Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

peg

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez peg

  1. Melduję się i ja:) Kurna, padam na twarz dosłownie. Dziś był taki piękny dzień że od 9 rano do 20 siedzieliśmy na podwórku. Doszłam do wniosku że Mikołaj to takie prawdziwe dziecko ze wsi;) Cały dzień dreptaliśmy dookoła wszystkich naszych maszyn rolniczych, traktorów itd. A jak był zmęczony to na czworaka i heja na ogódek:) I oczywiście najfajniej jest się ubrudzić, zjadać trawe jak na moment odwróce wzrok, wylizać wszystkie możliwie dostępne patyki które gdzieś się szwendają po ogródku...Przebierałam go 3 razy a i tak na wieczór wyglądał jak takie cyganiątko;) U nas też cyrki z wieczornym spaniem, a tak dokładnie to z wieczornym mlekiem. Mały zawsze wypijał butle 240 na noc a od kilku dni koniec. Z wielkimi krzykami wypije 60 i stop. I krzyk, prostowanie się ze złości i ogólnie cyrk. Trace cierpliwość wtedy:( Niewiem o co chodzi z tą niechęcią do mleka. A nocki ekstra - jak zaśnie to śpi do 7 bez najmniejszej pobudki. Kupiliśmy dziś deski na budowę:) Trafiła się ekstra okazja więc było trzeba jąwykorzystać. Tak mnie to cieszy jak się coś dzieje:) Chociaż nerwowa chodzę to jestem szczęśliwa że idzie to powoli do przodu:)
  2. U nas też dziś pogoda fatalna:( Do południa było co prawda cieplutko ale parno strasznie a po południu burza:( I w sumie cały czas grzmi i się błyska. Rano wstałam z takim nerwem że szkoda gadać. Niewiem właściwie o co mi chodziło:( Chyba jest to związane z tym że konkretnie ruszyliśmy z budową ( tzn z kupnem materiałów ) i jest sporo zamieszania. Do tego Misio podnosi larmo jak tylko zajmuję się czymś innym a nie nim i ciężko mi gadać z facetem z tartaku o więźbie mając przy sobie Mikiego który wydziera mi słuchawkę i wrzeszczy ze złości w niebogłosy... Tak sobie myśle momentami że porywamy się z motyką na słońce jak chodzi o budowę...Mam ostatecznie dobre fluidy i jestem przekonana że się uda ale czasem tak mnie najdą głupie myśli... Zmykam pod prysznic bo mężuś robi kolacyjke:) Dobrej nocki wam życzę
  3. Nadyia ja ostatnio wyrwałam spodnie w lumpeksie za 8 zł:) Normalnie dałabym za nie pewnie z 80 zł. No, 120 za gatki to dużo:(
  4. Melduję się i ja:) U nas w sumie nic nowego. Misiak teraz właśnie zasnął, mąż pojechał oglądać deski na budowe bo jest okazja tanio kupić więc zostałam sama na posterunku. Pochowałam wczoraj do końca zabawki i wyniosłam na strych bo Miko ma je w nosie i tylko się pałętały po mieszkaniu. Zostały tylko samochody bo tylko to go interesuje. Brum brum i koniec:) Wczoraj siedzieliśmy sobie w aucie ponad 40 minut - Miko sobie kręcił kierownicą, szarpał lewarkiem, ręcznym itd:)Ciekawa jestem czy ten szał na auta i traktory jest tylko chwilowy czy to może zapowiedź przyszłego kierowcy albo mechanika;) No, a jak wracamy do domu to płacze takimi łzami ogromnymi:( I do tego jest uparty jak cholera. Mam czasem wrażenie że przechodzi jakiś okres buntu. Męczy mnie to czasem, taka walka. Co do tematu wsi i miasta to ja mieszkam od urodzenia na wsi i miasta sobie na dłuższą metę nie wyobrażam. Tutaj mam znajomych, paczkę bardzo dobrych kolegów ( bo przyjaciele to chyba zbyt duże słowo), rodzinę, wszystko czego do szczęścia mi potrzeba. Nie chciałabym się stąd wyprowadzać. Mąż pochodzi z Mazur, potem długo mieszkał w Warszawie. I mieliśmy dylemat - czy ja się przenoszę do stolicy czy on do mnie na wieś. Została druga opcja i myslę że to był super wybór. Tym bardziej że teraz wieś się rozrasta, powstały dwa duże osiedla domków jednorodzinnych. Z tym że wyraźnie widać kto jest z miasta a kto jest \"swój\". I chodzi mi tutaj o mało fajne sytuacje np na wsi co by nie było zawsze mówi się dzień dobry a osoby które się tutaj przeprawadzają nie potrafią nawet na to dzień dobry odpowiedzieć. Czasem są takie głupie zagrania że nie ułatwia to poznania się. Nie twierdzę że tylko ze strony miastowych. Ale myśle że chhociaż długo jest się nowym to nagle, niewiadomo kiedy zaczyna się być \"swoim\". I już:) Ale zakręciłam:)
  5. Witajcie Ja też się muszę poskarżyć na mojego smyka. Co prawda zasnął pięknie ale odwalił taki cyrk przy kąpieli jak jeszcze nigdy i do tego darł się wniebogłosy. Zawołałam mame na pomoc bo nie mogłam sobie dać z nim rady - wyginał się, prężył, wściekał, kopał, bałam się że po prostu mi się wyślizgnie z rąk. Niemam pojęcia o co mu chodziło. Przecież zawsze uwielbia kąpiel a tu nagle taka akcja. Zajrze jeszcze później, póki co lece się kąpać i przygotowywać kolacyjke aha, Nadyia mój też tak sobie wkłada palce do buzi i wymiotuje. Odwracam jego uwagę od tego ale to niewiele daje. Mam wrażenie że go to cieszy bo ma zawsze wtedy uśmiech od ucha do ucha:) U Buni o ile dobrze pamiętam też były takie atrakcje:)
  6. Nadyia ja też myślę że 500 zł na pewno powinno wystarczyć. Tym bardziej że masz podstawowe zakupy zrobione i zapas dla dzieciaczków. No chyba że będziesz szaleć pod nieobecność męża na allegro...;)hehe to może wtedy zabraknąć;) A mój mężuś od jutra znów zaczyna pracę na dwa etaty. Z jednej strony super bo rozpoczęcie budowy tuż tuż i kasa jest konieczna ale z drugiej to będzie mi tęskno bo jak rano wyjdzie o 6 to wróci o 22. Ale weekendy będą nasze:) Muszę się po prostu znów przyzwyczaić do jego nieobecności.
  7. Witajcie kobietki:) Całe wieki tutaj nie zaglądałam...mam tylko nadzieję że o mnie tak całkiem nie zapomniałyście? ;) Mieliśmy awarie kompa, później ogromne zamieszanie bo komunie i bierzmowania moich siostrzeńców a na koniec się pochorowałam i chyba ze 3 tyg jestem z cafe do tyłu. Więc po kolei:) Po pierwsze to raczkujemy w szalonym tempie, chodzimy za jedną rączkę, zębów nadal mamy 7, śpimy całą noc i odstawiamy cyrki przy jedzeniu. Niewiem o co mu chodzi. Zawsze pięknie jadł a teraz tworzy jakieś sceny, wrzaski, wyginania. Nauczyłam się już że siedze, czekam i zupełnie nie zawracam uwagi na to co wydziwia i jak już skończy to wtedy zeżera wszystko pięknie. Jednak facetów jest ciężko zrozumieć;) Po drugie to Miko uwielbia samochody i traktory. Dosłownie ma fioła na tym punkcie. Wszystkie zabawki poszły w kąt, liczą się tylko autka i autka. Jak się budzi rano to pierwsze słowa to brum brum brum. Jak wychodzimy na dwór to też tylko siedzimy na traktorze:) albo chodzimy obok naszego auta. Z przerwami na wyprawy po ogródku. Wózek już też poszedł w odstawkę bo po 5 minutach w nim wrzeszczy i wyłazi więc to nie ma sensu. Po trzecie to jutro mamy drugą rocznicę ślubu i jak macie pomysł na jakąś romantyczną kolację to dajcie znać. Byle to nie było spaghettki, kurczak w sosie słodko-kwaśnym ani nie lazania.:) Bo jak bym na rocznicę zrobiła taką kolację to mężuś by się pewnie ze mną rozwiódł:) Lecę na pocztę oglądać nasze Skarby i czytać zaległości.
  8. Co do danonków to planowałam podać je nie wcześniej jak mały skończy 1,5 roku. Ale po tym jak zobaczyłam jak dzieci od moich koleżanek wcinają danonki już od 7 miesiąca to jak M skończył 9 to też mu podałam i jest ok. Podaje mu je tak 3 razy w tyg. Ja wiem że na dziecku nie można oszczędzać ale to jest tak jak pisze Shamanka - na drugą połowę miesiąca mogłoby nie wystarczyć. A jeśli chodzi o mleko krowie to nie jestem jakimś wielkim przeciwnikiem podawania go dzieciom. Mam 5 siostrzeńców, każde z nich wychowało się na mleku krowim rozcieńczanym i nie było z tym żadnego problemu. Ja też zresztą wcinałam krowie mleko bo mama nie mogła mnie karmić. Jak mały skończy rok to też spróbuję mu go podać. Każde dziecko ma swój smak, swoją \"urodę\". Na początku starałam się za wszelką cenę być książkową matką ale teraz postawilam na intuicję i chyba lepiej z tym i mnie i Mikiemu. A teraz czekam na ochrzan:)
  9. U nas też pobudka o 6:) Pogoda się popsuła i pada i zimno strasznie:( A wczoraj było tak cudnie. Misio ma się dobrze, rozrabia strasznie i nikt go nie chce pilnować dłużej jak 15 minut. Bo on cały czas jak motorek zasuwa po całym domu, wstaje gdzie tylko może, wyciąga szuflady i jest niezmordowany:) Wczoraj wykończył mnie, moją mamę, tatę i siostrzenicę i dalej szalał. A myśmy ledwo żyli. Jak mi się uda to nagram drania małego dziś i prześle filmik na pocztę. Niewiem skąd się mu to wzięło ale ostatnio tak wpycha palce do buzi że wymiotuje. I mam wrazenie że sprawia mu to przyjemność. Ja mu wyciągam te rączki z buzi a on je zaraz tak wpycha że najpierw kaszle i go naciąga a potem wymiotuje. Przepraszam za szczegóły ale nie wiem jak temu zaradzić:( Rozmawiałam wczoraj z naszym pediatrą i mówiła żeby powoli wprowadzać mu już całe jajko. I obserwować czy wszystko będzie ok. Jak będzie dobrze to później twarożek i powolutku dwu-daniowe obiadki. Karenina Marcinek rozwija się prawidłowo. Przecież wiesz o tym. Widzisz jak teraz ruszył do przodu od kiedy ma leki. Przeszedł tak dużo w ostatnim czasie a jak pięknie się z tym uporał. Zuch chłopak!! Jeszcze teraz jak zaczęliście rehabilitacje to nawet się nie obejrzysz a Myniu będzie zasuwał jak torpeda po całym mieszkaniu:) Dla was Lece jeszcze zajrzeć na poczte bo dawno fotek nie oglądałam.
  10. Witajcie:) Hanio, buziaczki od ciociusi dla Rubenka Oj, rosną te nasze Smyki, rosną...A ja coraz częściej zaczynam myśleć o kolejnym brzuszku...;) Nam znów wrócił katarek i do tego jeszcze kaszel się przyplątał:( Nic no, mam syropek, tantum verde i kropelki więc mam nadzieję że jakoś temu zaradzimy. Shamanka tak sobie wczoraj o tobie myślałam i przyszła mi do głowy taka myśl, że może powinnaś porozmawiać ze swoją mamą na ten temat. Z tego co piszesz to bardzo ciepła i mądra kobieta więc być może pomogłaby ci w tej sytuacji. Ja też mieszkam z rodzicami i wiem, że oni widzą więcej niż nam się wydaje. Nawet jak coś się dobrze ukrywa. Ona patrzy na to wszystko z boku i ma do tego inne podejście, chyba trochę mniej emocjonalne niż wy. Ja gdybym miała dobre relacje z moją mamą i gdyby ona choć trochę się nami interesowała to na pewno chciałabym z nią pogadać o swoich problemach. Ale to tylko takie moje przemyślenia:) Co do jedzonka to u nas 2x butla, raz kaszka, zupka i deserek ( na ogół tarte jabłuszko lub banan). I czasem danonek ale to w ostateczności. Ja już gotuję na normalnym wywarze mięsnym. Ale póki co nic nie dosalam ani nie słodze. Wcina takie jałowe. W sumie to ja bym tego za skarby świata nie jadła;) Pobudka jak zwykle o 6. A miałam nadzieję że dłużej pośpi bo poszedł wczoraj późno spać. A tu dzień jak codzień. Mężuś walnął focha o to że spędziłam sobotę przed kompem. A niech się obraża. On tak robi średnio 2 razy w tygodniu a ja tak zrobiłam dopiero raz. I biedny się żalił że na mnie czekał w łóżku a ja go olałam i siedziałam na necie. A niech wie jak to jest dopraszać się o uwagę. Faceci to naprawdę są jełopy. A pozatym pogoda piękna:) Byliśmy na spacerku ale tylko godz bo Misio zaczął kaszleć:( I teraz śpi w domku. Kurde, mam nadzieję że to przeziębienie rozejdzie się po kościach. A gdzie się podziewa Seiene?
  11. Tyle się napisałam i mnie skasowało . No niech to drzwi ścisną wrrrr..... Idę spać, jutro napiszę jeszcze raz. Dobranoc!!
  12. No nie mam pytań:) :) :0 Co się teraz z was nie uśmiałam!!:) Prze kobity z was:) marusia co do szczepień to ja szczepiłam ale tylko te obowiązkowe. Też mam cykora bo naczytałam się o powikłaniach ale to są chyba rzeczywiście zbiegi okoliczności. Albo ewidentne zaniedbania lekarzy którzy nie przebadają dziecka przed szczepieniem a coś rzeczywiście jest nie tak. Bo myśle sobie że w normalnej sytuacji nic się zdarzyć nie powinno. Ale i tak na każde szczepienie idę jak na skazanie.
  13. Dzisiaj spędzam wieczór przy kompie. Mój mężulek tak mnie wkurzył że szkoda gadać. Ostatnio w jego życiu ważny jest tylko samochód i komputer. Naprawde to robi się męczące. Olewa mnie już któryś wieczór z rzędu bo albo komp albo auto. Więc dziś ja go olewam. Miko śpi, kolację zrobiłam żeby nie było i mam go gdzieś. Ja się więcej o jego uwagę dopraszać nie będę. Nie to nie. Misiakowi wyrzyna się 7 ząbek:) Lewa górna trójeczka:) Marudny był wczoraj że hej aż w końcu wpadłam na to zeby zajrzeć na dziąsełka i jest kolejna perełeczka:) Kurcze, faktycznie przerąbany jest ten okres kiedy dziecko jeszcze nie chodzi a wstaje i kombinuje gdzie się tylko da. Mały opanował w końcu raczkowanie i zasuwa jak motorek gdzie tylko chce. Wstaje przy wszystkim. Dzisiaj nawet chciał się chwycić w łazience ręczników przewieszonych na suszarce ale nie przewidział że poleci razem z nimi. Chwyciłam go w ostatniej chwili bo by poleciał na grzejnik. Dosłownie moment nieuwagi... Pozatym mam wrażenie że jego siły nigdy się nie kończą. Ja już padam wieczorem na twarz a on dalej rządzi:) Pampusia czyżby znów nasza urocza lipcóweczka tym razem zamiast zdjęć usuwała posty?? Ja myślałam że śmiałaś się z opowieści Nadyii:)
  14. Otwieram dzień:) Misio śpi a ja szukam przykładowe egzaminy gimnazjalne bo mój siostrzeniec pisze w przyszłym tyg. K*rwa jak ja chodziłam do szkoły a nie było to przecież tak dawno to matematyka wyglądała całkiem inaczej. A teraz to jest do niczego nie podobne. Pomieszanie z poplątaniem. Można by się nawet kłócić czy 2x2 to na pewno 4. Naprawdę, nic tylko pogratulować tym którzy te zmiany wprowadzają...Barany:( Nocka piękna, katarku się pozbyliśmy:)
  15. u nas nocka ok. Mały przespał od 20 do 6.30 bez pobudki i widać że katarek troszkę zelżał. Na noc miał pod noskiem chusteczke z olbasem i chyba to pomogło. Rano tylko raz wyczyściłam nosek i póki co jest dobrze. Pogoda piękna się zapowiada, zero wiaterku więc pewnie pospacerujemy troszkę:) Nadyia ja nie zagotowuję zupki po raz drugi. Wczoraj wybrałam się do lumpeksu i kupiłam sobie eleganckie spodnie za 9 zł:) Wyglądają jak nówki. Chyba będę tam częściej zaglądać:) Miłego dnia wam życzę i dużo zdróweczka dla naszych cudnych dzieciaczków
  16. Melduję się:) U nas katarek na całego:( Wczoraj byliśmy na spacerku w sumie było ciepło ale wiał lekki wiaterek i chyba przez to. Psiukam mu, wyciągam, podsuwam chusteczke z olbasem pod nosek i mam nadzieję że niedługo przejdzie. Oby tylko nic więcej się z tego nie porobiło. Dzisiaj pierwszy raz Misio tak świadomie (tak mi się wydaje )objął mnie za szyję i przytulił. Nosiłam go przez chwile bo marudził i w pewnym momencie tak na mnie popatrzył i objął. Chwile tak się przytulał a później tylko patrzył i trzymał mnie za włosy ( a nie wyrywał mi ich tak jak zwykle). Normalnie się pobeczałam bo on raczej nie chce się przytulać. A tutaj nagle taka pieszczoszka:) Beczałam jak jakaś nawiedzona matka;) Moja siostra była dziś na usg. Niestety nie będzie dwóch dzidziulków tylko jeden:( Ale najważniejsze że z jednym maluszkiem jest wszystko dobrze. Ma już wielkoludek 5,5 cm i na filmie widać jak ssie kciuk i zakłada rączkę na rączkę :) Powiem wam że tęsknię coraz bardziej za brzuszkiem... A co do zupek to na ogół robię taki misz-masz:) Wszystkiego po trochu.
  17. A, i zapomniałam napisać jeszcze o porannym wstawaniu. Dzień w dzień niezależnie o której idzie spać to wstaje o 6. To jakaś masakra...;)
  18. Witajcie poświątecznie:) My wróciliśmy wczoraj od teściów. Spędziliśmy tam całe święta i nawet było całkiem fajnie. A obawiałam się trochę tego wyjazdu;) Bunia rodzina męża mieszka w okolicy Iławy. W sumie to bardziej Warmia niż Mazury ale że ja jestem ze Śląska więc zawsze twierdze że jadę na Mazury:P Shamanka dla ciebie. I dużo sił Ci życzę Dasia Miko pomimo że prawie od początku jest na butli to doktorka kazała podawać mu wit D do drugiego roku życia. A tak pozatym to Miko opanował pięknie dreptanie w butkach i przestał tak dziwnie poruszać tą jedną nóżka. Cieszy mnie to bardzo bo martwiłam się tym. Zrobił się ostatnio z niego taki złośnik że szok. Jak tylko coś mu nie spasuje to zaraz marszczy nosek, wyszczerza ząbki i wrzeszczy ze złości. Fakt że wystarczy odwrócić jego uwagę i zaraz mu przechodzi ale kurde charakterek to ma konkretny. Zastanawiam się czy można podawać już do jedzonka np jakąś delikatną drobiową wędlinę albo twarożek? Bo taki trochę nudny ten jego jadłospis. A zjada wszystko i chętnie więc muszę pomyśleć o czymś nowym. Hanio, próbowałaś te przepisy z tej stronki którą podałaś?
  19. adu myślisz że powinnam tą nóżkę pokazać lekarzowi?
  20. adu Mały już od ponad dwóch miesięcy chodzi w łóżeczku i od jakiś 3 tygodni drepta przy meblach. Rzadko chodzi za rączki ale zdarza się jednak. Przypilnuję żeby tak nie robić. Mam nadzieję że na butki nie jest za wcześnie. Bo naprawdę pięknie drepta i to chyba najwyższa pora.
  21. Melduję się:) Cały czas siedzimy w Brzęczusiem ma dworze a wieczorkiem sprzątam bajzel z całego dnia i nawet na kompa nie zaglądam. Do tego wybieramy się jutro do teściów na święta i czeka nas pierwsza bardzo długa - prawie 9 godz podróż z Mikim. Trochę się tego boję ale damy radę:) Bunia życzę szybkiego powrotu do zdrowia!! Dobrze że poszłaś już na wizytę a nie czekałaś bo to już chyba był ostatni dzwonek? Hanio dopiero teraz odczytałam twoją wiadomość na skrzynce z 30 marca:) Karenina cieszę się niezmiernie że Marcinek tak pięknie robi postępy. To dla Was Nadyia a tobie garatuluję coraz niższej wagi. I podziwiam bo dla mnie dieta to jakiś kosmos:) Marusia Miki ma smoczka zawsze to zasypiania. Bez niego ani rusz i przyznam się że trochę mnie to przeraża. A w dzień bardzo rzadko - tylko w ekstremalnych sytuacjach:) Dzieci na poczcie piękne . Udały się nasze czerwcowe i lipcowe Skarbki. Aha, zapomniałam dodać że byłam ostatnio u fryzjera bo chcę przejść z ciemnych włosów znów na jasne i póki co mam na głowie jakąś katastrofę!!!!!! K*rwa wyglądam jak jakieś totalne nieporozumienie;) Ale idę znów za 3 tygodnie i podobno mają być wtedy takie jak chce. A mężuś zachował się jak dyplomata i powiedział że mam na głowie jesień. No bo w sumie co ma mi powiedzieć? Ze mam na głowie wszystkie odcienie żółtego i rudego? Idę się pochlastać
  22. Dom będzie stał prostopadle do drogi, frontem na południe więc najwięcej światła będzie w salonie i pokoiku - tak jak chcieliśmy. A kotłownia i kuchnia od północy. Awantura nie jest o to tylko o garaż. Moja mama próbuje nas zmusić do tego żeby był on z drugiej strony domu a nie od strony drogi. Bo to będzie \"psia buda przed domem \" jak to określiła mama i \"jak to wygląda\".Nie zgodzimy się na to choćby niewiem co. Zawzięłam się bo to przecież nasz dom. Ale jak pomyśle ile będzie dalej fochów, ile kolejnych awantur, odgrażania się itd to mam dosyć. Skutecznie odbiera mi radość z naszego wymarzonego domu:( Dziękuję dziewczyny za wsparcie
  23. Dziewczyny sorki że wyskocze z takim tematem ale musze to komuś powiedzieć bo zwariuje. Wybraliśmy ten projekt domu http://www.dobreprojekty.pl/lustrox.php?kod=w1912a i będzie on ustawiony bokiem do drogi i właśnie od drogi będzie garaż. I co? I awantura właśnie o garaż. Moja mama jak usłyszała że tak ustawimy dom to zaczęła się drzeć że jak to wygląda żeby od strony drogi był garaż, że będizemy mieć taką psią budę od strony drogi,że na drogę to ma być kuchnia żeby było widać jak ktoś przychodzi, że jak to wygląda, że co sąsiedzi powiedzą, że ona się bedzie wstydzić za nas i na koniec powiedziała że jak nie zmienimy zdania to oni nam wogóle przy budowie nie pomogą i później nie będą do nas przychodzić bo ona do takiego domu nie wejdzie. No k*rwa!! My budujemy ten dom dla siebie nie dla nich przecież!! I co ? Mamy zmieniać swoje plany i coś co nam idealnie pasuje bo mojej mamie to nie pasuje? No nie mogę dosłownie. Jestem tak wściekła że zaraz mnie szlag trafi!!!! Może i w jakiś sposób ma rację ale nie ma prawa nas szantażować i wymuszać zmiany decyzji. Zresztą my jej nie zmienimy. Tylko muszę się teraz przygotować na sajgon w domu. Odechciało mi się tej budowy... Z wymarzonego domu robi się coś, na co tracę przez nią ochotę Przeprawszam raz jeszcze ale musiałam się wygadać. Już mi lepiej
×