Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

znów to zrobiłam...

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez znów to zrobiłam...

  1. Jak dla mnie taki podzial tabelki moze byc. Od razu widac kiedy zaczynaja sie nowe tygodnie.
  2. Milena, ja to doskonale rozumiem, bo tez tak kiedys mialam. Tzn. gdy tylko czulam, ze cos mi sie robi pod strupem, zdrapywalam go i rozwalalam rane od nowa, w nadziei, ze tym razem wycisne wszystko. Mialam po tym straszne blizny, dziury wrecz, ktore sie bardzo dlugo goily. Na szczescie pewnego dnia po prostu doszlo do mnie jak wielkie zniszczenia czynie i postanowilam nie ruszac strupa, tylko udawac ze go nie ma i smarowac Dalacinem czy innymi masciami, tak jakby tam byl tylko pryszcz. Kiedys balam sie, ze takie polaczenie masci i strupa moze zaszkodzic skorze, ale jedna kosmetyczka powiedziala mi, ze mozna to robic, pod warunkiem, ze strup jest juz suchy (czyli na swieza rane tego nie nakladasz). Sprobuj kiedys, zobaczysz ze to dziala i ze juz nie bedziesz musiala rozdlubywac strupow. Oczywiscie czasami jest tak, ze ten stan zapalny nie znika pod strupem i jak strup odpadnie, to widac, ze cos tam sie zrobilo, ale u mnie zawsze jest on juz tak uformowany, ze albo idealnie nadaje sie do usuniecia, albo jest taki na pol wygasly - to wtedy nie ruszam, tylko dalej smaruje juz bez strupa i w kilka dni znika calkowicie.
  3. Milena, nie powinnas zdrapywac tych strupkow przedwczesnie! Daj im odpasc bez twojej pomocy albo chociaz poczekaj az zaczna sie odrywac i tylko delikatnie im pomoz. Naprawde nie warto przerywac procesu gojenia, jaki skora sama sobie narzucila, to moze sie skonczyc trwalymi bliznami! Jesli podejrzewasz, ze pod spodem robi sie stan zapalny, to po prostu odczekaj az strup odpadnie i dopiero wtedy zacznij smarowac jakas mascia czy plynem, albo po prostu smaruje tego strupa. Ja tak robilam, gdy czulam, ze nie wycisnelam czegos do konca i ze robi mi sie tam stan zapalny. W moim przypadku to dziala - stan zapalny zmniejsza sie, a i strupowi to nie przeszkadza w gojeniu sie i po jakims czasie sam odpada.Jak tak bedziesz w kolko odrywac, to nigdy ci sie nie zagoi. Poza tym pamietaj tez o zasadzie: co za duzo to niezdrowo. Czasme lepiej jest pozostawic skore samej sobie, zeby goila sie wlasnymi silami, niz zapychac ja ciagle masciami gojacymi.
  4. Ja mam nadzieje, ze sobie w koncu poradzimy, tak jak radza sobie narkomani, alkoholicy, bulimiczki i cala reszta, ktorej sie udalo. Choc mam w bardzo bliskim otoczeniu kilka osob z wyzej wymienionych i wiem, ze mimo ze sa juz praktycznie po leczeniu, to jest im caly czas bardzo ciezko to utrzymac. Jak pomysle, ze mam sie cale zycie meczyc z powodu jakichs glupich czarnych kropek na twarzy, to mnie kurwica bierze.. Ale poki co nic na to nie poradze, dlatego nazywam to sila wyzsza. Z moim umyslem jest wszystko ok, radze sobie w kazdej sytuacji, jak juz pisalam nie mam zadnych innych nalogow, nie ulegam wplywom i presji otoczenia, tylko w tym jednym jedynym przypadku zawodzi... Jeszcze gdyby tak bylo od poczatku, a to sie stalo po prostu nagle, pare lat temu i trzyma do dzis. Wczesniej nigdy tego nie mialam, mimo ze moja cera pozostawiala wiele do zyczenia. No nic, stalo sie i trzeba walczyc dalej. Ja tez juz ide, dobranoc
  5. A co do oddzialu, to nie mowie o typowych oddzialach nerwic.. Doskonale wiem co tam sie dzieje, bo znam kogos kto calkiem niedawno byl na takim oddziale. Wiem jak to wyglada, podaja leki i maja w dupie, psychoterapie sa co prawda i rozne zajecia, ale generalnie podchodzi sie do ludzi jak do masy, a nie indywidualnie. Piszac o nas na oddziale, mialam na mysli specjalny oddzial, stworzony dla nas przez nas, nie dla wszystkich rodzajow natrectw, ale tylko dla naszego, dla tradziku neuropatycznego. Jak masz ochote i czas, to cofnij sie o kilkadzieisat stron i poczytaj jak tam pisalysmy o tym, jak wymyslalysmy sobie same taki oddzial i co by sie na nim odbywalo. Zreszta taki oddzial to ostatecznosc, ja to pisalam raczej w formie zartu i zartobliwej desperacji, nie trzeba od razu brac tego na powaznie i robijac na czynniki pierwsze ;)
  6. Dobra, juz wiem w czym sie nie zgadzamy.. Jak zwykle nieporozumienie. Zle odczytalas to moje zdanie: "Ja wiem, ze on mi nie pomoze po tygodniu czy nawet 3... " Chodzilo mi o to, ze wiem, ze on nie pomoze mi OD RAZU po tygodniu czy nawet 3.. To byla odpowiedz na Twoje stwierdzenie, ze nie mozna oczekiwac cudow po tygodniu i ze tobie cos pomoglo dopiero po 6. Nadzieje i wiare mam, inaczej rzeczywiscie nie byloby sensu zyc nawet :o I wiem, ze pryszcz i zaskorniki to nie koniec swiata. Wszystkie o tym wiemy. Ale nie zapominaj, ze my jestesmy chore. Cierpimy na nerwice natrectw czy nazywaj to jak chcesz inaczej. Wszystkie doskonale zdajemy sobie sprawe z tego, ze robimy zle, ale cos z zewnatrz nam kaze to robic, jakas sila wyzsza i nic na to nie poradzisz. Poki jeszcze ktos ma sile, to walczy sam, ale podejrzewam, ze w niektorych przypadkach skonczy sie na lekach i psychoterapii.
  7. Ale spoko, ja wiem, ze bedzie dobrze :) Musi byc. Zreszta juz bylo prawie, wiec wiem jak to jest, poznalam to uczucie, przez chwile, ale poznalam i chce znowu to poczuc. Ta wolnosc po prostu :) I poczuje.. Wszystkie poczujemy, predzej czy pozniej.
  8. Poza tym wiadomo, ze jest mnostwo okazji i powodow do podchodzenia do lustra, niekoniecznie zwiazanych z ogladaniem twarzy... Czesto dopiero przy depilacji brwi orientuje sie, ze jestem juz na tyle blisko, ze moge przeanalizowac co tam nowego mam na twarzy.. Albo przy robieniu makijazu, albo nie wiem, wkraplaniu kropel do oczu... Tego wszystkiego nie da sie roic na odleglosc, a jak juz sie te odleglosc przekroczy, to nic innego jak sie zmasakrowac :)
  9. No wiec ja tez mam ten problem, dlatego nie dziw sie, ze nie potrafie sie powstrzymac przez miesiac. Dziwie sie, ze ty sie dziwisz :o, skoro tobie samej zdarza sie wpisac sobie minusa... Dziewczyno, gdyby mi sie udalo nie podchodzic do lustra przez miesiac, to prawdopodobnie bylby to ostatni miesiac mojego nalogu. Ja juz pisalam tutaj duzo wczesniej, jak jeszcze cie nie bylo, ze powinni nas wszystkich polozyc na jakims oddziale zamknietym, bez luster, wyleczyc nas, wygoic i dopiero wypuscic miedzy ludzi.
  10. Latwo ci mowic, ja takie postanowienie robie codziennie, a potem szybko o nim zapominam. Co do wytrwania miesiaca lub dwoch -chetnie bym sie przekonala czy dziala na mnie cokolwiek, gdybym tylko potrafila sie powstrzymac przez tyle czasu. To wszystko wydaje sie takie proste, ale sama po sobie wiesz, ze w praktyce tak nie jest. Zreszta dzisiaj ponarzekam, a od jutra pewnie nadzieje wroca i spojrze bardzie przychylnym okiem na skinoren i cala reszte.
  11. A co do zaskornikow, to owszem nie daja mi spokoju. Mimo, ze widac je dopiero wtedy jak sie zblizy do mnie na odleglosc 2 cm, hehe. W takiej wlasnie odleglosci wgapiam sie w lustro i wylapuje wszystko. A dodatkowym cholerstwem, ktore mnie ciagnie, jest fakt, ze to sa te ciemne zaskorniki, twarde, ktore z latwoscia wychodza i ma sie zludzenie, ze zrobilo sie dobra robote i ze one nigdy juz nie wroca. A to gowno prawda, bo wracaja zawsze i to w podwojonej liczbie.
  12. Quleczka, to nie o to chodzi. Ja wiem, ze on mi nie pomoze po tygodniu czy nawet 3... Ja mam po prostu tak, ze jak zaczne uzywac czegos nowego i akurat tak sie zlozy, ze na czas uzywania tego czegos trafi mi sie jakis wysyp, ktory nie daj boze skusi mnie do masakry, to od razu sie zniechecam. Np. jak uzywama Isotrexu, to widocznie trafilam na dobre czasy, kiedy moja cera sie tak nie zanieczyszczala i po prostu nie czulam wtedy potrzeby dotykania twarzy. Przy Isotrexie efekty zaczelam widziec juz po tygodniu, pewnie tez dlatego, ze po prostu nie macalam tej cholernej geby. Skinoren niestety nie mial szczescia i nie trafil w odpowiedni czas, ale jeszcze dam mu szanse.... Zastanowie sie tez nad powrotem do Isotrexu, ale wtedy musialabym isc do dermatologa po recepte (juz widze, jak mnie opierdala :o wole tego uniknac).
  13. Mnie chyba ten Skinoren nie pomoze jednak... Chyba bede musiala sie wziac za ten krem Avene, a w najgorszym wypadku za jakies leki doustne, bo dluzej tego nie zniose...
  14. To witaj w klubie, bo ja tez czuje sie podle :o Nie wytrzymuje z tymi zaskornikami... Najgorsze jest to, ze to sa TYLKO zaskorniki, tak naprawde niewidoczne dla osoby postronnej... Nie mam zadnych ropniakow ani innych stanow zapalnych, tylko te male gowienka, a mimo to nie potrafie sie powstrzymac. Az strach pomyslec co by dopiero bylo gdybym miala normalny tradzik i normalne pryszcze... Pojebana jestem i tyle :)
  15. Kurwa, jak ja bym juz chciala miec ladna cere... Sorry za bluzgi, ale jak sobie pomysle ile jeszcze przede mna... Przeciez powstrzymanie sie od wyciskania to dopiero polowa sukcesu, a moze nawet 1/3... Potem trzeba bedzie naprawiac wyrzadzane latami szkody... Nie wspominajac o tym ile kasy na to pojdzie. I po co nam to bylo? :o Czasami mam wrazenie jakby ktos rzucil na mnie klatwe, powaznie! Moze to brzmi smiesznie, ale niektorzy ludzie praktykuja takie rzeczy, laleczki voodoo i te sprawy ;) Zastanawiam sie, czy to nie sprawka jakiejs niezyczliwej kolezanki.. Bo to az niewiarygodne jak mnie do tego ciagnie i mimo, ze wiem, ze sobie szkodze, to i tak to robie... Oprocz tego nie mam zadnego innego nalogu, bo gdybym jeszcze byla uzalezniona od innych rzeczy, to wtedy ogolnie moznaby powiedziec, ze jestem slaba psychicznie itd. A ja generalnie jestem bardzo silna i jak sobie cos postanowie, to tak jest. Tylko w tym jednym jedynym przypadku mi nie wychodzi. Kurwa kurwa kurwa
  16. Hehe, spoko, zreszta od nadmiaru zaproszen glowa nie boli ;)
  17. Madosia sprawdz skrzynke, wyslalam Ci zaproszenie do tabelki. Teraz bedziesz mogla sie dopisac
  18. Witamy nowa kolezanke! XY2 - bez przesady, jesli nie ma po tym sladu, to mysle, ze spokojnie moze byc +, w najgorszym wypadku +/-. Nie dajmy sie zwariowac, przeciez "normalni" ludzie tez czasem cos wyciskaja. Przy okazji przypominam jaka jest zasada liczenia dni bez nalogu wpisywanych w nawiasie: tam wpisujemy sume plusow z poprzedniego miesiaca + sume plusow z biezacego. Czyli np. jezeli w lutym bylo to 7 dni, a w marcu 2, to wpisujemy w marcowej tabeli: 2 (9). Z tego co widze, niektorzy wpisuja w nawiasie dokladnie taka sume jaka byla w poprzednim miesiacu, nie dodajac wynikow z biezacego miesiaca.
  19. Obiektywizmu, luzu, dystansu, wszystkiego :o Chyba po prostu za duzo myslimy, za wiele sobie wyobrazamy, za czesto analizujemy... Przynajmniej ja tak mam i to jest duzy problem :) Pieprzony perfekcjonizm.
  20. No pewnie nie na kazdego to dziala... Zreszta nie kazdy sie zakochuje, zacznijmy od tego. Ja np. jeszcze nigdy nie bylam zakochana :) Mam na mysli taki filmowy stan zakochania, ze ciagle myslisz o tej osobie, nie mozesz spac, jesc i ... masakrowac twarzy ;)
  21. To tez jest jakis sposob... zakochac sie :) Wtedy rzeczywiscie motywacja jest ogromna. Zycze ci, by ten stan trwal jak najdluzej i by Ci sie w koncu udalo wygrac z nalogiem!
  22. W sumie to dopiero wyjdzie w praniu, czy ten pomysl sie przyjmie, czy nie :o Bedziemy go testowac po raz pierwszy :) Ja jestem za, ale jesli ktos ma inny pomysl, to sluchamy :)
×