" - ręce mi opadły:)wiem że to nie jest śmieszne ale musiałam wyjść z kuchni żeby nie buchnąć śmiechem.Ta jego powaga:)Nie przeklinamy ani ja ani mąż (no chyba że się o coś naprawdę złościmy ale to nie w obecności małego) a on i tak gdzieś to podchwycił.A wieczorem ubierałam go do spania a on rozgląda się po sypialni i mówi "Wiesz, muszę ci po prostu tak szczerze powiedzieć że ten pokój mamy zajebisty".Bez komentarza:) Miłego dnia!!
  18. Melduję się i ja:) Nie pisałam bo mieliśmy maksymalnie intensywny tydzień. W niedzielę wieczorkiem Miko zaczął pokasływać i było widać że chyba coś się święci.I niestety w poniedziałek z samego rana pojechaliśmy do lekarza bo kaszlał już tak paskudnie, do tego ropny katar:(Byliśmy w ośrodku pierwsi ale nie minęło 15 minut i już była pełna poczekalnia dzieci. Cały przegląd - od biegunek po zapalenia oskrzeli.Aż pożałowałam że tam pojechaliśmy zamiast zamówić wizytę do domu.W każdym razie dostaliśmy krople do nosa, lipomal i ibufen zapobiegawczo bo doktorka uznała że poradzi sobie bez antybiotyków.Oby miała rację.Gdyby coś to w środę mamy się pokazać. I tym sposobem przepadło moje usg genetyczne w katowicach. Ale udało mi się jeszcze wskoczyć na wizytę do b-b do supra-medu. Szału nie bylo ale lekarz wydawał mi się dość rzeczowy. W każdym razie Bąbel ma się bardzo dobrze, ma 7 cm od czubka główki do pupy i na moje oko będzie chłopak:)Wszystkie parametry w normie i niesamowicie mnie to cieszy:D Pozatym odwiedził nas brat mojego męża z żoną i znajomymi. Byli tylko 3 dni ale po tych odwiedzinach byłam tak zmęczona jakbym gotowała dla całego przedszkola przez rok:) Z racji odległości widzimy się 2-3 razy w roku i super że przyjechali ale naprawdę mnie to zmęczyło. Zdecydowanie bardziej wolę jeździć w odwiedziny;)A przynajmniej w czasie jak jestem w ciąży;) Przytyłam sporo (trochę jeszcze przed ciążą), brzuszek mam taki jak z Mikim w 6 miesiącu i czuję że mi ciężko.Do tego martwi mnie to że jak więcej pochodzę to brzuch po prostu mi się spina i twardnieje. Nie sądziłam że w 4 miesiącu mogą się już dziać takie rzeczy. Muszę o tym powiedzieć ginkowi, w środę mam wizytę. Dobra, koniec pisania. Muszę nadrobić zaległości z czytaniem. A trochę tego jest. No to wysmażyłam nowelę;)
  19. Melduję się i ja:) Nie pisałam bo mieliśmy maksymalnie intensywny tydzień. W niedzielę wieczorkiem Miko zaczął pokasływać i było widać że chyba coś się święci.I niestety w poniedziałek z samego rana pojechaliśmy do lekarza bo kaszlał już tak paskudnie, do tego ropny katar:(Byliśmy w ośrodku pierwsi ale nie minęło 15 minut i już była pełna poczekalnia dzieci. Cały przegląd - od biegunek po zapalenia oskrzeli.Aż pożałowałam że tam pojechaliśmy zamiast zamówić wizytę do domu.W każdym razie dostaliśmy krople do nosa, lipomal i ibufen zapobiegawczo bo doktorka uznała że poradzi sobie bez antybiotyków.Oby miała rację.Gdyby coś to w środę mamy się pokazać. I tym sposobem przepadło moje usg genetyczne w katowicach. Ale udało mi się jeszcze wskoczyć na wizytę do b-b do supra-medu. Szału nie bylo ale lekarz wydawał mi się dość rzeczowy. W każdym razie Bąbel ma się bardzo dobrze, ma 7 cm od czubka główki do pupy i na moje oko będzie chłopak:)Wszystkie parametry w normie i niesamowicie mnie to cieszy:D Pozatym odwiedził nas brat mojego męża z żoną i znajomymi. Byli tylko 3 dni ale po tych odwiedzinach byłam tak zmęczona jakbym gotowała dla całego przedszkola przez rok:) Z racji odległości widzimy się 2-3 razy w roku i super że przyjechali ale naprawdę mnie to zmęczyło. Zdecydowanie bardziej wolę jeździć w odwiedziny;)A przynajmniej w czasie jak jestem w ciąży;) Przytyłam sporo (trochę jeszcze przed ciążą), brzuszek mam taki jak z Mikim w 6 miesiącu i czuję że mi ciężko.Do tego martwi mnie to że jak więcej pochodzę to brzuch po prostu mi się spina i twardnieje. Nie sądziłam że w 4 miesiącu mogą się już dziać takie rzeczy. Muszę o tym powiedzieć ginkowi, w środę mam wizytę. Dobra, koniec pisania. Muszę nadrobić zaległości z czytaniem. A trochę tego jest. No to wysmażyłam nowelę;)
  20. Adu,Hanio Wiem jak to jest z internetem i dlatego specjalnie się nie przejęłam. Po prostu wiem że zawsze chwaliłyście to miejsce i dlatego to co przeczytałam mnie zaskoczyło.Ale wasze zdanie jest tu dla mnie istotne bo do was mam zaufanie i wiem że jesteście konkretnymi babkami które nie wydawałyby kasy na byle jakie wizyty i byle jakich lekarzy.
  21. Witajcie:) U nas maksymalnie leniwy dzień. Halny wieje już od 3 dni więc nawet nie mamy co marzyć o spacerze.I znów kisimy się w domu:( A pozatym ok:)Byłam na kontroli u ginka ( 1,5 tyg temu), mały miał już 4,5 cm, fajnie było widać rączki, paluszki:)Sama radość:)Odstawiam powoli luteinę i generalnie wszystko byłoby ok gdyby nie jakiś paskudny zapach:(Niemam upławów ani nic mnie nie boli tylko nieprzyjemnie pachnie:(Pewnie przy okazji kolejnej wizyty dostane jakiś clotrimazol albo nystatyne. Zobaczymy Adu na usg się umówiłam i jak nic nie pokrzyżuje planów to jadę jutro.Z tym że byłam zdziwiona bo poczytałam trochę opini i ten lekarz ma dużo negatywów. Ogólnie obsada z łubinowej ma opinię lekarzy którzy zamiast oczu mają dolary. Nie interesowałam się wcześniej ale przy okazji poczytałam i nie ukrywam że trochę mnie to zaskoczyło...Ja w temacie będę mogła wypowiedzieć się jutro:) I jeszcze jedno pytanie, pewnie trochę głupie;) Pogubiłam się ostatnio w liczeniu w którym tygodniu ciąży aktualnie jestem;)Oślica:)Ostatni okres miałam 11.11 i niewiem w końcu czy leci mi 12 czy 13 tydzień. Liczyłam na stronkach ale każda wskazuje inaczej. I po prostu niewiem.
  22. Ja tak tylko szybciutko bo niestety czas mnie goni:( Adu Ty chodzisz do tego samego ginka co Hanio?Jaki on ma sprzęt do usg?Bo w bielsku nie bardzo mogę znależć coś naprawdę konkretnego a chciałabym zrobić naprawdę dokładne usg bo to już 12 tydzień.Kogo ewentualnie mogłabyś polecić w Katowicach?
  23. Melduję się i ja Nie pisałam ostatnio bo oprócz nieustannych problemów z dziąsłami i zębami które sypią mi się z każdej możliwej strony - to nic nowego. Mdłości męczą mnie nadal ale że to typowo ciążowa dolegliwość to nie narzekam:)Biorę to za dobrą monetę:)Jutro mam wizytę u ginka i nie ukrywam że trochę się denerwuję ale to chyba normalne.W czwartek kończymy 10 tc. Leci ten czas jak szalony... Mam ostatnio problem z Mikim:(Mały zupełnie nie chce jeść. Jest rozdrażniony, płaczliwy i momentami po prostu nie do zniesienia. Ale zauważyłam że jak tylko jakimś cudem uda mi się go nakłonić do jedzenia to zjada sporo i zachowanie wraca do normy. Wydaje mi się że jest zmierzły bo po prostu jest głodny. A jeść nie chce.Nie zawsze tak jest, są dni kiedy zjada za dwóch i te dni są piękne a Miko spokojny. Niewiem jak temu zaradzić:(Gdyby było lato, owoce, świeże warzywa można byłoby kombinować na talerzu fajne kolorowe posiłki, może to by go przyciągało do jedzenia . A tak?Ja i tak jestem ograniczona jak chodzi o jedzenie a co dopiero kombinować jakieś cuda:(Niewiem czy wybrać się z nim do lekarza czy nie. Niewiem co robić... A tak pozatym Miko jest ostatnio niesamowicie zainteresowany tematem "mąż, żona, syn" :)Pyta czy ja jestem jego żoną albo czy tatuś jest moim "wężem":D Stara się ale nie potrafi powiedzieć mąż :)i wychodzi "wąż":)Pozatym ostatnio widział jak maluję sobie rzęsy i zapytał czy on też może. Więc tłumacze mu że chłopcy nie malują rzęs, że to tylko robią dziewczyny.A on na to" Mama, ale ty nie jesteś dziewczyna, ty jesteś mama".Cóż no, facet:) Tatonka co u Was? Jak się czujesz? Thelly fajnie że zakupy udane:) Julka ja nie miałam krwiaka ale miałam torbiel na jajniku. Wchłonęło się po 4 miesiącu. Musiałam leżeć, jeść duphaston. Tyle tylko że bolało :(Zdrówka dla siostry Hanio oby na strachu się skończyło. Wracaj do domu w dwupaku bo to jeszcze nie pora!
  24. Dziewczyny, zwłaszcza budujące się, mam kilka pytań odnośnie budowy domu. Chodzi mi o temat ulg budowlanych,co temu podlega, czy lepiej starać się o materiały z fakturami i później to odliczać czy taniej wyjdzie bez faktur.Pozatym czy takie ulgi rozlicza się raz w roku czy na bieżąco.Znajomy zasypał mnie pytaniami a ja nie umiem mu pomóc bo ten temat już mnie przestał interesować dawno temu:(
  25. Otwieram dzień:) Thelly się uśmiałam:)dobrze że mogłam pomóc, nawet nieświadomie:)A jak Tosia?Wizyta u dentysty doszła do skutku czy ten katar dalej tak ją męczy? Ewelinka, Bunia zdrówka dla chłopaków Karenina nie martw się swoim samopoczuciem. Każdy ma gorszy i lepszy czas a nie ma się co oszukiwać-pogoda też nie nastraja pozytywnie.Ja też mam ostatnio kryzys bo zaczyna brakować mi pracy, ludzi, tych codziennych żartów, gadania o pierdołach itd. W domu co, z rodzicami jest jak jest, Mąż cały czas zajęty w gospodarstwie i jakoś sobie z Mikim musimy radzić.Też nie jest kolorowo ale byle do wiosny:)Zaświeci slonko, samopoczucie też się poprawi:) A Miko ostatnio przechodzi samego siebie. Przypuszczam właśnie że to przez to siedzenie w domu. Pogoda na spacery beznadziejna bo albo pada albo mży i jak uda się na godzinę wyjść na dwór to wszystko. Odwiedziny u moich kolezanek też odpadają bo połowa albo jest chora na grypsko albo ma chore dzieci. I tak się kisimy w tym domu. A Mały już tak psoci, jest taki dożarty i rozdrażniony że szok. Jak tylko się uda zmienić otoczenie choć na chwilę to mu mija. Wrócily nam nawet popołudniowe drzemki którym o dziwo się nie sprzeciwia. A ja miałam ciężki weekend. W sobotę przy myciu zębów wypadło mi z jednego lekarstwo. I w nocy się zaczeło. Pobudka o 2.30 i pospane:(Myślałam że bedę z bólu beczec. Udalo mi się załatwić wizytę w niedzielę bo do dziś bym nie dotrwała. Na fotelu jej prawie zemdlałam, bo to już było ponad moje siły. Dała mi jakieś miejscowe przeciwzapalne i coś tam jeszcze. Najważniejsze że podziałało.W życiu mnie tak nic nie bolało jak wczoraj ten ząb.A paracetamolu nie chciałam zażywać bo w sumie niewiem jak to jest do końca, czy w 1 trymestrze wolno czy nie.Z Mikim też zęby mi się posypały, teraz to samo. Masakra
×